4 kwietnia 2020

[KA] prisoner

PRISONER
imprison.men@gmail.com
Męźczyźni aż po grób. Dumni, pyszni i pyszałkowaci. Drętwi, sztuczni i nadęci. Niepokorni literaci, zagubieni chłopcy... nieodratowane wraki. Czasem desperaci. Nimi gram.
Szukam relacji gęstych od napięć, bohaterów zawieszo-nych na drżących emocjach, bądź przeciwnie, stojących twardo na gruncie. Wątków, które pochłoną Nas do reszty i palców, które piszą za dyktandem własnej kreacji. Kogoś, kto zna swoją postać na tyle dobrze, by nie bać się pchać ją w przyszłość w ciemno. Osoby, która, wie i podziela zdanie o tym, że konsekwencja prowadzenia postaci nie kryje się w skrupulatnym zaplanowaniu wszystkiego od A do Z, a w dobrym odegraniu tego, co znajduje się między tymi literami. Pragnę twórczych umysłów, którym nie straszny naturalizm i erotyka, ale także spokój i marazm; jednostek gotowych przedstawiać boha-tera nie tylko w jego naj-lepszych, ale i najgorszych momentach życia. Wreszcie, co mówię z pełnym przeko-naniem, chcę wątku, który mną owładnie.

...i w tym pewnie za wiele nie różnie się od Ciebie.

Wątki: 4/8.

Cześć! Miło mi do Was wrócić. Pojawiłam się, bo chcę przenieść tu część wątków indywidualnych, które już prowadzę.

Idąc za jednym z moim ulubionych cytatów:

„(…) dla mnie prawdziwymi ludźmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy, chęcią zbawienia, pragnący wszystkiego naraz, ci, co nigdy nie ziewają, nie plotą banałów, ale płoną, płoną, płoną, jak bajeczne race eksplodujące na tle gwiazd”.

Na koniec dodam jeszcze, że najchętniej grywam warianty męsko-męskie, wcielam się w postaci w wieku 16-48 lat, a tematyka i gatunek gry jest dla mnie sprawą drugorzędną, o ile cała reszta lub jej część wpisze się w moje preferencje. Jeśli natomiast myśląc o swoim stylu pisania kiedy-kolwiek przyszło Ci do głowy, że gesty i zachowania są lwią częścią Twoich wątków, to nic nie szkodzi. Nawet bardzo, BARDZO pomaga. Uwielbiam to. Szczególnie, gdy idzie to w parze z umiejętnym wyraża-niem charakteru lub stanu emocjonalnego Twojej postaci. Ubóstwiam też treściwość odpisów, niech mają nawet tyci liczbę 100-300 słów, ale niech niosą ze sobą pewną wartość, którą wykorzystamy oboje.

1. James Archibald & Laverne Alardice • (mail) •
 odpisane, 25.04 

2. Lord William Woodward & Charlie Strand • (mail) •
 odpisane, 20.04 

3. Seuthes, Quintus & Servius • (mail) •
 odpisane, 29.08 

4. Ilian Draganow & Francesca Pettersen • (mail) •
 odpisane, 30.08 

11 komentarzy:

  1. Udam, że nie widzę numeru cztery — w końcu już zarzuciłam wędkę w odpowiedni stawik i oczywiście drama queen czeka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze podobają mi się twoje karty

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię fakt, że lubisz ten fakt.
    Po prostu podoba mi się twój styl. Gdzieś w czeluściach sieci internetowych blogów kojarzę twoją osobę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie :)
    Zapraszam w każdej chwili i czasie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ktoś tu ma "pojawiam się i znikam" mood? Cześć i czołgiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem jak stary rupieć tutaj, nie używa się, a wywalić szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  7. Robim co możem, ale wen kapryśny i życie męczące.

    OdpowiedzUsuń
  8. Karta pod względem wizualnym i merytorycznym mnie zachwyciła *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. ^^ Jasne, zapraszam jak tylko zwolni się miejsce. Zawsze chętnie przyjmę nowy wątek.
    A Noragami z całego serduszka polecam! Prosta, ale wciągająca fabuła, sceny i do pośmiania się i do popłakania!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za komentarz, bardzo mi miło! Coś w tym faktycznie jest, chociaż w fantastykę paradoksalnie wkręciłam się dość niedawno, bo dopiero parę lat temu. Jak tylko znajdziesz czas i ochotę, to daj znać. Nie nakładam na siebie żadnych sztywnych limitów, więc miejsce na pewno się znajdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć, dziękuję za powitanie. Dla mnie seksualność stanowi raczej - istotny, bo istotny, ale jednak - element postaci, co może niezbyt jasno ujęłam w karcie. Rozumiem natomiast Twoje podejście. Myślę, że tak naprawdę głębia postaci nie tkwi w złożeniu odpowiednich cech, a w pragnieniach, marzeniach czy namiętnościach.

    Cóż, chyba wszyscy mieliśmy ten niechlubny rozdział w swojej bytności blogerskiej, ja również. Cieszę się, że mamy go za sobą i przyjmuję przeprosiny. Może kiedyś uda nam się jeszcze coś stworzyć.

    OdpowiedzUsuń