22 marca 2000

[KP] Maria Nielsen



Maria Nielsen
|| 28 l. || artystka || wolontariuszka || kociara || sierota || singielka || 

2 komentarze:

  1. Jego życie przed wypadkiem stanowczo należało do tych regularnych i spokojnych. Benjamin był człowiekiem niewyróżniającym się z tłumu, zwykły przechodzień na pewno nie zwróciłby na niego uwagi, tym bardziej w tak zatłoczonym mieście. Sam Northug nie narzekał na brak miliona znajomych, cenił sobie prywatność i naprawdę lubił przebywać w swoim towarzystwie. Co prawda do czasu do czasu nachodziły go wątpliwości dotyczące wybranej drogi życiowej, jednak szybko zajmował głowę kolejnym projektem. Ben naprawdę kochał swoją pracę. Bardzo często zatracał się w niej na tyle, że przez kilkanaście godzin zapominał jeść. Dopiero w środku nocy dopadał go głód-gigant i zwykle dzwonił do całodobowej pizzerii by porządnie się najeść. Jego tryb życia nie należał do najzdrowszych dlatego od kilku miesięcy Benjamin uczęszczał na basen. Stwierdził, że przyda się to nie tylko jego zestresowanej głowie, ale także kręgosłupowi, którzy od pracy przy biurku dostawał szału. Ponadto doskwierały mu objawy bólowe, które jak typowy facet, bagatelizował. U lekarza ostatni raz był kilkanaście miesięcy temu tylko po wymianę soczewek – te jego były już stanowczo za słabe.
    Dzień zapowiadał się naprawdę dobrze. Poprzedniej nocy Ben dopiął na ostatni guzik kilka naprawdę ważnych projektów i choć był naprawdę wykończony, jego napięty grafik nie pozwolił na choćby kilkunastominutową drzemkę. Zgrał wszystko na zewnętrzny dysk i narzuciwszy na siebie gruby płaszcz wybiegł z mieszkania. Uśmiechnął się do portiera i ruszył w kierunku samochodu. Benjamin nie należał do tych Norwegów, którzy uwielbiali szczycić się swoimi zawodowymi sukcesami, nie kręciły go samochody za kilkanaście tysięcy i domy, które aż kipiały od przesytu. Co prawda jako grafik zarabiał naprawdę dobre pieniądze, ale wolał odkładać je na podróże czy też tak zwaną czarną godzinę. Mimo iż podlegał pod agencję, ilość klientów w dużej mierze zależała od niego samego, toteż jego comiesięczna pensja była bardzo zróżnicowana. Niekiedy zarobił naprawdę dużo, nieraz miał zaledwie kilkanaście projektów na miesiąc. Nieokreślone godziny pracy bardzo mu odpowiadały i spokój związany z wykonywaniem poszczególnych projektów również, dlatego trzymał się tej pracy niczym rzep psiego ogona. Mógłby spróbowac czegoś innego. Zawsze miał smykałkę do majsterkowania i jako jedyny w okolicy potrafił odpalić auto, które już wszyscy spisali na straty. Pewnie dlatego polubiły go wszystkie sąsiadki i kłaniały mu się panie, które były już grubo po pięćdziesiątce.
    Jego czarne audi jak zwykle wydało z siebie piękny, głęboki ryk, a on niczego nie świadomy ruszył w kierunku agencji. Pogoda była naprawdę paskudna, padał śnieg z deszczem, opony ślizgały się niemiłosiernie, a asfaltu nie było nawet widać. Benjamin nie przypominał może kierowcy rajdowego ale bardzo dobrze radził sobie za kółkiem. Pewnie dlatego tak bardzo został zaskoczony sytuacją, którą za chwilę los postanowił mu zgotować.
    Wszystko działo się tak szybko, że sam Kubica nie zdążyłby we właściwy sposób zareagować. Ciężarówka wpadła w poślizg, zmiatając z ulicy nie tylko kilka innych aut, ale wpadła z całym swoim impetem w samochód Benjamina. Jedyne co brunet pamiętał z tego wypadku to głośny ryk syreny i uderzenie poduszki powietrznej.
    O kraksie na jednym z głównych skrzyżowań trąbiły dosłownie wszystkie stacje telewizyjne. Co prawda kilku dziennikarzy poprzekręcało fakty i obwiniły o całe zdarzenie Northuga, jednak policja po długim dochodzeniu rozwiązała sprawę. Szczęście w nieszczęściu, Benjamin był niewinny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemniej spędził w szpitalu kilka dobrych miesięcy. Większość lekarzy spisała jego życie na straty bowiem jego rekonwalescencja wydłużała się niemiłosiernie. Co prawda z każdym kolejnym tygodniem jego organizm wracał do zdrowia, jednak cały czas podpięty był do aparatury. Do tego brak kontaktu z rodziną czy przyjaciółmi sprawił, że pielęgniarki traciły nadzieję.
      Dzień zapowiadał się neutralnie. Przysadzista pielęgniarka po raz kolejny weszła do sali Bena by sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Uśmiechnęła się widząc obklejone rysunkami ściany i co jakiś czas zmieniające się kwiaty. Co prawda myślała, że brązowowłosy jest samotny, jednak zmiany, które w tym miejscu zachodziły całkowicie zmieniły myślenie kobiety.
      Podeszła do mężczyzny, poprawiła wenflon i jak to miała w zwyczaju chwyciła mężczyznę za dłoń jakby tym niewinnym gestem chciała dodać mu otuchy, siły do powrotu. Poczuła delikatnie drgnięcie palca wskazującego przez co szybko odsunęła dłoń. Dopiero po chwili ponownie dotknęła mężczyznę, a ten znów poruszył palcami. Powoli uchylił powieki i choć automatycznie chciał coś powiedzieć pielęgniarka automatycznie mu zabroniła. Uśmiech na jej twarzy pojawił się wręcz automatycznie, bo choć Ben trafił na oddział w naprawdę paskudnym stanie, jego organizm się nie poddał.
      Lekarz przeprowadził kilka konsultacji, Bena na szczęście można było odłączyć od aparatury, która pomagała mu oddychać. Przysłano psychiatrę by sprawdzić kondycję psychiczną pacjenta i tu zauważono problem. Fragment mózgu odpowiedzialny za pamięć długotrwałą został uszkodzony przez co Northug nie pamiętał nawet swojego imienia.
      Jedna z pielęgniarek już od kliku dobrych dni szukała Marii – jak wszystkie na oddziale zgodnie stwierdziły, narzeczonej Bena. Blondynka pojawiła się na oddziale 3 dni po odzyskaniu przez ciemnowłosego przytomności. Pielęgniarki wręcz automatycznie ją otoczyły i przekrzykiwały się nawzajem. – Mamy dla Pani wspaniałą wiadomość.. Pani narzeczony odzyskał przytomność. – po tych słowach wręcz automatycznie skierowały młoda kobietę do odpowiedniej sali gdzie czekał zmęczony i poturbowany Ben.

      Usuń