24 września 2016

[KP] There was a time I knew how sweet your kiss could be


 Anthony Brown 
28 lat
Santa Monica, California
całe życie w jednym miejscu
wszyscy znają z dziada pradziada
zaręczony z przyjaciółką z dzieciństwa
zadowolony z życia
zawodowo nauczyciel angielskiego
prywatnie artysta

2 komentarze:

  1. Zaśmiała się i wywróciła oczami, gdy nie chciał oddać jej córki. Spojrzała na niego, unosząc jedną brew ku górze, a jednocześnie z zainteresowaniem śledząc jak wyciąga przed siebie aparat i robi pierwsze wspólne zdjęcie z córką, czego niestety nie był nawet w najmniejszym stopniu świadomy. Pokręciła głową, gdy zaczął przekonywać ją do zostania. Znała swoją córkę, zresztą podejrzewała, że każda czterolatka poszłaby w nieznane, jeśli na końcu obiecywano ciastka na śniadanie i psiaka do zabawy.
    Uśmiechnęła się, słysząc jego komplement, mimowolnie spuszczając wzrok i zakładając za ucho kosmyk włosów. Naprawdę zaczynali zachowywać się niedojrzale, ale był to lepszy scenariusz, w porównaniu do tych, które wcześniej rozważała. Wiedziała jednak, że sielanka szybko się skończy, a z całą pewnością zniknie, gdy wyzna mu prawdę, ponieważ prędzej czy później musiała to zrobić, bez względu na okoliczności.
    - Dziękuję. - odparła po prostu, wreszcie patrząc mu w oczy. Na chwilę się zagubiła, lecz ostatecznie posłała mu kolejny uśmiech i przeniosła wzrok na córkę, podchodząc do niej bliżej. - A kto będzie robił twoje ulubione płatki? A gofry? - zapytała, z zaczepnym błyskiem zerkając jeszcze na przystojnego kusiciela, który próbował zwabić małą ciastkami. Alyssa z kolei wydęła usteczka, najwyraźniej poważnie rozważając wszystkie propozycje, po czym spojrzała na mężczyznę, kładąc mu drobną dłoń na policzku. - Mozesz iść z nami na płatki. - stwierdziła, jakby to był najbardziej oczywisty pomysł na świecie. - Aly, jestem pewna, że on już nie je płatków.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spojrzała na niego zaskoczona, słysząc jego cichą propozycję. Przez chwilę patrzyła mu w oczy, próbując odszyfrować z nich coś więcej. Niegdyś czytała z niego jak z otwartej księgi, zresztą wtedy on także potrafił przejrzeć ją na wylot. Jednakże od tamtego stanu rzeczy minęło bardzo dużo czasu, a oni po prostu się zmienili. Wtedy zamknęli pewien rozdział w ich życiu, postawili grubą kreskę, a teraz nagle znaleźli się po drugiej stronie. Ona zdecydowanie nie była już tą samą dziewczyną. Życie ją zmieniło, może nie stała się z dnia na dzień kimś kompletnie innym, ale z zakochanej na zabój dziewczyny, stała się samotną matką ze złamanym sercem, takie coś zmieniłoby choćby odrobinę każdego.
    Wiedziała, że łatwo byłoby odmówić. Zabrać córkę i odejść. To była ta prosta droga, ale w ten sposób odroczyłaby tylko swój wyrok. Prędzej czy później musieli porozmawiać, ale po prostu obawiała się rzeczywistości. Gdy układała wszystko w głowie, mogła pozwolić żyć sobie w niewiedzy, teraz jednak przeszłość, teraźniejszość, a nawet przyszłość miały w pewnym sensie się połączyć i wiedziała, że bez względu na to, jak Anthony zareaguje, wszystko diametralnie się zmieni.
    - W takim razie prowadź wodzu. - odparła z uśmiechem, stając obok niego, gotowa na skosztowanie ponoć najlepszych płatków w mieście. Jednocześnie dała mu tym do zrozumienia, iż nie zamierzała odbierać mu córki i pozwala, by to on eskortował małą. Nie wiedziała, czy to dobra decyzja, ale zdążyła się zorientować, iż on po prostu nie chciał się z małą rozstać. Może faktycznie istniało coś takiego jak niewidzialna więź, która łączyła dziecko z rodzicem. Mógł nie wiedzieć, że jest jej ojcem, ale jakaś jego część czuła się przyciągana na tę małą orbitę. Ona do dzisiaj pamiętała dzień, gdy pierwszy raz lekarz przekazał jej córkę, gdy mogła wreszcie na nią spojrzeć i poczuć jej ciepło przy sobie. Wtedy wszystko się zmieniło, a ona nie widziała świata poza nią. - Wiesz, że ja nie jestem wybredna w kwestii jedzenia, ale ta mała to wybitny koneser płatków. - dodała, wskazując na córkę palcem.

    OdpowiedzUsuń