X jest początkującym magiem, szczególnie zainteresowanym magią przywoływania. Nie jest jednak magiem wybitnie utalentowanym, jego/jej przywołania zwykle nie są szczególnie imponujące. Któregoś razu jednak jakimś cudem udaje mu/jej się przywołać Y - dremorę służącą jednemu z daedryckich książąt.
X jest członkiem Gildii Złodziei i jednym z najlepszych włamywaczy w przynajmniej kilku miastach w tej części Tamriel. Jego/jej specjalnością jest opróżnianie rezydencji miejscowych bogaczy ze zbytecznych im dóbr materialnych. Ma szczególne upodobanie do tajemniczych i bezcennych magicznych przedmiotów, nic więc dziwnego, że dowiedziawszy się o artefakcie będącym w posiadaniu jednego z lokalnych możnowładców, ochoczo zabiera się do roboty. Włamanie idzie całkiem gładko i X wraca do Gildii z jedną z najlepszych zdobyczy w całym swoim życiu. Wkrótce jednak okazuje się, że nie wszystko poszło zgodnie z planem, artefakt bowiem przeklęty został przez jednego z daedryckich książąt.
Postać Y właściwie dowolna — może być kumplem X z Gildii, uczonym, do którego X zwraca się o pomoc, sługusem daedryckiego księcia, którego klątwa spoczywa na X, albo bogaczem, któremu X ukradł/ukradła artefakt, etc. Szczegóły wątku, jak to, z którym daedryckim księciem zadarł/zadarła X, czy jakiego rodzaju klątwa na nim/niej ciąży, do ustalenia.
Rzecz rozgrywa się jakiś czas po wydarzeniach z pierwszej gry i mniej więcej równolegle z wydarzeniami z Przebudzenia. Arcydemon został pokonany, Piąta Plaga dobiegła końca, ale sytuacja w Fereldenie nadal daleka jest od pełnej stabilizacji. Po fereldeńskich ziemiach jeszcze długo plątać się będą Rzecz rozgrywa się jakiś czas po wydarzeniach z pierwszej gry i mniej więcej równolegle z wydarzeniami z Przebudzenia. Arcydemon został pokonany, Piąta Plaga dobiegła końniedobitki pomiociej armii.
X jest Bohaterem Fereldenu, komendantem Szarej Straży i zaufanym doradcą króla Alistaira Theirina (i opcjonalnie jego żoną/kochanką), a już niedługo ma zostać także arlem/arlessą Amarantu, jednakże znika w niewyjaśnionych okolicznościach na chwilę przed oficjalnym nadaniem tytułu. Na jego/jej miejsce Pierwszy Strażnik z Weisshaupt wysyła do Amarantu Y. Alistair nie kryje zaniepokojenia nagłym zaginięciem X i zwraca się do Y z prośbą o pomoc w odnalezieniu go/jej. Y początkowo bagatelizuje sprawę, tłumacząc sobie zaginięcie X jego/jej Powołaniem. Wkrótce jednak Amarant zostaje zaatakowany przez sprawiające wrażenie rozumnych pomioty, co przekonuje Y, że zaginięcie X musi w istocie mieć drugie dno. Y rozpoczyna poszukiwania.
Chciałabym, by wątek toczył się głównie pomiędzy postacią Y a postacią Z, która mogłaby być właściwie kimkolwiek, kto po prostu towarzyszyłby Y w jego/jej poszukiwaniach — jego/jej starym znajomym, byłym/obecnym partnerem, podwładnym w Amarancie, kimś poznanym całkowicie przypadkiem, a kto dysponuje wiedzą/umiejętnościami, które mogą się w trakcie poszukiwań przydać, etc.; praktycznie pełna dowolność. Jest mi obojętne, którą z tych postaci miałabym prowadzić.
X wychowywał/wychowywała się w Kręgu Magów nad jeziorem Kalenhad odkąd sięga pamięcią i właściwie nie zna życia poza jego murami. Zawsze był/była niezwykle utalentowanym magiem — bardzo szybko uczył/uczyła się nowych rzeczy ze swojej ulubionej dziedziny, swoją Próbę przeszedł/przeszła wzorowo, a jego/jej lojalność wobec Kręgu nigdy nie budziła wątpliwości. Przynajmniej do czasu, gdy podsłuchał/podsłuchała rozmowę Pierwszego Zaklinacza, z której wynikało, że przyszedł/przyszła na świat ze związku dwojga magów w innym Kręgu, jednak został/została odebrany/odebrana matce tuż po narodzinach i przeniesiony/przeniesiona tutaj. To wtedy w jego/jej głowie zalęgło się ziarno niepewności i po raz pierwszy pojawiła się myśl o ucieczce z Kręgu, do której okazja miała nadejść już wkrótce.
Y jest świeżo upieczonym templariuszem i jeszcze wiele się musi nauczyć. Nie jest też zbyt entuzjastycznie nastawiony/nastawiona do swojej pracy — ma miękkie serce, nie do końca zgadza się z doktryną zakonu i z tym, jak inni templariusze traktują magów, ale wrodzone poczucie obowiązku nie pozwala mu/jej tak po prostu zrezygnować ze ślubów. W wytrwaniu w tym postanowieniu nie pomaga mu/jej obecność X, do którego/której Y ma swoistą słabość.
Kiedy Uldred i jego magowie krwi opanowują Krąg, Y dokonuje wyboru, który nie do końca napawa go/ją dumą — postanawia bowiem rzucić to wszystko w cholerę i pomóc X uciec z Kręgu, odnaleźć rodzinę i przy okazji przetrwać w świecie, którego X w ogóle nie zna. Z początku, w całym tym zamieszaniu, nikt nawet nie zwraca uwagi na zniknięcie X i Y, jednak wkrótce po tym, jak sytuacja w Kręgu zostaje opanowana, templariusze ruszają śladem uciekinierów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz