A oto i pomysły:
- Marzy mi się rzecz w klimacie podobnym do "Amerykańskich bogów" - istoty mityczne hasają sobie mniej lub bardziej radośnie po świecie, w mniejszym lub większym ukryciu (kwestia wykorzystywania wiary jako źródła energii dla bogów jest opcjonalna). Nie ukrywam, chciałabym skupić się na bogach nordyckich. Ragnaroku nie było, czy też raczej był, ale nowy wspaniały świat po nim nie nastał. Nie wiadomo, co się stało z Ygddrasilem i czy da się dostać do pozostałych ośmiu światów (o ile te w ogóle istnieją) - bogowie są bardziej zaprzątnięci przetrwaniem w Midgardzie, jak zwykli śmiertelnicy. Może nie całkiem zwykli, bo wciąż mają zapewnianą przez złote jabłka Idunn nieśmiertelność. I tu zaczynają się dwie (trzy?) opcje na wątek:
- jabłka się kończą/ktoś porywa boginię Idunn wraz z jej jabłkami - bóg A oraz bóg B zostają wybrani jako najbardziej kompetentni aby udać się na poszukiwania Ygddrasila/porwanej bogini. Epicka podróż przez pustkę Skandynawii, podczas której powoli jasnym staje się, że nie tylko bogowie przetrwali Ragnarok oraz że pewne osoby nie życzą sobie, by przejście do innych światów (tudzież bogini) zostały odnalezione. Ot, klasyczna akcja,
- ktoś morduje bogów (albo tylko z nordyckiego, albo z wszystkich panteonów). Bóg A oraz bóg B (w wypadku opcji ze wszystkimi panteonami mogą należeć do dwóch różnych, zależy mi jednak na tym, by przynajmniej jedno było bogiem nordyckim/germańskim) postanawiają, początkowo każde na własną rękę, rozwiązać tę zagadkę i położyć kres morderstwom. Albo przynajmniej samych siebie uratować. A tajemniczy morderca (mordercy?) świetnie się bawi, wlokąc ich za sobą po całej Europie i Azji - czyli znów klasyka akcji, troszkę kryminał, troszkę przygodowo,
- Kojarzy ktoś film "Wyśnione miłości"? Żeby nie spoilerować, stwierdzę krótko - mamy dwoje przyjaciół, obydwoje zakochują się w tej samej osobie, potem menage a trois (ciocia Wikipedia wyjaśnia, klik). Ogólnie, chodzi mi o opisywanie, najlepiej właśnie w trzy osoby, poliamorycznej relacji. Mile widzianym, ale niekoniecznym, byłoby to, że bohaterowie mieszkają razem. Nie ukrywam, chciałabym wątek ten poprowadzić raczej w dramatyczną stronę (nie dlatego, że nie wierzę w niemożliwość takich relacji, to zadziwiająco często działa) - albo przez zbliżenie się do siebie postaci A i B z coraz większym wykluczeniem C, tudzież przez to, że którejś postaci ten układ de facto nie leży, bo jest zakochana tylko w jednej osobie z całego układu i coraz bardziej ma ochotę stworzyć z nią związek monogamiczny. Wątki można by prowadzić na zasadzie postać - postać pod KP, jak również całą trójką pod specjalnie stworzonym postem (czy to w ogóle ma szanse zaistnieć i nie zdechnąć?),
- Wątek w klimacie urban fantasy, bardzo klasyczny w założeniach - mamy świat współczesny (może nieco dystopijny) z dodatkiem magii. Postać A jest wiedźmą, która nieoczekiwanie zostaje odnaleziona przez postać B, czyli swojego syna (może być też córka, czemu nie), którego podrzuciła do sierocińca lub też oddała na wychowanie dalszej rodzinie lub postać A i postać B są kochankami/ B jest uczniem A (w sumie te opcje są psychologicznie bardziej prawdopodobne). Postać B ma spory potencjał magiczny, którego jest świadoma lub nie, wszystko zależy od wyboru prowadzącego tą postać. Postać A, stworzenie dość wyrachowane, chce zmanipulować postać B, żeby przejąć jej moc (opcja gdy postać B nie jest świadoma swoich mocy), lub też robi to na czyjeś zlecenie - w obydwu przypadkach pewną przeszkodą mogą być budzące się z wielkim opóźnieniem matczyne odruchy (w opcji z relacją matka - dziecko, oczywiście). W przypadku, gdy postać B świadoma jest swoich możliwości i umie je kontrolować, zaczyna się zabawa w to, kto kogo od siebie emocjonalnie uzależni, kto kogo pierwszy dopadnie,
- Znowu urban fantasy, które chętnie poprowadziłabym w polskich realiach. Wszystkim trzęsą sabaty wiedźm (wiwat matriarchat!), zarówno takie maleńkie, wioskowe, jak i wielkie, obejmujące swoim działaniem nawet i całe województwa. Oczywiście, sabaty wadzą się między sobą, zawiązują sojusze jedne przeciw drugim - choć de facto krzywdy sobie nie robią. Jeszcze. Tutaj wkracza postać A, która jest osobą, która ma z jakimś sabatem na pieńku, dlatego też kryje się w mieście, którym rządzi inny - i wtedy to zostaje za nią wysłany list gończy. Postać B jest aspirującą młodą czarownicą, która próbuje jakoś wbić się choćby na najniższe stanowisko w hierarchii sabatu (niczym stażystka w korpo) - los w jakiś sposób łączy ją z postacią B, której tajemnicę poznaje. A ma dylemat - wydać B, co pozwoli jej na awans, czy utrzymywać miejsce pobytu B w tajemnicy, co może grozić wojną czarownic. B nie jest pewny/a nastawienia A, przy czym sytuację komplikuje fakt, że również ma wobec A nieco niejasny stosunek emocjonalny,
- Tym razem obyczajówka. Związek starszego mężczyzny z młodą dziewczyną (studentką?) - najlepiej, gdyby obydwoje byli w jakiś sposób powiązani ze sztuką i mieli dość bezkompromisowe charaktery. Taka słodko - gorzka relacja, doprawiona źle widzianą różnicą wieku i problemami osobistymi (chociażby mężczyzny z jego byłą żoną czy dorosłymi już dziećmi). Jest też opcja, żeby sytuację odwrócić - starsza kobieta i młody mężczyzna (brzmi to w sumie jak coś jeszcze mniej akceptowanego społecznie), - w toku
- Najlepiej fantasy spod znaku magii i miecza. Zasadniczo nie jest to pomysł na wątek, no ale. Marzy mi się możliwość poprowadzenia gdzieś postaci kobiety/dziewczyny. która musi udawać mężczyznę. Motyw stary jak świat, ale w jakiś sposób mnie pociąga,
Tak, wiem, lamerskie te pomysły jak nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz