8 marca 2018

[KP] Elinor Carlsson




Elinor Carlsson
25 lat
studentka na Uniwersytecie dla Mutantów - Norwegia
uzdrowicielka

Nie pamięta dnia, w którym została osierocona i jednocześnie zaadoptowana przez Williama – przyjaciela jej rodziców i zarazem byłego dyrektora Uniwersytetu dla Mutantów. Od przekroczenia murów Uniwersytetu minęło już prawie dwadzieścia lat, a ona wcale nie tęskni za resztą świata. Może to przez zło i niesprawiedliwość, które dotknęły ją w tak młodym wieku. Czasami tylko przechodzi ją dreszcz, a do głowy dostają się myśli, że żyje w klatce, a za dwa miesiące kompletnie nic nie będzie jej tu trzymać. William jest już od dłuższego czasu na emeryturze i choć zawsze będzie dla niej kimś bliskim, nie przeżyje za nią życia.
Po raz setny w tym tygodniu biegnie przez długi korytarz, by wydostać się z wysokiego budynku. W mgnieniu oka przemierza dziedziniec, by skręcić koło wysokiego dębu i dostać się na pokaźną polanę. Krew i krzyki pierwszorocznych nie są dla niej nowością, ani czymś, co w jakikolwiek sposób mogłoby ją odrzucić. Co prawda Horacy, jej mentor, wielokrotnie powtarzał młodej kobiecie, że prawdziwą szkołę życia przeżyłaby na wojnie, nie w murach Uniwersytetu, jednak niejeden twardziel zemdlał widząc poszarpanych studentów. Ona jak zwykle prosi by wszyscy się uspokoili i kładzie jedną dłoń na zdewastowanych tkankach by po ułamku sekundy rozpocząć proces leczenia wydobywającym się z wątłej dłoni, bladoróżowym światłem. Nie zauważa mknącego w jej kierunku, widocznie rozzłoszczonego, wilkołaka, który zahacza pazurami o jej lewe przedramię. Z pokaźnej rany mimowolnie zaczęła się sączyć krew, a ona zaśmiała się w duchu, że to skaleczenie będzie leczyć kolejny miesiąc. Innych potrafi poskładać w przeciągu kilkunastu minut. Jej organizm na regenerację potrzebuje kilkunastu dni. Los bywa zabawny.



wizerunek: Madeleine Keating

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz