1 października 2015

I've got nothing to prove

Billie Vreighton
  
Całe życie wściekła na matkę za tak męsko brzmiące imię, zwłaszcza, że w Akademii była jedyną osobą płci żeńskiej na roku. Facetów aktualnie ma powyżej uszu przez częściowe nadskakiwanie a częściowe nabijanie się z niej przez kolegów ze szkoły. Tylko to ona zagrała im później na nosie, zgarniając najlepszą posadę w tak krótkim czasie.
Jest naprawdę dobra w przewidywaniu i rozwiązywaniu spraw, jej konikiem jest ta informatyczna i elektroniczna strona pracy, jedynym niedociągnięciem w całej jej "karierze" jest kwestia fizyczna. Cóż, pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, jeśli stwórca nie dał takowej możliwości.

31 komentarzy:

  1. Jack miał ostatnimi czasy sporo na głowie. Trafiło mu się kilka paskudnych akcji, w których musiał mimo wszystko wykazać się z jak najlepszej strony. Szef obiecał mu, że jeżeli tylko doprowadzi wszystkie sprawy do końca to na pewno podniesie mu stopień, jak i jego wynagrodzenie, które miało już być całkiem przyzwoite jak na jego doświadczenie i lata pracy. Był właśnie poniedziałek, nastał nowy tydzień a chłopak jak zwykle wyszykował się i przed czasem był już na komendzie. Został pośpiesznie z miejsca wezwany do szefa gdzie to dostał informacje i podwyżke, o której sam wspominał, jak i o tym, że jego stopień idzie o jeden szczebel w górę. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że jego przełożony poinformował go o tym, że dostaje tzw. "żółtodzioba" by przy jego boku nieco go wyszkolił. Jack już jakoś pogodził się w pierwszej chwili z tą wiadomością jednak za chwile zaskoczenie jego było jeszcze większe, kiedy do pokoju weszła młoda blondynka. Jak się okazało partnerem Rogersa miała być właśnie ta kobieta...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mężczyzna spojrzał błagalnym wzrokiem na swojego przełożonego, kiedy do pokoju weszła ta właśnie kobieta. Nie wierzył w to, że to właśnie z nią będzie musiał dzielić się swoją cenna wiedzą. Zmierzył raz jeszcze wzrokiem kobietę, która szczerzyła się jakby przed chwilą spaliła co nieco przed tymi drzwiami. Mina Jack'a była dość ponura niestety jakoś nie do końca podzielał entuzjazmu jego przełożonego, jak i partnerki, z którą będzie mu pracować.
    - Rozumiem, że to jest mój przydział...? - spojrzał na szefa mówiąc dość bezosobowo o dziewczynie co mogło ją nieco zaboleć. Jednak on sam jakoś się tym nie przejmował do końca. Było już mu wszystko jedno. Miał już idealny plan, by ją szybko zniszczyć psychicznie swoimi metodami, tak aby sama poprosiła o przeniesienie , bądź zmianę partnera. On sam nie mógł się z tego wycofać przecież w oczach jego przełożonego był teraz nowym rodzynkiem który tak szybko rozwiązał zawile sprawy z którymi oni sobie nie mogli poradzić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jack spojrzał na młodą kobietę, a potem na inspektora, który był bardzo uprzejmy dla młodej dziewczyny. Coś mu tu nie pasowało w tej relacji do końca.
    - Jeśli to wszystko to zapraszam Panią do mojego pokoju tam ustalimy szczegóły. Mam nadzieję, że nie będę musiał wszystkiego wyjaśniać od początku.

    Chłopak skinął na pożegnanie inspektorowi i zwyczajnie wyszedł z pokoju kierując się do swojego nie czekając nawet na dziewczynę. Miał zły dzień to było po nim widać nigdy nie ukrywał swoich emocji. Kiedy weszli do jego pokoju a on sam zamknął drzwi za nimi odezwał się do niej.
    - Posłuchaj mnie... Nie chce problemów. Dostałem wyższa posadę dlatego tez dostałaś przydział do mnie. Nic na to nie poradzę. Sam osobiście chciałbym współpracować z mężczyzna i z góry uprzedzam nie jestem pedałem - dodał z ironicznym uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chłopak rzucił akta na biurko z impetem spoglądając na nią dość złowrogo. Nie spodziewał się po niej tak ciętego języka.
    - Zatem chciałbym, abyś mi podała plany działania, jak chcesz ująć tego złodzieja, który od dwóch lat bezprawnie kradnie auta z naszych ulic - jego to był bardzo oficjalny.
    - Masz 10 minut na podjęcie konkretnych działań a ja za ten czas idę zrobić sobie kawę. Mam nadzieje, że jak tu wrócę będziemy mogli ruszyć z miejsca, a nie tkwić z nosami w aktach. - rzucił na odchodne dość chłodno i zatrzasnął za sobą drzwi kierując się na jadalnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chwilę go nie było jednak to wcale nie trwało, aż tak długo jakby się mogło jej wydawać. Wszedł do swojego pokoju gdzie miała na niego czekać młoda partnerka. Domknął za sobą drzwi i spojrzał na nią bardzo poważnym spojrzeniem. Widocznie nie za bardzo mu się spodobało jej zachowanie. Podszedł do biurka i złapał dość ostro oparcie, kiedy to po raz kolejny się kręciła, zatrzymując tym samym dość ostro fotel w miejscu.
    - Byłaś już pobrać broń i odznakę? - dodał swym niskim, choć mogłoby się wydawać ciepłym barytonem.
    - No, chyba że masz zamiar nazbierać kilka patyków i kasztanów po drodze i tak ewentualnie łapać przestępców? - uśmiechnął się dość wrednie do niej i sam przysiadł na brzegu biurka zaraz przed jej fotelem przyglądając jej się bez najmniejszego skrępowania w tej sytuacji.
    - Wytłumacz mi co cię tutaj ściągnęło? Masz tu jakieś układy? - uniósł lekko jedną z brwi. Jack robił to całkowicie nieświadomie za każdym razem jak zadawał jakieś pytanie, na które bardzo chciał znać odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaśmiał się lekko, kiedy ta się nieco nachyliła siedząc przednim. Uśmiech był bardziej chytry.
    - Wiec dosyć się wykazywałaś w tej szkole? - powtórzył jej słowa wpatrując się w jej oczy z tym dziwnym uśmieszkiem, po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
    - Ciekawy jestem, w jaki to sposób... Czyżbyś była molem książkowym? - uśmiechnął się mimowolnie tym samym po chwili dość pośpiesznie odpowiadając na jej pytanie.
    - Widzisz, nie do końca lubię się rozpraszać podczas jakiś ważnych akcji. I zapewniam cię, że z moją orientacja jest wszystko w jak najlepszym porządku. - tutaj wziął kubek i upił łyka kawy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odłożył z niechęcią kubek na bok, po czym przysiadł już na biurku, a nie spierał się na nim, starając się skupić na aktach.
    - Tak, zgadza się. Na następnej stronie masz mapę i lokalizacje, w których to dane pojazdy były zaparkowane. - tutaj Jack przerzucił jej stronę akt i zaczął pokazywać lokalizacje.
    - Mamy tutaj dwie opcje. Pierwszą jest to, że to jest naprawdę jakiś zorganizowany gang, który ma siatkę ludzi w każdej dzielnicy, albo to są całkowicie przypadkowi bandziory. Zobacz jak rozległe jest to zjawisko. - pokręcił lekko głową i spojrzał na chwile w okno jakby się nad czymś zastanawiając chwilę.
    - Masz jakiś pomysł na to, jak to rozgryść? - spojrzał ponownie na nią tym razem o dziwo normalnie jakby faktycznie licząc na to, że będzie miała jakiś ciekawy pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  8. - Faktycznie może i masz racje w tym wypadku jednakże, kto kradnie stare auta z gazem do cholery... - pokręcił lekko głową nie za bardzo wierząc jej teorii. Myślał jednak, że nie poradzi sobie z tym zadaniem, można by powiedzieć, że poniekąd mu zainponowała. Jack nie chciał tego okazywać. Po co potem ten podrostek miałby mu to wypominać na każdym kroku.
    - Wybacz Bille, ale ja niestety nie bawię się w takie sprawy. Zwyczajnie nie ma we mnie pociągu to łapania takich złodziejaszków. Auto jest rzeczą nabytą. Pomyśl tylko jaką opinie sobie wyrabiasz i radość u bliskich denata, jeśli znajdziesz jego mordercę, który trafi z kratki. - uśmiechnął się lekko i sięgnął do szuflady, po czym położył przed nią na aktach papiery i klucze do czarnego Camaro, które to było jego wozem cywilno-policyjnym.
    - Mam nadzieje, że okiełznasz tego ogiera - zaśmiał się lekko i uśmiechnął do niej chytrze dopijając swoją kawę.

    OdpowiedzUsuń
  9. - Zdaje się, że ustaliłaś już miejsce gdzie ta szajka może zaatakować, czyż nie? - spojrzał na nią, po czym wziął kaburę z szuflady włożył do niej broń i narzucił czarną luźną bluzę.
    - Mam tylko nadzieje, że jesteś przygotowana na ostrą jazdę? - zaśmiał się chytrze, po czym ruszył w stronę drzwi po drodze zbierając swój telefon z szafki koło drzwi.
    - Idź na parking ja jeszcze muszę załatwić jedna sprawę przy okazji. Zapoznaj się z tym ogierem - puścił jej oczko i znikł za drzwiami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jack nie przejmował się niczym. Miał wolny weeekend. Nie tak dawno rozwiązali kolejną sprawę z Billie. Chłopak był nieco zaskoczony jej zaangażowaniem i tym jak sobie radzi w takich sytuacjach, mimo iż nie dawał jej zbyt wiele szans na początku. Jack podniósł się leniwie z kanapy dzierżąc w dłoni spory kieliszek wina. Nie przepadał za mocnymi trunkami, dlatego też często sięgał po wina bądź robił jakieś drinki. Z racji tego, że miał wolne jakoś nie specjalnie przejmował się swoim ubiorem. W końcu nie tak dawno brał relaksujący prysznic. Tak naciągnął na siebie tylko swoje ulubione jeansy co by nie otwierać nago i otworzył drzwi.
    - Billie? - chłopak, aż otworzył szerzej oczy ze zdziwienia widząc młodszą koleżankę z pracy.
    - Nie powinnaś teraz bawić się w najlepsze ze swoimi znajomymi? - uniósł lekko brew i spadł się lekko ramieniem o futrynę drzwi popijając wino.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jack pokręcił tylko głową na całe to zajście. Nie rozumiał do końca, po jaką cholerę szef wysyła ją jako kuriera. On sam nie miał najmniejszego zamiaru zaglądać do tej teczki. Obiecane im było wyczekiwane od tygodni wolne i tak miał zamiar wykorzystać ten czas. Rzucił teczkę na stolik koło drzwi, które zamknął. Ruszył dość ostro za dziewczyną w stronę salonu, kiedy ta nagle się zatrzymała i odwróciła do niego. Spokojnie mogła poczuć jego ciepły wypełniony aromatem wina oddech na swojej twarzy.

    - Coś mocniejszego? - ściągnął nieco brwi, zaciągając powietrze do nosdrzy. - A ty już chyba sobie coś dziś wypiłaś czy nie? - uniósł lekko brew i podszedł do barku lejąc jej do szkła whisky i jej podając.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jack zasmial sie lekko widzac jej reakcje na to iz domyslil sie ze cos pila. Sam zaprosil ja gestem dloni by usiadla gdzie wolala. Do wyboru miala sporych rozmiarow kanape i dwa fotele. Sam Jack usiadl na kanapie przyjmujac nieco swobodniejsza dla niego pozycje.
    - Wiesz nie spodziewalem sie miec gosci dlatego z racji tego ze mieszkam w wysokim pietrze pozwolilem sobie na mala swobode na kapieli. No a te spodnie to jak widzisz sama tylko tyle zdazylem zalozyc a siebie jak ktos dobijal mi sie do drzwi. Jesli to problem to zaraz pojde sie ubrac - dodal ciszej wypijajac caly kieliszek na raz. Dzis nie mial umiaru jak bylo widac.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jack nalał ponownie sobie wina oraz do drugiego kieliszka też. Podał jej kieliszek z winem.
    - Lepiej napij się tego, bo whisky szybko cię wykończy mi tu. - uśmiechnął się lekko.
    O dziwo wino, które popijał Rogers nie było czysto sklepowym winem. Chłopak miał zamiłowanie do robienia win sam, wtedy to własnie idealnie trafiał w smaki jakie chciał otrzymać od wina. Chłopak upił znowu mały łyk wina zerkając na dziewczę siedzące na kanapie koło niego. Wina Jack'a miały też to do siebie, że były nieco mocniejsze od tych sklepowych sikaczy.
    - Widzisz, sęk w tym, że i ja i ty już wypiliśmy. Jak pewnie zauważyłaś mieszkam nieco na uboczu od wielkich atrakcji tego miasta. Także wybacz, ale jesteś skazana na pobyt w tym mieszkaniu - tutaj na usta chłopaka wkradł się lekki chytry uśmieszek.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chłopak uśmiechnął się lekko widząc jak smakuje jej wino. Sam niespiesznie popijał czerwony trunek ze swojego kieliszka wpatrując się raz w nią a raz gdzieś w okolice okna.
    - Cieszę się, że smakuje ci moje wino. Widzisz takiego wina nauczył mnie robić mój kochany dziadek. - tutaj zaśmiał się lekko widać było, że i jego dopadło to alkoholowe rozluźnienie.
    -Ponoć miał wiele adoratorek, które to często nachodziły go w domku, żeby tylko móc się go napić.. - tutaj pokręcił lekko głową na cała ta historie, która wydawała się być nieco absurdalna.
    - Swoją droga jak to jest z tobą Billy? - tutaj przeniósł wzrok na nią przyglądając się jej nieco uważniej. - Nigdy nie zauważyłem byś spotykała się z kimś - zmarszczył lekko brwi - A może ty wolisz kobiety?! - poruszył się nieco jakby właśnie odgadł jakąś wielką tajemnice tym samym wskazując na dziewczę palcem i głupio się uśmiechając.

    OdpowiedzUsuń
  15. - Kandydata do czego? - uśmiechnął się nieco bardziej chytrze i lekko przysunął do niej odstawiając na stolik kieliszek z winem i nawet nie wiadomo kiedy poczuła jego usta na swoim płatku ucha - myślisz tu póki co o kandydacie do łóżka czy na coś bardziej stałego? - wyszeptał jej cicho i też musnął jej ucho. Jego dłoń swobodnie pojawiła się na jej udzie. Gładziła z wolna jej udo co jakiś czas mocniej się na nim zaciskając.

    OdpowiedzUsuń
  16. -Czy ty zawsze musisz być taka powazna i oficjalna? - westchnal lekko czujac ze poniekad traci cala ochote na to co sie wlasnie pomalu zaczynalo. Jack mial dosc tych regulek i trzymania sie tego co w zyciu wazne. Czemu nie mozna by sie czasem zachowac nieco spontanicznie. Mogla poczuc jak jego dlon lekko minela jej lono i przeniosla sie na jej brzuch sam Jack westchnal lekko wprost w jej szyje ktora teraz mu nadstawila sama.

    OdpowiedzUsuń
  17. - Po prostu przestań już gadać - ujął sprawnie w dłoń jej twarz i po chwili złączył ich usta w dość namiętnym pocałunku. Wpierw robił to naprawdę nieśmiało jednak z każdą kolejną sekundą kiedy to wypity alkohol zaczynał coraz mocniej na niego działać pogłębiał pocałunek. Jego język wdarł się do środka i zaczął figlarnie zaczepiać jej język. Jedną z dłoni zaś śmiało położył na jej piersi. Nie ważne,że miała stanik na sobie... Jack i tak ścisnął ją nieco agresywniej całując ją już nieco zachłannie.

    OdpowiedzUsuń
  18. - W końcu jakieś śmiałe spontaniczne działania Panno Vreighton, oby się na tylko na tych nie skończyło - zaśmiał się uszczypliwie i położył swoje dłonie na jej biodrach, by docisnąć nieco łono dziewczyny do swojej męskości. Billy mogła spokojnie wyczuć, że i jemu podoba się ta sytuacja. Może nie był jeszcze w pełni gotowy, lecz na pewno dało się już co nieco wyczuć przez materiał spodni, tym bardziej że nie miał bokserek. Jedną z dłoni przesunął po jej tali na jej plecy wędrując w górę do jej karku by tam ostatecznie się zacisnąć dość stanowczo. Nawet nie wiedziała kiedy, jak przyciągnął ja agresywnie do swojego torsu i wpił się wargami w jej smukłą szyję, muskając ja i gryźć na zmianę. Fakt był taki, iż Jack bardzo dawno nie miał przy sobie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jack był typem mężczyzny, który lubił trzymać władzę nad większością spraw. Lubił też, kiedy to raz na jakiś czas kobieta przejmowała inicjatywę. Złapał ja agresywnie za biodra podniósł się dość gwałtownie i rzucił z umiarem jej ciało na kanapę sam pośpiesznie lądując miedzy jej udami, które rozsunął dość stanowczym gestem. Nawet nie wiadomo kiedy w tej zmianie pozycji z Billie spadł stanik ukazując jej piersi, za które właśnie zabrał się chłopak. Ujął śmiało obie w dłonie i wolno zacząć muskać wargami jej sutki, które wskazywały ewidentnie, iż ona sama chce tego. Nie zastanawiając się nawet chwilę Rogers ujął w usta jej twardy sutek i zaczął dość śmiało się nim bawić dokładając co jakiś czas swój język do tego. Nie chciał też, aby druga pierś była zaniedbana dlatego po jakimś czasie przesunął się z ustami i na nią.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nawet nie wiedział, kiedy znowu znalazł się na wysokości jej twarzy. Tutaj mogła poczuć jego rozpalony oddech, który nieco przyspieszył tempa. Sam Jack wsparł się na łokciach tak by miała swobodny dostęp do niego. Nie ukrywał, że jej ruch był nie małą ulgą. Chłopak, aż westchnął cicho w jej twarz, kiedy poczuł, że jej smukłe dłonie zaczynają gmerać przy jego spodniach. Na razie podobała mu się ta opcja i zwyczajnie trwał w tej pozycji lekko unosząc się do pozycji lekko klęczącej tak by miała o wiele lepszy dostęp do niego. Przerwał na chwile pocałunek i spojrzał bezwstydnie w jej oczy, by po chwili je zamknąć i odchylić nieco głowę do tyłu. Czekał na rozwój wydarzeń z jej strony poniekąd i on potrzebował cielesnych bodźców.

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziewczyna mogła spokojnie poczuć jak jego ciało lekko zadrżało, kiedy tylko ujęła jego męskość. Jack nie był jeszcze w pełni podniecony a mimo to jego męskość była imponujących rozmiarów. Do tego doszły pieszczoty jego szyji co niewątpliwie dodało mu kolejnych wrażeń. Mogła wyczuć pod swoją dłonią jak jego penis rósł pomału i stawał się coraz to bardziej twardszy. Chłopak odruchowo zacisnął mocniej szczęki. Sam nie wiedział kiedy, ale lekko pchnął biodrami jakby się domagając mocniejszych pieszczot.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jack był silnie skupiony na tym, co teraz odczuwał. Fakt był taki, iż bardzo dawno nie miał okazji, aby jakakolwiek kobieta miała z nim tak bliski kontakt. Z całego zamroczenia wyrwał go jej głos, kiedy to zaczęła szeptać mu do ucha.
    -Rozumiem, dlatego też dwa razy się zastanów nad tym - wyszeptał na wpół dysząc. Wykorzystał okazje, iż był miedzy jej nogami i tak może trochę nieporadnie, ale z sukcesem pozbył się swoich spodni sam dość sprawnie dobierając się do jej. Nawet nie wiadomo kiedy poleciały w na podłogę obok kanapy jej spodnie i bielizna. Ujął ją dość sprawnie i podniósł się. Miał nadzieje, że Billy szybko zrozumie, że chce zmienić miejsce i obejmie go udami w tali. Nie mówiąc nic więcej ruszył w stronę łazienki. Mogła czuć w tej bliskości podniesiony wyraźnie puls młodego mężczyzny. Otwarł ostrożnie kabinę i tak postawił ja na ziemi łapiąc za jej ramię wręcz wprowadził ja do środka odkręcając ciepła wodę. Sam szybko stanął za nią i lekko przycisnął torsem do jej pleców a ją tym samym do chłodniejszych kafli. Był to idealny kontrast do jego rozgrzanego ciała. Jack pochylił się i złapał zębami jej płatek ucha.
    - Po prostu poddaj się temu, co czujesz i nie walcz ze swoimi myślami... - dodał cicho i lekko poruszył biodrami tak, że jego już twarda męskość otarła się o jej apetycznie wypięte pośladki. Chłopak wziął sporą ilość żelu na dłoń i wsunął je przed ciało dziewczyny zaczynając starannie namydlać jej piersi zaczepnie bawiąc się palcami jej sutkami

    OdpowiedzUsuń
  23. Rogers mocniej przywarł torsem do jej pleców i tak zaczął wolno kołysać biodrami dając i sobie nieco wiecej doznań poprzeżocieranie się swoim penisem o jej mokre pośladki.
    - Doprawdy? A byłaś wtedy tak wilgotna jak teraz? - zapytał dośc pikatnie lekko dysząc wprost do jej ucha. Jego spienione palce rozchyliły smiało jej wargi i szybko odnalazły lekko nabrzmiałą łechtaczkę młodej kobiety. Ułożył sprawnie opuszek na niej i zaczął rytmicznie pocierać synchronizując lekko swoje ruchy bioder z tym wszystkim. Druga dłonią śmiało acz ostrożnie ugniatał jej piersi. Czuł, że ma kontrole nad nia i to mu się dodatkowo podobało. Podgryzał co jakiś czas jej ucho by dodać pikanterii.

    OdpowiedzUsuń
  24. Chłopak był silnie nakręcony jej jekami. Były naprawdę pobudzające. Nie spodziewał się tak gwałtownego obrotu sprawy sam nieco spadł się o ściankę kabiny i spojrzał w dół gdzie teraz była młoda dziewczyna. Teraz mogła dokładnie się mu przyjrzeć. Był spory to na pewno, spokojnie poza średnią długością. Lekko pulsował w rytm bicia serca jego właściciela. Do tego lekko napęczniałe żyłki dodawały mu uroku oraz ciemnego koloru główka, która w połowie była osłonięta na razie, była napęczniała do granic i wydawała się jeszcze grubsza od samego trzonu penisa. Chłopak ujął jej ramię.

    - Billy nie trzeba... - wysyczał czując jej płynne ruchy. Czuł, że tego właśnie chce jedank z drugiej strony bał się, że coś z nim jest nie tak tam na dole, że może się jej coś nie spodobać i cały czar pryśnie w tej właśnie chwili.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jack nadal się spierał o ściankę kabiny prysznicowej. Co jakiś czas cicho wzdychał, kiedy czuł, że jego męskość ociera się o jej smukły brzuch. Do cholery dopiero teraz zrozumiał jak jej figura była idealna. Idealnie skrojona talia i te wąskie biodra.

    - Mówiłaś, że nie masz chyba doświadczenia, więc nie chciałbym wprowadzać cię w zakłopotanie - dodał ciszej z lekkim westchnięciem. Widać było po nim, że jest naprawdę na szczycie rozkoszy.

    - Po drugie nie chce... byś czuła się źle.. - dusił w sobie słowo za słowem nie wiedząc jak to powiedzieć. Od zawsze zabaw oralne mu się podobały jednak gdzieś w głowie mu siedziało, że gdy kobieta klęka przed mężczyzną a ten nie reaguje to jest to dla niej co najmniej poniżające.

    OdpowiedzUsuń
  26. - Billy - chłopak wydyszał krótko i oparł się mocniej tym razem obiema dłońmi o ściankę za dziewczyną. Nawet nie wiedział kiedy poczuł na główce wilgoć jej rozpalonych ust. Mogła spokojnie wyczuć jak Rogers aż cały zesztywniał i zaczął lekko drżeć. Widać było, że sprawia mu naprawdę nie mała radość. Jego penis rytmiczne pulsował jeszcze o dziwo zwiększając swoje rozmiary do maksymalnych i twardniejąc już ostatecznie. Po chwili jedna z dłoni chłopaka zjechała na jej tył głowy gdzie wsunął ją w jej włosy, którymi teraz zaczął się bawić dysząc przy tym naprawdę ciężko. Było mu cholernie przyjemnie i to dzikie mrowienie w okolicy podbrzuszą promienijące aż do połowy ud.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jack zacisnal nieco mocniej dlon na jej wlosach. Czul jak jej zachowanie staje sie z kazda kolejna sekunda coraz to smielsze. Chlopak mogl teraz trwac w tych pieszczotach dobre parenascie kolejnych dlugich minut i tak na chwile nawet zapomnial sie o tym co sie dzieje.
      - Tak Billy uwielbiam kiedy on jest w twoich aksamitnych ustach... blagam cie nie przestawaj... - belkotal a raczej szeptal pod nosem na tyle glosno by go slyszala. Dziewczyna mogla czuc jak jego zoledz silnie pulsuje a przez jego cialo przechodza raz poraz silne dreszcze. Jego jeki stawaly sie coraz to glebsze. Czul wspaniala radosc tej chwili i tego ze ta wspaniala kobieta o idealnym ciele,kleczy wlasnie tu i teraz przed nim.

      Usuń
  27. Chłopak cały czas wspierał się jedną z dłoni o chłodne kafle. Kiedy wstała mogła poczuć jego ciężki oddech na swoich ustach nim go pocałowała. Chłopak miał bardzo nieobecny wzrok był w tej chwili całkowicie gdzieś poza tą kabiną. Mruknął cicho a jego męskość mogłoby się wydawać napęczniała jeszcze mocniej. Mogło to robić naprawdę silne wrażenie szczególnie na tak młodej kobiecie, która jeszcze nigdy nie współżyła z żadnym mężczyzną. Jack chwilę odczekał i tak dość gwałtownie złapał ją i wyszedł z nią z kabiny sadzając ja na marmurowym blacie koło umywalki. Był naprawdę szybki, gdyż nawet nie wiadomo kiedy był już głową na dole miedzy jej udami. Musnął lekko wpierw jej wzgórek łonowy. Kiedy schodził niżej mogła spokojnie czuć jego rozpalony oddech na swoim ciele w okolicach swojej kobiecości. Chłopak celowo ominął jej wargi i zaczął lekko muskać językiem jej okolice ud drocząc się z nią tym samym. Spojrzał na chwilę w górę w jej oczy i po chwili wolno przesunął językiem od wzgórka łonowego wprost w dół zahaczając o jej już nabrzmiałą łechtaczkę, dalej rozchylając nim jej wargi, które już były pokryte jej wydzielina, która o dziwo dodatkowo miło drażniła jego nozdrza. Ujął sprawniej w dłonie jej uda, tym samym rozchylając jej nogi bardziej tak by się nie miała, jak za bardzo bronic i zaczął nieco intensywniejsze ruchy. Jego koniuszek języka ponownie powiódł w górę i zaczął wyraźnie drażnić jej łechtaczkę dość mocno i agresywnie ją atakując raz po raz.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jack poświęcał teraz cała swoją uwagę na ten nieco stwardniały magiczny punkt jej kobiecości. Jego dłoń osunęła się z jej uda na chwilę bu opuszkiem palca wskazującego przejechać po jej płatkach lekko rozchylając je na boki. Czuł coraz większa ochotę, jednak wiedział, że musi ją dobrze nakręcić, żeby mógł przeżyć ten swój pierwszy raz w jak najlepszym momencie i by nie miała wątpliwości co do tego wyboru. Opuszek wędrował wolno w dół, by na chwilę zatrzymać się na wejściu do jej wnętrza. Poczuł jak lekko się spięła dlatego też lekko zassał jej łechtaczke, by dać jej więcej rozkoszy i lekko pchnął palcem poniekąd wdzierając się do jej wilgotnego wnętrza. Czuł jak jej wejście opina się pulsacyjnymi skurczami na jego palcu co go jeszcze bardziej podnieciło do tego stopnia, że aż cicho jęknął. Chwilę jeszcze bawił się opuszkiem lekko napierając na jej cnotę, kiedy po chwili jego język zaczął wędrować na wzgórek łonowy na podbrzusze przez brzuch. Miał cały czas zamknięte oczy, językiem znaczył swoją niesamowitą wędrówkę po jej ciele, aż w końcu dotarł do jej sutka. Jedna z dłoni nadal tkwiła miedzy jej udami zaś drugą ujął sprawnie pierś może nieco nawet mocniej co by nadać charakteru tej pieszczocie. Ustami otoczył jej sutek, zaś językiem zaczął go agresywnie atakować. W tej pozycji mogła poczuć główkę jego męskości, która co jakiś czas obijała się o jej pośladki.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jack wiedział, że orgazm nieubłaganie wzbiera w jej ciele. Widział każdy jej najmniejszy ruch i gest, a nawet to jak jej źrenice wyraźnie wskazywały na to, że nie warto teraz przerywać tej pieszczoty. Sam ujął jedną dłonią swoja napęczniała męskości i przycisnął dość mocno swoją główkę do jej łechtaczki lekko rozchylając jej wargi przy tym. Zaczął wolnymi ruchami bioder przesuwać główką po jej łechtaczkę tym razem drażniąc ją wyraźnie mocniej. Drugą dłoń nadal trzymał miedzy jej udam, zaś palec, który był w jej wnętrzu nieco przyspieszył ruchów. Drażnił jej ścianki to raz mocniej raz szybciej wyraźnie wyczuwając jej napięcie, które wyraźnie rosło z każdą kolejną chwilą. Jack oddał dziewczynie pocałunek tym razem nieco zachłannie i mocniej. Jego język wyraźnie był nieco bardziej śmielszy i zaczepiał w miłosnej grze jej język w tym pocałunku. Sam Jack czerpał również wiele przyjemności przez kontakt swojej męskości jej łechtaczka. Tarcie było z każdą kolejną chwilą coraz większe i przyjemniejsze. Zaczął cicho posapywać. Czując jak jej wnętrze zaczyna z nim walczyć i w lekkich skurczach zaciskać na jego palcu wtedy umiejętnie zaatakował jej przednią ściankę gdzie idealnie odnalazł punkt G. Zaczął go intensywnie pieścić opuszkiem, by tylko spotęgować jej orgazm.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jack westchnął cicho widząc reakcję jej ciała. Cieszył się na to, że mógł tak szybko ją doprowadzić na sam szczyt rozkoszy, która teraz pewnie jeszcze odczuwała. Nadal stał pomiędzy jej rozchylonymi udami. Podziwiał jej twarde sutki i klatkę, która teraz rytmicznie się podnosiła w tempo przyspieszonego oddechu. Mężczyzna sam nie wiedział do końca co ma dalej zrobić. Nie chciał też wymuszać na niej nic. Przecież wcale nie musi dojść do pełnego aktu. Sparł się teraz dłońmi po jej bokach zaś jego członek idealnie sparł się na jej wzgórku łonowym tak, że główka sięgała okolice jej pępka. Mogła czuć jak pulsuje. Spojrzał w jej oczy uśmiechając się chytrze. - I jak tam twoje fantazje z moją osobą? Spełniają się właśnie tak jak to sobie wymarzyłaś tam czy nie? -

    OdpowiedzUsuń