Co piszę?
➜ Jestem człowiekiem lubiącym wyzwania, zatem żadna tematyka nie jest mi straszna, niemniej jednak zwykle omijam szerokim łukiem obyczajówki, które skupiają się w głównej mierze na sercowych perypetiach bohaterów. Niestety w takowych nie czuję się jak ryba w wodzie i szybko doprowadzają mnie do znużenia, a w skrajnych przypadkach nawet do szewskiej pasji. Najbardziej upodobałam sobie światy z elementami fantastyki i post-apo. Nie ukrywam, że marzy mi się wątek osadzony w uniwersum D.Gray-mana lub Tegami Bachi, ale mogę napisać d o s ł o w n i e wszystko, o ile głównym nurtem wątku nie będzie romans i szczątkowa ilość akcji. Nie wzbraniam się przed scenami brutalnymi, czy też erotycznymi, chociaż moje doświadczenie odnośnie tych drugich jest stosunkowo niewielkie. W fabułach nie są mi obce przekleństwa, upokarzające sceny, płacz, ani duża dawka przemocy. Co się tyczy wątków o zabarwieniu humorystycznym - mam specyficzne poczucie humoru, które raczej rzadko wpisuje się w gust, więc wystrzegam się ich jak ognia.
Jak piszę?
➜ Na tyle dobrze, aby nie mieć w tej strefie zbyt dużej ilości kompleksów i na tyle źle, by nie popaść w samozachwyt. Gustuję przede wszystkim w relacjach męsko-męskich, ale nie pogardzę też męsko-damskimi. Jestem pod tym względem dość elastyczna. I przede wszystkim - ostrzegam lojalnie! - w moich odpisach mogą pojawiać się literówki, bo jestem człowiekiem, tylko człowiekiem. Staram się, by moje posty miały maksymalnie 500 słów, chociaż rzadko zdarza mi się zejść poniżej 700, ale w gruncie rzeczy jest to zależne również od współpiszącego.
Kim piszę?
➜ Nie umiem wczuć się w skórę postaci płci własnej, dlatego w głównej mierze grywam męskimi. Najlepiej czuję się prowadząc osoby nieco starsze od wieku nastoletniego, chociaż takowymi też mogę popisać. W ostateczności. Nie ograniczam się do jednego typu charakteru; stawiam na różnorodność, chociaż zdecydowanie nie idzie mi pisanie milczkami.
Z kim piszę?
➜ Przede wszystkim nie trawię, kiedy współautor zawiera w swoich postach rzeczy, które nijak nawiązują do fabuły. Obrazując - nie lubię lania wody, gdzie np. większa część postu skupia się na opisie pogody zza oknem, nie mającej nic wspólnego z toczącą się w budynku akcją. Krew mnie zalewa, gdy drugi autor, zamiast wprowadzać do wątku urozmaicenia, czeka z założonymi rękami, jak zostanie mu wszystko wyłożone na tacy. Inicjatywa powinna leżeć po każdej ze stron. Możecie być pewni, że jeśli styl pisania osoby współtworzącej nie przypadnie mi do gustu, to od razu o tym powiadomię, ale ufam, że ta zasada zadziała w dwie strony. Szanujmy swój wolny czas.
Ze względu na to, że już teraz posiadam dużą ilość wątków (ponad 20), szukam przede wszystkim nowych wyzwań. I swoje zainteresowanie kieruję głównie ku osobom, których warsztat jest mi obcy.
Ze względu na to, że już teraz posiadam dużą ilość wątków (ponad 20), szukam przede wszystkim nowych wyzwań. I swoje zainteresowanie kieruję głównie ku osobom, których warsztat jest mi obcy.
Z jaką częstotliwością odpisuję?
➜ W tej materii wszystko jest uzależnione od mojego wolnego czasu, ale jeśli ten mi sprzyja, staram się dodawać odpisy systematycznie, w przeciągu maksymalnie trzech dni. Jeśli jest ograniczony, zachowuję bilans. Pisząc prościej, zaniedbuje wątki po równo, nie faworyzując nikogo. I nie uwzględniam od tej reguły żadnych ustępstw.
Gdzie piszę?
➜ Na przestrzeni wielu lat byłam tu i tam, ale w tym momencie moja działalność pisarska ogranicza się do dwóch miejsc - pisuję na blogu „hogwarckie kroniki” oraz od ponad trzech lat można mnie spotkać na pewnym forum pbf.
Wszelkich ustaleń zwykle dokonuję drogą e-mailową, do czego otwarcie zachęcam.
Mój e-mail: fabryka.fancy@gmail.com
Istnieje możliwość, że w powyższym tekście pojawiła się znikoma liczba błędów, za co przepraszam. I jednocześnie dziękuję za uwagę.
Wszelkich ustaleń zwykle dokonuję drogą e-mailową, do czego otwarcie zachęcam.
Mój e-mail: fabryka.fancy@gmail.com
Istnieje możliwość, że w powyższym tekście pojawiła się znikoma liczba błędów, za co przepraszam. I jednocześnie dziękuję za uwagę.
Cześć, paskudo ;P
OdpowiedzUsuńZa tą przegraną akcję z Danem na kronikach, pewnie nie mam co liczyć na wątek... więc nie proponuję (chyba, że jednak chcesz pisać? Może właśnie Dana i Mike w hogwartowych realiach?) xD Zamiast tego, życzę powodzenia i dużo weny!
[ Hej ho, hej ho...
OdpowiedzUsuńTak w skrócie mówiąc, ja tam popisuję sobie głównie obyczajówki, w dodatku paniami, ale czasami zdarza się jakiś wyjątek od reguły :D W każdym razie, nawet jeśli nie uda nam się nic napisać, życzę udanej zabawy i owocnych wątkowych poszukiwań. :3 ]
Widząc Twoją KA stanęłam przed trudnym dylematem: pisać czy nie pisać? Z jednej strony sposób, w jaki opisałaś swoje wymagania podpowiada mi, że mogłybyśmy się ze sobą dogadać, doceniam też za szczerość i prostolinijność z jaką piszesz, z drugiej mam świadomość tego, że kolejny wątek byłby dla mnie pętlą na szyi. Mam ich już tyle, że nie wyrabiam. Stwierdziłam więc, że póki co Cię przywitam, pożyczę Ci owocnych wątków i być może jak mnie kiedyś natchnie, albo jak zawiedzie mnie silna wola, to wpadnę do Ciebie z jakimś pomysłem.
OdpowiedzUsuńTakże hej! Baw się dobrze.
Witam na blogu :D życzę miłej zabawy i zapraszam do mnie może coś ci się spodoba albo coś wymyślimy :D
OdpowiedzUsuńCześć! Nie mogłabym przejść obojętnie i nie przywitać cię w gronie autorów, zatem witam na blogu i na wstępie życzę owocnych, a przede wszystkim barwnych rozgrywek z nowymi graczami. Z racji tego, że mój warsztat nie jest ci obcy, to w razie niewystarczającej liczby fabuł, wiesz gdzie mnie znaleźć.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie na blogu :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wielu ciekawych wątków i przede wszystkim weny :)
W razie ciekawości, chęci lub potrzeby zapraszam do siebie. Może uda nam się coś razem stworzyć.
Przybywaj o każdej porze dnia lub nocy, honey, gdy tylko najdzie cię ochota na więcej lub pojawi się luka, którą chciałabyś wypełnić rozgrywką indywidualną.
OdpowiedzUsuńMam w sumie kilka pomysłów, chociaż kusi mnie wątek rozgrywający się w epoce wiktoriańskiej, ale nie każdy lubi takie historyczne klimaty. Albo może coś w kryminalno-psychologicznego? Polowanie na seryjnego morderce, który jest bliżej niż może się wydawać? Albo zmagania detektywów i amatorów we współczesności albo przeszłości, z dziwnymi nawiedzonymi domami i innymi przypadkami rodem z najlepszych i najgorszych kryminałów?
OdpowiedzUsuńZ takich bardziej dopracowanych pomysłów to to wychodzi coś takiego:
Pierwszy dotyczy on postaci A pisarki albo pisarza oraz B tajemniczego ilustratora, który tworzy grafiki do książek. A jest już znanym i cenionym autorem, który zaczyna się powoli nudzić tym wspaniałym, bogatym światem i ludźmi, którzy zrobiliby dla niego wszystko. Zawsze chciał poznać swojego ilustratora, ale jego wydawca i agent odradzali mu to, ze względu na specyficzny rodzaj umowy sporządzany z B, który nie chciał się spotkać z autorami książek ani nie chciał być w żaden sposób znany. Wszędzie podpisuje się pseudonimem i tylko tyle o nim wiadomo. A postanawia za wszelką cenę poznać swojego ilustratora i odkryć jego tajemnice.
A drugi jest trochę bardziej obyczajowy ale można podkręcić go w różne strony
Dotyczy postaci A również pisarza albo pisarki albo jakiegoś innego artysty, która po ciężkim wypadku przeżywa kryzys życiowy i twórczy. Siostra, brat czy ktoś tam, postanawia wynająć opiekunkę czy opiekuna, jako towarzysza a jednoczesnie terapeuty postaci A. Postać B nie jest człowiekiem majętnym a po niedawno skończonych czy jeszcze nie skończonych studiach potrzebuje pracy, dlatego przyjmuje oferte. Postać A nie jest zachwycona i stara się przekonać B by dała mu spokój. W tym wątku jak i w tym poprzednim można wymyślić wszystko od dziwacznego wątku erotycznego, przez kryminał aż po łzawy dramat czy romansidło.
Ostatnio chodził mi po głowie jeszcze jeden pomysł ale taki już bardzo fantastyczny, a dotyczył śmierci i tego co następuje po niej. W tym pomyśle była pewna duża organizacja, która opiekowała się duchami, które z pewnych przyczyn nie mogły przejść na drugą stronę. Były to zwykle ofiary morderstw, albo takie które przeżyły jakąś tragedię albo wielka miłość. Jakiś członek tej organizacji pojawiał się na cmentarzu w dniu pogrzebu i zabierała tę duszę ze sobą do "oceny" czy warto zająć się sprawą czy pozwolić duszy jeszcze jakiś czas pokręcić się po ziemi, by sama w końcu doszła do wnioski że lepiej odejść na drugą stronę.
Jeśli komisja uzna, że należy zająć się sprawą danej osoby by mogła ona spokojnie opuścić świat żywych, wtedy wyznaczała opiekuna, który miał się tym zająć i dokończyć sprawy umarłego.
Coś ci może przypasowało z tego?
Hmm, wyjątkowo jestem w stanie uznać, że na ten przydomek zasługujemy obie. Oj rozważaj, rozjuszony i zazdrosny Dante, tylko czeka na Havoca :D
OdpowiedzUsuńNa którym mailu zostawiłaś wiadomość? O_O Nic nie mam :c
Cześć, masz może ochotę na wątek? :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie Twój entuzjazm ^^ Dobra, to nie wiem czy przeglądałaś moją zakładkę z pomysłami, ale mam tam właśnie propozycję na świat high fantasy po apokalipsie, co prawda jest to koncepcja dość otwarta, ale chyba będę potrafiła zaproponować coś konkretniejszego.
OdpowiedzUsuńWięc jest wielki kontynent na którym żyją sobie różne rasy, starające się kisić się we własnym sosie zazwyczaj, czasem się jakaś wojna zdarzy, czasem się jakiś elf w ludzkim mieście napatoczy, a to krasnoludzka kupiecka karawana wjedzie do elfickiej puszczy. A tu pewnego dnia niebo ciemnieje od smoków, które niszczą wszystko na swojej drodze. Skąd się wzięły? Nikt nie wie. Nawet ja (mam wrażenie, że możemy tego nigdy nie ustalić, chyba że nasze postaci by się w to jakoś zamieszały). Największe ludzkie miasta upadają, krasnoludy chowają się w swoich górskich twierdzach, większość elfickich lasów zostaje zrównane z ziemią, oprócz największej puszczy. Można jeszcze dorzucić jakieś rasy, jak na razie wymyślam trochę na bieżąco. Problem ze smokami polega na tym, że taką zwyczajną bronią to się ich nie ubije (bo łuski twarde). Ale za to magia działa, więc nagle magowie są na wagę złota. No i potem są jeszcze bardziej towarem deficytowym, gdy większość z nich ginie podczas bitew ze smokami. Jednak okazuje się, że istnieje rodzaj broni którą się da gada ukatrupić. Smoka da się zabić innym smokiem. Więc kreuje się nowa gildia/stowarzyszenie/kasta łowców smoków, którzy broń mają wykonaną ze smoczych kości i łusek. No, to taki zarys świata.
Sam pomysł na wątek: postać A - mag, musi zostać gdzieś przetransportowana (najlepiej z jednego końca kontynentu na drugi) z jakiegoś powodu, grupa łowców ma go chronić, ale nagle atakują smoki, większość łowców ginie, oprócz postaci B. No i teraz muszą iść sami, od miasteczka do miasteczka, mając jakieś przygody, wykonując zadania za jedzenie i takie tam. Można jeszcze dorzucić, że nie wszyscy magów szanują, bo się plotki rozniosły, że to oni swoimi czary-mary smoki ściągnęły.
Interesuje Cię coś takiego?
Jasne, ze nie :)
OdpowiedzUsuńJak byś chciała rozwinąć ten wątek? Bardziej w stronę dramatu czy fantastyki?