Nathaira Irvette Rhona
Stój prosto! Nie garb się!
Miała być ukochanym dzieckiem. Pierworodnym dziedzicem Królestwa Koni — silnym, rozważnym, inteligentnym, dobrym i kochanym przez swych poddanych Królem Krainy Koni. Stało się inaczej. Inaczej niż chciał król, królowa, królestwo. W wielkich bólach królowa wydała naznaczone dziecko — niechcianą dziewczynkę, z niewielkim wówczas znamieniem, które okazało się przeszkodą nie do pokonania.
Uśmiechaj się, a nie wykrzywiaj! Nie pyskuj i słuchaj starszych! Bądź posłuszną córką, a nie upartym osłem!
Jej życie było pasmem marzeń — spełniających się jeszcze zanim zdążyły spocząć na jej pełnych wargach, uśmiechów i łez — tych sztucznych i wyuczonych, przeznaczonych na odpowiednie okazje, przyjęć i balów — prezentujących ją niczym czystokrwistą klacz na targu, oraz nigdy nie kończącej się nauki — i nie ważne czy były to lekcje z najlepszymi guwernantkami, po których pełno było pręgów na wewnętrznej części dłoni, czy rozmowy z rodzicami, po których łzy nie spływały po policzkach dziewczyny mimo usilnych prób ulżenia sobie.
Wykonuj swoje obowiązki bez słowa protestu! Bądź skromna i pokorna, tak jak reszta twojego rodzeństwa, a nie wyzywająca jak wsiowe dziewki! Choć ty i tak nie różnisz się od nich oprócz tego, że przywdziewasz królewskie szaty!
Jednak nadal była to bajka. Bajka o której każdy inny marzy, a ona pragnie porzucić ją i zostać zwyczajnym mieszkańcem krainy, w której piękny koń może być wolny na bezkresnych dolinach.
WĄTEK PROWADZONY Z Luthien Dark
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz