13 marca 2017

can you be mine?


VILLEMO STEICHERT
22
Przyszła realizatorka dźwięku. Póki co, szczyci się mianem pomocniczki akustyka.
Ambicja większa niż wzrost. Tysiące muzycznych miłości. Serduszka w oczach, zbyt dużo marzeń, koszulka z nadrukiem mała wredna zołza i nieodłączne słuchawki.
W pakiecie nadzwyczaj cięty język.
I niebywała zdolność ukrywania własnych uczuć.

59 komentarzy:

  1. - Tatuś chciał, żebym był sportowcem. Jakimś piłkarzem, czy hokeistą, ale mnie to akurat nie kręciło, więc dość szybko zacząłem szukać wymówek, żeby przypadkiem nie musieć chodzić na treningi. - Wyjaśnił jej wszystko. Skoro pytała i chciała wiedzieć, to opowiedział jej co nieco. Przecież takie rzeczy powinna o nim wiedzieć.
    Fanki fankami. Nie znały go, nie wiedziały jaki jest i Gus szedł o zakład, że szybko by odpuściły, gdyby zobaczyły jakim chujkiem potrafił być.
    - Nie, nie przeszkadza mi to, serio. - Odpowiedział jej, patrząc w te jej ogromne oczy. - Chyba, że tobie będzie to przeszkadzało to wtedy zadowolę się przytulaniem i dotykaniem. W sumie mam dziś taki całuśny nastrój. - Zaśmiał się cicho.
    Pocałował ją jeszcze ze dwa razy, po czym wsadził jej dłonie pod plecy, żeby przez chwilę pomęczyć się z haftkami. Zupełnie po omacku. Udało się jednak i zaraz dostrzegł sterczące już na baczność sutki. Lubił to, jak szybko ciało Villemo reagowało na jego dotyk. Wrócił zaraz też do całowania, ale robił to delikatnie, chociaż przy sutkach nie mógł się powstrzymać i lekko też je possał.

    OdpowiedzUsuń
  2. - To nie takie proste Vill. - Odpowiedział jej. - Ojciec chciał w ten sposób przelać na mnie swoje niespełnione ambicje. - Wyjaśnił. - Sam miał być zawodowym piłkarzem, ale kontuzja mu na to nie pozwoliła. Niestety, ma zbyt niesfornego syna, który chciał pójść swoją drogą. - Zaśmiał się cicho. - To nie tak, że nie lubiłem treningów. Nie przepadałem za piłką nożną. A siłownia to zupełnie coś innego. - Skwitował na sam koniec.
    Matka Gusa była dość drażliwym tematem i chłopak nie chciał jeszcze o tym rozmawiać.
    - To mnie nie powstrzymuje słoneczko. - Wymruczał jeszcze po chwili, odsuwając się na chwilę od jej piersi, by zaraz wrócić do ich pieszczenia.
    Aż się uśmiechnął, kiedy tak wypięła się w jego stronę. Zaraz też mocniej zassał sutek, który trzymał w ustach, by w końcu go ugryźć. Kciukiem drugiej dłoni, zaczął też zaraz drażnić drugą pierś.
    Uświadomił sobie w tej chwili, że stęsknił się za nią. Te wszystkie laski z ostatniego tygodnia kompletnie się dla niego nie liczyły. Nawet się wtedy nie starał. A przy Villemo chciał się wykazać. Chciał jej sprawić jak najwięcej przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gus też już nic nie powiedział. Później będą mieli czas na jakiekolwiek rozmowy.
    Teraz byli skupieni na czymś zupełnie innym. Na czymś o wiele przyjemniejszym, niż rozmowy o rodzicach.
    Znęcał się nad nią trochę. Chciał poniekąd, żeby błagała go o więcej i w końcu do tego doprowadził.
    - Maleństwo? - Zapytał, śmiejąc się cicho. - Wcale nie jestem taki malutki słoneczko. - Podniósł głowę, by na nią spojrzeć. - Za karę powinienem cię teraz tak zostawić. - Dodał jeszcze, przesuwając się wyżej, by pocałować Vill, a dłoń przesunął już niżej. Rozpiął guzik i zaraz wsunął dłoń pod spodnie. - Co mam zrobić Vill? - Zapytał cicho, odrywając się od jej ust. - Powiedz, czego chcesz. - Drażnił się z nią. Nie dotknął jej jeszcze, dłoń położył na jej udzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Okey. Miłej zabawy. ]

    Sporo ćwiczył, więc nic dziwnego, że nieco się rozrósł od czasu, kiedy po raz pierwszy się spotkali. Musiał dobrze wyglądać, a przede wszystkim, chciał dobrze wyglądać. Poza tym, lubił wylewać hektolitry potu na siłowni i opłaciło się, skoro teraz wyglądał, jak wyglądał.
    Zaśmiał się cicho, kiedy Vill z taką stanowczością ponownie go do siebie przyciągnęła i pocałowała niemal brutalnie. Żartował przecież z tym zostawieniem jej.
    Odwzajemnił jej pocałunek i w końcu dotknął jej kobiecości przez materiał majtek, jednocześnie przesuwając się tak, by blondynka miała dostęp do jego spodni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Załóżmy więc, że oboje dość mocno się zmienili przez ten cały czas. Każde w inny sposób, mniejszy, bądź większy.
    Zaśmiał się cicho, kiedy wyczuł, że Vill ma problem z rozpięcie, jego spodni. Już miał jej pomóc, ale zaraz usłyszał jej słowa, więc automatycznie zabrał rękę. Jakoś wyleciało mu z głowy, że miała okres, bo kompletnie się tym nie przejmował.
    - Dobrze, to zrób to, żebyśmy potem o tym nie zapomnieli. - Powiedział cicho, po czym odsunął się, by zaraz rozpiąć swoje spodnie i szybko je z siebie zsunąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Vill nie powinna była przejmować się takimi głupotami. Gusowi naprawdę to nie przeszkadzało i nie miał zamiaru się ani zrażać, ani od niej odsuwać. I owszem, będzie chciał. Nie pierwszy raz uprawiał seks z laską, która miała okres.
    Obserwował blondynkę, kiedy nieświadomie wypinała się w jego stronę, zdejmując z siebie spodnie i majtki.
    Wręcz bezwiednie wyciągnął dłoń, by pogładzić ją po pośladkach.
    - Masz świetny tyłek, wiesz. - Zamruczał cicho, przesuwając dłoń po jej nagiej skórze. - Serio. Mówiłem ci już kiedyś o tym?

    OdpowiedzUsuń
  7. Gus kompletnie nie zwracał uwagi na to, co robiła Villemo. Tampon to tampon. Naoglądał się już tego trochę w swoim życiu. Poza tym, teraz miał dużo lepsze widoki.
    - No tak, bo cycki masz zajebiste. Takie akurat pasujące do mojej dłoni. - Powiedział po chwili. - Ale tyłek też pierwsza klasy. Taki w sam raz. - Dodał jeszcze, nadal jej dotykając i od czasu do czasu zaciskając palce na jej pośladkach. - Faktycznie - zerknął w stronę miejsca, gdzie widniała mała plamka. - Jest dość śmieszna. - Wymruczał, by zaraz chwycić Vill za biodra od razu przyciągając ją do siebie.
    Pocałował tą małą plamkę, musnął też wargami każdy z pośladków, by zaraz posadzić sobie blondynkę na kolanach i powoli całować linię jej kręgosłupa, a dłońmi sięgając do przodu, szukając na oślep jej piersi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaśmiał się cicho, słysząc jak plącze się w zeznaniach.
    W sumie Gusowi nawet podobało się to, że Villemo nie ma na swoim ciele tatuaży. Lubił tą jej jasną skórę. Idealnie kontrastowała z jego wytatuowanym ciałem.
    Całował ją dalej, powoli kierując się w górę, by dotrzeć do szyi. Lekko nawet przygryzł jej skórę, by zaraz delikatnie ją zassać. Zostawił jej tam swój znaczek. Przygryzł też lekko płatek jej ucha.
    Jego dłonie zaraz też zaczęły drażnić jej piersi. Najpierw mocno zacisnął na nich palce, by po chwili, chwycić sutki między kciuki a palce wskazujące. Pociągnął za nie mocniej.
    Po chwili jednak, odsunął ją od siebie, by zdjąć z siebie bokserki. Złapał zaraz Vill za łokieć i obrócił przodem do siebie. Pocałował jej płaski brzuch, językiem pieszcząc jej pępek. Dłoń wsunął między jej nogi, przynajmniej na chwilę, by sprawdzić czy jest odpowiednio wilgotna. Udowodnił jej przy okazji, że się nie brzydzi. Mieli w końcu prysznic. Poza tym, odrobina krwi, nikomu nie zaszkodziła.
    - Wskakuj. - Wymruczał cicho, sadzając ją sobie na kolanach i przytrzymując swoją męskość, by od razu mogła ją w siebie wziąć.

    OdpowiedzUsuń
  9. O to mu właśnie chodziło, żeby wszyscy widzieli ten znaczek, żeby wiedzieli, że nie wolno się im zbliżać. Villemo już miała kogoś, kto się nią zajmował. Poza tym, wątpił by Cecilia w jakiś sposób powiązała malinkę, akurat z nim. Chyba, że słyszała ich rozmowę, albo blondynka sama coś jej powiedziała o piosence, czy o czymkolwiek innym.
    Wyrwało mu się ciche westchnienie, kiedy w końcu przyjęła go w siebie. Położył dłonie na jej pośladkach, zaciskając na nich mocno palce.
    Poruszył lekko biodrami, kiedy i ona zaczęła się w końcu poruszać, a jego usta odnalazły zaraz jej wargi i pocałować ją mocno.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fakt, wszyscy będą wiedzieli, że chodzi o nią. Gus jednak na razie się tym nie przejmował. Miał zamiar chronić ją przed wszystkimi konsekwencjami związanymi z tym, że chciał się z nią spotykać. Nie chciał dać jej zrobić krzywdy, albo narazić jej na jakiekolwiek nieprzyjemności.
    Nie przeszkadzało mu to, że robiła to tak wolno. Nawet nie zależało mu na tym, żeby robili to szybciej. Chciał się z nią kochać, a nie pieprzyć.
    Było mu przyjemnie, naprawdę bardzo przyjemnie. Oddawał jej pocałunki, a jedną z dłoni przesunął do przodu, na jej pierś, by mocno zacisnąć na niej palce.

    OdpowiedzUsuń
  11. [ Jaki pomysł? Bo też się w sumie zastanawiałam jak to upiekszyc:) tak sobie myślałam, żeby Hope się pojawiła albo coś :) jestem na meczu na razie, więc trochę sporadycznie teraz odpisuje]

    Gus chwycił w końcu Villemo za biodra, żeby pomóc jej nieco w poruszaniu sie. Dociskal ja mocniej do siebie, jeszcze mocniej się w nią wsuwajac.
    Jego usta odnalazły jej piersi, by móc je pieścić.
    On sam też czuł, że powoli zbliża się do końca. Że przyjemne ciepło zbiera się w jego podbrzuszu, kumulujac się w tym jednym konkretnym miejscu. Przyspieszył jeszcze nieco, mocniej dociskając ja do siebie, by w końcu schować twarz w zagłębieniu jej szyi, przygryzajac jej skórę. Poczuł w końcu, że napięcie go opuszcza, wlewajac nasienie w blondynkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. [ Gus miał jedną była, nie dwie :) obudzi się jakbym niej dotrze info o sławie Riveersa.:) Haha mój kot na całe szczęście jest niewychodzacy, a raczej wychodzi na smyczy razem z psem :) plus przesiaduje na parapecie, bo balkonu nie mam:)]

    Gus się nie odsunął. Raczej, jeszcze bardziej przysunal Villemo do siebie, mocno ją przytulając. Twarz nadal trzymał w zagłębieniu jej szyi, od czasu do czasu całując ją delikatnie i starając się uspokoić jakoś swój oddech.
    Nie miał pojęcia ile tak siedzieli wtuleni w siebie, ale akurat tej czułości potrzebował. Odsunął się w końcu minimalnie, nie wypuszczajac jednak Vill z objęć.
    - Idziemy pod prysznic?- Zapytał cicho, przesuwając nosem po jej szyi.

    OdpowiedzUsuń
  13. [ aaa Cynthia, teraz już rozumiem :D Gus będzie zazdrosny :) Wróci, a kastrowany jest czy nie? Bo jak nie to takie lubią sobie łazić. :) mój teraz nawet grzecznie sobie łazi po parapecie zewnętrznym :)]

    Gus był zaskoczony. Miał wrażenie, że Vill chce nadrobić ten tydzień, kiedy się nie widzieli i nie robili ze sobą niczego konkretnego.
    Zaśmiał się tylko cicho i grzecznie położył się na łóżku, patrząc na blondynkę uważniej.
    - Jak sobie życzysz. - Powiedział cicho, wyciągając dłoń, by przesunąć nią po ciele Villemo. Od szyi, aż po samo zwieńczenie ud. - Tylko musisz mi dać chwilę. Nie umiem tak od razu, ale wystarczy, że się trochę poocierasz to zaraz wstanie. - Dodał jeszcze, z lekkim uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  14. [ No mój już od roku jest kastrowany i dzięki temu chyba się uspokoił teraz, bo wcześniej jak szła wiosna to nie dało się z nim wytrzymać, bo tak strasznie się wydzierał pod oknem. A teraz taki uroczy Lucyfer się z niego zrobił. :)]

    Nie dała mu nawet chwilki na odpoczynek. Nawet kilkunastu sekund, ale Gus nie miał zamiaru narzekać. Pewnie gdyby, po wszystkim chciała jeszcze raz to i tak by się zgodził. Dla niej pewnie zrobiłby wszystko.
    Poddał się jej całkowicie, przymykając nawet oczy i oddając się przyjemności, jaką niosły za sobą jej pocałunki. Zamruczał nawet cicho, po czym ponownie otworzył oczy, by spojrzeć na Villemo.
    - Pozwól mi. - Powiedział cicho, odsuwając jej dłoń, by samemu zacząć pieścić jej kobiecość. On zaś mogła czuć, że jego członek powoli zaczynał się znów podnosić.

    OdpowiedzUsuń
  15. [ No okey, szkoda trochę, bo jutro do 12:00 będę dostępna a potem o pracy. Ale jak mus to mus. ]

    Z kolei Gus, zawsze był tym, który przejmował inicjatywę. To on zazwyczaj rządził w łóżku i nadawał rytm temu, co się akuart działo.
    Teraz jednak było inaczej, pozwolił Villemo po raz kolejny przejąć inicjatywę, jednak nie na długo.
    Położył dłoń na jej karku, przyciągając ją do siebie, by móc ją pocałować, mocno i zdecydowanie, po czym bez żadnego uprzedzenia zmienił pozycję. I teraz to on był na górze.
    Wszedł w nią już trochę mocniej, wciskając się niemal do samego końca. Chwycił w usta jeden z sutków, by najpierw go zassać, a potem przygryźć.

    OdpowiedzUsuń
  16. [ Zawsze wracają :D hehe no okey, jakoś ten jeden dzień przeżyjemy, później będziemy nadrabiać. :d wtorek też mam na popołudnie. :D]

    Gus akurat kontrolę przejmował tylko w łóżku. Tylko wtedy chciał rządzić i mieć pełną władzę w tym co się działo.
    Nie oznaczało to jednak, że nie podobało mu się to, że Vill sama też inicjowała niektóre rzeczy. Chyba nawet jeszcze bardziej go to nakręcało.
    Tym razem poruszał się o wiele szybciej i przede wszystkim mocniej. Jakby chciał, żeby blondynka pamiętała ten seks, żeby chciała jeszcze więcej. Wysuwał się z niej niemal do końca, a później wsuwał się ponownie do samego końca, do granic jej możliwości, nie przerywając jednak pieszczenia jej piersi.

    OdpowiedzUsuń
  17. [ Dobranoc i miłego wyjazdu :)]

    Widział doskonale jak to wszystko na nią działało. I to co widział bardzo mu odpowiadało. Oznaczało to, że być może Vill będzie chciała jeszcze więcej. Przynajmniej w tej kwestii dogadywali się bezbłędnie.
    On sam poruszał się już w tym samym tempie, ale bardziej płynnie, bo sam już czuł, że po raz kolejny przyjemne ciepło zbiera się w jego podbrzuszu, kumulując się w tym jednym konkretnym miejscu.
    - Vill...- wyrwało mu się w pewnym momencie, kiedy na chwilę oderwał usta od jej sutka, którego pieścił.

    OdpowiedzUsuń
  18. Może z czasem w innych kwestiach będą dogadywać się równie dobrze jak w seksie. Gus na to liczył. Chciał żeby rozmawiali ze sobą normalnie, żebyś spotykali się jak normalna para, a nie wiecznie darli ze sobą koty, ewentualnie bzykajac się od czasu do czasu, bo by nie wytrzymali.
    Gus doszedł zaraz po Villemo. Wystarczyło mu usłyszeć jej krzyk, zrobić kilka mocniejszych pchniec i poczuł jak nasienie wypełnia wnętrze dziewczyny.
    Oddychał szybko i zaraz położył się na niej całym ciężarem swojego ciała. Twarz schował w zagłębienie jej szyi i starał się uspokoić swoje serce.

    OdpowiedzUsuń
  19. [ Okey, nie ma problemu. Ja najprawdopodobniej do jutra włącznie, będę miała wolne, bo awarię w pracy mamy. Nie działa coś tam na firmowym serwerze i nie da się pracować.]

    OdpowiedzUsuń
  20. [ Okey, dzięki za informację :)]

    OdpowiedzUsuń
  21. Sporo czasu na pewno minie zanim oboje dojdą do jako takiego porozumienia. To ich dzisiejsze spotkanie było zapewne dopiero początkiem. Gus miał nadzieję, że jakoś się wszystko poukłada i ich relacja nie będzie się opierała na samym seksie.
    Kiedy poczuł, że oddech nieco mu się uspokoił, zsunął się z Villemo i położył obok na plecach, sam patrząc w sufit. Musiał wziąć prysznic i pewnie sobie pójść do siebie, bo jak tu zostanie to to się może skończyć tak, jak przed chwilą, a naprawdę wolał najpierw zbudować z nią jakaś więź. Pokazać jej, że się zmienił.

    OdpowiedzUsuń
  22. Gus również obrócił się na bok i spojrzał na Villemo. Zaśmiał się cicho, słysząc jej słowa.
    - Masz rację, nie wyszło. - Powiedział, patrząc na nią z łobuzerskim uśmiechem na ustach.Przysunął się bliżej, by przyciągnąć blondynkę bliżej siebie. Dłonią gładził ją po plecach. - Ale teraz chociaż będziemy mogli porozmawiać. Przynajmniej do czasu, kiedy znów nam się nie zachce. - Dodał jeszcze.
    Jej pytanie nieco go zaskoczyło. Aż musiał się zastanowić.
    - Szczerze mówiąc, nawet nie pamiętam jak to było. - Odezwał się po chwili, o dziwo całkiem szczerze. - Hope była moją pierwszą, a potem to już wiesz jak to wyglądało. - Dodał jeszcze. - Jednak, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że faktycznie z tobą mam lepszy seks, niż z kimkolwiek innym.

    OdpowiedzUsuń
  23. Gus zaśmiał się cicho, słysząc słowa Villemo. Jakoś watpil w to, by miało jej się nie zachciec, ale nic już na ten temat nie powiedział.
    - Później pójdziemy się wykąpać. - Odezwał się po jakimś czasie. Jemu też nie przeszkadzało to, że jest brudny. Jakoś wytrzyma jeszcze przez jakiś czas nie pójdzie się umyć.
    - To przestało mieć znaczenie, kiedy zrobiła, co zrobiła. Całe szczęście, że wyjechała, chociaż nie muszę jej już oglądać. - Odezwał się po chwili, przygryzajac dolną wargę. - Każdy seks do czasu tego z tobą nie miał znaczenia. Ot, zabicie czasu i chyba udowodnienie sobie pewnych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  24. - To cię siłą zaniosę pod prysznic, bo rano znów będziesz marudziła, że wszystko ci zaschlo.- Odpowiedział jej z łobuzerskim uśmiechem na ustach.
    No cóż, temat Hope nadal był dla niego tematem wrażliwym i nie miał zamiaru o tym rozmawiać. nawet gdyby Villemo naciskasz go w tej kwestii.
    - Owszem, kochałem ją, ale z perspektywy czasu to była dość nierozsadna miłość, taka typowo szczeniacka. - Wyjaśnił, ponownie kładąc się na plecach, by spojrzeć w sufit. Humor mu się odrobinę zepsuł. - Pewnie masz rację. Korzystałem z tego, co dawała mi sława. Na palcach jednej ręki można policzyć laski, które mi odmówiły. - Dodał jeszcze.
    Powinien się chyba na nią nieco obrazić, bo znów mu wbijają małe szpileczki komentując jego życie, ale się nie obraził.

    OdpowiedzUsuń
  25. - Zakład, że będziesz ?- Zapytał, śmiejąc się cicho. - Zawsze marudzisz i założę się o co chcesz, że właśnie tak będzie. - Dodał jeszcze.
    Nie, Villemo nic złego nie powiedziała, ale Gus już tak miał, że wystarczyło słowo o Hope i od razu się spinał.
    - Tak, kochałem raz w życiu i kiepsko wyszło. - Mruknął jeszcze.
    Słysząc jej kolejne słowa zaśmiał się cicho i obrócił tak, by znów móc ja widzieć.
    - Czy ty mnie właśnie skomplementowalas?- Zapytał, nie wierząc w to co słyszy.- Poza tym, jak miałyby lecieć na coś innego, skoro nic o mnie nie wiedzą? Przychodziły się tylko pieprzyć. A w trakcie jakoś nie pyta się o sprawy osobiste. - Dodał jeszcze, pochylajac się by pocałować Vill w ramię.

    OdpowiedzUsuń
  26. Gus uwielbiał, kiedy Villemo zarzekała się, że czegoś nie zrobi, a i tak to robiła. Nic już jednak na ten temat nie powiedział, bo on swoje wiedział. I tak będzie potem marudziła. A jak nie dzisiaj, to jutro.
    - Może i nie było kiepsko. - Wymruczał tylko. - Ale raczej byłem zdolny do takich uczuć, bo czy teraz jestem, to nie mam zielonego pojęcia. - Dodał jeszcze, patrząc na nią uważniej. - Dobra, dobra. Przyznaj się lepiej, że ci się podobam i to był komplement. - Odezwał się po chwili, śmiejąc się cicho. Przysunął się jeszcze bliżej i położył głowę na ramieniu dziewczyny. - Pewnie masz rację, ale sama ostatnio mówiłaś, że większość naszych fanów nie zwraca uwagi na muzykę. I pewnie tak jest. Kiedyś, kiedy byliśmy mniej znani, miałem wrażenie, że ci, co nas słuchali faktycznie znali się na muzyce, a teraz? Sam nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  27. A co innego miał jej powiedzieć? Gus teraz unikał wszelkich związków. Może ich nie chciał, a może po prostu się bał, bo sprawa z Hope wciąż gdzieś z nim tkwiła.
    Poza tym, nie określili z Villemo co tak naprawdę ma ich łączyć. Na razie, chciał z nią spędzać czas, a co z tego wyjdzie, nigdy nie wiadomo. Nie chciał o tym myśleć. Jak się zakocha, to się zakocha, jak nie to tylko udowodni sobie, że faktycznie kochać nie potrafi.
    - Bo zależało mi bardziej. - Powiedział cicho, mrucząc cicho, kiedy poczuł jej palce w swoich włosach. - Kiedyś, na spotkaniach z fanami, ludzie pytali o naszą muzykę. Teraz obchodzi ich jedynie to, czy się z kimś spotykam. Mam wrażenie, że widzą we mnie tylko bardzo seksowny obiekt, do którego można wzdychać. Stałem się w sumie jakimś durnym bożyszczem nastolatek pokroju Biebera. Kiedyś tym gardziłem i sam nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bo chciał z nią być, tylko że on chyba sam nie wiedział o czym wtedy mówił. Związek opierał się na przyjaźni i na jakimś uczuciu. Zdawał sobie z tego doskonale sprawę, tylko na razie nie chciał o tym wszystkim myśleć. Bał się znów pokochać, bał się dać zranić po raz kolejny, ale chciał spróbować.
    Gus uniósł na chwilę głowę, by spojrzał na Villemo, po czym po prostu położył się na brzuchu, bo tak było mu wygodniej.
    - Dobrze wiesz, że to o czym będziemy grać nie należy już tylko i wyłącznie do naszej decyzji. - Powiedział cicho. - Wytwórnia chce czegoś, co się sprzeda. Czegoś, co da się jeszcze bardziej wypromować. - Dodał jeszcze. Nie podobało mu się to, ale w sumie nigdy głośno tego nie powiedział. - To, co chcielibyśmy nagrać niestety nie pasuje. Tak nam powiedzieli. Czasami żałuję, że to wszystko się tak skończyło. Chyba nadal wolałbym grać po garażach.

    OdpowiedzUsuń
  29. Gus przyglądał się Villemo, kiedy zaczęła się wycierać, ale nic nie powiedział. Pewnie kiedy położył się na brzuchu, jak nic wymazał narzutę swoją spermą i krwią dziewczyny pewnie też, ale mało go to jakoś obchodziło. Nie on musiał tutaj sprzątać.
    - Jeszcze niedawno mówiłaś coś innego. - Odezwał się po chwili, wytykając jej wcześniejsze słowa. - Powiedziałaś, że to za dużo roboty i coś tam jeszcze. - Dodał po chwili.
    Sam też się obrócił na bok, przesunął bliżej Villemo i położył dłoń na jej talii, przesuwając sobie po jej skórze palce w górę i w dół.
    - Może i tak zrobię. Marzy nam się z Jacobem płyta z utworami z naszych początków. Wtedy gówno nas obchodziło to, czy to się sprzeda, czy nie. Graliśmy dla siebie i dla garstki fanów, która nas doceniała. - Odezwał się po chwili. - Już widzę minę Petera, kiedy mu to powiem. Będzie szczęśliwy.

    OdpowiedzUsuń
  30. Gus zaczął się śmiać.
    - Może faktycznie coś przekręciłem. - Powiedział, patrząc na nią uważniej. - Myślę, że mamy tyle hajsu, żeby starczyło na wyprodukowanie płyty, może nawet kilku. A może nawet otworzymy własną niezależną wytwórnię. - Zamyślił się przez chwilę. To był całkiem dobry pomysł i Riveers musiał pogadać o tym z Jacobem.
    - Wiem, że trzeba by to było nagrać jeszcze raz, albo stworzyć nowe kawałki o tym samym brzmieniu. - Odezwał się po chwili. - W sumie, Petera mam w dupie, może sobie gadać co chce, a znając życie, będzie próbował dociec, kto mi podsunął taki pomysł. - Dodał jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  31. - Jeszcze o tym pomyślę. - Odpowiedział jej krótko, przeciągając się mocno, bo trochę zesztywniał od leżenia w jednej pozycji, ale zaraz ponownie położył dłoń na talii Villemo. -Do stracenia nie mamy nic. Kasy mamy tyle, że nawet jakby nie wyszło to na jakiś czas by nam wystarczyło. No, ale dość o pracy. - Wymruczał jeszcze, spoglądając na blondynkę.
    - I widzisz, już zaczynasz marudzić. - Uśmiechnął się do niej łobuzersko. - To rozkaz, czy pytanie?

    OdpowiedzUsuń
  32. [ haha spoko :) ]

    Zaczął się śmiać, aż się musiał za brzuch złapać. Spojrzał na blondynkę i jeszcze raz parsknął śmiechem.
    - Budyń? - Zapytał, ledwie zrozumiale. - Tego jeszcze nie słyszałem. No dobra, nie będziemy nim gadać. Szkoda sobie psuć nim humor. - Dodał jeszcze po chwili, już troszeczkę poważniejąc.
    - Mogę zostać, jeśli chcesz. Chyba, że wolisz żebym sobie poszedł, bo to już będzie za dużo. To wtedy sobie pójdę.

    OdpowiedzUsuń
  33. - Oj dobrze już no. - Powiedział cicho.
    Sporo czasu ze sobą dzisiaj spędzili, to trzeba było przyznać i w sumie Gusowi też się spać zachciało tak trochę. Spojrzał na Villemo uważniej i zastanowił się przez chwilę nad tym czy ma zostać, czy jednak sobie pójść.
    - Szczerze mówiąc, chętnie bym został. - Powiedział cicho. - Nie chcę spać sam w tym wielkim łóżku. - Dodał jeszcze. - Chcę się do ciebie przytulić. Lepiej będzie mi się spało z tobą.

    OdpowiedzUsuń
  34. Gusowi też przyszło do głowy, że to może odrobinę za wcześnie, żeby spędzali z sobą tyle czasu, bo Vill jeszcze się zudzi, albo coś. Tylko, że z drugiej strony jakoś nie chciało mu się ruszać z miejsca.
    - To mam zostać,czy nie? Bo już się pogubiłem. - Odezwał się po chwili, marszcząc brwi i patrząc na Villemo. - Piżamkę? Ze mną będziesz spała nago, a nie w piżamkach. - Dodał jeszcze, śmiejąc się cicho.

    OdpowiedzUsuń
  35. Gus tylko zaczął się śmiać, patrząc na Villemo.
    - Dobrze to zostanę. - Powiedział cicho, by zaraz usiąść na łóżku. Musiał się wykąpać, bo on w przeciwieństwie do blondynki nie dałby rady zasnąć, kiedy byłby brudny.
    - Dobra, kupię ci tą piżamkę, a potem będą ją z ciebie zdejmował. - Odezwał się po chwili, śmiejąc się cicho. Wstał i mocno się przeciągnął. - Nie wiesz, czy będę, czy nie będę się starał. Poza tym, uprawialiśmy seks, nie mogłaś być wtedy ubrana. - Obrócił się porzedem do Villemo i pochylił się, żeby ją pocałować. - I nie martw się, nie stracę zainteresowania. - Wymruczał jeszcze, po czym faktycznie poszedł do łazienki, żeby chociaż wziąć prysznic.

    OdpowiedzUsuń
  36. - Dobra, ale ja pójdę kupować z tobą. - Odpowiedział jej, stojąc przy drzwiach do łazienki. - Muszę sprawdzić, czy będzie dobrze na tobie leżała. - Dodał jeszcze, śmiejąc się cicho i poszedł z w końcu wziąć ten prysznic.
    Nie dali by rady bez seksu. Może gdyby nie ten ich dziwny układ z Paryża to byłoby inaczej, ale się stało i czasu już nie cofną. Teraz musieli to wszystko jakoś poukładać, a że najwidoczniej oboje na siebie lecieli to nie było opcji, żebym z seksu zrezygnowali.
    Wrócił po piętnastu minutach i położył się obok Villemo, maksymalnie się do niej przysuwając. Objął ją zaraz ramieniem, a twarz w tulił w jej włosy i sam dość szybko zasnął.

    OdpowiedzUsuń
  37. Gus spał w najlepsze i pewnie spał by nadal, gdyby Villemo najpierw nie zaczęła kokosić się po łóżku, a potem do niego gadać.
    Przeciągnął się mocno, wymruczał coś niezrozumiałego, ale nadal nie otwierał oczu.
    Niby się przebudził, ale nie kontaktował. Było zbyt wcześnie. On był jeszcze zaspany.
    Zaraz też ponownie zarzuciła na nią rękę i przysunął się bliżej, wtulając twarz w jej szyję.
    - Jeszcze pięć minut, proszę. - Zamruczał. - Dzisiaj zostajemy tu jeszcze, mówiłem ci wczoraj. - Odpowiedział po chwili na jej pytanie. - Mam dziś spotkanie z fanami i jakiś wywiad z dziennikarzami. Jutro rano lecimy do Berlina. Ostatni przystanek przed powrotem do domu.- Wyjaśnił jeszcze, przesuwając nosem po jej szyi.

    OdpowiedzUsuń
  38. Gus kiedy wstawał rano zawsze marudził, ale Villemo przecież nie mogła o tym wiedzieć. Spali ze sobą kilka razy, ale zazwyczaj wstawali o różnych porach, a n sobie pomarudzić lubił, jak ktoś go budził.
    - Nie marudź. - Powiedział cicho. - Przypominam ci tylko co mówiłem, od pilnowania grafiku mam inne osoby. - Dodał, jeszcze bardziej przysuwając się do Vill i zamykając ją niemal w żelaznym uścisku.
    - Proszę Vill, jeszcze pięć minut. - Odezwał się po chwili. - Nie dobieram się. Chcę się tylko przytulić. - Wymruczał. - Przytul mnie, proszę. - Dodał. To on teraz marudził i miał tego pełną świadomość.

    OdpowiedzUsuń
  39. Faktycznie, sporo rzeczy wczoraj mówił. Czasami chyba nawet gubił się w tym co mówił, bo raz gaał tak, raz inaczej. Cały Gus. Sam chyba jeszcze nie do końca wiedział, czego chce.
    - Ale ty jesteś marudna. - Wymruczał cicho, wtulając twarz w zagłębienie jej szyi.
    Był zadowolony, że go przytuliła, ale czuł, że zrobiła to dość niechętnie.
    Dał się ściskać przez jakiś czas, po czym po prostu ją puścił. - No to wstawaj jak chciałaś wstawać. - Odezwał się po chwili, przewracając się na plecy.
    On jeszcze nie miał zamiaru podnosić się z łóżka. Okrył się mocniej kołdrą i jeszcze na chwilę zamknął oczy.
    Nagle drzwi do pokoju otworzyły się gwałtownie i stanęła w nich matka Villemo.

    OdpowiedzUsuń
  40. Zaśmiał się tylko słysząc jej słowa i jeszcze bardziej nakrył się kołdrą. Przecież Villemo nie będzie mu życia układała.
    - Mówiłem, że jeszcze pięć minut. Poza tym, masz strasznie wygodne łóżko i takie cieplutkie, więc nic dziwnego, że nie chce mi się jeszcze wstawać. - Dodał po chwili, obracając się na plecy, by jednak móc sobie jeszcze na Vill popatrzeć, kiedy będzie wstawała.
    Już, już miał jej jeszcze coś powiedzieć, kiedy t cholerne drzwi otworzyły się, a w nich stanęła matka dziewczyny. Gus automatycznie naciągnął na siebie kołdrę. Nie, żeby się wstydził, czy coś. Po prostu nie chciał, żeby jakaś obca baba oglądała go nago.
    Aż usiadł w końcu na tym łóżku, słysząc słowa Cecilii.
    - Wypraszam sobie. - Powiedział ze złością. - Nikt tu nikogo nie rżnął. Może jeszcze powiesz, że ją wziąłem siłą, a ona się nie wyrywała? Wolne żarty. - Poprawił sobie dłonią rozczochrane włosy. - Nic nie wiesz o tym, co jest między nami, więc swoje opinie zachowaj dla siebie. - Wstał w końcu, zasłaniając się kołdrą, by pozbierać swoje rzeczy i szybko się ubrać. Nie patrzył przy tym ani na jedną, ani na drugą kobietę. No co za babsko. Będzie go tutaj obrażała, chociaż z drugiej strony docierało do niego to, że Cecilia po części miała rację. Przecież sam się wszystkiego wypierał, zrobił Vill awanturę, a teraz jak gdyby nigdy nic spał z nią sobie w jednym łóżku.

    OdpowiedzUsuń
  41. Gusowi było wszystko jedno w sumie, gdzie spali. Ważne, że z Villemo. Tego mu było potrzeba, bo jakoś kiepsko się zasypiało samotnie, nawet w wielkim wygodnym łóżku.
    Wiedział już oczywiście, blondynka miała taki, a nie inny charakterek. Pokręcił tylko głową, ignorując kolejne słowa Cecilii i ubrał się dość sprawnie. Pozbierał wszystkie swoje rzeczy, chociaż chwilę zajęło mu w sumie odnalezienie telefonu, ale się udało.
    Spojrzał na Villemo i na Cecilię, a tej pierwszej posłał lekki uśmiech.
    - Do zobaczenia. - Mruknął tylko. Minął matkę Vill bez słowa i wyszedł z pokoju, zamykając drzwi odrobinę mocniej, niż to było tak naprawdę konieczne.

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie, Gus nie stał pod drzwiami i nie podsłuchiwał. Nie chciał tego robić i nie widział w tym sensu. Powiedział przecież Cecilii, co myśli o tym wszystkim, a Villemo też swoje wiedziała. Teraz wszystko leżało w gestii tego, co Vill powie swojej matce.
    Trochę go korciło, ale jednak się powstrzymał. Wrócił do swojego pokoju. Musiał się w końcu przygotować do wywiadu. Wiedział, że padnie przynajmniej jedno pytanie, na temat tego, co się wydarzyło wczoraj na koncercie i jakoś będzie musiał temu sprostać.
    - Gdzieś ty był całą nocą? - Głos Jacoba wyrwał go z zamyślenia. - Mieliśmy pracować nad płytą.
    - Koncept się zmienił.- Odpowiedział mu, otwierając drzwi i wchodząc do pokoju. Jake oczywiście musiał wleźć za nim. - Pamiętasz jak rozmawialiśmy o tym, żeby w końcu zrobić płytę na starą modłę? Nadszedł na to czas. - Odezwał się po chwili, siadając na kanapie. Śniadanie już na niego czekało na stoliku. To bł hotel. Pana nie ma w pokoju, a śniadanko już na niego czeka.
    - No dobra, a co na Peter?
    - Chuj mnie obchodzi, co sobie o ym Peter pomyśli. Mamy tyle hajsu, że sami sobie tą płytę wydamy.
    Rozmawiali tak jeszcze przez jakiś czas, aż ich manager we własnej osobie nie pojawił się w pokoju Gusa, by zabrać go na ten cholerny wywiad. Zdążył jeszcze tylko napisać Vill wiadomość, że wpadnie do niej popołudniu, żeby zabrać ją na randkę i napisał jeszcze, gdzie ów wywiad się odbędzie, chociaż nie wiedział, czy dobrym pomysłem byłoby to, żeby się tam pojawiła. To mogłoby sprowokować jeszcze większą falę pytań.

    OdpowiedzUsuń
  43. [ ooo, dobre :D psychofanki, które będą zazdrosne o Gusa, haha :D zawsze mogą ich dopaść jak będą na randce, albo w sumie dowiedzą się gdzie Riveers mieszka i wpadną do hotelu, a pech sprawi, że spotkają po drodze Villemo, a nie jego. ]

    OdpowiedzUsuń
  44. [może jak mamusię będzie na lotnisko odprowadzała? :D]

    OdpowiedzUsuń
  45. [ haha, nie dziwię się, bo małpa z niej :D]

    OdpowiedzUsuń
  46. [ haha i najwięcej roboty zostawiasz akurat dla mnie :d no wiesz Ty co :D]

    To, skąd Gus miał numer Veillemo miało pozostać jego słodką tajemnicą. Riveers miał swoje sposoby, by dotrzeć do takich informacji, w końcu był kimś ważnym i nikt by mu nie odmówił.
    W każdym razie, poszedł na ten durny wywiad, żeby potem mieć święty spokój. Doskonale wiedział, jakie pytania będą zadawali mu dziennikarze i za bardzo się nie pomylił. Wiecznie pytali o piosenkę i o Vill, a on grzecznie im odpowiadał, że to jego prywatna sprawa i nie chce powtórki z Paryża. Mówił, że jeśli będą grzeczni i nie będą się wtrącać w ich życie to powie im kiedyś więcej, a teraz powinien im wystarczyć fakt, że blondynka była dla niego bardzo, bardzo ważna. Wymusił na nich obietnicę, że dadzą jej spokój.
    Nie pomyślał jednak o fankach. A te jakimś cudem dowiedziały się, w którym hotelu mieszka ich idol. Zebrały się więc tam, czekając na niego.
    Dostrzegły jednak Villemo i zaraz ją obskoczyły.
    - Czemu przyczepiłaś się do Gusa?
    - Odwal się od niego! On jest nasz!
    - Jak możesz mu się podobać, przecież jesteś brzydka!
    Krzyczały jedna przez drugą. I nie wiadomo było co tak naprawdę za chwilę zrobią. Gus powinien to załatwić, ale utknął w korku kilkaset metrów przed hotelem.

    OdpowiedzUsuń
  47. [ haha :) nikt nie mówił,że będzie łatwo :d]

    Rozpoznaliby ją tak, czy siak. Przecież była na zdjęciach razem z Gusem. Na zdjęciach, na których dokładnie było widać jej twarz. Nic więc dziwnego, że reakcja pseudo-fanek była taka a nie inna.
    Riveers z kolei bardzo się irytował, siedząc na tylnym siedzeniu taksówki i czekając, aż w końcu wysiądzie pod hotelem. W końcu się wkurzył i stwierdził, że piechotą wyjdzie mu to o wiele szybciej.
    Wysiadł z samochodu, zapłacił kierowcy i ruszył przed siebie. Dochodząc do budynku, wiedział, że coś się dzieje. Dosłyszał też komentarze swoich fanek.
    - Kurwa mać! - Tylko tyle dał radę powiedzieć, zanim jedna z nich go nie zauważyła i nie wydarła się na pół ulicy.
    - Gus!
    Obleciały go jak takie muchy, a on tylko szukał wzrokiem Villemo. Stała tam taka biedna pod drzwiami.
    - Zaraz do was wrócę. - Obiecał, podbiegając do blondynki.
    - Nic ci nie jest ?- Zapytał, jednocześnie patrząc na ochroniarza. - Czemu jej nie wpuściłeś do środka? - Zaatakował go.
    - nie poznałem...
    - Gówno mnie obchodzi, czy poznałeś, czy nie. Wpuść ją do środka. Ja się zajmę tym tłumem. - Wymruczał jeszcze, obracając się na pięcie, by wrócić do tych swoich fanek, które pewnie przez dwie godziny będą go męczyły o zdjęcia i autografy. Jak on tego nienawidził.

    OdpowiedzUsuń
  48. To był właśnie największy problem jeśli chodziło o sławę. Przed portalami plotkarskimi nic się niestety nie dawało ukryć i pojawiały się problemy, takie jak ten teraz. Gus miał serdecznie dosyć takiego trybu życia, ale że kochał to co robi, to nie widział sensu w tym, żeby w jakikolwiek sposób to zmieniać. Po prostu jakoś to znosił. Villemo miała trudniej, bo zapewne po raz pierwszy była w takiej sytuacji, a początki nigdy ni należały do łatwych.
    Dosłyszał jej słowa i automatycznie obrócił się na pięcie, by na nią spojrzeć. Ochroniarze nieco odepchnęli tłum rozwrzeszczanych fanek, więc miał miejsce na to, by się rozejrzeć. Dostrzegł telefon Vill i go podniósł. Był niestety rozdeptany. Podniósł go i podszedł do blondynki.
    - Jak zrobi się spokojniej załatwimy ci nowy. - Opowiedział jej z lekkim uśmiechem i wolną dłonią pogładził ją po policzku. - Wróć do środka, ja też za chwilę wrócę, dobrze? - Poprosił cicho i zaraz się pochylił, by lekko ją pocałować.

    OdpowiedzUsuń
  49. [ Fakt, mało ambitnie, ale trudno się mówi. Teraz ,jakby mogła pewnie studiowałabym coś innego.
    Miałam o tym chyba na jakichś zajęciach, ale nie bardzo pamiętam o co tam chodziło. ]

    OdpowiedzUsuń
  50. [ Kurde:/ o mobbingu to akurat bardzo mało wiem. Tu jest dość spoko artykuł na ten temat. http://www.regiopraca.pl/portal/porady/prawa-pracownika/mobbing-w-pracy-na-czym-polega-i-jak-sie-bronic i tu https://kariera.pracuj.pl/porady/mobbing-czyli-jak-nie-wpasc-w-toksyczna-pulapke/]

    OdpowiedzUsuń
  51. [ No okey. Mobbing ogólnie dość ciężko udowodnić. ]

    OdpowiedzUsuń
  52. [A powinien, bo to jego zakichany obowiązek. ]

    OdpowiedzUsuń
  53. [ okey nie ma problemu poczekam :)]

    OdpowiedzUsuń
  54. Gus, nie tego się spoziewał po Villemo. Myślał, że dziewczyna faktycznie się zaraz od niego odsunie, zbeszta go przy okazji za to, co zrobił i wejdzie do środka, ale nie.
    Odwazjemniła jego pocałunek, a on niewiele myśląc ( z resztą, czy on kieykolwiek myślał?) przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie, dając się wciągnąć w tą prowokację.
    Słyszał piski swoich fanek, słyszał tupot ich stóp, ale szczerze mówiąc, gówno go to wszystko obchodziło.
    - Riveers co ty odpierdalasz? - Głos Petera, przeciął panującą wokół nich ciszę. - Ty się kurwa dobrze czujesz? Przy fankach?
    Augustus oderwał się od ust Villemo, ale nie wypuszczał jej z objęć i spojrzał na Petera.
    - Chuj mnie to wszystko obchodzi. Robię co chce. - Odpowiedziała mu tylko, ponownie spoglądając na Vill, by pogładził ją dłonią po policzku. - Wróć do środka, dobrze? Za chwilę wrócę.

    OdpowiedzUsuń

  55. Gusowi w sumie nie przeszkadzały te piski. Przecież się zdeklarował. Nie miał zamiaru się z niczym ukrywać i doskonale wiedział, że jeśli nie teraz, to innym razem przyłapali by jego i Vill na jakiejś randce, czy zwykłym pocałunku.
    Riveers, najchętniej by odgonił Petera i wrócił do całowania, ale wiedział, że tak czy siak będzie musiał poświęcić trochę czasu swoim fankom.
    Spojrzał tylko na blondynkę z lekkim uśmiechem.
    - Wpadnę do ciebie, jak tylko skończę. - Obiecał Villemo. Poczekał aż dziewczyna bezpiecznie znajdzie się w hotelu, a sam ruszył do rozwrzeszczanego tłumu swoich fanek, żeby rozdać kilka autografów, porobić sobie z nimi zdjęcia i chwilę pogadać.

    OdpowiedzUsuń
  56. [Wybacz, za tak kiepsko u mnie ostatnio z opisami, ale mi się życie nieco posypało i jakoś do kupy muszę je zebrać. Dziś powinnam odpisać tak popołudniu.]

    OdpowiedzUsuń
  57. [ Wybacz, że to tak wszystko długo ostatnio u mnie trwa, ale kurde jakoś muszę sobie życie na nowo poukładać, bo się zabawiłam w uciekającą pannę młodą i musiałam wrócić do mamy, plus zmieniłam pracę, żeby się z nim nie widywać. ]

    Jacobowi, zawsze jakimś cudem udawało się nawiać, ale z drugiej strony te laski i tak zawsze wolały Gusa, a on jako dobra gwiazda musiał spędzić z nimi trochę czasu. Co z tego, że większość to były małolaty, którym pewnie za jakiś czas odwidzi się jego zespół, jego muzyka i on sam. Na ich miejsce pojawią się na pewno nowe fanki i wszystko będzie się dalej toczyło swoim rytmem. Tego Augustus był pewien.
    Dziewczyny nie dały mu tak szybko spokoju. Zamęczały go przez dwie godziny prosząc o zdjęcia, autografy i rozmawiając z nim, albo raczej marudząc, bo sobie znalazł dziewczynę. On tylko się uśmiechał, odpowiadał w miarę grzecznie aż w końcu stwierdził, że najwyższa pora wracać do hotelu.
    Od razu poszedł do swojego pokoju żeby się wykąpać i pogadać z Jacobem, bo jednak kilka kwestii ustalić trzeba było. Jutro wieczorem mieli wyjechać do kolejnego miasta. Gus wiedział, że z randki nici, więc wpadł na nieco inny pomysł. Zamówił jakieś żarcie i dopiero kiedy je dostał udał się do pokoju Vill. Miał nadzieję, że się na niego nie obraziła. W końcu miał się u niej pojawić dużo wcześniej.
    Zapukał i zaraz władował się do środka.
    - Cześć. - Przywitał się z blondynką. - Pomyślałem sobie, że możesz być głodna. - Dodał jeszcze, wchodząc głębiej do pokoju i odstawił pudełka z jedzeniem na stoliku.

    OdpowiedzUsuń