4 czerwca 2018

[KA] No lollygagging.




Sweetroll
istoleasweetroll@gmail.com
sweetroll#9386

Najłatwiej mnie złapać na mailu albo Discordzie.
Prowadzę kobiety. Moje postaci zazwyczaj mają jakieś trudne, tajemnicze przeszłości, o których nie mówią byle komu, więc i ja o nich mówię niewiele. Dlatego lubię karty minimalistyczne (chociaż notatek potrafię mieć trzy strony), żeby odkrywać postaci stopniowo, tak jak będzie rozwijała się ich relacja (i mam właśnie na myśli to, że niekoniecznie chcę wiedzieć wszystko o postaci drugiego autora). Jestem na tak dla niespodzianek. Moje postaci mają skłonności do bycia promyczkami słońca (w sensie dosłownym lub czysto ironicznym), poza tym zwykle szukam powodu by mówiły po węgiersku. Przedziału wiekowego nie stawiam jakiegoś konkretnego, załóżmy, że od lat osiemnastu do stu (i tutaj też liczę postaci długowieczne, wolę się poza setkę już nie wychylać).

Piszę fantasy wszelkiej maści, chociaż urban fantasy, muszę przyznać, że mniej mnie jara. Chciałabym napisać coś z post-apo (Fallout, ktoś coś?). Sci-fi ewentualnie mogę, ale tylko po angielsku (od Star Warsów, po Star Treka, aż do Mass Effecta - ze wszystkim miałam do czynienia po angielsku i zwyczajnie nie znam polskiego słownictwa). I jak ktoś ma pomysł, bo ja na pewno nie mam (chodzi mi ostatnio coś po głowie). Przy wątkach fanficowych nie prowadzę postaci kanonicznych i tak ogólnie wolę tworzyć raczej jakąś nową historię, niż naruszać te istniejące. Z książek to chyba najbardziej Wiedźmin. Z gier to Dragon Age, The Elder Scrolls, Shadowrun, FalloutHeroes of Might and Magic (miałam kiedyś pomysł nawet, jakby ktoś był naprawdę zainteresowany), Mass Effect i Vampire The Masquerade: Bloodlines (wampiry mnie zwykle nie kręcą, chyba że World of Darkness). Seriale to pewnie, ewentualnie Supernatural oraz na pewno Avatar The Last Airbender, poza tym Star Trek: Voyager. Ogólnie to znam dużo rzeczy, ale nie we wszystkich chce mi się pisać, dlatego się nie przyznaję do wszystkiego. Czasem też mogę czegoś nie znać, ale nie boję się poznać. Tak ogólnie to bardzo doceniam research w różnych dziedzinach życia.
Tak poza tym coś z wielką chęcią napisałabym coś w stylu Prey (2017), nie musi być coś dokładnie w tym uniwersum, ale "opuszczona" stacja kosmiczna w stylu art deco i mimics to jest coś co by mnie ucieszyło.
Pomimo że ograniczam się do wątków damsko-męskich, to nie piszę wątków stricte romansowych. Wolę walczyć ze smokiem. Nie wykluczam jednak ewentualnego romansu, po prostu lepiej aby dział się gdzieś w tle, a także żeby postaci naprawdę się polubiły (aczkolwiek moją okrutną słabością shippera jest początkowy hejt między postaciami, który rozwija się we wzajemne zrozumienie i odkrywanie siebie nawzajem, przyprawione złośliwymi przytykami, które w pewnym momencie stają się ich własnym sposobem na wyrażanie uczuć). Nie bawię się także w opisywanie scen erotycznych, bo nie umiem.

Lubię szczegóły. Lubię, gdy ktoś je wprowadza, a ja mogę się do nich odnieść. Lubię gdy ktoś zauważa szczegóły które wprowadziłam ja.
Lubię pisać lekko, lubię jak jest śmiesznie, chociaż czasem bywa i dramatycznie. Mój najdłuższy odpis to ten pierwszy, potem stają się coraz krótsze. Nie potrafię lać wody, więc jak nie mam o czym napisać to nie będę szukać jakiś pierdół na siłę. Lubię jak krew się leje, akcja płynie, ale też zatrzymać się na chwilę, by nasze postaci zdążyły pogadać o rzeczach. Potrafię odpisywać kilka razy dziennie, tylko po to by umilknąć na parę dni. Powoduje to brak czasu, albo weny, nie zostawiam jednak wątków bez słowa.
Zauważyłam, że gdy widzę, że ktoś po prostu nie czyta tego co napisałam, albo wykorzystuje informacje podane jedynie w narracji, których ich postać nie powinna wiedzieć, to od razu mi się odechciewa pisać, niezależnie od tego jak ciekawie by się wątek zapowiadał. W takim wypadku najprawdopodobniej szybko zakończę współpracę.

Mogę pisać i po polsku, i po angielsku (preferowałbym angielski w wypadku gier, bo je znam tylko w tym języku, więc pisanie po polsku wymagałoby ode mnie zadawania głupich pytań co do tłumaczeń, a także jeszcze większego researchu). Wolę wątkować na mailu, albo w Google Docs, ale jak ktoś się uprze to i pod kartami się przemogę.

ucieszy mnie wątek po angielsku, nie powiem, że nie.

POMYSŁY (edit: 18.05.2020.)

116 komentarzy:

  1. Cześć! Witam serdecznie. Mam nadzieję że znajdziesz kogoś do wątkowania :D Z mojej strony tylko tyle, ponieważ widzę, że raczej...ciężko będzie cokolwiek stworzyć (przynajmniej w moim odczuciu).
    Weny, wątków i dobrej zabawy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Dishonored to coś co rozpaliło moje serce jak przeczytałam kartę - mam jedną postać z Dishonored na pokładzie (mężczyznę, overseera, ale też pomocnika The Loyalist Conspiracy - jest u mnie w zakładkach jako Reiner Craxton), więc z przyjemnością zaproszę cię do może niekoniecznie wesołego wątku (bo sama gra jest od tego często daleka), ale na pewno pełnego przygód jeśli tylko masz ochotę :)
    Poza tym z miłą chęcią coś fantasy, spokojnego na początku a później typowe heroic ze smokami, potworami i labiryntami!
    Więcej szczegółów możemy obgadać na mailu jeśli tam ci wygodniej i masz ochotę stworzyć coś ze mną - niestety nie zaproponuje ci wątku po angielsku, bo nie jestem z niego aż tak dobra i przeraziłabym cię błędami gramatycznymi...

    A nawet jak nam się nie uda - to wątków i dobrej zabawy życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dopiero teraz ślepa spojrzałam na Twoje pomysły... 1.3 brzmi super ok w konwencji fantasy, a że sama jestem noga do prowadzenia elfów czy innych nieludzi (jedynie krasnoludy jakoś mi wychodzą :D) to z miłą chęcią poprowadzę człowieka w akcji przemytu :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć :)
    Kojarzę Cię, jednak spędziłam ostatnie półgodziny na przeglądaniu skrzynki mailowej i również nie mogłam znaleźć naszej korespondencji. Nie za bardzo pamiętam, czy miałyśmy konkretniejszy pomysł, czy jedynie luźne zarysy lub sugestie, ale tak; o ile nie przeszkadza Ci rzadko odpisujący autor i taki, który tworzy bardziej dopracowane postaci (w sensie kp i podstron), jestem niezmiennie chętna na wspólny wątek.
    Może napiszesz coś więcej o swoim pomyśle w uniwersum HP? Jeśli wolisz omówić sprawę mailowo, nie ma sprawy, daj mi tylko znać.
    Póki co, życzę weny i powodzenia w szukaniu współautorów, a przede wszystkim dobrej zabawy! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za sprostowanie, w takim razie :)
    O ile będę wiedzieć o postaci tyle, by móc się do niej jakoś zwrócić (imię, wiek, ewentualne zarysy wspólnej historii bohaterów), o tyle naprawdę przyjmę Twoją postać w każdym wydaniu i formie, ot co. Od razu również spytam; sam wątek wolałabyś prowadzić na mailu, dobrze rozumiem? I jeśli Ci to nie przeszkadza, skłaniam się bardziej ku wersji polskojęzycznej, przynajmniej w uniwersum HP :]

    Co do samego pomysłu, w jakich czasach chciałabyś pisać? Nowego pokolenia? Wcześniej/później? W grę wchodziłyby jedynie postaci autorskie (z Twojej i mojej strony), czy niekoniecznie? Podobnie z pracą w Ministerstwie? I jestem jak najbardziej za odkrywaniem tajemnic Hogwartu, czy dawnym konfliktem ^^ Przy tym, nie chciałabym wyjść na czepialską, gdyż wilkołak wśród uczniów/nauczycieli mi pasuje, byłby on jednak bardzo łatwy do wyłapania, szczególnie dla osób z Ministerstwa. Remus był wyjątkiem w sporej mierze dzięki Albusowi, a i reszta Huncwotów w tym i owym pomogła, pewnie nawet nie do końca świadomie. Gdyby zaczęli znikać uczniowie, jeszcze w konkretnej fazie Księżyca, nietrudno byłoby o połączenie faktów. Nie mówiąc już o tym, stanowcza większość z osób dotkniętych wilkołactwem, była naprawdę ofiarami; no i, że na 98% wiedziano by po historii Lupina o tym, że do szkoły uczęszcza lub naucza w niej, wilkołak. Wolałabym więc tę konkretną istotę nocy zostawić w uniwersum HP w spokoju, a przynajmniej w tym kontekście. Nawet po Drugiej Wojnie Czarodziejów bez wątpienia nie brakowało uprzedzonych i ludzie ci nagle nie zaczęli być traktowani przez zdrowych z szacunkiem i godnością; więc jeśli planujesz zrobić z owego wilkołaka złoczyńcę za sam, comiesięczny problem, naprawdę odpuśćmy ten motyw. Greyback to jedno, przeciętny wilkołak, to drugie.

    W uniwersum HP nie brakowało innych, niebezpiecznych istot, szczególnie w Zakazanym Lesie. Zamek był chroniony, owszem, ale zawsze coś lub nawet ktoś mogło się/mógł się przedostać, szczególnie jeśli byłoby to coś, co nie pochodziłoby z Wielkiej Brytanii lub Irlandii, nielegalnie przez kogoś sprowadzone; np., Śmierciotula, zbuntowana Curupira, wygłodniały (lecz myślący) Sasabonsam, wyjątkowo zawzięty Czerwony Kapturek lub Przyczajacz? W przypadku wszystkich, może nieco mniej, jeśli o Czerwonego Kapturka; można byłoby to połączyć z grubszą sprawą. Ktoś chciałby tym odwrócić uwagę Ministerstwa i osłabić sam Hogwart, wzbudzając panikę wśród czarodziei. Swoją drogą, rozwalają mnie nazwy niektórych z tych stworzeń, lol. Ewentualnie, zawsze możemy wykorzystać szkocki/walijski/irlandzki/kornijski/angielski folklor, i którąś z istot; albo stworzyć jakąś, hmm, mutację znanych, magicznych zwierząt na potrzeby wątku.

    Wybacz rozpisanie się. Mam nadzieję, że cokolwiek z tego ma sens ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bez obaw, na wszystko odpowiedziałaś :) Gdybym o czymś z kolei zapomniała poniżej, daj śmiało znać.

    Tak, większość zgodnych z kanonem HP informacji, jest dostępna w angielskojęzycznej wersji, ale cieszę się, że pisanie tego wątku po polsku Ci odpowiada. I jasne, jeśli tylko będziesz mieć jakieś pytania, śmiało pisz :] Ekspertem nie jestem, ale to i owo chyba o tym uniwersum jeszcze pamiętam xD

    Prowadzenie kanonicznych postaci nie jest również i moim hobby, chyba że mowa o alternatywnej wersji kanonu, albo postaci, którą bardzo słabo w nim znano lub jedynie o niej wspomniano. Marcus jest wyjątkiem, no ale, to Marcus; więc się lepiej nie rozpisuję xD
    Mogłam o tym nie wspomnieć w mailu, jednak mam spory sentyment do postaci Teda Lupin, prawdę mówiąc. Nie twierdzę, że muszę go koniecznie prowadzić, nic z tych rzeczy, ale gdyby odpowiadało Ci pisanie w niedalekiej przyszłości, może dasz się skusić xD Teddy urodził się w '98, obecnie miałby więc 20 lat i byłby, niezależnie od możliwych lub nie, zdolności; stanowczo za młody, by pełnić w Ministerstwie jakąś poważniejszą rolę. Nawet jako pracownik Hogwartu, byłby dopiero stażystą. Jako ktoś z Ministerstwa, mógłby mieć spory potencjał i w przyszłości stać się w jakieś dziedzinie ekspertem, ale na pewno nie tak szybko, nawet w świecie czarodziejów. Gdyby jednak przenieść akcję o 7-10 lat w przód (2025-2028) miałoby to już większy sens. Jeśli mieliby z Twoją panią być na jednym roku (nawet jeśli w innych Domach); to wówczas musiałaby się ona urodzić między 1 września '97 a 31 sierpnia '98. Mogłaby być w pełni autorską postacią, w pełni mi to odpowiada :] O Teddy wiemy tyle, co nic, więc również byłby on 'prawie mój'.

    To i owo wiem o fińskim folklorze, lecz to ten celtycki jest mi lepiej znany. Kalevala czytałam dość dawno temu, inne mity również, ale gdybyś wolała się skupić na czymś fińskim/estońskim, odświeżę sobie pamięć, przy okazji z chęcią słuchając o Twoim pomysłach :)
    Celtyckie legendy mają często swe korzenie w Irlandii lub Walii, ale oczywiście również w Szkocji; czy nawet - w pewnym stopniu - w samej Anglii. W końcu ta nie zawsze była Anglią, a taka Kornwalia, czy Północna Anglia, do dziś kulturowo nie jest 'w pełni' angielska ;) Nie mówiąc o innych, obcych wpływach, jak nacje nordyckie. Kojarzę mit, o którym wspomniałaś; motywy wody, demonów, fantomów i zniknięć lub podmień, są typowe dla celtyckiego folkloru; poniekąd nawet dla ogólnie brytyjskiego. Na jakiej zasadzie widzisz jednak to, że górski fantom z Ben Macdui, znalazłby się w Hogwarcie lub na jego błoniach? Czy chodziło Ci o to, by się takim mitem lekko zainspirować, tworząc własną, magiczną istotę/zwierzę? Ewentualnie, skoro mowa o zniknięciach, może nie od razu by się zorientowano? W brytyjskim folklorze, a szczególnie w tym celtyckim; popularne są mity o fae/fairies. Celtowie wierzyli, że fae są bytami wygnanymi z raju; że żyją w równoległym świecie, między tym żywych, i światem umarłych. Typowe dla fairies były zabawy z ludźmi lub też raczej, zabawy ludźmi. Miały w sobie potężną magię, nie taką jak ludzcy magowie; mogli zaczarować człowieka, by tańczył dosłownie przez wieki; porwać go do swojego świata; dla zabawy zabić; a bardzo często, podmienić dziecko. Taka 'niespodzianka' jest znana pod różnymi nazwami; po iryjsku Aos sí, po walijsku plentyn cael, po kornijsku piskie, a po angielsku changeling. Podobne istoty występują również w europejskim folklorze; w naszym plentyn cael/Aos sí to odmieńce, a fae, to boginki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracając jednak do Celtów; mocno zgodni w swoim spostrzeganiu fae, są Irlandczycy i Walijczycy, szczególnie jeśli chodzi o podmienione dziecko; choć do dziś słyszy się legendy o nich również w Szkocji, czy w pewnych rejonach Anglii. Do czego zmierzam, to to, że fae były bardzo, bardzo sprytne, wiedziały jak się ukryć wśród ludzi i bawiły się ludzkim losem. Takie podmienione dziecko, w walijskim i iryjskim folklorze, nie różniło się wyglądem od ludzkiego; dopiero z czasem pokazywało swoją prawdziwą naturę agresywnym zachowaniem, no i, odbicie też pokazałoby ich rzeczywistą twarz, podobno średnio piękną xD Patrząc na to, że mamy do czynienia z młodymi czarodziejami, a fae zapewne nie atakowały z reguły magów (kto wie, może dawno, dawno temu jakiś/jakaś fae dali początek czarodziejom); z początku pewnie trudno byłoby się komukolwiek zorientować. Szczególnie, że pokój nastałby stosunkowo niedawno, i ludzie podświadomie odrzucaliby zagrożenie; nie chcąc wierzyć, że ktoś po tym wszystkim znowu by spróbował wojny lub czegokolwiek jej bliskiego. Dodatkowo, dzieci w wieku takich 11 lat są często najbardziej podatne na wpływy, a czarodziej to też człowiek; więc pewnie z początku nikomu nic podobnego nie przyszłoby do głowy. Nie wiem, czy coś podobnego by Ci odpowiadało ;)

      Jeśli chodzi o Czerwonego Kapturka, którego możemy wykorzystać dodatkowo; to według Rowling, jest to karłowate stworzenie, żyjące tam, gdzie przelano sporo ludzkiej krwi. Czyli wszelkie pola bitew, mniej oficjalne cmentarzyska, itp. Można go z reguły odpędzić zaklęciem lub eliksirem upiększającym (lol), ale mugol czy dziecko-czarodziej, mogliby mieć trudność uniknięcia zatłuczenia przez tego ni to goblina, ni krasnoluda, na śmierć :/ Czerwony kapturek to również stworzenie z folkloru, głównie Północnej Europy, które według legend, zabije każdego podróżnego, który nieszczęśliwie zatrzyma się w jego domu. Owy 'czerwony kapturek' nie bez powodu ma taką barwę... W mitach, po tym człowiek został zabity, owy karzeł, wypełniał swój kapturek jego krwią... A, i według Rowling można je spotkać czasami w Hogwarcie (przypominają Skrzaty Domowe), w Zakazanym Lesie oraz w Forest of Dean, w Anglii. Dobra, już nie nudzę xD

      Usuń
  7. Jeśli mam być szczery, to mój rekord to 28 wątków w jednym czasie, także tym się nie przejmuj :)
    Jeśli masz ochotę coś popisać to oczywiście zapraszam :) Zawsze znajdę czas dla nowych autorów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nadal jesteś zainteresowana wspólnym pisaniem? :) Jeśli tak, i Teddy Ci w pełni odpowiada, wówczas nie będę udawać, wolałabym pisać właśnie nim. Patrząc, jak niewiele wiemy o postaciach nowego pokolenia (Przeklęte Dziecko przemilczmy, proszę), również tworzyłabyś kogoś całkowicie autorskiego, czy bierzesz pod uwagę kogoś z kanonicznych? Nie mam koniecznie na myśli Victoire (acz o niej, jeśli się nie mylę, to wiemy tylko tyle, że przypominała wizualnie Fleur i urodziła się 2 maja, w rocznicę Bitwy o Hogwart, stąd jej imię; oraz, że była niewiele młodsza od Teda, z pewnością nie więcej, jak trzy lata, a najpewniej mniej), gdyż pierwsze miłości, to pierwsze miłości; i rzadko mają realną rację bytu ;)
    W którym roku wolałabyś pisać? 2025 czy nieco dalej, 2028 lub nawet 2030? I tak, w świecie HP wiele postaci zdawało się mieć postawę niczym, 'nic nie widzę, nic nie słyszę'; ale z drugiej stront, taka jest często właśnie ludzka natura xD
    Naprawdę? Bardzo się cieszę, że tworzysz Borsuki ^^

    Kalevala to niezwykle... specyficzna lektura; momentami ciężka do czytania, bez względu na język; ale i tak, warta zapoznania się z nią, nawet jeśli Lönnrot sporo zmienił pod swoją interpretację przypowieści i pieśni. O samej Estonii wiem niewiele, nie będę udawać; acz moim fińscy znajomi powiedzieli mi kiedyś, że język estoński, jest bardzo podobny do fińskiego, i rzeczywiście - gdy spotykali jakiegoś Estończyka, bez niczego się porozumiewali xD Zazdroszczę tego estońskiego profesora, ale święta racja, języki ugrofińskie to naprawdę wyższa szkoła jazdy, mimo że na swój sposób, są doprawdy piękne :) Nie dziwię się, że Tolkien stworzył swoje dzieła, gdy na dobre zatracił się w fińskim i walijskim, na deser biorąc to i owo z innych, ugrofińskich i celtyckich języków xD

    Cieszę się, że pomysł z fae Ci pasuje, a na The Graymana oraz Estonię, na pewno znajdziesz (a może nawet znajdziemy) kiedyś miejsce i czas :D Masz również rację, fae z reguły podmieniały noworodki, ale zdarzały się wyjątki. Ewentualnie, istnieje opcja, by owe dzieci rzeczywiście zostały zamienione lata temu, acz wówczas bardziej komplikujemy historię. Skoro fae czekałyby tyle lat, udając ludzkie dzieci, raczej miałyby konkretny i długoterminowy plan. Jeżeli jednak zostajemy przy opcji, że dzieci (dajmy, że wszyscy zaginieni, to byliby pierwszoklasiści, więc 11 i 12latkowie); zostałyby podmienione teraz, rodzice mogliby zacząć zgłaszać niepokojące zachowania u syna/córki po pewnym czasie; np., po świętach lub nawet wakacjach, więc minęłoby dobre, kilka miesięcy. Sądzę bowiem, że fairies nie od razu by się ujawniły, a po takich zniknięciach, Ministerstwo pewnie od razu sprawdziłoby owe dzieci, ale za pierwszym razem, nic by nie znaleźli, mimo poszukiwań odpowiedzi. Historie o fae mają z reguły to do siebie, że chociaż dziecko fae wracało czasami do swojego świata, o tyle to ludzkie, które zostało wzięte, już rzadko kiedy. Naprawdę sporo zależy, na ile chciałabyś tę historię skomplikować, ale przy fairies chyba warto wykorzystać, ile się da, byleby nie przesadzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niektórych moje żółwie tempo szybko zraża, wolę się więc zawsze upewnić :)
    Oczywiście, doskonale rozumiem i bynajmniej nie mam żadnych pretensji :P Co do konfliktu... Hmm, może napiszę Ci nieco o Teddym, gdyż nie wiem, czy w ogóle będzie Ci coś podobnego odpowiadać; i może wtedy na coś wpadniemy. W moim wyobrażeniu, chociaż Ted miał dzieciństwo bez wątpienia lepsze czy łatwiejsze od Harry'ego, to jednak wciąż był sierotą wojny i był wychowywany przez osoby, które wojnę przeżyły, a to zawsze zmienia człowieka, pozostawia na nim niezmywalne piętno. Wystarczy spojrzeć na samą Andromedę, która wychowywała go bezpośrednio; straciła wszystko, a jej córkę zabiła sama siostra Dromedy... Na pewno się to na niej odbiło, była w końcu tylko człowiekiem. Do czego zmierzam, by Ci się tutaj niepotrzebnie nie rozpisywać; Ted nie byłby najłatwiejszym nastolatkiem, na pewno miałby swoje za uszami, a chociaż zostałby ostatecznie Prefektem Naczelnym (patrząc na kanon), to jeszcze o niczym we wcześniejszych latach nie świadczy. Ba, James Potter też nim został, a to dopiero osiągnięcie, lol :D Dodatkowo, Skeeter określiła go jako 'dzikiego' i 'pół-wilkołaka', a chociaż na jej artykuły trzeba patrzeć przez palce, to jednak stosunek całego społeczeństwa do wilkołaków się cudownie nagle nie zmienił. Nawet jeśli Ted był metamorfomagiem, to jednak synem wilkołaka, a że w przyrodzie nic nie ginie, ludzie mogli różnie reagować. Ba, o Teddym wiemy tyle, co nic; więc może Rita na czymś swoje historie rzeczywiście opierała. Dodatkowo, jego geny ze strony matki też szczególnie optymistyczne nie są; rody Black i Rosier do 'stabilnych' nie należały.
    Kiedy pierwszy raz prowadziłam postać młodego Lupina, pokomplikowałam mu trochę życie, zrobiłam z niego w sumie podróżnika, kogoś z niejedną tajemnicą i buntownika z wyboru; poniekąd chciałabym przy tym zostać również teraz.
    Hufflepuff to bardzo niejednoznaczny Dom. Chociaż stoją za sobą murem, nie muszą się wszyscy lubić i sądząc po kanonie, na pewno nie mają skrupułów, by dać popalić komuś, kto gra nie fair, patrząc na cechy, które reprezentują. Teddy byłby na pewno przez wszystkich znany; w sensie, z imienia i nazwiska, ale jako osobę, znałoby go bardzo niewielu. Byłby w końcu chrześniakiem słynnego Harry'ego i synem bohaterów wojennych. Nie wiem, co planujesz dla swojej pani, ale Ted miałby w czasach szkolnych małą grupkę przyjaciół. Nie byliby drugimi Huncwotami, ale na pewno by psocili, reguły rozumowaliby po swojemu i ogólnie, Minerva pewnie szybko zaczęłaby rozważać emeryturę xD Może tu się gdzieś doszukamy dawnego konfliktu, dodając do tego coś o rodzinach naszych postaci?
    I jasne, 2028 w pełni mi odpowiada :)

    Dziękuję bardzo za polecenie; na pewno obejrzę, gdy tylko ogarnę rzeczy na uczelni :] Profesor ma fajne poczucie humoru z tego, co widzę xD A co polskiego... Górale może słowacki zrozumieją, ale Warszawiak na pewno miałby problem; już prędzej czeski i słowacki są do siebie mocno podobne, choć ten pierwszy bliższy jest niemieckiemu; ten drugi, węgierskiemu. Rozumiem jednak doskonale, o czym mówisz :) Języki słowiańskie ogólnie brzmią do siebie podobnie, czasami można się nawet z kimś dogadać; ale są to jednak osobne języki i o nieporozumienie nietrudno xD Podobnie na pewno jest z estońskim i fińskim z tego, co piszesz :) A węgierski... Cóż, to język oparty na idiomach o.O Przyjaciółka mojej rodzicielki mówi nim biegle i twierdzi, że nie jest wybitnie trudny, no ale... uczenie się go na pewno wymaga nieprzeciętnego podejścia do sprawy, lol :P I bez obaw, rozpisuj się do woli; zapewniam, że z chęcią poczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OK, zostańmy przy szkole :) Co do fae... Przyznam, że ciężko mi zdecydować. Z jednej strony, chciałabym z tego zrobić większą sprawę; ale z drugiej, nie wiem na ile by Ci to odpowiadało. Jeśli wolisz, by sprawa zaczynała się i kończyła się na fae, w porządku; ale jeżeli nie, wówczas oznaczałoby to, że do 'współpracy' namówiłby ich jakiś czarodziej i raczej nie zrobiłby tego z głupoty. Skoro zdołałby /zdołałaby przekonać fae, musiał/a zaoferować coś bardzo konkretnego i doskonale wiedzieć, co robi.

      Usuń
  10. James Potter nie był moim ulubieńcem, w żadnym calu; z Huncwotów przemówił do mnie jedynie Remus, ale i tak... James, jak na swój bardzo młody wiek w chwili śmierci (gdyż czymże jest to 21 lat?), sporo w szybkim czasie zrozumiał, dojrzał i się zmienił, czego nie można powiedzieć za bardzo o Syriuszu czy Severusie, choć ten ostatni jest jedną z moich ulubionych postaci w uniwersum i świetnie wykreowanym antybohaterem. Acz nie powiem, tendencja fandomu do wybielania jego osoby mnie mimowolnie drażni; zupełnie, jak gdyby nie czytali książek, doprawdy... No ale dobra, bo zmieniam temat niepotrzebnie. W każdym bądź razie, wracając do Jamesa Pottera; chociaż pod koniec nie był już z pewnością Jamesem ze wspomnienia Severeusa (według Rowling), to jednak zostanie Prefektem Naczelnym po tych wszystkich, szkolnych wyczynach jest co najmniej podejrzliwe. Choćby był geniuszem akademickim i miał charyzmę niczym Kennedy, to nie wiem jak Tobie, ale mnie zawsze zdawało, że Dumbledore zabawił się w swatkę, lol. Może gdyby był jasnowidzem, przemyślałby ten ruch kilkukrotnie, acz i tak, zawsze byłby jeszcze Neville.

    Cieszę się, że odpowiada Ci taki Teddy :) Tak z czystej ciekawości, jak go sobie wyobrażałaś?
    O ile się nie mylę, Avery to kanoniczne nazwisko rodu Śmierciożerców. Pierwszy znany Avery był 'przyjacielem' samego Riddle w szkole...
    Ilona to śliczne imię, acz wątpię, by wielu w naszym kraju zdawało sobie sprawę z jego pochodzenia i znaczenia, dlatego bardzo mnie cieszy, że znalazłam kogoś, kto wie :D Wyobrażam sobie jednak, że w szkole uczniowie, którzy znaliby jedynie angielski, przeżyliby szok, gdyby usłyszeli,jak się to imię wymawia, lol. U Teda, kwestię pochodzenia znamy bardzo połowicznie w kanonie; wiemy jedynie, że miał częściowo walijskie korzenie [ze strony ojca], a reszta będzie w pełni do mojego wyboru :D
    Dziękuję pięknie za opisanie mi Ilony (?) w czasach szkolnych i za wszystkie informacje o niej. Myślę, że w takim przypadku rzeczywiście by z Teddym za sobą nie przepadali. Młody Lupin miewałby tyle cierpliwości, co mama i taki temperament, co ojciec, więc dodając do tego nastoletnie hormony, o konflikt nie byłoby trudno xD Widzę, że oboje graliby w Quidditch; mam nadzieję, że z kafla zaliczał od Twojej pani jedynie na treningach, gdyż w przeciwnym razie o wygranie meczu trudno, gdy drużyna stosuje wobec samych swoich sabotaż :P
    I bez pośpiechu; na spokojnie sobie swoją postać przemyśl :) Nigdzie się nie wybieram, Ty chyba też nie, więc serio, nie ma pośpiechu.

    Pochodzę z gór, więc co nieco słowackiego rozumiem, ale na pewno nie jest to język identyczny do polskiego, w żadnym calu. Przy czeskim nie wyrabiam. Okropny ze mnie człowiek, ale zawsze bawi mnie ten język, przyznaję bez bicia.
    'Ładny i bardzo logiczny', niezłe :P Może i tak, gdy pojmie się podstawy, to niejeden język wydaje się być logiczny, lol. Ale że ładny, to się zgadzam, mimo że brzmi jak nie z tej planety. Wiem, że wielu to samo mówi o fińskim czy walijskim (jeden z powodów, dla których to właśnie je wybrał Tolkien), ale w mordę, węgierski to naprawdę nietypowy wśród nietypowych języków... Acz mamy w polskim sporo zapożyczeń z tego języka, szczególnie na południu kraju, jak zapewne wiesz znacznie lepiej ode mnie.
    Znam ten ból słowotoku na interesujący temat i zapewniam, nie mam nic przeciwko ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fae nie da się kontrolować. Znaczy, musiałaby to by być naprawdę najczarniejsza z czarnej magii, patrząc na naturę tych istot i ich moc. Możemy co prawda nad tym pomyśleć, ale musiałby to być ktoś z mocną i talentem samego Merlina, z niebanalnością Nicolasa Flamela; oraz mieszanką Riddle i Grindelwalda... Jest to oczywiście możliwe, ale zrealizowanie podobnego planu trwałoby lata, więc owy ktoś [kobieta czy mężczyzna] mieliby zapewne minimum 45 lata. Czarodzieje starzeją się inaczej (115 nie jest szczególnym wyczynem o.O), ale i tak, taki ktoś musiałby mieć więcej, niż teoretyczną wiedzę i najpewniej ukrywać się gdzieś pod samym nosem zainteresowanych. Bardziej prawdopodobne, i wcale nie wykluczające takiego ktosia, jest to, że owa osoba poszłaby na układ z fae. Te zapewne chciałyby mieć większy dostęp do naszego świata, jak kiedyś, ale po polowaniach na czarownice, czarodzieje za wszelką cenę chcieliby ukryć magicznych świat przed mugolami i fae zostałby, hmm, poniekąd wypędzone. Ma to jakiś sens?

      Usuń
  11. Hej :D jeśli chcesz to jasne mozemy stworzyć ten wątek. Masz jakiś pomysł co do niego?

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapominasz, że Lily i James zaczęli się stopniowo lepiej poznawać po 'kłótni' Lily z Severusem, gdy nazwał ją szlamą. A należy pamiętać, że było to coś naprawdę obraźliwego w świecie czarodziejów. W chwili, kiedy zostali Prefektami Naczelnymi, nie pałali już do siebie jawną niechęcią. Nie wiem skąd w fandomie przekonanie, że nagle się w sobie cudownie zakochali, czyże Potter przez lata gubił za Evans nogi; gdyż Rowling sama powiedziała, że po tamtym incydencie, gdy James stanął w jej obronie, Lily po raz pierwszy dopuściła do siebie myśl, że może nie jest jedynie szkolnym dup.kiem. Stopniowo się poznali, zaprzyjaźnili i w końcu zakochali (gdzieś pod koniec szkoły lub już po jej ukończeniu), niedługo później biorąc ślub, a resztę znamy. Innymi słowy, Severus sam sobie zawinił, wybierając 'ciemną stronę mocy'. Według Jo, gdyby nie ten incydent, gdyby Lily nie poznała nigdy prawdziwego Jamesa; z biegiem czasu możliwe, że pokochałaby Severusa nieplatoniczną miłością. Również nie jestem wielką fanką ich związku (tego Lily i Snape'a też szczególnie nie); w sumie ani mi ziębią, ani parzą, ale po przeczytaniu tych słów od Rowling, nabrali dla jak najbardziej sens. Nawet jeśli z kanonicznych par, w pełni przemawiają do mnie w sumie tylko Tonks i Remus oraz Molly i Arthur.
    A co do Dumbledore'a... Cóż, był Gryfonem, a ci moralność i prawość rozumują czasami na różny sposób. Czymże byłby taki wręcz niewinny ruch z jego strony, z porównaniem do tego, że motto 'dla większego dobra', było jego tworem, nie Grindelwalda? Albo faktu, że w istocie, podjął niełatwą decyzję, wychowując Harry'ego jak, cóż, w słowach Severusa, 'świnię na rzeź'.

    Ach, takie buty :) Zauważyłam, że wielu podchodzi do sprawy podobnie i szczerze mówiąc, nie rozumiem dlaczego. Ani książki, ani postaci rodziców Teda nie sugerowały czegoś podobnego, no ale, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, jak wiemy :P Podobnie mnie bawi zawsze, gdy ktoś mówi, że Remus był cichy, spokojny i 'niehuncwowaty'... Cichy, zapewne, choć bardziej melancholijny; z tym spokojnym bym polemizowała, Harry zapewne też, zwłaszcza w ostatniej książce; a na Huncwota z pewnością się nadawał i nie był świętym z ich czwórki. Już pomijając jego subtelny ale niezaprzeczalny sarkazm, to nawet sam Irytek śpiewał o nim 'serenady', lol. Wybacz jednak, rozpisuję się na temat, który Cię zapewne w ogóle nie interesuje xx W każdym bądź razie, mam nadzieję, że moja wersja Teda Ci przypadnie do gustu, a chociaż nie wszystko zdradzę w relacjach czy ciekawostkach, to Twoja pani z czasem na pewno lepiej go pozna xD

