jakoś tak dużo się ich zebrało, więc je ambitnie pochowałam.
1. FANTASY
Mam wrażenie, że w tym przypadku niektóre rzeczy do się jakoś ze sobą połączyć. Mam też skłonność do side questów i ignorowania ogólnej fabuły (o ile taka jest).
1.1. apokalipsa w świecie high fantasy!
Mógł być to wielki magiczny wybuch, który otworzył przejścia do innych wymiarów z których zaczęły się wyłaniać potwory z koszmarów. Albo mogły być to smoki. Albo [wstaw własny pomysł].
Nasze postaci mogą się spotkać już po rozpoczęciu apokalipsy, albo ją wywołać. Mnie to wszystko jedno, po prostu chcę grać elfem.
1.2. klątwa!
Nasze postaci wpadają na jakąś starożytną ruinę (bo tak, bo ich ktoś zatrudnił, bo deszcz padał, bo ziemia się pod nimi zapadła) i ruszają coś czego nie powinni, przez co zostaje rzucona na nich klątwa (przykładowa: jak jedno umrze, to drugie umrze, ale może być też coś innego).
1.3. przemyt! (chyba!)
Świat jest taki, że większość ras woli żyć osobno. Możemy nawet założyć, że przedstawiciele innych ras mogą wchodzić na obce tereny jedynie z jakimś dokumentem, który tłumaczy ich obecność. Rzecz się dzieje w jakimś mieście portowym należącym do ludzi. Postać A nie jest człowiekiem i ogólnie nie powinno jej tam być, podstępem wbija się na jakiś statek uciekając przed strażnikami. A statek, jak to statki mają w zwyczaju, wypływa z portu. Znajduje ją postać B - kapitan, albo członek załogi, co tam komu w duszy gra. No i potem przygody.
Istnieje też opcja, że po prostu ludzie mają hejt na nieludzi, więc magiczne istoty muszą się ukrywać tak ogólnie. To chyba łatwiejsza wersja, w sumie nie wiem.
Postać jest mi obojętna, na Postać A mam dość ambitny koncept, który nie został zrealizowany w innym wątku. Ale mogę też przejąć Postać B.
1.4. uzdrowiciel i tajemniczy nieznajomy! [wariacje: 3.3. i 5.2.]
Świat przykładowo taki, gdzie magia jest traktowana jako usługa. Magowie muszą dołączać do gildii, by móc świecić papierkiem, że w niej są, jeżeli chcą jakąś robotę zrobić, otworzyć sklepik w mieście, itp. Niby papierki nie są oficjalnie wymagane, ale ludzie nie ufają magom bez dokumentów.
Postać A - mag, żyje w sobie radośnie w lesie grając rolę znachora/dobrej wiedźmy dla okolicznej wioski i ogólnie stara się wyglądać na taką osobę co wcale się przed czymś nie ukrywa. Postać B pewnego razu puka do drzwi jego/jej chaty i pada w progu wykrwawiając się na podłogę, jako że coś jego/ją sponiewierało i nie był to bimber.
1.5. zamach stanu!
Postać A i B są z arystokratycznych rodów, znają się od dzieciństwa, bo ich rodziny blisko współpracowały ze sobą (możemy wrzucić zaaranżowane zaręczyny, albo może postać A była zaręczona z bratem/siostrą postaci B, albo coś tam jeszcze). Ogólnie to coś tam się stało jak byli smarkaczami i nawet jako dorośli ludzie dalej za sobą nie przepadają (nie wiem co dokładnie się stało, ale oni też już mogli o tym zapomnieć. po prostu nie potrafią wyrosnąć z tej dziecięcej zwady, która potem się rozrosła w otwarte konflikty - od potyczek słownych do fizycznych), . No i pewnego dnia, gdy A jest u rodziny B, albo odwrotnie, to już do ustalenia, posiadłość zostaje napadnięta. I wszyscy giną. Oprócz A i B, oczywiście. Więc wyruszają szukać pomocy u drugiej rodziny, ale oni też już martwi. No to pozostaje im tylko uciekać gdzie pieprz rośnie.
Przyczyny maskary mam dwie do wyboru: (1) Głowy rodów były częścią spisku przeciwko królowi, który został odkryty, więc teraz wszyscy członkowie rodów płacą najwyższą cenę. W sensie zostają wymordowani. Więc nasze postaci mogą chcieć się zemścić. Albo po prostu uciec najdalej jak się da. (2) Głowy rodów były wierne królowi, który został zamordowany przez spiskowców. No i teraz wszystkie rody wierne koronie zostają wymordowane (na wszelki wypadek). I znowu, nasze postaci mogą chcieć się mścić, albo uciec. Istnieje też opcja, że wiedzą, że w innym państwie jest przetrzymywany ostatni możliwy następca tronu, więc mogą wyruszyć, aby go odbić.
1.6. ATTACK OF THE KILLERTOMATOES TREES.
Świat następujący: magia w państwie X jest postrzegana jako największe zło, magowie są zamykani w specjalnej twierdzy gdzie uczą się nad nią panować, ale niewiele poza tym; w państwie Y magia jest wykorzystywana jak każde inne narzędzie. Stosunki dyplomatyczne są napięte, jedyne co chroni dwa narody przed wyrżnięciem się nawzajem jest wielki, tajemniczy las który je od siebie oddziela. Jest dobrą naturalną granicą, głównie dlatego, że wszystko w nim chce zeżreć nieproszonego gościa, od fauny do flory. Ogólnie, jak kopniesz w drzewo, to drzewo da ci z liścia.
No i teraz propozycje: mag z kraju X ucieka z twierdzy, goni go łowca magów (może być członkiem jakiegoś zakonu, czy coś, ogólnie trochę Dragon Age); dwóch magów z kraju X ucieka z twierdzy; dwóch łowców goni uciekających magów; wszystko kończy się na jednym: trafiają do krwiożerczego lasu (który mógł wyrosnąć na jakiejś starożytnej cywilizacji, więc ogólnie oprócz spacerków po lesie, możemy też zwiedzać zapomniane ruiny).
[Ogólnie najbardziej mi pasuje wersja mag-łowca.]
1.7. DRAGONS.
Pomysł został zrobiony na podstawie serii książek Temeraire Naomi Novik, chociaż sama ich nie czytałam, ale koncepcja mi przyszła do głowy, gdy ktoś mi ogólnie przedstawił świat. Dlatego myślę, że możemy spokojnie iść we własne uniwersum.
Ogólnie to smoczy jeźdźcy. Wojsko latające na smokach. Takie tam. W książkach były czasy napoleońskie, ale możemy się tym pobawić. Więc smok i jeździec się ze sobą bardzo związują, ale ludzie łatwo umierają, więc gdy jeździec ginie to smoka najczęściej przejmuje dziecko jeźdźca (ogólnie gad musi kogoś zaakceptować, najłatwiej jest z potomkiem), albo smok dziczeje i idzie na kiełbasę (czy coś - zasady świata są nadal do ustalenia, najważniejsza jest część z przejmowaniem smoka przez dziecko).
Postać A jest dzieckiem ulicy, ale trafia pod skrzydła rodzica postaci B, który jest właśnie jeźdźcem. Postać A więc trafia do wojska w młodym wieku, jest oddana swojemu państwu (smok, honor, ojczyzna!) i niemal czci swego zbawiciela. Postać B za to nie ma za dobrej relacji z owym rodzicem, może być też zazdrosna o postać A (bo ona jest trochę takim dzieckiem którego ten rodzic nigdy nie miał). Same postaci mogą się znać jedynie przelotnie (bo na obiadki postać A wpadała, czy coś). Ale pewnego razu rodzic umiera, a postać B zostaje przekonana aby przejąć jego smoka i jakoś tak wychodzi, że zostaje "podopiecznym" postaci A (ponieważ fabuła, można coś wykombinować, że A dobrze znała tego smoka i jak się z nim obchodzić, czy coś...).
A potem możemy walnąć jakąś wojną czy czymś, co by nudno nie było.
1.8. your past biting you in the ass, or something?
Grupa młodych najemników zostaje zatrudniona do splądrowania jakiejś starej, starożytnej ruiny w której mają odnaleźć równie starożytny artefakt. Udaje im się go znaleźć, ale zostają zaatakowani przez coś dużego i silnego (boss fight). Walkę przegrywają, a jeden z najemników ginie w męczarniach, kiedy chce jeszcze zabrać artefakt podczas ucieczki. Reszcie jednak udaje się zbiec, ale grupa szybko się rozpada, jako że śmierć ich towarzysza nadal nawiedza ich sny.
Mijają lata, każdy zajmuje się sobą, kiedy nagle ktoś zaczyna mordować byłych członków drużyny. Może być, że na przykład jedna z naszych postaci raz na jakiś czas sprawdzała czy wszystko z innymi w porządku, albo któryś z pozostałych najemników kontaktuje się z naszymi postaciami informując ich o sytuacji. Więc nasze postaci muszą połączyć siły, aby odkryć co się dzieje.
A co się dzieje? Artefakt to jedynie część zestawu, został kiedyś podzielony na części, które ktoś pochował po całym kontynencie (o tym się jeszcze mogli dowiedzieć podczas zadania). Kto morduje? Jeden z najemników, który wrócił po latach po artefakt (albo znalazł jakąś inną część) i zaczął wariować, bo to jakaś ciężka do strawienia magia jest, więc teraz się obawia, że wszyscy chcą mu jego skarb odebrać.
Sam wątek możemy zacząć od tego felernego zadania, a potem już zrobić skok w przyszłość.
Myślę, że to pomysł jest dość uniwersalny (hoho, bo nadaje się do innych uniwersów, get it?).
1.N. wszystko inne!
Czyli inne sposoby na poznanie się naszych postaci: burda w karczmie, ucieczka z więzienia, dwóch najemników zatrudnionych do tego samego zadania, itd.
1.1. apokalipsa w świecie high fantasy!
Mógł być to wielki magiczny wybuch, który otworzył przejścia do innych wymiarów z których zaczęły się wyłaniać potwory z koszmarów. Albo mogły być to smoki. Albo [wstaw własny pomysł].
Nasze postaci mogą się spotkać już po rozpoczęciu apokalipsy, albo ją wywołać. Mnie to wszystko jedno, po prostu chcę grać elfem.
1.2. klątwa!
Nasze postaci wpadają na jakąś starożytną ruinę (bo tak, bo ich ktoś zatrudnił, bo deszcz padał, bo ziemia się pod nimi zapadła) i ruszają coś czego nie powinni, przez co zostaje rzucona na nich klątwa (przykładowa: jak jedno umrze, to drugie umrze, ale może być też coś innego).
1.3. przemyt! (chyba!)
Świat jest taki, że większość ras woli żyć osobno. Możemy nawet założyć, że przedstawiciele innych ras mogą wchodzić na obce tereny jedynie z jakimś dokumentem, który tłumaczy ich obecność. Rzecz się dzieje w jakimś mieście portowym należącym do ludzi. Postać A nie jest człowiekiem i ogólnie nie powinno jej tam być, podstępem wbija się na jakiś statek uciekając przed strażnikami. A statek, jak to statki mają w zwyczaju, wypływa z portu. Znajduje ją postać B - kapitan, albo członek załogi, co tam komu w duszy gra. No i potem przygody.
Istnieje też opcja, że po prostu ludzie mają hejt na nieludzi, więc magiczne istoty muszą się ukrywać tak ogólnie. To chyba łatwiejsza wersja, w sumie nie wiem.
Postać jest mi obojętna, na Postać A mam dość ambitny koncept, który nie został zrealizowany w innym wątku. Ale mogę też przejąć Postać B.
Świat przykładowo taki, gdzie magia jest traktowana jako usługa. Magowie muszą dołączać do gildii, by móc świecić papierkiem, że w niej są, jeżeli chcą jakąś robotę zrobić, otworzyć sklepik w mieście, itp. Niby papierki nie są oficjalnie wymagane, ale ludzie nie ufają magom bez dokumentów.
Postać A - mag, żyje w sobie radośnie w lesie grając rolę znachora/dobrej wiedźmy dla okolicznej wioski i ogólnie stara się wyglądać na taką osobę co wcale się przed czymś nie ukrywa. Postać B pewnego razu puka do drzwi jego/jej chaty i pada w progu wykrwawiając się na podłogę, jako że coś jego/ją sponiewierało i nie był to bimber.
Postać A i B są z arystokratycznych rodów, znają się od dzieciństwa, bo ich rodziny blisko współpracowały ze sobą (możemy wrzucić zaaranżowane zaręczyny, albo może postać A była zaręczona z bratem/siostrą postaci B, albo coś tam jeszcze). Ogólnie to coś tam się stało jak byli smarkaczami i nawet jako dorośli ludzie dalej za sobą nie przepadają (nie wiem co dokładnie się stało, ale oni też już mogli o tym zapomnieć. po prostu nie potrafią wyrosnąć z tej dziecięcej zwady, która potem się rozrosła w otwarte konflikty - od potyczek słownych do fizycznych), . No i pewnego dnia, gdy A jest u rodziny B, albo odwrotnie, to już do ustalenia, posiadłość zostaje napadnięta. I wszyscy giną. Oprócz A i B, oczywiście. Więc wyruszają szukać pomocy u drugiej rodziny, ale oni też już martwi. No to pozostaje im tylko uciekać gdzie pieprz rośnie.
Przyczyny maskary mam dwie do wyboru: (1) Głowy rodów były częścią spisku przeciwko królowi, który został odkryty, więc teraz wszyscy członkowie rodów płacą najwyższą cenę. W sensie zostają wymordowani. Więc nasze postaci mogą chcieć się zemścić. Albo po prostu uciec najdalej jak się da. (2) Głowy rodów były wierne królowi, który został zamordowany przez spiskowców. No i teraz wszystkie rody wierne koronie zostają wymordowane (na wszelki wypadek). I znowu, nasze postaci mogą chcieć się mścić, albo uciec. Istnieje też opcja, że wiedzą, że w innym państwie jest przetrzymywany ostatni możliwy następca tronu, więc mogą wyruszyć, aby go odbić.
1.6. ATTACK OF THE KILLER
Świat następujący: magia w państwie X jest postrzegana jako największe zło, magowie są zamykani w specjalnej twierdzy gdzie uczą się nad nią panować, ale niewiele poza tym; w państwie Y magia jest wykorzystywana jak każde inne narzędzie. Stosunki dyplomatyczne są napięte, jedyne co chroni dwa narody przed wyrżnięciem się nawzajem jest wielki, tajemniczy las który je od siebie oddziela. Jest dobrą naturalną granicą, głównie dlatego, że wszystko w nim chce zeżreć nieproszonego gościa, od fauny do flory. Ogólnie, jak kopniesz w drzewo, to drzewo da ci z liścia.
No i teraz propozycje: mag z kraju X ucieka z twierdzy, goni go łowca magów (może być członkiem jakiegoś zakonu, czy coś, ogólnie trochę Dragon Age); dwóch magów z kraju X ucieka z twierdzy; dwóch łowców goni uciekających magów; wszystko kończy się na jednym: trafiają do krwiożerczego lasu (który mógł wyrosnąć na jakiejś starożytnej cywilizacji, więc ogólnie oprócz spacerków po lesie, możemy też zwiedzać zapomniane ruiny).
[Ogólnie najbardziej mi pasuje wersja mag-łowca.]
Pomysł został zrobiony na podstawie serii książek Temeraire Naomi Novik, chociaż sama ich nie czytałam, ale koncepcja mi przyszła do głowy, gdy ktoś mi ogólnie przedstawił świat. Dlatego myślę, że możemy spokojnie iść we własne uniwersum.
Ogólnie to smoczy jeźdźcy. Wojsko latające na smokach. Takie tam. W książkach były czasy napoleońskie, ale możemy się tym pobawić. Więc smok i jeździec się ze sobą bardzo związują, ale ludzie łatwo umierają, więc gdy jeździec ginie to smoka najczęściej przejmuje dziecko jeźdźca (ogólnie gad musi kogoś zaakceptować, najłatwiej jest z potomkiem), albo smok dziczeje i idzie na kiełbasę (czy coś - zasady świata są nadal do ustalenia, najważniejsza jest część z przejmowaniem smoka przez dziecko).
Postać A jest dzieckiem ulicy, ale trafia pod skrzydła rodzica postaci B, który jest właśnie jeźdźcem. Postać A więc trafia do wojska w młodym wieku, jest oddana swojemu państwu (smok, honor, ojczyzna!) i niemal czci swego zbawiciela. Postać B za to nie ma za dobrej relacji z owym rodzicem, może być też zazdrosna o postać A (bo ona jest trochę takim dzieckiem którego ten rodzic nigdy nie miał). Same postaci mogą się znać jedynie przelotnie (bo na obiadki postać A wpadała, czy coś). Ale pewnego razu rodzic umiera, a postać B zostaje przekonana aby przejąć jego smoka i jakoś tak wychodzi, że zostaje "podopiecznym" postaci A (ponieważ fabuła, można coś wykombinować, że A dobrze znała tego smoka i jak się z nim obchodzić, czy coś...).
A potem możemy walnąć jakąś wojną czy czymś, co by nudno nie było.
1.8. your past biting you in the ass, or something?
Grupa młodych najemników zostaje zatrudniona do splądrowania jakiejś starej, starożytnej ruiny w której mają odnaleźć równie starożytny artefakt. Udaje im się go znaleźć, ale zostają zaatakowani przez coś dużego i silnego (boss fight). Walkę przegrywają, a jeden z najemników ginie w męczarniach, kiedy chce jeszcze zabrać artefakt podczas ucieczki. Reszcie jednak udaje się zbiec, ale grupa szybko się rozpada, jako że śmierć ich towarzysza nadal nawiedza ich sny.
Mijają lata, każdy zajmuje się sobą, kiedy nagle ktoś zaczyna mordować byłych członków drużyny. Może być, że na przykład jedna z naszych postaci raz na jakiś czas sprawdzała czy wszystko z innymi w porządku, albo któryś z pozostałych najemników kontaktuje się z naszymi postaciami informując ich o sytuacji. Więc nasze postaci muszą połączyć siły, aby odkryć co się dzieje.
A co się dzieje? Artefakt to jedynie część zestawu, został kiedyś podzielony na części, które ktoś pochował po całym kontynencie (o tym się jeszcze mogli dowiedzieć podczas zadania). Kto morduje? Jeden z najemników, który wrócił po latach po artefakt (albo znalazł jakąś inną część) i zaczął wariować, bo to jakaś ciężka do strawienia magia jest, więc teraz się obawia, że wszyscy chcą mu jego skarb odebrać.
Sam wątek możemy zacząć od tego felernego zadania, a potem już zrobić skok w przyszłość.
Myślę, że to pomysł jest dość uniwersalny (hoho, bo nadaje się do innych uniwersów, get it?).
1.9. piwnica?
Postać A jest złodziejem, włamuje się do jakiegoś bogatego dworku/domu jakiegoś szanowanego członka społeczności, w piwinicy znajduje tajemne przejście do jakiś ukrytych komnat, które okazują się być w głównej mierze salami tortur. W jednej z nich trafia na postać B, zakutą w kajdany i błagającą o pomoc. Kim jest postać B?
(1) Innym złodziejem który dał się złapać. (2) Przypadkowym człowiekiem. (3) Zbuntowanym arystokratą za którym nikt nie tęskni. (4) Co autor sobie wymyśli.
Może się okazać, że pan domu bawił się w czarną magię i podczas jednego z jego eksperymentów demon opętał postać B, która teraz musi walczyć o kontrolę nad własnym ciałem. Albo postać A zawinęła coś przeklętego i cennego? Albo pan domu ich zastał jak próbowali uciec?
1.N. wszystko inne!
Czyli inne sposoby na poznanie się naszych postaci: burda w karczmie, ucieczka z więzienia, dwóch najemników zatrudnionych do tego samego zadania, itd.
2. URBAN FANTASY
2.1. Świat realny, obvi. Istoty nadprzyrodzone, to jest wszystko na co mamy ochotę od banshee po wampiry, żyją w swojej sekretnej społeczności wśród zwykłych ludzi. I czasami mordują się nawzajem. Albo ludzi. Albo jakieś inne przestępstwa popełniają.
Postać A jest detektywem w policji, może być zwykłym człowiekiem albo istotą nadprzyrodzoną, to już do wyboru. Postać B jest istotą nadprzyrodzoną, która pomaga Postaci A podczas rozwiązywania spraw “nie z tego świata”. Wszelkie szczegóły do ustalenia. Nasze postaci dopiero mogą rozpoczynać współpracę (np. istoty nadprzyrodzone zawsze wybierają sobie jakiegoś policjanta z którym współpracują i A właśnie dostał tego typu “awans”), albo pracować razem od pewnego czasu. Oczywiście możemy coś dodać, coś ująć, coś zmienić, coś rozbudować, wątek to rzecz wspólna.
Postać jest mi obojętna.
2.2. Podobne do poprzedniego, ale trochę inne. Lata 90., może nawet wczesne dwutysięczne, internet, telefony komórkowe już istnieją, ale nie są aż tak mocno rozpowszechnione. Trochę bym się chciała odciąć od tego, że wszystko jest dostępne ot tak.
Czarodzieje istnieją. Zazwczyczaj organizują się w kilkuosobowe koweny, w większych miastach jest ich najczęściej kilka. Może nawet ze sobą rywalizują. Ich głównymi celami jest po prostu poszerzanie swojej wiedzy i doskonalenie swoich umiejętności, często nie zawracają sobie głowy zwykłymi śmiertelnikami, ale też mogą mieć normalne życia. Koweny często wtapiają się w tło, prowadzą kawiarnie, biblioteki, antykwariaty, księgarnie, po prostu ich zaplecze jest bardziej rozbudowane.
Postać A jest czarownicą, którą wyrzucono z kowenu, obecnie pracuje jako prywatny detektyw, w czym pomaga sobie magią. Pewnego razu szuka osoby zaginionej i trafia na scenę brutalnego morderstwa. Wtedy spotyka Postać B, policjanta. Oczywiście początkowe podejrzenia padają na A, ale szybko udaje jej się oczyścić swoje imię. Od tego czasu jednak A i B zaczęli często na siebie wpadać, jako że pracowali nad tą samą sprawą. Jeżeli byśmy założyli, że ofiara pochodziła z marginesu społecznego i jej otoczenie nie ufa policji, to może byliby bardziej skłonni rozmawiać z A i od tego zacząć oficjalną współpracę naszych postaci. No a na tej jednej sprawie przecież nie musi się kończyć.
Ogólnie widzę to tak, że sprawy mogłyby być natury nadprzyrodzonej, ale też zwyczajne ludzkie przewinienia. A więc kryminał ze szczyptą magii.
Dla mnie postać A w tym rozdaniu. I wolałabym prowadzić ten wątek po angielsku, nie jest to oczywiście warunek konieczny, no ale...
Postać A jest detektywem w policji, może być zwykłym człowiekiem albo istotą nadprzyrodzoną, to już do wyboru. Postać B jest istotą nadprzyrodzoną, która pomaga Postaci A podczas rozwiązywania spraw “nie z tego świata”. Wszelkie szczegóły do ustalenia. Nasze postaci dopiero mogą rozpoczynać współpracę (np. istoty nadprzyrodzone zawsze wybierają sobie jakiegoś policjanta z którym współpracują i A właśnie dostał tego typu “awans”), albo pracować razem od pewnego czasu. Oczywiście możemy coś dodać, coś ująć, coś zmienić, coś rozbudować, wątek to rzecz wspólna.
Postać jest mi obojętna.
2.2. Podobne do poprzedniego, ale trochę inne. Lata 90., może nawet wczesne dwutysięczne, internet, telefony komórkowe już istnieją, ale nie są aż tak mocno rozpowszechnione. Trochę bym się chciała odciąć od tego, że wszystko jest dostępne ot tak.
Czarodzieje istnieją. Zazwczyczaj organizują się w kilkuosobowe koweny, w większych miastach jest ich najczęściej kilka. Może nawet ze sobą rywalizują. Ich głównymi celami jest po prostu poszerzanie swojej wiedzy i doskonalenie swoich umiejętności, często nie zawracają sobie głowy zwykłymi śmiertelnikami, ale też mogą mieć normalne życia. Koweny często wtapiają się w tło, prowadzą kawiarnie, biblioteki, antykwariaty, księgarnie, po prostu ich zaplecze jest bardziej rozbudowane.
Postać A jest czarownicą, którą wyrzucono z kowenu, obecnie pracuje jako prywatny detektyw, w czym pomaga sobie magią. Pewnego razu szuka osoby zaginionej i trafia na scenę brutalnego morderstwa. Wtedy spotyka Postać B, policjanta. Oczywiście początkowe podejrzenia padają na A, ale szybko udaje jej się oczyścić swoje imię. Od tego czasu jednak A i B zaczęli często na siebie wpadać, jako że pracowali nad tą samą sprawą. Jeżeli byśmy założyli, że ofiara pochodziła z marginesu społecznego i jej otoczenie nie ufa policji, to może byliby bardziej skłonni rozmawiać z A i od tego zacząć oficjalną współpracę naszych postaci. No a na tej jednej sprawie przecież nie musi się kończyć.
Ogólnie widzę to tak, że sprawy mogłyby być natury nadprzyrodzonej, ale też zwyczajne ludzkie przewinienia. A więc kryminał ze szczyptą magii.
Dla mnie postać A w tym rozdaniu. I wolałabym prowadzić ten wątek po angielsku, nie jest to oczywiście warunek konieczny, no ale...
3. AVATAR: THE LAST AIRBENDER
3.1. Czasy po Korrze, albo przed Aangiem (wolałabym przed Aangiem osobiście). Postać A jest Awatarem. Uczy się u kogoś któregoś z żywiołów i jest to jego pięta achillesowa. Postać B jest dzieckiem mistrza postaci A. Mogą się konfliktować, albo się lubić, to by w sumie zależało od nich. Przez chwilę jest miło i przyjemnie, dopóki mistrz nie zostaje zamordowany (za czym może się czaić jakaś grubsza sprawa, na przykład na całym świecie mistrzowie są mordowani). Więc A i B wyruszają na poszukiwania mordercy.
Ogólnie to na przygody mam trochę mniej pomysłów, ale coś się zawsze wykombinuje, nie?
[tu bym preferowała postać B. mam nawet gotową postać maga wody.]
3.2. Czasy wojny, może być niedługo po rozpoczęciu. Postać A jest strażnikiem w więzieniu Nacji Ognia, postać B jest więźniem. Po jakimś czasie A pomaga uciec B i stają się zbiegami. Dlaczego? Jest kilka opcji. Postać B coś wie (gdzie jest jakiś ważny MacGuffin - osoba albo rzecz, albo coś w tym stylu), ale nie chce powiedzieć, więc postać A chce go zmanipulować. Albo odwrotnie - B manipuluje A, aby wydostać się z więzienia. Albo (jeżeli wojna dopiero się zaczęła) A i B znali się wcześniej, więc w końcu A pokonują wyrzuty sumienia. Albo wszystko na raz, będą starymi przyjaciółmi, którzy chcą się nawzajem zmanipulować. Albo po prostu się polubili i już.
Postać jest mi tutaj obojętna.
Ogólnie to na przygody mam trochę mniej pomysłów, ale coś się zawsze wykombinuje, nie?
[tu bym preferowała postać B. mam nawet gotową postać maga wody.]
