15 października 2018

[KA] Vaexes


 


Preferuję grę w komentarzach, ale jeżeli z jakiegoś powodu wolisz przenieść się na maila - nie ma problemu, po prostu daj mi znać. Na adres mailowy zapraszam także w przypadku jakiegoś dłuższego, bardziej szczegółowego opisu, aczkolwiek kiedy już wyślesz wiadomość i tak prosiłabym o sygnał pod kartą autora, tak dla pewności.

✉ smiertelnadawkaszczescia@gmail.com



jakie prowadzę postaci?

Mam naprawdę spore doświadczenie w tematyce role-play game i na przestrzeni lat zdarzyło mi się wcielić w różne typy postaci, w tym także zwierzęce (psy, dzike koty, wilki, smoki itd). Tutaj chciałabym się jednak skupić na prowadzeniu bohaterów humanoidalnych z ewentualnymi, ekhm... urozmaiceniami typu kły, elfie uszy albo skrzydła jeśli zajdzie taka potrzeba. Gram zarówno kobietami, jak i mężczyznami w przedziale wiekowym od 19 do 40 lat, najczęściej. Interesują mnie niemal wyłącznie wątki heteroseksualne, choć istnieje cień szansy na jakiś przypadkowy wyjątek od reguły. Ostrzegam jednak, że w gejozie nie mam prawie żadnej wprawy i bardzo szybko mogłabym coś spierdolić (ryzyko zawodowe). Co więcej - unikam jak ognia wątłych kreacji postaci z kompleksem patykowatych kończyn, chuderlawych chłopców pokrytych od stóp do głów sińcami i kobiet o twarzach czternastolatek. Poza tym rzadko tworzę bohaterów z natury prostolinijnych, całkiem przewidywalnych, cukierkowo-słodkich czy po prostu nijakich pod względem charakteru. Wychodzę z założenia, że jeśli rozgrywka ma być ciekawa postaci powinny posiadać już pewien bagaż życiowy; jakieś doświadczenia wykraczające poza listę osiągnięć w panelu gry na steamie albo przynajmniej jakąś perspektywę na dalszy rozwój wraz z biegiem historii.



jakie preferuję wątki?

Jestem pod tym względem otwarta na wszelkiego rodzaju propozycje i chętnie zaznajomię się z każdym pomysłem, bo uważam, że przy odrobinie chęci prawie we wszystkim można odnaleźć potencjał. Niestety, bywam przy tym także wybredna i nie zawaham się odmówić gry albo skrytykować cudzej wizji, jeśli coś mi w niej nie będzie odpowiadało. W takiej sytuacji proszę absolutnie nie brać tego do siebie - każdy taki przypadek zostanie przeze mnie odpowiednio uzasadniony. Na chwilę obecną chyba nie ma dla mnie jakichś większych tematów tabu, chociaż może zdarzyć się tak, że odrzucę jakiś motyw po prostu ze względu na brak odpowiedniego nastroju. Pomijając takie skrajne przypadki jestem dość elastyczna i w razie potrzeby potrafię przymknąć oko na pewne rzeczy i dostosować się do drugiego autora. Ogólnie rzecz biorąc: rozegram wątek, jeśli pomysł wyda mi się ciekawy i sprawi, że nakręcę się na rozgrywkę jeszcze zanim ją tak naprawdę zaczniemy. Według mnie to najlepszy z możliwych wyznaczników potencjału w blogosferze.



a dokładniej?

Nie ukrywam, że przyszłam tutaj głównie po romanse, ponieważ dawno już żadnego od podstaw nie rozegrałam, ale tak naprawdę jestem w stanie przyjąć niemal wszystko, o ile będzie przy okazji opierało się na akcji, nawet jeśli niewielkiej. Mdłe obyczajówki bez żadnego urozmaicenia dość szybko mnie nudzą. Lubię, kiedy w tle coś się dzieje, a im bardziej to skomplikowane - tym lepiej. Pościgi, patologie, strzelaniny, kraksy, życiowe porażki, ucieczki czy inne dramaty mile widziane, ale tylko z zachowaniem należytego umiaru. Nie pogardzę odrobiną fantasy ani elementami klimatu postapo. Jeśli interesuje Cię rozegranie dobrego erotyku z fabularną oprawą, pisz śmiało. Niech nasze postaci się lubią, niech się kochają, niech się najpierw nawet tłuką i nienawidzą, ale niech na siebie oddziałują w jakikolwiek sposób, bo to podstawa. Nie ma sensu grać dwojgiem istot, które są sobie całkowicie obojętne, nie na tym to przecież polega, prawda? Obiecuję tabliczkę ulubionej czekolady każdemu, czyjej postaci uda się w wątku chwycić mnie za serce, bo to niełatwa sztuka.



w którym uniwersum zagram?

Z wieloma kanonami jestem już zaznajomiona. Ostatnio sporo oglądam, a jeszcze więcej czytam, więc wysoce prawdopodobne, że orientuję się w uniwersum, które zaproponujesz, jednak mogę nie chcieć się na nie zgodzić. Powodów jest kilka i właściwie nie ma sensu ich teraz wymieniać, po prostu ostrzegam na przyszłość. Przykładem świata, który w dziewięćdziesięciu procentach odrzucę jest chociażby Marvel czy DC. Saga Wiedźmińska to też raczej nie moje klimaty. Z imienia kojarzę tylko Geralta, a na zaznajomienie się z resztą ferajny nie mam na daną chwilę czasu ani nawet chęci, jeśli mam być szczera. Tyczy się to także wszelkich gier komputerowych. Najlepiej po prostu zapytać.



co lubię?

» Wiarygodność. Nie pociągnę wątku (nawet jeśli sam pomysł w pierwszej chwili zwali mnie z nóg) jeżeli okaże się, że nic nie trzyma się w nim kupy albo brak w nim ciągu przyczynowo-skutkowego. Nie toleruję uzasadnienia typu bo tak ma być.

» Być zaskakiwana. Nie obawiaj się przejąć na chwilę inicjatywy. Wcielaj w życie swoje pomysły, zmuszaj moją postać do reakcji, podejmuj ryzyko.

» Dobry warsztat. Sama nie jestem orłem w tej dziedzinie i zdarza mi się mieć gorszy dzień, więc nie wymagam umiejętności na miarę Pulitzera, ale nie mam po prostu cierpliwości do olewczego i nadmiernie chaotycznego stylu gry.



czego nie lubię?

» Braku konsekwencji. Szczególnie w prowadzeniu postaci… Mierzi mnie, kiedy autor w karcie lub w pierwotnej wizji zaznacza jedno, a pod wpływem sytuacji w grze nagle zmienia zdanie. Skoro z opisu wynika, że twój bohater jest z natury nieśmiały, to niech w wątku nie klei się do obcego człowieka już przy pierwszym spotkaniu. Jeśli stworzyłeś postać, która nie potrafi posługiwać się bronią palną i walczyć to niech podczas gry nie odpierdala Rambo. To naprawdę zniechęca.

» Ograniczeń odnośnie długości odpisów. Przeważnie dostosowywuję się do współautora, ale najlepiej gra mi się, kiedy nie muszę zwracać na to uwagi. Nie oczekuję też, że kiedy zdarzy mi się walnąć w komentarzu małą epopeję (najczęściej pcham wtedy akcję do przodu), Ty odpowiesz mi tym samym. Uprzedzam jednak, że odpis długości kilku krótkich zdań odbiorę jako brak zaangażowania, a w efekcie odmówię dalszej gry.






autorze, pamiętaj!

Jeżeli w trakcie prowadzonego przez nas wątku dojdzie do kłótni albo innych zgrzytów między bohaterami - dzieje się to tylko i wyłącznie na potrzeby gry. To normalne, nie musisz się zamartwiać (życie nie jest idealne). Jeśli moja postać będzie dla Twojej niemiła albo obrzuci ją jakimś wyzwiskiem czy potraktuje źle - dzieje się to tylko i wyłącznie na potrzeby gry. To nie sygnał dla Ciebie, że coś idzie źle (będzie to po prostu wynikało z charakteru mojej pani/mojego pana). Jeżeli mój bohater z początku nie polubi Twojego lub będzie zachowywał w stosunku do niego dystans - dzieje się to tylko i wyłącznie na potrzeby gry. To nic osobistego czy trwałego (każda relacja potrzebuje czasu). Pamiętaj, że co dzieje się w wątku - zostaje w wątku. Jeśli uznam, że nasze postaci ostatecznie nie będą jednak w stanie się zgrać, powiadomię Cię o tym. Póki co, wszystko dzieje się tylko na potrzeby rozgrywki, a Ciebie dotyczą wyłącznie informacje zawarte w kwadratowych nawiasach.


No więc... cześć!
Bawmy się. ;)

33 komentarze:

  1. [hej, śliczna karta, śliczny mail i w ohogó bardzo zapraszam do siebie. Myślę że nam się oczekiwania nakldają i może być miło ;)]

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Hej! Ja chwilowo jestem trochę odcięta, ale staram się zaglądać na bloga w miarę możliwości. Karta świetna, rozbudowana i w prosty sposób można się dowiedzieć co lubisz, a czego wręcz nie znosisz, a to bardzo ułatwia dogadanie się w kwestiach wątkowych. W razie chęci zapraszam do siebie, choć od razu ostrzegam, że obecnie korzystam z telefonu, więc poradzę sobie z ustalaniem, ale z odpisami muszę poczekać na powrót sprzętu.
    W każdym razie, życzę powodzenia, zostań jak najdłużej! ;) ]

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie na blogu :)
    Życzę wielu ciekawych wątków i przede wszystkim weny :)
    W razie ciekawości, chęci lub potrzeby zapraszam do siebie. Może uda nam się coś razem stworzyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem wprost: chodź do mnie ♥

    Jeśli przebijesz się przez ścianę tekstu w mojej karcie autora to przekonasz się, że liczą się dla Nas podobne aspekty. A mnie chwyciłaś za sercem tym, że nie ugładzasz postaci. Marzy mi się wątek z pazurem, gdzie żadna ze stron nie obrazi się za to, że ktoś się nie lubi. Mam nawet na zbyciu wątek z pomysłów do oddania (ostatni wolny). I kilka kolejnych scenariuszy w głowie, jeśli ten z poszukiwań Cię nie zadowoli.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez te kilka godzin udało mi się dokonać pewnych przedsięwzięć, dzięki którym na najbliższe kilka dni moja niedyspozycja przygaśnie, gdyż zaopatrzyłam się w zastępczego laptopa, także myślę, że teraz możemy zadziałać jeszcze prężniej. Jeśli znowu zostałabym zmuszona, by na trochę przycichnąć, dam znać. :)

    W mojej zakładce „Pomysły” możesz znaleźć całe fabuły lub tylko krótkie zarysy, oba warianty można zmieniać i dopasowywać, jestem otwarta na propozycje, ponieważ niejednokrotnie wprowadzana zmiana sprawiała, że historia stawała się jeszcze ciekawsza. Jak to mówią, co dwie głowy to nie jedna.
    Dla ułatwienia powiem, co ostatnio najbardziej chodzi mi po głowie. W dalszym ciągu marzy mi się świat bokserski, jakieś nielegalne walki i te sprawy, ponieważ nie udało mi się dotychczas tego poprowadzić. Tutaj kusi mnie kontrast między postaciami, przedstawiając to schematycznie – on duży, silny, na pierwszy rzut oka, groźny bokser, a ona dla przykładu cicha, drobna, spokojna księgowa, choć jak wiadomo, każdy ma w sobie iskierkę diabła. Historię można urozmaicić o jakąś chorobę, o jakieś trudności, przestępcze zawirowania, ciąże i nagłe zniknięcie. Wariantów jest dużo. Druga historia, która mnie prześladuje jest opisana w zakładce dosyć szczegółowo. Fabuła fantastyczna o dziewczynie, która dopiero po śmierci przyjaciółki odkrywa, że jest istotą nadprzyrodzoną, posiadająca jakieś zdolności. Wtedy tez zaczynają jej szukać i tak dalej. To tak w skrócie, aczkolwiek to nie znaczy, że zamykam się na inne historie. Opisałam to, co teraz przyszło mi do głowy. Poza tym tak po prostu lubię jak ktoś się nie lubi, stroszy piórka, jak są jakieś zawirowania i dramaty :P Każdy to kocha w romansach, a ja z kolei całym sercem jestem za romansami :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wchodzę tylko na momencik, żeby poinformować, że na pewno odniosę się do Twojego komentarza i podeślę resztę pomysłów, ale jutro - dziś mam, że tak to ujmę, "zamknięty" grafik :) W każdym razie dzięki za szybką odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć, hej, witam u nas, dobrej zabawy życzę, mnóstwa wątków i dużo, dużo weny - to tak od adminowskiej strony :)
    Od strony autorskiej mogę powiedzieć tylko tyle, że z chęcią bym coś napisała, bo uwielbiam romanse, najlepiej takie, w których postacie najpierw się gryzą, bo jak jest ckliwie, to się nudzę. Ale się normalnie boję, że mnie zjedziesz z góry na dół, jak coś zaproponuję xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mnie wzięła twoja propozycja z nibyromansem sąsiadów. Chętnie wezmę B, jeśli nikt jeszcze się nie zainteresował i nie zajął. Chyba, że któryś z moich pomysłów przypadł ci do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm... co do wątku sąsiedzkiego to powiem tak: pani nie musi być totalnie ciemną masą, może nawet posługiwać się młotkiem, śrubokrętem i czym tam jeszcze chce. Problem w tym, że miejsce ich zamieszkania wyobrażam sobie jako totalna "wypizdówka", gdzie występują nieco większe problemy niż odstający gwóźdź. Zerwane kable elektroniczne po burzy, brak bieżącej wody i odpadające framugi drzwi po wichurze... to w tej mieścince norma. Także po życiu w Nowym Jorku zakładanie hydrauliki albo naprawa skrzynki technicznej może ją nieco przerosnąć. Nie przerasta natomiast faceta, który mieszka tu od dziecka i przywykł do rąbania drewna na opał i radzenia sobie z awariami. Nie musi też chodzić wciąż na obcasie, ale wiadomo... bezpośrednio po przyjeździe do miasteczka z pewnością nie dostosowała pod to całej swojej garderoby. Czyli brak kaloszy, ciepłego kożuszka, czy ciuchów - które można na legalu pobrudzić błotem - może jej nieco doskwierać.

    A resztę pomysłów ślę Ci w wiadomości mailowej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem za Wilkiem z Wyk, bo mam do niego ogromny sentyment :) Także jeśli nie masz nic przeciwko, to poszłabym w tym kierunku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam na blogu i zapraszam do mnie kto wie może coś Cię zainteresuje :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Przede wszystkim powinnaś wiedzieć, że Wilk z Wyk jest zastępcą Kapitana, aczkolwiek ten bardzo go szanuje (swojego czasu brał go na lekcje walki mieczem i w tym momencie mój pan prześcignął w tym względzie mistrza), a i jako zastępcy przysługuje mu prawo do posiadania swojej kajuty.

    Panna dobrze, żeby była po prostu konsekwentnie prowadzona. Jeśli chcesz z niej zrobić zahukaną arystokratkę, to super, tylko licz się z tym, że Caiside będzie nią wtedy gardził. Jeżeli będzie mocna charakterem i pyskata, to z kolei może się różnie skończyć - albo napyta sobie biedy, albo zdobędzie szacunek Wilka. Tak czy inaczej, kreację pozostawiam Tobie. Obyś tylko pamiętała, że jako dama dworu raczej nie jest obeznana w morskich żeglugach, więc może mieć na przykład kłopot z tym, że tutaj wydala się do wiadra i myje też w spartańskich warunkach. I to przy Caiu, bo panna jest pod ciągłą kontrolą. W wątku prawdopodobnie będzie przewijał się też kapitan, ale głównie chciałabym akcję umiejscawiać w kajucie, ewentualnie na lądzie podczas wizyt na targu czy czegoś tam innego. Nie umiem prowadzić postaci drugoplanowych, więc zwykle wolę tło zbiorowe lub wątki jeden na jeden.

    Co do momentu rozpoczęcia to mam kilka propozycji:
    a) Cai pijany wraca z tawerny, wchodząc do kajuty i potykając się o worek z rzeczami, które ona przestawiła (Wilk normalnie pamięta układ kajuty). Mógłby narobić rabanu i ją obudzić. Do tego byłby ewidentnie spragniony czyjejś uwagi.
    b) Dziewczyna stoi przed problemem wykąpania się. Dostaje drewnianą michę z wodą i jakąś szmatkę. Wilk nie chce współpracować, jak na złość obserwując ją. W twojej gestii będzie leżeć przekonanie go do bycia dżentelmenem (nie obiecuję, że potrafi nim być).
    c) Schodzą na ląd, bo akurat mają przeładunek. Cai spina ją ze sobą kajdanami, bo nie chce mu się pilnować jej przed ucieczką. W którymś momencie pewien szlachcic zaczyna ją podrywać lub alternatywnie to jego podrywa jakaś miejscowa dziwka. W obu przypadkach może się skończyć dość specyficznie.

    Jestem najbardziej za opcją a lub b.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa, no i byłabym za tym, żeby akcja rozgrywała się jakoś tydzień po wzajemnym poznaniu się. Początki znajomości idą mi naprawdę marnie, jeśli chodzi o opisywanie ich.

      Usuń
  13. Mam tylko pytanie czy koniecznie chcesz prowadzić wątek w Salem? Niby obojętne mi miejsce, byle cywilizacja tam dotarła, ale akurat w realiach amerykańskich czuję się słabo i nie oriętuję tak dobrze jak w europejskich. Dlaczego jeśli nie robi ci to różnicy to wolalabym zmienić miejsce, a jeśli z jakiegoś powodu ma to dla ciebie znaczenie to ok. Więcej do ustalania chyba nie ma, wszystko ślicznie zaplanowałaś i pasuje mi

    OdpowiedzUsuń
  14. Ogólnie rzecz biorąc, rybą w wodzie niestety nazwać się nie mogę, gdy w grę wchodzi wszelako pojęta fantastyka, więc ten pomysł możesz jak najbardziej pomóc mi zbudować, a przynajmniej dopowiedzieć fragmenty, gdzie u mnie coś niespecjalnie się klei. Śmiało możesz pisać, gdy coś Cię gryzie albo czegoś nie czujesz, do gniewnych ludzi nie należę, w końcu życie jest zbyt krótkie. c;
    Co do tych organizacji, mamy jedną, stworzoną przez rząd i ściśle współdziałającą z wojskiem. Można im wymyślić jakiś dziwny skrót, który rozwija się na zbyt długą i zbyt skomplikowaną nazwę, co by można to było w wątku jakoś skonkretyzować. Oni mają swoją instytucję, tajną, o której mało kto wie i tak dalej. Tam z kolei przeprowadzają testy na ludziach takich jak główna bohaterka, posiadającym jakieś nadludzkie zdolności. Sprawdzają, jak one działają, próbują dojść do tego, skąd się wzięły, jak można je wykorzystać, czy stanowią zagrożenie. Może nawet za sprawą tych ludzi próbują znaleźć lek na raka i eliksir nieśmiertelności, jak to zwykle w filmach jest pokazane. Nawiązując z kolei do tych zdolności, myślałam nad tym w kategoriach pokroju pirokinezy, elektrokinezy, geokinezy, może jakaś nadludzka szybkość, nadludzka siła, umiejętność leczenia za sprawą dotyku. Ogólnie to tutaj się nie zamykam, pozwalam, by kreatywność sobie skakała i hasała swobodnie.
    Druga organizacja to Podziemni, ludzie, którzy bardzo utrudniają życie tym pierwszym, kradnąc broń, sprzęt, zabijając ludzi, a przede wszystkim podbierając im nadludzi. Tutaj jednak mam pewien dylemat i w moim zamyśle ta organizacja była trochę tajemnicza. Mianowicie, chodzą pogłoski, że jest prowadzona przez nadludzi i oni tak naprawdę pomagają swojej rasie, a nie tak jak mówią inni, sprzedają ich dalej. Mogą jednocześnie być dosyć zamknięci, przewrażliwieni i ostrożni. Można jednak pójść w to, że to kolejna zła organizacja, która chwyta nadludzi, przetrzymuje ich w spartańskich warunkach, a później gdzieś sprzedaje.
    Dlaczego chcieli ją tak bardzo schwytać? Cóż, tutaj miałam kilka pomysłów. Jednym z nich jest dość długa historia, w skrócie opowiadająca o tym, że jej rodzice początkowo współpracowali z rządem. Byli młodzi i wierzyli, że uratują świat, tym, że są wyjątkowi. Wierzyli w mrzonki i farsę, którą im pokazywano. Obydwoje cechowali się niezwykłymi zdolnościami, on mógł dla przykładu właśnie uleczać swoim dotykiem, a matka miała zdolność klonowania albo coś, co w połączeniu z leczeniem mogło dać niezwykły efekt. Gdy kobieta zaszła w ciąże, rząd był podekscytowany tym faktem, dzieckiem, które mogło być odpowiedzią. Co więcej, ta mała byłaby ich pierwszym dzieckiem spłodzonym z dwóch nadnaturalnych, wcześniej mieli tylko przypadki, gdzie jeden rodzic odznaczał się tymi zdolnościami. Była to też komórka, że tak powiem, poczęta naturalnie. Inne były stwarzane laboratoryjnie i z jakichś przyczyn, niestety nie mogli osiągnąć oczekiwanych efektów. Można uznać, że na przykład zjawisko, gdy dwóch nadnaturalnych płodzi dziecko, jest niezwykle rzadkie. W każdym razie wtedy dopiero rodzice zaczęli dostrzegać, jak w rzeczywistości wyglądają prace w rządzie, poznali prawdę o przetrzymywanych więźniach, o torturach i mękach, które znosili. Nie chcieli tego dla swojej córki, więc po prostu uciekli, oczywiście zakładając, że nie było to zadanie najłatwiejsze. Wtedy też, dla jej bezpieczeństwa, oddali ją pod opiekę zwykłych ludzi. Czemu nie wrócili? Może zginęli, a może działają, a nawet kierują Podziemnymi, jestem otwarta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga opcja jest podobna do pierwszej, początek jest taki sam, ale tu nie chodzi o wyjątkowość tego dziecka, a o jakąś substancję, którą jej wstrzyknięto, a która podkręca jej moce i nieustannie krąży w jej krwiobiegu. Tutaj zmienia się moc matki, która nie potrafi klonować, ale dla przykładu jest jakimś tam geniuszem, który stworzył ten eliksir. Zdała sobie jednak sprawę, że nie powinien on dostać się w ręce rządu, dlatego zniszczyła wszelkie zapiski, prace, a jedyny eliksir wstrzyknęła dziecku, ponieważ jak na naukowca przystało, nie była go w stanie zniszczyć. Coś w ten deseń. Tu jest dużo więcej nieścisłości, więc może połączyć opcję pierwszą i drugą.

      Usuń
  15. Jestem za! Rozwiązanie tego w proponowany przez Ciebie sposób, czyli założenie, że dziewczyna będzie próbowała coś w tej relacji ugrać dla siebie, bardzo mi się podoba. Zobaczymy kto ma w sobie więcej samozaparcia, upartości, czy też władzy do tego, żeby przekonać do swoich argumentów drugą ze strony. A już szczególnie podoba mi się ta wizja wykupienia jej z rąk handlarza, który pierwotnie miał być mężem (przynajmniej tak myśleli jej rodzice). Także gratuluję dobrego pomysłu i nie mogę się doczekać KP. Oczywiście możesz mnie zostawić z samym zdjęciem i podstawowymi informacjami, ale jeśli jednak zdecydujesz się na napisanie czegoś więcej, to także chętnie przeczytam.

    A póki co cierpliwie czekam na kreację, by móc zacząć z Tobą wątek pijacki :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej, hej! Jako że ostatnio jestem spragniona fantastyki pod każdą postacią, z chęcią bym się dowiedziała, czego będzie dotyczyć czwarty z zaproponowanych przez Ciebie pomysłów. Zdradzisz coś więcej? :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, myślę, że tak to by u nich mniej więcej wyglądało. Zajmowaliby się badaniem mutacji, by wykorzystać ją, gdy nadarzy się taka okazja lub po prostu niszczyliby zagrożenie, gdy takowe by wykryli. Nielicznych wcielaliby do organizacji operacyjnej, część jednak pozostawałaby jedynie obiektem badań, w większości przypadków przetrzymując ich wbrew woli. Większość tych, która miała namieszane w głowie i wierzyła w te brednie, którymi byli karmieni, pracowałaby po prostu z wojskiem, ponieważ rząd miałby pewność, że może im ufać, przynajmniej w miarę. I tak, twój pan pracowałby właśnie w wydziale operacyjnym, przynajmniej takie miałam założenie, a biorąc pod uwagę twój pomysł, wszystko idealnie się składa. Myślę, że w ten sposób ustaliłyśmy historię, która jest przyczyną usilnych poszukiwań mojej pani i zaplanowałyśmy przebieg wydarzeń pomiędzy naszymi bohaterami. Jak na ten moment, nie przychodzi mi do głowy nic, co można byłoby dodać do fabuły. Myślę, że w czasie pisania będzie się to działo na bieżąco. Powiedz mi jeszcze, gdzie chciałabyś prowadzić akcję?

