4 sierpnia 2000

I represent all the sins you never had the courage to commit



Wszędzie, gdzie się pojawia, zostawia za sobą jedynie zniszczenie. Oczywiście na początku nie sposób tego zauważyć – nie, kiedy poznaje się pięknego młodzieńca o jasnym, naiwnym spojrzeniu i nienagannych manierach. Ktoś taki nie może być przecież niebezpieczny, nie jest jeszcze nawet splamiony brudem wyniszczonego, żyjącego w grzechu społeczeństwa. Jego gładka jak aksamit skóra zachwyca i aż się prosi, by ktoś bardziej doświadczony i świadomy zostawił mu na niej brudny, krwawy odcisk i wreszcie go zepsuł. To chyba właśnie ta perspektywa możliwej deprawacji od zawsze jest najbardziej kusząca cechą Doriana. Wszyscy chcą ugościć go na swoim przyjęciu; kobiety chcą go uwieść, oczekują od niego delikatności i rumieńca zawstydzenia, kiedy zdejmą przed nim suknię; mężczyźni też chcą go uwieść, oczekują moralności i zapierania się przed spróbowaniem opium. Żadne z nich nie spodziewa się dostrzec w panie Grayu namiętności gorętszej niż u luksusowej prostytutki, z którą niedawno spędzili noc i zepsucia jeszcze głębszego niż ich własne. Dorian ze zwierzyny nagle staje się łowcą, a jego szeroki, młodzieńczy uśmiech i zaróżowione z ekscytacji policzki wydają się bardziej niepokojące niż kiedykolwiek wcześniej. Ma w sobie to coś, ale to coś nie jest dobre.
Jego jasne loki błyszczą w słońcu tak samo, jak błyszczą od potu, kiedy odgarnia je sobie z czoła, klękając przed swoim nowym ulubionym malarzem, jego zgrabne, wysublimowane ruchy nieodłącznie towarzyszą mu zarówno w tańcu, jak i w łóżku, kiedy zaprasza do niego ulubiona aktorkę, jego długie, blade palce przewracają strony książki równie często, co oplatają się wokół najdroższych papierosów i kieliszków najznamienitszych trunków. Zdrowy rozsądek podpowiadałby, że taki styl życia prędzej niż później odciśnie swoje piętno na jego urodzie i powierzchownej niewinności, ale nic takiego nigdy się nie stało. I Dorian pozwala innym to zauważyć, pozwala im zacząć mu zazdrościć, a potem pewnego dnia po prostu znika, znudzony, i pojawia się w kolejnym miejscu. Zawsze tak samo młody, tak samo piękny, żyjący w takim samym luksusie. I tylko czasem, kiedy siada samotnie w najciemniejszym, najzimniejszym pokoju swojej wielkiej rezydencji i spogląda na obraz, zwykle zakryty przez obszerną, czarną płachtę, coś w jego twarzy się zmienia i prawie wygląda jakby żałował.

The only way to get rid of a temptation is to yield to it. Resist it, and your soul grows sick with longing for the things it has forbidden to itself, with desire for what its monstrous laws have made monstrous and unlawful.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz