3 października 2018

[KP] Zofia



Zofia Famiec

32 lata ~ księgowa ~ Gdańsk
Niby masz wszystko, ale to nadal za mało. Mąż, dzieci, dobra praca. Wszystkie przyjaciółki Ci zazdroszczą, bo przecież nie wiedzą, że…
Kredyt, który wzięliście na mieszkanie będzie spłacać jeszcze przez  ponad 20 lat. Że po urodzeniu Franciszka, łóżko w waszej sypialni, służy jedynie do spania. Że Karol nie jest geniuszem i musisz przynajmniej kilka razy w miesiącu słuchać narzekań wychowawcy. Że stałaś się nie tylko pełnoetatową księgową i mamą, ale także kurą domową, która musi sprzątać, prać i gotować.

I żadna z nich nie wie, że skrywasz tajemnicę, która sprawia, że czujesz dreszcze.

Artur ~ kochanek ~ prisoner
... ~ mąż ~ ...

6 komentarzy:

  1.       Ciche kliknięcie klamki obwieszcza wejście, a dłoń, popychająca skrzydło drzwi, jedynie przez krótką chwilę pozostaję na uchwycie. Kiedy tylko zza drewnianej płaszczyzny odsłania się pokojowa przestrzeń, mężczyzna przekracza próg. Hotelowy apartament małżeński, jaki wybrali na stały punkt ich tajemniczych schadzek, wygląda wciąż bez zmian: zaognione czerwienią światło lamp, ukryte pod ciepłym kolorem ażuru, sprawia wrażenie intymności, a rozległość pokoju daje wiele możliwości, z których dzisiejszego wieczora nie planuje korzystać. Stawia na prostotę. Prze do przodu, ku granicy łóżka. W bardziej komfortowych warunkach zrobiłby to z pełną krasą i spokojem wypisanym w ruchu. Dziś jest inaczej... dynamiczny krok w kierunku czekającej na niego kobiety wskazuje na pośpiech. Ma konkretne, seksualne pragnienie do spełnienia. Nie ma natomiast jednego – czasu. Jego brak nagli mężczyznę do działania, w związku z czym już w trakcie przejścia przez dwie trzecie szerokości pokoju udaje mu się rozwiązać krawat. Ostatecznie zatrzymuje się dwadzieścia parę centymetrów przed nią, puszczając luźno pasek materiału na ziemię. Opada wprost na wyłożony na panelach puchaty dywan tylko przez moment ocierając się o męską nogawkę jeansów. Plusz na podłodze to pewnie jedna z tych uroczych rzeczy, którą powinno się doceniać zimą wraz z kominkiem. Ale póki co listopad się nie skończył, zima nie nastała w pełni, a on ma znacznie lepszy obiekt na widoku, niż głupi dywan. Ręką obejmuje kobiecą talię, w zaborczym manewrze przyciągając ją do siebie, aż do momentu, gdy ich uda ocierają się o siebie.
          — Brakowało mi Cię... — szepce do jej ucha, nachylony nad nią, przeciągając delikatnie dłonią wzdłuż linii kręgosłupa. Nie lubi być natarczywy, więc nie robi już nic więcej, acz bliskość, do jakiej doprowadza między nimi, wskazuje jasno na potrzebę, z którą się dziś nosi. Pożąda jej. Tak silnie, jak silnie może zdrowy, sprawny i seksualnie pobudzony przez życie mężczyzna.

    OdpowiedzUsuń
  2. W tej chwili nie ma miejsca na rozmowy, rozumie to doskonale. Wolną dotychczas dłoń przesuwa wzdłuż obojczyka, by ostatecznie schować ją na karku, tuż pod linią długich, przyjemnie pachnących włosów. Karmiony pocałunkiem wchodzi w ten namiętny rytm bez większego wahania, można by powiedzieć, że poddaje mu się w pełni, gdyby nie pewna druzgocąca prawda o nim – on nie potrafi pokornie i grzecznie. Kąsa łagodnie przy pierwszej, nadarzającej się ku temu okazji – gdy usta kobiety rozchylają się na moment, wpuszczając powietrze do płuc. Zahacza zębami o wargę tylko na moment, niezbyt agresywnie, za to na tyle wyraźnie, by wyczuła w tym jego. To jedno z tych działań, świadczących o pewnej nieokiełznanej sile męskiego ego. Jako młody-doświadczony, ale jeszcze nieposkromiony przez stały związek, trzyma w sobie porcję samczej dzikości, gotowej do ujawnienia w każdej chwili. Pomaga mu w tym wyjątkowo atrakcyjna kobieta, która samą swoją obecnością wzmaga chęć zabawy. Nie musi wiele robić, by podniecenie wypełniło go od środka. Palce na koszuli i udo przy męskości w zupełności wystarczają. Artur czuje, że temperatura w pomieszczeniu wzrasta. Przynajmniej dla niego. Napięcie rośnie bowiem wraz z kolejnym odpiętym guzikiem, więc gdy tylko Zofia dociera do ostatniego z punkcików przy ubraniu, jest to ostateczny sygnał dla niego, że czas przenieść tę przygodę na kolejny etap.
    Popycha ją na łóżko z przyjemnością obserwując, jak opada na materac. Materiał satynowej sukienki już nie tylko odsłania dekolt, ukazuje również kawałek nagiej skóry na udzie. Uśmiecha się enigmatycznie, obrzucając ją dokładnym, pełnym gorących emocji wzrokiem. Zaraz potem pozbywa się koszuli i dołącza do niej, powracając do pocałunku z pozycji górującej. Lewą ręką opiera się o pościel, prawa sunie wzdłuż wewnętrznej części uda, gładząc każdą jego część i podwijając kolejne centymetry materiału w górę. To jeden z tych najbardziej satysfakcjonujących efektów jego działań, które może przebić jedynie wilgoć u końcu drogi, ale o tym, czy faktycznie się z nią zetknie, jest w stanie zawyrokować dopiero za kolejne parę minut.

    OdpowiedzUsuń
  3.       Zgodnie z oczekiwaniami Zofii oraz ku własnemu zadowoleniu, dociera do linii czarnych, prawdopodobnie niebagatalnie drogich majtek. Koronka ma tę jedną niezaprzeczalnie przyjemną właściwość, docenianą przez niemal wszystkich mężczyzn – jej cienki, nierównomietnie utkany materiał nie tylko tworzy atrakcyjny prześwit dla ciała, ukazując we fragmentach to, co kryje się pod bielizną, ale również sprawia, że dotyk na kobiecości jest znacznie bardziej namacalny. Niemalże bezpośredni. Już teraz czuje bijące od niej ciepło i choć łączy się ono z szorstkością bieliźnianej faktury pod opuszkami, świadomość tego, że w każdej chwilii może się jej pozbyć jest wyjątkowo satysfakcjonująca i podniecająca. Póki co jednak przeciąga niewinnie palcami wzdłuż materiału, bada wzór, zahacza na moment o gumkę przy biodrze, zawija w dół, by zacisnąć dłoń na udzie... rozchyla je gwałtownie, zyskując przestrzeń. Dopiero wtedy wraca pomiędzy nogi, całą dłonią przesuwając wzdłuż wzgórka, by docisnąć dłoń do delikatności kobiecego ciała. Choć wciąż robi to przez materiał, pociera skórę w newralgicznym punkcie – robi to kilkukrotnie, aż do pierwszego, wyraźnego jęku. Nakręca go to, więc gdy wie już na pewno, że ją ma – jej aprobatę, uwagę i zadowolenie, ośmiela się wejść palcami pod koronkę. Przesuwa opuszkami wzdłuż nabrzmiałych warg, masując ją u wejścia, palce wilgotnieją od zastałych soków zanim jeszcze dociera do łechtaczki. Sam nie wie czy to ona, czy to jego wyobraźnia, ale jest po prostu mokra.
          Na moment daje jej odetchnąć. Usta zachodzą na szyję blondynki, dogadzając jej językiem i wargami w zastępstwie za przerwane pieszczoty w dolnych partiach, w czasie gdy wolną ręką rozpina rozporek i opuszcza spodnie z bielizną. Na tyle, by uwolnić z nich sterczącą, gotową do dalszej zabawy męskość. Dłoń kładzie jej na biodrze, a twardym członkiem ociera się o skrytą pod majtkami cipkę. Chce mieć pewność, że nie zrobi niczego za szybko, by nie zgasić jej zapału, na równi trzyma jednak nadzieję na to, iż kobieta jest już rozogniona na tyle, by przyjąć go do środka. Bo on potrafi myśleć już tylko o tym, jak to jest być w niej.
          Właściwość ludzi młodych: chce, komunikuje, dostaje. On wysyła wiadomość przez posuwiste ruchy "na sucho" i odchylenie koronki poza obręb wejścia, by otworzyć sobie pełną drogę do kobiecości. Jeśli Zofia trzyma w zanadrzu inny plan, to dobry moment na stanowczą realizację założenia, bo tego dnia Artur nie jest skłonny do przedłużania czegokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dźwięki są jedną z tych części wieczoru, których nie sposób ignorować. Słysząc je zyskuje przekonanie o tym, że potrafi jej dogodzić, co zawsze w pewien sposób pieści ego, ale również mobilizuje do dalszych starań. Odkąd bowiem seks przeszedł z funkcji prokreacji w znaną współczesności przyjemność, rozkosz liczy się już dla obojga, a zadowolenie w łóżku to nie temat tabu. W XXI wieku ma to do siebie, że jest wartością wymierzalną głośnością i frekwencją jęków. Każdy średnio doświadczony mężczyzna zmodernizowanego pokolenia wie natomiast, że im więcej daje jej (partnerce), tym więcej zyskuje dla siebie. W procesie spoufalania się z jej ciałem jest więc odrobina miejsca na egoizm.
    Przede wszystkim czai się w tym jednak erotyzm w jego najczystszej, najpiękniejszej formie. Odgłos szczytowania i etapy go poprzedzające (w jękach czy westchnieniach) to najlepsza wynikowa dobrego romansu. A choć sam nie zwykł wyrażać przyjemności głośno, każdy dźwięk rozkoszy ze strony partnerki sprawia, że napięcie w podbrzuszu znacząco rośnie. Skraca proces pobudzenia o solidną połowę. To nawet nie samo piękno dźwięku, a raczej potrzeba zapewnienia, że robi się coś dobrze. Również dzikość, jaka się w tym mieści. I tym razem nie obywa się bez emocjonalnego balastu, wyuzdane akordy przyprawiają go o silne reakcje. Oddech przyspiesza, serce bije tak mocno, jakby właśnie chciało wyrwać się spod cugów kości, a członek… twardy i pulsujący czeka na finał. Przez chwilę traci kontrolę, zbyt skoncentrowany na nagłym dotyku na końcówce penisa, co skutkuje tą, jak się okazuje, dość fortunną zamianą miejsc.
    Musiałby oszaleć, by narzekać w momencie, gdy ponętna kobieta siada na nim, pozbywając się zbędnego odzienia. Wzrok automatycznie koncentruje się na atrakcyjnych krągłościach i nagich piersiach, sterczących zachęcająco wraz z sutkami. Jest jeszcze widok jej mokrej od soków cipki, znaczący przyrodzenie w jeden z najbardziej seksownych sposobów. Bo gdy się porusza, piersi wraz z nią, przypominając o ich jędrności i wielkości. Artur rozchyla wargi, nabierając haust powietrza, by choć trochę się uspokoić. Opanowanie i powolność ruchów… to w niej uwielbia. Sprawia, że pragnie jej znacznie bardziej, niż gdyby działał drogą na skróty. Ale również ta sama cecha sprawia, że momentami czuje się, jakby te 6 lat różnicy między nimi były kamieniem milowym dla ich cierpliwości. Jego w takich sytuacjach okazuje się niewielka.
    Podnosi plecy z łóżka, by w kolejnym momencie chłonąć zapach jej szamponu do włosów, muskać ustami skórę, zajechać wargami za ucho:
    — Jeśli teraz nie wejdziesz... (przerwa w mówieniu jest konieczna, gdy dłoń kochanki tak perfidnie się z nim zabawia) sam Cię wezmę… — mruczy przekonująco, ściskając dłonią jedną z piersi. Druga ręka spoczywa luźno na jej udzie. Trochę w przygotowaniu na to, co sam zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ukrywa, że te liczne momenty, w których dostaje smsy przesycone różnego rodzaju sprośnościami, bardzo mu się podobają. Nie każda kobieta jest w stanie przełamać tabu i pisać o seksualności tak otwarcie. Ba! Prawie żadna nie mówi głośno „penis”, jeśli wykracza to poza obręb znaczenia medyczno-biologicznego. Tymczasem Artur woli wiedzieć, kiedy ktoś pragnie go najbardziej. I czy w ogóle na kogoś działa. Bo mając świadomość tego, że chodzi po głowie którejś z pań, i on nabiera ochoty. Wniosek? Najbardziej podniecające jest więc nie tylko bycie z kimś atrakcyjnym, ale również poczucie, że jest się atrakcyjnym dla kogoś. Powiedzieć „Chcę się z Tobą pieprzyć” wcale nie jest tak trudno, gdy pierwsze lody w łóżku są już przełamane. Zofia w tym aspekcie na szczęscie nie ma najmniejszych kłopotów z komunikacją. Swoboda, z jaką przyznaje, że ma na niego ochotę, bywa cholernie atrakcyjna i pobudzająca. A on z przyjemnością czyta o tym, w jaki sposób wzięłaby go do ust i co by z nim zrobiła.
    Szlag. O tym, że popełnił błąd, ponaglając ją, zdaje sobie sprawę zupełnie nie w porę. Szczerze mówiąc przez pierwsze parę sekund od podniesienia się pani Famiec liczy na to, że ta usiądzie na nim, nadziewając się na jego porządnie nabrzmiałą męskość. Gdy tak się nie dzieje, z jego ust wydobywa się ciche westchnięcie – sygnał rozczarowania, pobudzenia i zniecierpliwienia. Może to i dobrze, bo w tym namiętnym szale zapomina o kondomie. Obdarowuje ją ostatnim, wyjątkowo zaborczym pocałunkiem, przypięczętowując go delikatnym kąsaniem dolnej wargi, po czym na moment podbija biodra do góry, wyciągając gumkę z tylnej kieszeni spodni. Nie omieszka przy tym otrzeć się o jej mokrą kobiecość.
    - Sama się prosisz... - mruczy tylko w teatralnej obrazie majestatu. Tak naprawdę kobieta tylko go nakręca i chyba oboje o tym wiedzą. Zofia doskonale wie co robić, by pragnął jej bardziej. Członek pulsuje więc od niewyobrażalnego napięcia, nawet gdy dotyka go cienka otoczka lateksu, a on wraca do niej z nową energią. W jednej chwili zrzuca ją z ud, okręcając kobietę brzuchem do dołu i po ściągnięciu spodni już znajduje się przy niej, a w zasadzie na niej. Na tyle blisko, że Zofia może poczuć przyrodzenie na pupie. Bawi się z nią tylko przez pierwsze dwa wolne posunięcia, podrażniając męskością pośladki i dolną część cipki, tuż przy wejściu. Trzeci, ostatni ruch wiążę się z większym wycofaniem, a gdy tylko nabiera odpowiedniej odległości, powraca do niej pewnie, nie zatrzymując się na granicy warg. Wchodzi w głąb. Jest tak podniecony, że samo odczucie gorąca i wilgoci sprawia, że przez moment zatrzymuje oddech. Wypuszcza go z cichym sapnięciem przy kolejnym, dokładnym wejściu, ale dla zagłuszenia dźwięku, ręką wycelowuje w pośladek. Wymierzony klaps roznosi się po pokoju w formie rozkosznego plaśnięcia. Kobieta musi być wtedy porządnie podniecona, bo mięśnie zaciskają się przyjemnie na męskości, sprawiając wrażenie ciasnoty. To ewidentny sygnały dla niego. Dociska jądra do jędrnych, apetycznych pośladków, wypełnia ją całą, gdy raz za razem wchodzi w nią. Coraz szybciej i głębiej. Zachodzi rękę między ciało kochanki, a pościel, docierając palcami do odkrytej łechtaczki. Nie da jej spokoju. Posuwa ją z tyłu i pieści z przodu, rozkoszując się każdym głośnym jękiem.

    [Ten wątek uświadomił mnie w tym, że wyszłam z wprawy jeśli chodzi o erotyczne haha]

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pamięta, kiedy ostatnio była tak mokra i chętna. Wprawdzie zwykle oboje kończyli z „uśmiechem na ustach” i kolejnym wrzącym scenariuszem wypalonym we wspomnieniach, ale dziś jest wyjątkowo otwarta na jego działania. Ewidentnym tego dowodem są jej reakcje. Każde wzdrygnięcie ciała, wibracja w głosie, gdy przeciąga jęk, mięśnie zaciśnięte przyjemnie na jego przyrodzeniu. A gdy tylko ręka spoczywa na łechtaczce, czuje jak gorące soki spływają jej po cipce... Rozmazuje je wykonując pewne, koliste ruchy wokół twardego od podniecenia guziczka, sam także czuje się już bliski szczytu, a jedyne co go ratuje to skupienie wokół wykonywanych manewrów. Jej głośne jęki, jakimi go obdarza, sprawiają, że czuje jeszcze większą motywację do zaspokojenia jej. Biodra wysuwają się w równej, szybkiej sekwencji w jej kierunku, zatrzymując się dopiero z chwilą, gdy jądrami dociera do pośladków, co tylko sprawia, że doznaje więcej i lepiej. Szczególnie gdy patrzy na jej seksowny tyłek, wypięty w jego stronę w jednej z najbardziej poruszających umysł pozycji. Do tego wszystkiego dochodzi też łatwość, z jaką w nią wchodzi. Przy jej przyjemnie mokrym wnętrzu, pchnięcia są płynne i głębokie, nieco tylko ograniczone przez wielkość jej pośladków. To ten moment, w którym sam też zaczyna ciężko i głośno oddychać. Trochę ze zmęczenia, a w większej mierze z niewyobrażalnego już podniecenia, gdy czuje jak kobieta zaciska się na jego fiucie. Kochanka dochodzi, odrzucając włosy w tył podczas kuszącego wygięcia. To jego limit. Jest niedaleko za nią pod względem czasu szczytowania. W ostatnim pchnięciu pozwala sobie wypełnić spermą lateks. Wolałby spuścić się bezpośrednio w niej, ale póki żadno z nich nie wspomina o tabletkach, musi zadowolić się tym, co ma. Wypuszcza powietrze ze świstem, przez moment jeszcze pozostając w jej gorącym wnętrzu. Ściąga również dłoń z kobiecości, wsuwając ją pod jedną z kobiecych piersi.
    – Dzięki... – mruczy cicho ochrypłym głosem, tuż przy jej uchu. Zaraz jednak osuwa się w bok, opadając plecami na pościel. Z przymkniętymi oczami wykonuje kilka głębszych oddechów, nim decyduje się na dalszą wypowiedź.
    – Będę się zbierał.
    Jego głos jest spokojny, gdy zerka na nią, podświadomie skupiając wzrok na bujnych piersiach i jeszcze sterczących sutkach.

    OdpowiedzUsuń