Artur Kuczkowski
26 LAT, LEKARZ NA STAŻU PODYPLOMOWYM, GDAŃSK
Gdyby o przepływie uczuć czytał tyle, co o cyklu hemodynamicznym, wiedziałby, że skuteczności serca nie mierzy się wartością przepompowanej w organie krwi. Gdyby studia nie spaczyły go na tyle, by w organizmie zamiast pobudzenia kardiomiocytów szukać podniecenia w ciele, pewnie w młodzieńczej namiętności rozpoznałby też siebie. Gdyby ktoś powiedział mu, że błędne obciążenie wstępne w komorze przedsionków jest o setkę razy mniej groźniejsze niż złamane serce, może by już nie uwodził. Ale gdyby stało się to wszystko naraz – gdyby wiedział, nie studiował, a ktoś by mu powiedział (że miłość istnieje) – nigdy nie stałby się tym ambitnym, niezrównanym na roku studentem medycyny, którego pragnie każdy dobry szpital. Nigdy nie byłby pewnym siebie gościem z niekrytym intelektem, o którym zwykle się pamięta. A na końcu, co ważne dla Niej – nigdy nie jawiłby się społecznie jako atrakcyjny młody mężczyzna, z którym chętnie się też sypia.
Bo gdyby był inny, nigdy nie byłby sobą.
Bo gdyby był inny, nigdy nie byłby sobą.
Wątek z ygerna
To dziwne, frustrujące uczucie towarzyszy jej dopiero od niedługiego czasu. Wzdryga się na każdy dźwięk telefonu, czuje dreszcz przechodząc przez hotelowe lobby i nie może się doczekać, aż wysiądzie na trzynastym piętrze. Otwiera ich apartament, rzuca wzrokiem po sypialni jakby doszukiwała się możliwych zmian. A przecież bywają tu tak często, że znajdą dokładnie każdy mebel, czy nawet układ firanek. Rzuca na komodzie kartę i uśmiecha się do siebie wystukując o fragment uda, tylko sobie znany rytm. Przymyka na chwilę oczy i już nie może się doczekać dotyku męskich dłoni, które przyprawiają ją o gęsią skórkę.
OdpowiedzUsuńDźwięk klamki sprawia, że jej serce nieznacznie przyspiesza, a ona odwraca się by móc od samego początku delektować się widokiem młodego mężczyzny. Ich wzrok wreszcie się spotkał, a jej serce wraz ze zmniejszającym, się między nimi, dystansem, gwałtownie przyspiesza. Nawet opadający na podłogę krawat, ani na sekundę, nie rozproszył jej uwagi. Liczył się tylko on.
Bez wahania pozwala mu przyciągnąć się do siebie. W jego ramionach czuje się niesamowicie. Z jednej strony jest małą dziewczynką, która pozwala nad sobą dominować. Z drugiej pożądającą kobietą, która wysyła mu sprośne wiadomości i pragnie by wziął ją w każdym zakątku tego apartamentu.
Jego słowa sprawiają, że zimny dreszcz oblewa jej ciało, a ona delektuje się męskich szeptem odbijającym się od ścian jej umysłu. Powoli kładzie dłonie na jego torsie zupełnie ignorując fakt, że ramiączka jej satynowej sukienki, zsuwają się z jej ramion, odsłaniając jeszcze większą część dekoltu. Przed nim się nie wstydzi.
Zamiast odpowiedzi kobieta łączy ich usta w delikatnym, acz namiętnym pocałunku i przysuwa się do bruneta na tyle blisko by jeszcze bardziej poczuć schowaną pod grubym jeansem, nabrzmiałą męskość. Uśmiecha się zadziornie i mimo wielkiej ochoty na droczenie sunie smukłymi palcami po koszuli by ociągając się zacząć rozpinać jej guziki.
Są kochankami idealnymi. Bez słów rozumieją swoje potrzeby i reagują na nie na tyle szybko, by druga strona nie miała czasu się zniecierpliwić. Blondynka zna jego ciało na tyle dobrze by móc otworzyć konstelację pieprzyków zdobiących jego łopatki i na tyle słabo by pragnąć smakować go codziennie. Podnieca ją jego potrzeba dominacji i brak tabu, które tak dobrze znała ze współżycia ze swoim mężem. Staż pożycia seksualnego, w porównaniu do Artura miała naprawdę spory, a mimo to młody mężczyzna potrafił ją zaskoczyć. Nie ograniczał ich intymnych igraszek jedynie do miękkiego materaca. Nie posiadał jej tylko w jeden określony sposób, a czasem, by pokazać kto w ich relacji rządzi, oralnie doprowadzał ją do szaleństwa i przestawał tuż przed upragnionym orgazmem. Wiedziała, że sama może sobie w tej frustrującej sytuacji ulżyć, a mimo to grała w jego popieprzoną grę i błagała o kolejny dotyk, pocałunek. Był pieprzonym jokerem, w rozdawanej przez los, talii.
OdpowiedzUsuńJej oddech staje się płytszy jakby atmosfera w pokoju gwałtownie zgęstniała. Serce dudni jej w piersi, a ona czuje jak po raz kolejny oblewa ją przyjemny dreszcz. Spada na łóżku, lecz zamiast delektować się fakturą satynowej pościeli z niecierpliwością czego na kochanka. Delikatnie oblizuje spragnione pocałunków usta, i przeczesuje jasne pukle czekając. W tej chwili każda sekunda, bez męskiego dotyku, jest jak katorga. Pragnie czym prędzej pozbyć się przeszkadzających jej ubrań, jednak cierpliwie czeka.
Wpija się w jego usta, łaknie kolejnych pocałunków jakby były powietrzem. Jej dłonie penetrują nagi tors młodego mężczyzny, a gęsia skórka po raz kolejny oblewa jej ciało. Muskająca jej nagą skórę dłoń bruneta sprawia, że już sama nie wie czy to on jej bardziej pożąda czy ona jego. Już się nie może doczekać aż kochanek ze swoimi pieszczotami dojdzie wyżej; do koronkowych, czarnych majtek, które kupiła specjalnie dla niego.
Kupowanie seksownej bielizny od zawsze leżało w naturze Zofii, kobieta uwielbiała się stroić i gdy tylko miała możliwość prezentowała swe ciało, w mniej lub bardziej, skąpych wdziankach. Do pewnego czasu jej mąż wykazywał sporą aprobatę, jednak po pierwszym dziecku, chodziło już tylko o zaspokajanie kolejnej potrzeby. Seks stał się jak jedzenie czy spanie, kolejna czynność do odhaczenia. Sfrustrowana blondynka szerokim łukiem omijała sklepy z bielizną, aż do pierwszego spotkania z Arturem. Wiedziona kobiecą intuicją ubrała czerwony, koronkowy zestaw bielizny i choć młody mężczyzna nawet go nie komplementował, jego organizm zareagował wręcz automatycznie. Od tamtej pory regularnie kupowała skąpe majtki i pół przezroczyste biustonosze by nie tylko kusić lekarza, ale także czuć się jak najpewniej w jego towarzystwie.
OdpowiedzUsuńDelikatny choć nieco szorstki, koronkowy materiał muska jej kobiecość, a ona robi się coraz bardziej wilgotna. Wydaje z siebie kilka cichych jęków, by po chwili wyrażać swoje podniecenie już nieco śmielej, głośniej. Uwielbia jego zdecydowanie, a fakt wsunięcia pod bieliznę palców dał jej nie tylko poczucie satysfakcji, ale ośmielił na tyle, by na każde muśnięcie wydać z siebie jęk zadowolenia. Przymyka delikatnie oczy i stara się łapać powietrze w płuca, choć staje się to coraz trudniejsze.
Przytłumiona pocałunkami, przymyka powieki i odchyla głowę, by młody mężczyzna miał jeszcze lepszy dostęp do jej szyi. Słysząc dźwięk rozporka otwiera oczy, by móc podziwiać erekcję w pełnej krasie. W zadziornym uśmiechu zagryza wargę, by po chwili znów zmysłowo zajęczeć. Posuwiste ruchy powoli zaczynają doprowadzać ją do obłędu, a ona zaciskając jedną z dłoni na satynowej pościeli błagając o więcej. Zdecydowanym ruchem odsłania fragment bielizny, który przykrywał jej mokrą cipkę. Sterczący członek młodego mężczyzny może jednym sprawnym ruchem znaleźć się w jej wnętrzu, jednak nim to nastąpi kilka razy ociera się o jej nabrzmiałe wargi, a ona niemiłosiernie dyszy.
Dla niej, penetracja w tym momencie byłaby zbyt łatwa. Pewnie dlatego dłonią odnajduje muskającego ją penisa i spowalniając jego posuwiste ruchy, kciukiem odsłania napletek, automatycznie muskając wrażliwą końcówkę. Chwilę później pozwala sobie na odważniejszy ruch i przekręca mężczyznę tak, że obecnie to on leży na łóżku. Ona sama zajmuje miejsce na jego kroczu, tuż za nabrzmiałym penisem. Delikatnie porusza biodrami zostawiając mokre ślady na jego jądrach. Na dosłownie kilka chwil pozbywa mężczyznę pieszczot, by w tym czasie uwolnić się z obcisłej i krępującej ruchy, sukienki. Przez ruch ściąganego materiału spore piersi podskakują, a brunet może dostrzec sterczące z podniecenia sutki. Dyszy. Pożąda. A mi to bawi się dalej. Dopiero teraz przesuwa swoją cipkę jeszcze bliżej; tak, że jej soki lądują także na dolnej części jego przyrodzenia. Dłonią nieco się ociągając zsuwa i naciąga napletek by pozwolić sobie na zahaczenie o mokrą końcówkę paznokciem.
Ona sama uwielbia, gdy mężczyzna zamruczy jej do ucha, czy jęknie, nie mogąc powstrzymać rozkoszy, która zalewa jego ciało. Jest to nie tylko dla niej ewidentny znak, że zaspokaja jego potrzeby, ale także, że sprawia mu nie lada przyjemność. Zofia co prawda jest egoistką i potrafi pokazać pazurki, tym bardziej w łóżku, jednak równie mocno ceni sobie zadowolenia jej partnera. Tym bardziej, jeśli jej jest kochankiem i ich relacja nie skończy się na jednym razie.
OdpowiedzUsuńArtur wbrew pozorom był dla niej bardzo ważny. Mimo, iż nigdy nie wyznała mu uczuć to była do niego naprawdę przywiązana. Każde ich seksualne uniesienie było wyjątkowe. Inne, namiętne i pełne pasji. Cieleśnie rozumieli się bez słów, a ona czuła się jak nastolatka wysyłając mu zdjęcia w seksownej pozie. Często pisała jaka jest na niego napalona, albo co w danej chwili robiłaby z jego przyrodzeniem. Była tak spragniona jego obecności i dotyku, tak zafascynowana jego osobą, że w duchu żałowała, że wpakowała się w męża i dzieci. Z drugiej strony potajemny charakter ich relacji sprawiał, że czuła większe podniecenie. W tej chwili sięgało ono zenitu.
Mimo, iż nigdy o tym nie wspominała, Zofia bardzo dobrze dostrzegała reakcje organizmu kochanka. Nie tylko te oczywiste jak sterczący penis, który stawał się coraz bardziej nabrzmiały wraz z jej pieszczotami, ale także te mniejsze. Płytszy oddech, kilka kropel potu w okolicach skroni Artura, a także chrapliwy głos, który tak bardzo ją podniecał. Słyszała go tuż przed jego dojściem; zdradzał stan podniecenia młodego mężczyzny.
Gdy jego ciepły oddech spoczywa w okolicy jej ucha, przeszywa ją zimny dreszcz. Jest tak pobudzona, że sama ledwo się powstrzymuje od upragnionej penetracji. Czuje jak jej serce dudni w piersi i nabrzmiewają od posuwistych ruchów, wargi, które błagają o wypełnienie. Ona jednak czeka. Upomnienie ze strony kochanka jedynie ją rozjuszyło. Podniosła się na kolanach i podtrzymując dłonią twardą męskość muska końcówką, swoją mokrą cipkę. Swoje krągłe piersi opiera o tors mężczyzny, a pojękiwania tłumi namiętnymi pocałunkami, raz po raz wpijając się w wargi lekarza. Z trudem łapie kolejny wdech i pozwala sobie wsunąć w swoje wnętrze końcówkę mokrego od jej soków, penisa. Zamiast gwałtownie się niego osunąć szybko się podnosi, jakby rzucając Arturowi wyzwanie. Jest dosłownie kilka sekund przed spełnieniem, ale chce go podpuścić. A może nawet zdenerwować?
Zofia nie była tak otwarta zawsze. Z mężem rzadko kiedy ma możliwość porozmawiać o swoich potrzebach i gdyby nie Artur już dawno dostałaby szału. Może była zbyt wyzwolona i oczekiwała za dużo? A może po prostu nie chciała być tylko matką i kurą domową. Pragnęła od czasu do czasu poszaleć, pokombinować i zwyczajnie poczuć się kobietą. Mimo iż wydała na świat dwóch wspaniałych synów jej ciało potrzebowało męskiego dotyku. I nie tylko uścisku, czy przytulenia. Czasami potrzebowała cholernie ostrego pieprzenia.
OdpowiedzUsuńW ich relacji Zofia często się zastanawiała kiedy przegnie. Kiedy na tyle zdenerwuje czy sfrustruje lekarza, że ten nie wytrzyma i weźmie ją od razu, bez przedłużanej gry wstępnej, którą tak bardzo lubiła. Która ją tak bardzo bawiła. Ona sama często zapominałaby się i pozwalała by młody mężczyzna posuwał ją bez prezerwatywy. Doznania były inne i gdyby nie ociekający z podniecenia penis Artura pewnie mogliby się bawić dalej bez zabezpieczeń. Jednak jego mina i zachrypnięty głos, który ponownie ją upomniał podpowiadał blondynce, że lada chwila i mężczyzna dojdzie. Ona sama ostatkiem sił powstrzymywała się od orgazmu, a gdy wylądowała brzuchem na pościeli pisknęła zaskoczona. Czuła jak jej cipka ocieka i czeka na wypełnienie, a zamiast tego Artur dalej się z nią droczył. Jęczała głośno, dyszała i czuła jak włosy przyklejają się do jej policzków. Sterczące, nabrzmiałe sutki wbijały się w satynowa pościel, a penis między jej pośladkami wydobył z niej mruk przypominający rozjuszoną kotkę. Pierwsze, dogłębne wypełnienie sprawia, że Zofię przechodzi dreszcz, a jej ciało powoli zalewa fala gorąca. Czuje przyjemne skurcze w dolnej części miednicy i wypuszcza głośno powietrze przymykając powieki. Przy kolejnym dogłębnym, nieco ostrzejszy wejściu, które łączy się z klapsem, czuje jak jej ciało zalewa rozkosz, a ona zadowolona powoli odpływa. Czeka aż Artur dojdzie, lecz nim to nastąpi bawi się z nią dalej. Raz po raz wypełnia ją coraz głębiej, mocniej a dźwięk uderzanych o jej pośladki jąder, jest miodem na jej uszy. Nie spodziewa się palców na swojej nabrzmiałej łechtaczce, lecz gdy tam docierają ponownie jęczy starając się zatrzymać nadchodzącą rozkosz. Lecz mężczyzna pieści ją tak dobrze, że rozchyla usta i wyginając się w łuk ciężko dysząc. Artur był świetnym kochankiem, jednak podczas tego stosunku przeszedł sam siebie, a ona mogła tylko czekać na wystrzał klejącej substancji.
[Nie uważam, żebyś nie była w formie!]