„…Nie chcę już i nie będę milczeć.”
Jasmina Kenzariksiężniczka | przyszła sułtan Agrabahu | jedynaczka | posiadaczka tygrysa Rajah | kochająca wolność | prawie całe życie na zamku | wyjazd na studia do jednej z najlepszych uczelni | otwarta na nowych ludzi | tolerancyjna | sprawiedliwa | pragnąca poznawać świat
Naomi
Scott; Natalia Piotrowska
Rosemarie była niesamowicie podekscytowana nowym etapem swojego życia. Jeszcze nigdy nie towarzyszyły jej aż tak skrajne emocje jak w dniu, gdy mama zgodziła się na złożenie przez nią papierów na pobliską uczelnię. Potrafiła godzinami czytać informacje, tańczyć do swoich ulubionych kawałków, głośno przy tym śpiewając, śmiejąc się i wygłupiać przy lusterkiem. Chwilę później zaczynała panikować, rozpaczać i wyobrażać sobie najgorsze scenariusze. Ten stan utrzymywał się do dnia, w którym przekreśliła ostatnią kratkę. Wtedy wszystkie skrajne emocje przemieniły się w niesamowity stres.
OdpowiedzUsuńKiedy ten niesamowity dzień był odległy, była zniecierpliwiona, ale im bliżej tym bardziej zaczynała obawiać się czy wszystko pójdzie po jej myśli. Nie miała problemu z dostaniem się na uczelnię. Świetne wyniki egzaminów i próbne prace pozwoliły jej pojawić się już na pierwszej liście przyjętych. Jednak zdawała sobie sprawę, że nie jest to zwykła uczelnia jak większość w kraju. Była to placówka dla elity, studenci z całego świata zjeżdżali się tam, aby kontynuować później wielkie dzieła swoich rodziców. Gertruda nie bez powodu wskazała właśnie to miejsce swojej córce. Do końca wierzyła, że jednak dziewczyna nie dostanie się. Stało się inaczej.
Pierwsze dni Rose spędziła samotnie, unikając kontaktów z innymi. Starała się przełamać, ale tłumy działały na nią wręcz paraliżująco. Chciała przezwyciężyć strach, bo nie po to wybrała się na studia, aby uciekać przed wszystkimi. Potrzebowała jednak więcej czasu.
Była zdeterminowana aby znaleźć kogoś do rozmowy. Dlatego nie uciekała od razu, gdy ktoś tylko na nią spojrzał. W ten sposób nawiązała znajomości z ludźmi z Hiszpanii, Francji oraz Turcji. Niesamowite jak wiele nacji można było tak spotkać.
Stała przy tablicy z głoszeniami, szukając czegoś interesującego dla siebie. Nie miała nic konkretnego na myśli. Liczyła, że coś wpadnie jej w oko. Nawet nie zauważyła, gdy obok pojawiła się dziewczyna. Dopiero gdy usłyszała pytanie, rozejrzała się, upewniając się, że jest sama i było to skierowane właśnie do niej.
- Cześć - posłała jej przyjazny uśmiech. - Nie do końca jestem pewna jaką muzykę grają, ale dziewczyny na ostatnich zajęciach rozpływały się mówiąc o jakimś wokaliście. Domyślam się, że to właśnie on - wskazała na postać z plakatu. - Na pewno nie brakuje im fanek - dodała rozbawiona. - Tak właściwie jestem Rose.