    OdpowiedzUsuń
  18. Haha, już trzeci raz wysyłam ten sam komentarz (pierwszy wysłałam wczoraj pod złą kartę, dzisiaj zrobiłam to samo na nieco innej zasadzie: miałam pootwierane kilka kart na raz i pomyliłam zakładki :D)

    W każdym razie pisałam, że:

    "To co, w mojej gestii leży zaczęcie? :)

    A tutaj mój wilczek"

    OdpowiedzUsuń
  19. Okej, to ma sens. Teraz zdecydujmy czy ona będzie z Kanady, czy też ze Stanów. Myślę, że możemy uznać, że matka wywiozła ją do Kanady, tam rozpoczęłybyśmy wątek np. Kelowna, a później przeniesiemy się do Stanów Zjednoczonych, bo to nam daje duże pole do popisu. Od razu zakładamy też, że ci Podziemny także mieliby siedzibę w USA, by mogli stanowić realne zagrożenie dla GORPY (świetny ten skrót :3 )

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie, to chyba wszystko. :D Możesz mi jeszcze podać widełki wiekowe postaci, chyba, że nie ma to większego znaczenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie ma problemu, da się to załatwić. Będzie pani w przedziale 19-23, zastanowię się nad konkretnym wiekiem. :D Postaram się podesłać kartę jak najszybciej :3

    OdpowiedzUsuń
  22. Ani trochę mnie to nie odstraszyło, a nawet wręcz przeciwnie - czuję się zaintrygowana. Z przyjemnością wcieliłabym się w postać tej dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  23. W porządku, tak właśnie się domyślałam, że chodzi o ten charakterystyczny kilmat. Pewnie masz rację, nie do odtworzenia w Europie. Tak jak pisałam, dla mnie luz, poradzę sobie i taki wątek też mi sprawi przyjemność, tylko wolałam dopytać czy może tobie to nie wszystko jedno. W takim razie Salem.
    Zabieram się za kartę i podrzucę tu jak tylko będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. https://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2018/10/kp-zara-mccarthy.html Tu moja pani i jeszcze pytanie kto zaczyna?

    OdpowiedzUsuń
  25. Cześć ;p Przybywam zapytać o nasz wątek. Moja karta już spokojnie czeka w roboczych, jakby co :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Haha tymi mocami się nie sugeruj, wybrałam dwie, bo mam kilka zdjęć dla pani i jeszcze się nie zdecydowałam na jedno ostateczne, dlatego nie publikowałam. A jestem drobiazgowa i musi mi moc pasować do twarzy xd

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej. Czytając twoje preferencje zastanawiałam się jakim cudem czytasz mi w myślach. Jeśli czujesz podobnie to nie zmarnujmy tego i coś wspólnie stwórzmy.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cześć! Miałabyś może ochotę na wątek? :>

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziękuję Ci za śliczny odpis i przepraszam, że tak długo czekasz! Ale na pewno wkrótce odpiszę. I promise.

    OdpowiedzUsuń
  30. Cześć! Staram się uporządkować swoje zakładki i przybyłam zapytać co z naszym wątkiem? c;

    OdpowiedzUsuń
  31. Z przykrością stwierdzam, że tym razem nie potrafię dotrzymać obietnicy. Starał się uporządkować jakoś swoje życie i grafik, ale ostatnio więcej w nim obowiązków, niż miejsca na rozrywkę, więc niestety, ale jestem zmuszona wycofać się z blogów. Bez sensu jest brać na siebie coś, czego nie mogę udźwignąć. Także dziękuję Ci za wspólną grę. Jest mi z niej tym trudniej zrezygnować, że widzę, jak ładnie i plastycznie piszesz. Może kiedyś będzie nam jeszcze dane coś skleić, jeśli nie będziesz mnie mieć dość. Tymczasem weny i ochoty na pisanie życzę!

    OdpowiedzUsuń