3.2. Czasy wojny, może być niedługo po rozpoczęciu. Postać A jest strażnikiem w więzieniu Nacji Ognia, postać B jest więźniem. Po jakimś czasie A pomaga uciec B i stają się zbiegami. Dlaczego? Jest kilka opcji. Postać B coś wie (gdzie jest jakiś ważny MacGuffin - osoba albo rzecz, albo coś w tym stylu), ale nie chce powiedzieć, więc postać A chce go zmanipulować. Albo odwrotnie - B manipuluje A, aby wydostać się z więzienia. Albo (jeżeli wojna dopiero się zaczęła) A i B znali się wcześniej, więc w końcu A pokonują wyrzuty sumienia. Albo wszystko na raz, będą starymi przyjaciółmi, którzy chcą się nawzajem zmanipulować. Albo po prostu się polubili i już.
Postać jest mi tutaj obojętna.
4. DRAGON AGE
4.1. Postać A jest magiem, apostatą, postać B - templariuszem. Ich zabawa w kotka i myszkę kończy się w tajemniczych elfickich ruinach, które z jakiegoś powodu nie chcą ich wypuścić i nasyłają na nich hordy szkieletów, demonów i puchatych króliczków. A i B muszą się więc zmusić do niechętnej współpracy. Urozmaicenie: A i B się znają, bo przebywały w jednym Kręgu, więc personalnie też są do siebie niechętnie nastawieni.
[preferowałbym postać A.]
4.2. Postaci A i B są agentami Inkwizycji, którzy nie lubią się “bo tak” (bo jeden jest elfem, a drugi człowiekiem, bo jeden jest magiem, a drugi templariuszem, jakiś głupi, w sumie bezpodstawny powód). Zostają wysłani na misję z dwoma innymi agentami, ale coś się złego dzieje, NPCe szybko giną, a nasze postaci zostają same w bagnie. Konkretniejsze propozycje misji mogę podać, jeżeli ktoś będzie zainteresowany wątkiem (na razie nie chce mi się tłumaczyć nazw na polski).
4.3. (wariacja pomysłu 1.4.) Postać A jest apostatą, siedzi w dziczy i udaje sobie miłą panią zielarkę/pana zielarza (albo niemiłą/niemiłego). Postać B jest osobą na skraju śmierci, bo coś lub ktoś ją zaatakowało. Cudownym zbiegiem okoliczności udaje jej się doczołgać do chaty postaci A i tam prosi o pomoc tracąc szybko przytomność.
Nie muszę chyba mówić, że byłoby całkiem śmiesznie… znaczy, dramatycznie, gdyby postać B była templariuszem. Ale nie jest to warunek konieczny.
4.4. Postać A i B są znajomymi. A znajduje sposób na szybki zarobek, wystarczy tylko przejść się do Głębokich Ścieżek znaleźć trójkę wieśniaków, którzy tam zawędrowali przez głupi zakład, i ich stamtąd wyciągnąć. Zabiera ze sobą B, bo wie że tak sukces będzie bardziej prawdopodobny. Ale gdzieś przy okazji się zgubią.
Albo A i B nie są znajomymi, tylko działają osobno i na siebie wpadają. Pytanie teraz czy będą woleć walczyć między sobą, czy z zagrożeniami czyhającymi w ciemności?
[preferowałbym postać A.]
4.2. Postaci A i B są agentami Inkwizycji, którzy nie lubią się “bo tak” (bo jeden jest elfem, a drugi człowiekiem, bo jeden jest magiem, a drugi templariuszem, jakiś głupi, w sumie bezpodstawny powód). Zostają wysłani na misję z dwoma innymi agentami, ale coś się złego dzieje, NPCe szybko giną, a nasze postaci zostają same w bagnie. Konkretniejsze propozycje misji mogę podać, jeżeli ktoś będzie zainteresowany wątkiem (na razie nie chce mi się tłumaczyć nazw na polski).
4.3. (wariacja pomysłu 1.4.) Postać A jest apostatą, siedzi w dziczy i udaje sobie miłą panią zielarkę/pana zielarza (albo niemiłą/niemiłego). Postać B jest osobą na skraju śmierci, bo coś lub ktoś ją zaatakowało. Cudownym zbiegiem okoliczności udaje jej się doczołgać do chaty postaci A i tam prosi o pomoc tracąc szybko przytomność.
Nie muszę chyba mówić, że byłoby całkiem śmiesznie… znaczy, dramatycznie, gdyby postać B była templariuszem. Ale nie jest to warunek konieczny.
4.4. Postać A i B są znajomymi. A znajduje sposób na szybki zarobek, wystarczy tylko przejść się do Głębokich Ścieżek znaleźć trójkę wieśniaków, którzy tam zawędrowali przez głupi zakład, i ich stamtąd wyciągnąć. Zabiera ze sobą B, bo wie że tak sukces będzie bardziej prawdopodobny. Ale gdzieś przy okazji się zgubią.
Albo A i B nie są znajomymi, tylko działają osobno i na siebie wpadają. Pytanie teraz czy będą woleć walczyć między sobą, czy z zagrożeniami czyhającymi w ciemności?
5. SUPERNATURAL
5.1. Postać A jest agentem FBI, ma rodzinę łowców. Postać B jest łowcą i starym znajomym z dzieciństwa - spotykali się, gdy ich rodzice wyruszali na współne łowy. Teraz spotykają się nad trupem po latach.
No, albo mogą się nie znać. Albo mogą być dwoma agentami biegającymi z duchami. Albo postać A wcale nie ma rodziny łowców, więc nie ma pojęcia o duchach i innych stworach. (znajomość Supernatural naprawdę nie jest warunkiem koniecznym, bo osobiście nie mam zamiaru nawet ruszać fabuły serialu)
5.2. Fajnie by było zrobić łowców w Europie. Tak po prostu.
No, albo mogą się nie znać. Albo mogą być dwoma agentami biegającymi z duchami. Albo postać A wcale nie ma rodziny łowców, więc nie ma pojęcia o duchach i innych stworach. (znajomość Supernatural naprawdę nie jest warunkiem koniecznym, bo osobiście nie mam zamiaru nawet ruszać fabuły serialu)
5.2. Fajnie by było zrobić łowców w Europie. Tak po prostu.
6. THE ELDER SCROLLS
6.1. Lokacja: Skyrim, albo Morrowind (wolałabym Skyrim, bom go przeszła wzdłuż i wszerz, a Morrowind trochę mniej, ale mogę się dostosować).
Jakieś dziwne rzeczy się dzieją w Dwemerskiej ruinie. Chyba trzeba wysłać jakiś poszukiwaczy przygód, by się tym zajęli.
6.2. (wariacja pomysłu 1.4.) Lokacja: chyba gdziekolwiek (ale wolałabym Skyrim, albo Cyroldiil)
Znowu: mag przed czymś się ukrywający w dziczy, znowu odwiedza go ledwo żywy gość, którego trzeba poskładać.
[mam do tego wątku gotową postać maga.]
6.3. [niemal to samo co 1.8. ale dopasowane do TES.] Lokacja: Tamriel.
Grupa młodych najemników zostaje zatrudniona do splądrowania jakiś ruin (proponuje Dwemer, bo to by było w ich stylu) w której mają odnaleźć równie starożytny artefakt. Udaje im się go znaleźć, ale zostają zaatakowani przez coś dużego i silnego (boss fight). Walkę przegrywają, a jeden z najemników ginie w męczarniach, kiedy chce jeszcze zabrać artefakt podczas ucieczki. Reszcie jednak udaje się zbiec, ale grupa szybko się rozpada, jako że śmierć ich towarzysza nadal nawiedza ich sny.
Mijają lata, każdy zajmuje się sobą, kiedy nagle ktoś zaczyna mordować byłych członków drużyny. Może być, że na przykład jedna z naszych postaci raz na jakiś czas sprawdzała czy wszystko z innymi w porządku, albo któryś z pozostałych najemników kontaktuje się z naszymi postaciami informując ich o sytuacji. Więc nasze postaci muszą połączyć siły, aby odkryć co się dzieje.
A co się dzieje? Artefakt to jedynie część zestawu, został kiedyś podzielony na części, które ktoś pochował po całym kontynencie (o tym się jeszcze mogli dowiedzieć podczas zadania). Kto morduje? Jeden z najemników, który wrócił po latach po artefakt (albo znalazł jakąś inną część) i zaczął wariować, bo to jakaś ciężka do strawienia magia jest, więc teraz się obawia, że wszyscy chcą mu jego skarb odebrać.
Sam wątek możemy zacząć od tego felernego zadania, a potem już zrobić skok w przyszłość.
Jakieś dziwne rzeczy się dzieją w Dwemerskiej ruinie. Chyba trzeba wysłać jakiś poszukiwaczy przygód, by się tym zajęli.
6.2. (wariacja pomysłu 1.4.) Lokacja: chyba gdziekolwiek (ale wolałabym Skyrim, albo Cyroldiil)
Znowu: mag przed czymś się ukrywający w dziczy, znowu odwiedza go ledwo żywy gość, którego trzeba poskładać.
[mam do tego wątku gotową postać maga.]
6.3. [niemal to samo co 1.8. ale dopasowane do TES.] Lokacja: Tamriel.
Grupa młodych najemników zostaje zatrudniona do splądrowania jakiś ruin (proponuje Dwemer, bo to by było w ich stylu) w której mają odnaleźć równie starożytny artefakt. Udaje im się go znaleźć, ale zostają zaatakowani przez coś dużego i silnego (boss fight). Walkę przegrywają, a jeden z najemników ginie w męczarniach, kiedy chce jeszcze zabrać artefakt podczas ucieczki. Reszcie jednak udaje się zbiec, ale grupa szybko się rozpada, jako że śmierć ich towarzysza nadal nawiedza ich sny.
Mijają lata, każdy zajmuje się sobą, kiedy nagle ktoś zaczyna mordować byłych członków drużyny. Może być, że na przykład jedna z naszych postaci raz na jakiś czas sprawdzała czy wszystko z innymi w porządku, albo któryś z pozostałych najemników kontaktuje się z naszymi postaciami informując ich o sytuacji. Więc nasze postaci muszą połączyć siły, aby odkryć co się dzieje.
A co się dzieje? Artefakt to jedynie część zestawu, został kiedyś podzielony na części, które ktoś pochował po całym kontynencie (o tym się jeszcze mogli dowiedzieć podczas zadania). Kto morduje? Jeden z najemników, który wrócił po latach po artefakt (albo znalazł jakąś inną część) i zaczął wariować, bo to jakaś ciężka do strawienia magia jest, więc teraz się obawia, że wszyscy chcą mu jego skarb odebrać.
Sam wątek możemy zacząć od tego felernego zadania, a potem już zrobić skok w przyszłość.
7. FALLOUT/POST-APO
7.1. Nie musi być koniecznie uniwersum Fallouta, ale znając mnie to pewnie będę czerpała stamtąd większość inspiracji. Myślę po prostu o świecie po zagładzie nuklearnej. W sumie tu nie mam nic konkretnego, jedynie pomysły latające swobodnie. Widzę dwóch najemników lub kogoś w tym rodzaju, co kręcą się po świecie od miasta do miasta i podejmują się byle jakiej roboty. A to wybić jakiś bandytów co atakują miasto codziennie, a to dostarczyć list z jednego końca mapy na drugi i mieć po drodze jakieś przygody, a to uratować księżniczkę zamkniętą w najwyższej wieży, a to zabić jakąś konkretną osobę i nie dać się złapać, a może wyciągnąć kogoś z więzienia?
Fajnie by było jakoś nasze postaci w ciekawy sposób powiązać, ale nie mam pomysłu na to niestety. Może komuś by coś wpadło do głowy, albo nawet po zrobieniu kart byśmy coś wykombinowali. Na jakąś głębszą fabułę też nie mam koncepcji, ale chyba nie jest ona aż tak potrzebna. Świat tego typu ma to do siebie, że głównym questem jest po prostu przeżycie, bo nic innego nie zostało. Chyba, że ktoś coś ma ciekawego, to ja jestem zainteresowana.
8. SPY FICTION
8.1. Spy-fiction we wersji nerd i vanilla.
Wersja nerd: Weźmy sobie tajną organizację szpiegowską, najlepiej aby jeszcze rządową, może MI6, może totalnie nasz własny twór. Postać A jest jest szefem wydziału informatycznego w owej agencji. Dobrze by było by raczej stał po tej jasnej stronie mocy, starał się przestrzegać prawa i zasad. Postać B dołącza do jego zespołu jako zdolny programista, chociaż nie składał CV. Kiedyś był działał jako gray hat, czyli jako haker który wykrywa luki w zabezpieczeniach na serwerach, niezależnie od tego czy właściciele tego chcą czy nie chcą. I pewnego razu wskoczył na głęboką wodę chcąc się włamać do owej agencji, ale na tym już go złapali. Sąd (jeżeli agencja będzie rządowa) dał mu bana na internet i wszelkie urządzenia które z internetem mają połączenie, a agencja złożyła mu propozycję nie do odrzucenia. Postać A nie za bardzo przepada za B, który działał do tej pory w szarej strefie, niby łamał prawo, ale jakieś dobro z tego wychodziło. Może się też okazać, że postaci znają się jeszcze ze studiów/ze szkoły, gdzie też się ścierali gdy przychodziło do opinii.
Jednak gdy z agencji zaczynają wypływać informacje, a wszelkie dowody wskazują na to, że postać B jest kretem, A ma wątpliwości i postanawia pomóc B w odkryciu prawdziwego szpiega wśród szpiegów.
Wersja vanilla: w sumie wszystko to samo, tylko postać A jest po prostu agentem specjalnym pokroju Jamesa Bonda.
[przy obu wersjach dla mnie postać B. wersja nerd to niewykorzystany pomysł, mam nawet mniej więcej postać do tego.]
9. SCI-FI
9.1. You’ve heard of roguelike, but have you ever heard of Prey-like?
An advanced space station orbiting the moon that has everything: research laboratories, living quarters for its crew and scientists, recreation facilities, a nice big arboretum and also aliens that can turn into any inanimate object. Like a cup, or a chair. There are also some bigger types, but let’s get real - the mimics are the real deal here. Drinking coffee has never been this risky.
The crew is dead, most of them anyway. The alien infestation is spreading. Something obviously has gone wrong. The corporation, which owns the station, wants it purged of any life, no matter if alien or human. They send a group of mercenaries to acquire the research data and with instructions on how to clear the station leaving the structure intact. Blowing it up would be a shame.
Character A is one of the mercenaries, unaware that there still might be some humans on the station (or maybe they are aware and just don't care? who knows?) Character B is one of those humans, a scientist, a cook, maybe a member of the security team? This will depend on the author. The two of them meet when A’s group is overwhelmed by the aliens and A is the only survivor. They also lost contact with the other group, so other mercenaries are probably dead too. A still has job to do, B can help them - they know the station. But maybe… it’ll be wise not to mention that this is not exactly a rescue mission? And that the company gave them clear instructions - no witnesses.
For me either character is fine.
9.2. Imagine, another space station! Though this time Star Trek-like. Or Star Wars. Overall, we have all kinds of aliens that coexist with each other. Obviously not always peacefully, but they try to make it work, for the most part.
On this space station though all bets are off. Most of them, anyway. Think Omega from Mass Effect. A station controlled by criminals and outlaws, no official jurisdiction. Some kind of order is kept by crime syndicates and mercenary groups, all of them have their own turf and would love to expand it. It’s a haven for illegal trade, people running from the law, but also those who are simply down on their luck and try to make ends meet.
Our characters can work as enforcers for one of the syndicates (maybe one of them is a head of one?), dealing with merchants who refuse to pay the “protection fee” or people who are causing too much trouble, even for a shithole like this. Maybe they could go after those who crossed their boss, letting us discover what our galaxy and imagination have to offer? I’m open to suggestions.
9.3. A giant prison is traveling through the known galaxy. It’s under the jurisdiction of the Alliance of Planets. Anyone can be found there, from serial killers to petty criminals, from all walks of life, all races. The prison keeps the Alliance safe, it would be a real shame if something happened to it.
So it falls into a wormhole and is spat out somewhere. It’s difficult to tell with all systems fried. The prison crashes into an unknown planet, seemingly uninhabited, but still full of very dangerous wildlife. And now there are prisoners running rampant. It cannot be good for the guards.
Character A is a prisoner with a heart of gold. She tries to survive on her own, until she stumbles upon Character B, a guard (they can just randomly meet, or the guard could be attacked by the other prisoners). They decide to team up for some reason and a hilarity ensues.
Gonna be Character A for me.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz