Nazywam się John Constantine. To ja wychodzę z cienia, ubrany w prochowiec i arogancję. Jestem tym który będzie trzymać demony od ciebie z daleka, kopnie je w jaja i splunie kiedy upadną. Podążam tą ścieżką samotnie, ponieważ bądźmy szczerzy...kto będzie na tyle szalonym żeby iść ze mną?
JOHN CONSTANTINE
10 maja 1982 Liverpool | demonolog | egzorcysta |mistrz amator czarnej magii | potępiony | palacz, który równie często zagląda do kieliszka
10 maja 1982 Liverpool | demonolog | egzorcysta |
Życie nigdy nie rozpieszcza. Nie kiedy twoja matka umiera przy porodzie, ojciec zapija smutki spowodowane stratą małżonki, a ciebie przez całe życie obwinia o to co się stało i nazywa cię "Mordercą". Nigdy nie rozpieszcza. Nie pozwala znaleźć ukojenia, są tylko krótkie chwile wytchnienia.
Krótkie chwile wytchnienia jakie dawało ci założenie punkowego zespołu o nazwie "Mucous Membrane". Późniejsze zaczytywanie się w książkach okultystycznych, które z początku traktowałeś jak hobby i niewinną zabawę, dopiero później zacząłeś traktować to hobby poważnie. Poświęcałeś się temu bez reszty, znajdowałeś ukojenie w okultyzmie i magii, to wszystko było lepszą rzeczą niż siedzenie w domu i czekanie aż przyjdzie pijany ojciec, który zapali papierosa i następnie zgasi go na twoim przedramieniu.
Miałeś marzenie żeby wskrzesić swoją matkę. Właściwie to ciągle o tym myślisz, ale ciągle jeszcze nie wiesz jak tego dokonać. Ciągle nie masz pomysłu na to wszystko. Nie zastanawiasz się jaka była twoja matka, bo wiesz że i tak ją wskrzesisz...potrzebujesz tylko czasu.
Codziennie patrzysz na okropieństwa tego świata. Widzisz największe bestie, rozwiązujesz tajemnice, pomagasz ludziom, chociaż niekiedy nie liczysz się z życiem innych i w mgnieniu oka jesteś w stanie kogoś poświęcić. Potrafisz kogoś podpuścić tak, że wydawać by się mogło, że to decyzja jakiejś osoby.
Ale nie oszukujmy się. Jesteś tylko człowiekiem, potępieńcem w którym płynie trochę krwi demona. Jak każdy człowiek masz słabości, gorsze chwile. Coś cię przytłoczy, jak wtedy w Newcastle. Pamiętasz doskonale Astrę jak błaga cię o pomoc, żebyś zabrał od niej tego demona. Miałeś pomysł, panowałeś nad sytuacją, ale jednak Nergal okazał się być silniejszy i sprytniejszy.
Wysłałeś dziecko do piekła Constantine....wraz ze swoją własną duszą.
Zrobiłeś to i teraz szukasz odkupienia. Liczysz na to że uda ci się oszukać samego Szatana i jeszcze wyjdziesz na swoje. Palisz nieprzyzwoicie wiele, coraz częściej zaglądasz do kieliszka. Do tego często znikasz na noc żeby włóczyć się po klubach i barach. Czasem wylądujesz w łóżku z jakąś panią, czasem z panem. Bo w końcu żeby życie miało smaczek...
No i należy korzystać z życia przed śmiercią... kiedykolwiek ona nastąpi. Poza tym... Codziennie widzisz rzeczy o jakich inni nawet nie śnili. Dzień w dzień przeżywasz piekło, więc o ile gorsze może być to prawdziwe?
Krótkie chwile wytchnienia jakie dawało ci założenie punkowego zespołu o nazwie "Mucous Membrane". Późniejsze zaczytywanie się w książkach okultystycznych, które z początku traktowałeś jak hobby i niewinną zabawę, dopiero później zacząłeś traktować to hobby poważnie. Poświęcałeś się temu bez reszty, znajdowałeś ukojenie w okultyzmie i magii, to wszystko było lepszą rzeczą niż siedzenie w domu i czekanie aż przyjdzie pijany ojciec, który zapali papierosa i następnie zgasi go na twoim przedramieniu.
Miałeś marzenie żeby wskrzesić swoją matkę. Właściwie to ciągle o tym myślisz, ale ciągle jeszcze nie wiesz jak tego dokonać. Ciągle nie masz pomysłu na to wszystko. Nie zastanawiasz się jaka była twoja matka, bo wiesz że i tak ją wskrzesisz...potrzebujesz tylko czasu.
Codziennie patrzysz na okropieństwa tego świata. Widzisz największe bestie, rozwiązujesz tajemnice, pomagasz ludziom, chociaż niekiedy nie liczysz się z życiem innych i w mgnieniu oka jesteś w stanie kogoś poświęcić. Potrafisz kogoś podpuścić tak, że wydawać by się mogło, że to decyzja jakiejś osoby.
Ale nie oszukujmy się. Jesteś tylko człowiekiem, potępieńcem w którym płynie trochę krwi demona. Jak każdy człowiek masz słabości, gorsze chwile. Coś cię przytłoczy, jak wtedy w Newcastle. Pamiętasz doskonale Astrę jak błaga cię o pomoc, żebyś zabrał od niej tego demona. Miałeś pomysł, panowałeś nad sytuacją, ale jednak Nergal okazał się być silniejszy i sprytniejszy.
Wysłałeś dziecko do piekła Constantine....wraz ze swoją własną duszą.
Zrobiłeś to i teraz szukasz odkupienia. Liczysz na to że uda ci się oszukać samego Szatana i jeszcze wyjdziesz na swoje. Palisz nieprzyzwoicie wiele, coraz częściej zaglądasz do kieliszka. Do tego często znikasz na noc żeby włóczyć się po klubach i barach. Czasem wylądujesz w łóżku z jakąś panią, czasem z panem. Bo w końcu żeby życie miało smaczek...
No i należy korzystać z życia przed śmiercią... kiedykolwiek ona nastąpi. Poza tym... Codziennie widzisz rzeczy o jakich inni nawet nie śnili. Dzień w dzień przeżywasz piekło, więc o ile gorsze może być to prawdziwe?
Matt Ryan, Constantine. Crossover Hellblazera i Egzorcysty. Postać wzorowana na serialowym Constantinie jak i na wydaniu komiksowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz