14 stycznia 2018

[KP] I don't understand the evil eye, or how one becomes two.


Diego La Rossa
41 lat
zmienny

„The air is silk
Shadows form a grin
If I lose control
I feed the beast within
Cage me like an animal
A crown with gems and gold
Eat me like a cannibal
Chase the neon throne
Breathe in, breathe out
Let the human in.
Breathe in, breathe out
And let it in.



>tytuł<
>cytat<
twarz: David Gandy

6 komentarzy:

  1. Wracała totalnie wykończona z pracy do domu. Zatrudniła się w pobliskim pubie jako kelnerka. Wyjeżdżając z rodzinnego miasta, zostawiła za sobą wszystko i wszystkich. Chciała rozpocząć nowe życie, poukładać sobie wszystko i móc iść wreszcie dalej. Nie udało jej się na razie zawrzeć żadnych znajomości poza tymi w pracy. Na razie nie miała na to ochoty, ale czuła dziwnie, że to miejsce jest jej bliskie, mimo że tak niedawno tu przyjechała. Jakby jej celem od zawsze było przyjechanie tutaj...
    Drogę do jej mieszania dało się skrócić, idąc przez niewielki fragment lasu. Pomagało to o tyle, że nie trzeba było przechodzić plątaniną dróg, tylko wystarczyło iść cały czas proste w otoczeniu drzew. Za pierwszym razem się trochę bała, ale teraz nie miała już z tym problemu. Wkroczyła w znane sobie rejony. Po chwili usłyszała dziwny szelest, jakby coś przemknęło koło niej. Obróciła się, jednak nikogo tam nie znalazła. To tylko wiatr, przecież zawsze tak jest powtarzała sobie, ale wtedy do jej uszu znowu dotarł ten dźwięk. Przystanęła chwilę i zaczęła się rozglądać dookoła siebie. Serce zaczęło jej szybciej bić, znieruchomiała. Postanowiła iść szybciej niż zazwyczaj. Gnała przez las i gdy przeszła koło jednego z drzew, poczuła, jak coś zacisnęło się na jej ręce. Odruchowo spróbowała się wyrwać, ale uścisk był zbyt mocny. Wrzasnęła na cały głos.
    - Ratun... - i wtedy nieznajomy zakrył jej usta drugą dłonią.
    Włosy zjeżyły jej się na głowie. Była przerażona.
    - Nie wiesz, że chodzenie samej po lesie w nocy jest niebezpieczne? - usłyszała niski ton. - Można się natknąć na różne dziwne stworzenia.
    Zaczęła się szarpać, musiała uciec, musiała. Co ten mężczyzna chciał jej zrobić? Próbowała z całych sił, ale on ani drgnął. Jak to było możliwe?
    - Nic Ci to nie da - szepnął cicho. - Nie chciałabyś też taka być? Silniejsza niż inni? Jesteś ładniutka, młoda, ciekawie by było cię wprowadzić do tego świata.
    O czym on mówił, do jakiego świata? Czy spotkała jakiegoś wariata na swojej drodze? Nagle mężczyzna objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Uwolnił jej usta, szybko odgarnął włosy i wtedy poczuła na styku ramion i szyi... ugryzienie? Zdążyła jeszcze pisnąć, a po chwili już czuła, że odpływa. Zemdlała z nadmiaru strachu. Jej bezwładne ciało opadło na ziemię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczuła, jak ktoś delikatnie klepie ją w policzek. Z początku w ogóle nie wiedziała, co się dzieje, nie mogła sobie nic przypomnieć. Z czasem jednak obrazy zaczęły układać się w chronologiczną całość. Przypomniała sobie czyjąś dłoń zaciśniętą na nadgarstku, a potem... Otworzyła szeroko oczy i zaczęła się mimowolnie trząść. Czy to działo się naprawdę? Czy ktoś albo może... coś ją ugryzło? Do jej głowy zaczęły napływać różne informacje o wilkołakach i wampirach, jakie słyszała od ojca, który spędził część swojego życia na poszukiwaniu śladów tych stworów. Chciał znaleźć dowód na to, że istnieją, aż w końcu pewnego dnia po prostu rozpłynął się w powietrzu i dziewczyna już nigdy więcej go nie zobaczyła. Nie wierzyła w te jego bajeczki. Czasem ciekawie było posłuchać o tych mrocznych stworzenia, ale tylko w kontekście jakiejś legendy. A co jeśli to była prawda? Przecież tamten mówił coś o byciu silniejszym niż inni, wprowadzaniu do jakiegoś świata. Kiedy gonitwa myśli krążyła po jej głowie, zaczęła sobie zdawać sprawę, że już nie leży na ziemi. Ktoś trzymał ją na rękach i szedł z nią w kompletnie nieznane jej miejsce. Nie czuła się dobrze. Dalej była w totalnym szoku i w dodatku bolała ją szyja. Bała się, co z nią będzie. Nawet nie próbowała się wyrywać. W końcu przecież tamten mężczyzna był tak silny...
    - Kim jesteś? Gdzie mnie niesiesz i dlaczego to zrobiłeś? - wyszeptała słabo, bo nie miała nawet już ochoty krzyczeć.
    Jej mózg podpowiadał jej, że to na pewno jej oprawca, że zaraz być może nawet umrze w ciągu niedługiego czasu, ale serce starało się ją uspokoić, że wszystko będzie dobrze. Ta myśl trwała gdzieś z tyłu jej głowy jak maleńki promień nadziei. Może to jednak ktoś przyszedł jej pomóc, a nie doprowadzić do jej zagłady? Tylko przecież leżała w nocy w nieznanym jej miejscu w lesie. Kto o czystych intencjach miałby się tu kręcić tak późno?

    OdpowiedzUsuń
  3. Westchnęła w duchu. Dopiero dźwięk głosu mężczyzny uświadomił ją, że to nie jest jej napastnik. Ten facet wydawał się mieć czyste intencje. Chciał jej pomóc. Chyba. To przecież normalne, że się bała, prawda? Coś ją zaatakowało, a ona nie wiedziała, co to było ani dlaczego to zrobiło.
    - Przepraszam, to nie miało tak zabrzmieć - powiedziała cicho. - Po prostu nie widziałam twarzy tego... czegoś, kogoś - poprawiła się.
    Nie chciała, żeby poczuł się urażony jej wypowiedzią. W głębi duszy cieszyła się, że ją stamtąd zabrał. Nawet nie chciała sobie wyobrazić, jak bardzo byłaby zagubiona, gdyby obudziła się kompletnie sama w środku lasu. Zaczęła się delikatnie trząść. Dopiero teraz doszło do niej, co tak naprawdę się stało. Dlaczego ona? Dlaczego była tak głupia, żeby wracać do domu tym lasem? I dlaczego tamten mężczyzna zaatakował akurat ją? Trochę się obawiała powiedzieć temu, który ją teraz niósł, co usłyszała przed atakiem. Na pewno wziąłby ją za wariatkę, a tego przecież nie chciała. Miała nadzieję, że on jej jakoś pomoże. W końcu nie znała tu kompletnie nikogo...

    OdpowiedzUsuń
  4. [O bogowie *.* Najsłodszy gif pod słońcem! Jaka szczęściara z Aileen :3 Teraz sobie zdałam sprawę, że on się perfekcyjnie nadaje na bycie wilkołakiem XD]

    Dziewczyna w duchu przyznała mu rację. Nie powinna się tu pojawiać, ale skoro wcześniej nic jej się nie stało, myślała, że tym razem też tak będzie. Szkoda tylko, że się przeliczyła. Zmarszczyła delikatnie brwi, kiedy stwierdził, że pewnie nie jest stąd, ale gdy wyjaśnił więcej, podejrzenia zniknęły. Westchnęła cicho.
    - Taaa, przyjechałam niedawno i szczerze mówiąc to, jeszcze nie zdążyłam nawiązać głębszych znajomości z nikim. Może wtedy ktoś by mi powiedział, że wchodzenie tu źle się kończy - odpowiedziała.
    Po swojej wypowiedzi zauważyła, że może nie powinna mówić mu takich rzeczy, ale przecież chciał jej pomóc, prawda? Musiał mieć jakieś dobre intencje. Teraz już pozostało jej tylko mieć nadzieję, że mężczyzna zachowa się wobec w niej w porządku.
    - Masz jeszcze dla mnie jakieś rady jako dla "świeżaka"? - zapytała nieco bardziej rozluźniona, choć w głębi bała się prawdy o tym, co stało się niedawno. Przyjechała tu, żeby zacząć nowe życie, zaszyć się w spokojnej okolicy, a tak szybko spotkało ją coś takiego.
    Nagle zanotowała, że mężczyzna niesie ją już jakiś czas, a nie widać po nim żadnego zmęczenia. Czy był aż tak silny? Silniejszy niż inni. Potrząsnęła głową, żeby odgonić od siebie te myśli. Mam paranoję, na pewno mam paranoję. To wszystko przez tego gnojka tłumaczyła sobie. Mimo wszystko to zdanie utkwiło jej w pamięci. Przygryzła delikatnie wargę. Miała ogromną ochotę zapytać go, czy chodzi na siłownię albo coś w tym stylu, ale ostatecznie zrezygnowała z tego. Czasem lepiej nie wiedzieć i lepiej nie zadawać pytań. Ona też wolałaby teraz wrócić do domu i zapomnieć o tym wszystkim. Prawda bywała brutalna, bolesna, niewygodna, a niewiedza zamykała cię w bańce spokoju i tego teraz potrzebowała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyna o mało nie parsknęła śmiechem, kiedy Diego się wyszczerzył zęby, dumny ze swojej przenikliwości. Nie potrafiła myśleć teraz o policji. Tym bardziej że gdyby miała go za napastnika, bałaby się go. Rozważałaby raczej czy zginie, czy nie.
    - Aileen - przedstawiła się. - Też się wcześniej nie przedstawiłam, bo bałam się, że oskarżysz mnie o jakieś pomówienie - uśmiechnęła się do niego życzliwie.
    Nie mogła się powstrzymać od powiedzenia tego. Miała tylko nadzieję, że jej towarzysz potraktuje to raczej jako żart niż jako uszczypliwość. Głęboko liczyła, że nie będzie potrzebowała jechać na pogotowie i że będzie mogła wrócić do domu, zaszyć się pod kocem. Chciała już stąd iść. Teraz wolała myśleć, że napadł ją wariat, szaleniec, który tylko i wyłącznie chciał ją nastraszyć swoją gadką o byciu silniejszym niż inni. Nie potrafiła zapomnieć tych słów i tego, jak nie mogła się wyrwać z jego uścisku, ale może po prostu był silny i to wszystko? Spojrzała na mężczyznę, gdy zadał jej pytanie. Cóż za dżentelmen przeszło jej przez myśl.
    - Jasne - powiedziała, odchylając na bok włosy, zasłaniające ugryzienie.
    Sama odwróciła wzrok, nie chciała widzieć, jak wygląda ta rana.

    OdpowiedzUsuń
  6. A przynajmniej niecałkowicie. Te słowa sprawiły, że aż się wzdrygnęła. Cały czas miała w głowie myśli o wampirach i wilkołakach, ale próbowała je wyprzeć. Swojego ojca uważała czasem za zwykłego szaleńca, który podąża za marzeniem nie do spełnienia. Zaczęła oddychać coraz szybciej. Co on sugeruje? Przecież nie powie mu, jakie są jej podejrzenia, jeszcze odeśle ją do psychiatryka. Przygryzła delikatnie wargę. Znowu zaczęła się denerwować, pojawił się stres. Starała się oddychać miarowo, żeby zaraz nie wpaść w panikę i nie zacząć histeryzować. Cały czas powtarzała sobie, że jest w błędzie i że najzwyczajniej w świecie uroiła sobie coś w głowie.
    - Raczej nie co, tylko kto - zaczęła trochę niepewnie. - Jakiś mężczyzna, pewnie wariat, jak sam ich wcześniej nazwałeś.
    Zaczęła nerwowo bawić się palcami. Miała ochotę już wrócić do domu i zapomnieć.
    - I co zauważyłeś? Muszę jechać do szpitala? - zapytała.
    Wydawało jej się, że jeśli będzie się zachowywać, jakby nic się nie stało, to wszystko będzie dobrze. Była w tym momencie na etapie morderczego wypierania każdej, nawet najmniejszej myśli o stworzeniach nadnaturalnych. Szukała jak najbardziej racjonalnego wytłumaczenia całej tej sytuacji i była gotowa zrobić wszystko, żeby dopuścić je do głosu.

    [Wybacz, że tak długo nie było odpisu, ale najpierw miałam zawirowanie osobiste, a potem siadł mi internet na dobrych kilka dni... Teraz jednak już wszystko jest okej i odpisy będą regularnie!]

    OdpowiedzUsuń