23 marca 1997

[KP] I am lightning before the thunder

https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/M/MV5BMTc2NTE5MjQ4Ml5BMl5BanBnXkFtZTgwMzgwNzMyODE@._V1_SY1000_CR0,0,668,1000_AL_.jpg
Sylde Hikrux

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ஜ۩۞۩ஜ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
27 lat - mag specjalizujący się w elektryczności - człowiek z domieszką krasnoludzkiej krwi - poszukiwacz przygód - uczeń Hidarona Parszywego
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬ஜ۩۞۩ஜ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
Gdyby nie szata i laska jasno dające do zrozumienia że ma się do czynienia z osobą zdolną do ożywiania domowych sprzętów i ciskania kulami ognia, gdy jej przestrzeń osobista zostanie zanadto naruszona, mało kto pewnie traktowałby tego niepozornego człowieka poważnie. Trudno się właściwie dziwić; już sama jego smukła, niemal rachityczna sylwetka nie robi najlepszego wrażenia, a kiedy dołożyć do tego jeszcze niski wzrost, nagle okazuje się, że ma się przed sobą stworzenie, które zdecydowanie nie wygląda jakby jego środowiskiem naturalnym była dzicz i niebezpieczne bezdroża, a co najwyżej zakurzony labirynt biblioteki. Jednak Sylde mimo wszystko radzi sobie w zawodzie całkiem nieźle - zdołał nawet zyskać renomę pozwalającą mu na liczenie sobie za usługi wystarczająco wiele, by móc zacząć poświęcać większość czasu na własne poszukiwania i jednocześnie nie cierpieć na brak luksusów takich jak świeży chleb i pościel pozbawiona pluskiew. I chociaż jego ego jest z pewnością dwa razy większe od niego (ale, cóż, przy metrze pięćdziesiąt pięć w kapeluszu to chyba jednak żaden wyczyn), a gry słowne oraz odpowiadanie zagadkami na proste pytania stanowi jego ulubiony sport, szczególnie jeżeli pytający wydaje się być drażliwym osobnikiem, przy bliższym poznaniu okazuje się, że wcale nie jest jednym z tych cynicznych, zadufanych w sobie magów, którzy obok uroku osobistego i jakiejkolwiek charyzmy nawet nie stali, a szczytem ich umiejętności społecznych jest zrażanie do siebie wszystkich wokół. Nie, wręcz przeciwnie, w gruncie rzeczy to dość poczciwy czarodziej - nawet jeżeli próbuje udawać, że wcale nie - i chociaż za użyczanie własnej mocy wymaga zwykle słonej zapłaty, zaskakująco łatwo namówić go, by wyleczył jedyną krowę z gruźlicy lub zbił dziecku gorączkę za półdarmo. Tak więc jeżeli kiedykolwiek wejdziesz do tawerny i zobaczysz go siedzącego przy stoliku w kącie, pochylonego nad księgą i zbyt zafrasowanego jej zawartością, by tknąć dawno już zimny posiłek czy chociaż zsunąć kaptur z kasztanowych loków, nie wahaj się przysiąść - z pewnością nie zauważy cię, dopóki przypadkiem nie przewróci twojego piwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz