3 lutego 2016

[KP] Lena Meyer




Lena Meyer
dwadzieścia siedem lat |  dyspozytorka pogotowia | wulkan energii

Lena jest człowiekiem mającym milion myśli na minutę, który nie potrafi usiedzieć w miejscu. Uwielbia znajdować sobie zajęcia by tylko nie musieć siedzieć w miejscu. Spełnia się w swojej pracy lecz coraz częściej myśli o zmianie na bardziej aktywną. Spotkanie Leona sprawiło, że dziewczyna stała się mniej roztrzepana. Mężczyzna, który był dla niej chodzącą zagadką okazał się miłością jej życia. Wszystko działo się naprawdę szybko lecz teraz mając pierścionek na palcu nie może się doczekać aż powiedzą sobie tak.
Nie zdaje sobie sprawy z tego, że zwykłe badania przesiewowe będą w stanie wywrócić jej życie do góry nogami.

1 komentarz:

  1. Ostatnimi czasy. Leon miał wrażenie, że w jego życiu wszystko idzie dobrze. Nawet zaskakująco wspaniale. Nigdy wcześniej coś takiego mu się nie zdarzało i mężczyzna nie bardzo wiedział, co ma o tym wszystkim myśleć. Miał w końcu kobietę, z którą było mu dobrze, i która świetnie go rozumiała, a także potrafiła do niego dotrzeć, jak nikt inny przed nią. Posiadał satysfakcjonującą pracę, a nawet dwa zajęcia, które pozwalały mu nieźle zarabiać i marzyć o tym, że być może któregoś dnia, uda mu się odłożyć wystarczającą sumę pieniędzy na nowy dom dla jego rodziny.
    Skoro miał wszystko, Leon zastanawiał się dlaczego nie opuszcza go dziwne wrażenie, że nagle wszystko może stracić. Że cała ta idylla któregoś mało pięknego dnia rozsypie się jak domek z kartek, sprawiając że jego życie obróci się o sto osiemdziesiąt i nic już nie będzie takie samo jak dawniej. Te dziwne myśli nie opuszczały mężczyzny od kilku dni, ale też nie brały się znikąd. Sam nie wiedział czemu, jednak miał wrażenie, że Lena nie mówi mu wszystkiego, że coś przed nim ukrywa. On sam nie był typem człowieka, który wierci komuś dziurę w brzuchu by poznać prawdę. Wiedział, że prędzej czy później, jego narzeczona sama mu o wszystkim opowie.
    W piątkowe popołudnie, Leon wrócił do domu i zdziwił się nieco, że kobiety jeszcze tam nie ma. Zazwyczaj to ona właśnie pierwsza pojawiała się w mieszkaniu i czekała na niego. On sam miał dziś naprawdę bardzo ciężki dzień. Trzy wezwania do pożarów, które po raz kolejny można było podpiąć pod działania seryjnego podpalacza, który od kilku tygodni spędzał policji i strażakom sen z powiek. A na sam koniec pękła rura w jednej z kamienic zalewając połowę budynku. Takich dni Leon najbardziej nie lubił, tym bardziej, że ten weekend miał mieć wolny. Wziął więc szybki prysznic, żeby nieco się rozbudzić, a potem napił się jeszcze kawy. pokręcił się po domu, zastanawiając się, dlaczego jego narzeczonej jeszcze nie ma.
    Jansen nie był specem kulinarnym, jednak przygotował dla nich zapiekankę makaronową, a czas oczekiwania na narzeczoną umilił sobie przed telewizorem, oglądając najświeższe wiadomości. Robił to zawsze w piątkowe popołudnia z racji tego, że w tygodniu bardzo ciężko było mu na to znaleźć choć odrobinę czasu. Sam nawet nie zauważył kiedy głowa opadła mu na oparcie kanapy, pilot wyleciał z ręki, a on sam zasnął.

    OdpowiedzUsuń