    Wiem, wiem, że myślałaś o Avery pod względem imienia, ale i tak; w świecie czarodziejów, szczególnie po Drugiej Wojnie i Bitwie o Hogwart, raczej niewielu odważyłoby się podobnie nazwać swoją pociechę. Choć może być to ciekawy motyw w szkolnych latach naszych postaci, więc jak wolisz :P
    Co do tego, jak próbowaliby wymówić 'Ilona', zapewne 'Aj-lona' lub 'Aj-l-ołna', w zależności od tego, na ile sylab by je podzielili xD Słowem, zabawnie, ot co. A węgierskie korzenie i nietypowe nazwisko/imię, jak najbardziej do mnie przemawiają ^^ Ano, i gratuluję wyboru ciekawego kierunku studiów :D

    Edward działałoby na Teda jak płachta na byka, tak sądzę... Pod tym względem byłby synem swojej matki, to na pewno :P Ten konflikt w drużynie po niechybnym sabotażu Twojej pani brzmi jak najbardziej zachęcająco. Zastanawiam się jednak, dlaczego Ted miałby jej aż tak nie lubić... Większość ludzi nie wzbudzałaby w nim silnych emocji, pozytywnych czy nie, więc myślę nad tym, co mogłoby sprawić, że aż tak negatywnie nastawiałby się do Twojej pani, pomijając sporadyczne spięcia, czy zaliczanie z kafla na treningach :P Masz jakieś pomysły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, słowacki i czeski, szczególnie ten drugi, brzmią dla nas z reguły zabawnie; na podobnej zasadzie, co ukraiński dla Rosjanina ;)
      Lol, padłam na ten język orków, mocny jest :D Pod to bym węgierskiego nigdy nie podpięła, ale muszę to zapamiętać xD Etymologiem nie jestem, w głowie Tolkiena też niestety nigdy nie byłam; ale jeśli dobrze kojarzę, to bliżej tej (raczej słabo wspomnianej) mowie do staroangielskiego miszmaszu z fińskim.

      Przy następnej wizycie w lesie postaram się zbadać sprawę z fae xD Nie no, na poważnie; przypowieści o fae rzadko wspominały, co mogły one zrobić z ludzkimi dziećmi. Zjedzenie jest bardzo możliwe, podobnie jednak jak zaczarowanie ich, by wykonywały nieprzerwanie jakąś czynność, zapadły w głęboki sen, itp... Nie kojarzę mitu, by dziecko zostało przemienione w fae, ale jest to prawdopodobne, gdyż - jak wspomniałam - podmienione, ludzkie dzieci, rzadko wracały do domów, w odróżnieniu od dziecka fae. W przypadku naszej historii, takie zapełnianie szeregów magów fae i tych fae magami, na pewno by istotom pomogło, już nie mówiąc o chaosie, który to wzbudziło w świecie czarodziejów...

      Usuń
    2. Ano, i dzięki za ciekawostkę! :P Jakże trafny dobór słów ze strony Węgrów, lol xD

      Usuń
  13. Osobiście poprzez HP wróciłam po dłuższej przerwie do blogosfery, więc zapoznałam się ze wszystkim od nowa, włącznie z opiniami Jo :P Nie wszystko zdołała ująć w książkach, jakby nie spojrzeć te były z perspektywy Harry'ego, więc siłą rzeczy musiała się wstrzymać. Ale chociaż zostawiła spore pole do popisu dla naszej wyobraźni, pewne rzeczy wyjaśniła, co było z jej strony mądrym posunięciem, moim zdaniem. Ano, i takie ponowne przeczytanie całej sagi po latach, jest bardzo ciekawym przeżyciem; spojrzysz na tę historię zupełnie innymi oczami i sądzę, że nie pożałujesz ^^

    Pewnie masz rację i imię swoje robi... Chociaż, 'Teddy' mimo wszystko lepsze od 'Edwarda', bądźmy szczere :P To dobrze, że Twoi Puchoni nie są zawsze słodcy i uroczy; w kanonie chyba nieczęsto byli xD Przynajmniej ja nie określiłabym Tonks, Cedrica czy Erniego Macmillana (który był momentami niezłym dup.kiem), albo Susan (i zapewne także Amelii) Bones podobnymi przymiotnikami xD Koniec końców, gdy ma się jedenaście lat, osobowość wciąż się rozwija, Tiara nie jest nieomylna, człowiek zmienia się przez całe życie i hogwarcki Dom o nim nigdy nie przesądza. Ale może to tylko moja ślizgońska perspektywa xD

    Nie ma sprawy :P Nie każdy kojarzy kanoniczne nazwiska, mnie również nie są wszystkie znane, ale Avery akurat zapadło mi w pamięci przez Riddle. W świecie czarodziejów pewnie jeszcze długo będą na niego i wszystko z nim związane reagować, niczym wielu na Hitlera...
    Gyöngyvér to śliczne imię, Tünde zresztą również ^^ No ale, podobnie mówiłam o Ilonie xD Acz Tünde byłoby niemal ironiczne przy naszym problemie z fae, lol. Sama najlepiej wiesz, co będzie najbardziej pasować do Twojej pani, ale na którekolwiek się zdecydujesz, świetnie kombinujesz :)
    I doskonale rozumiem dylemat przy imieniu, zapewniam! Sama z reguły go mam, acz przy Teddym akurat o to martwić się nie muszę xD Skoro już jesteśmy przy takich szczegółach, masz może pomysł na wizerunek dla swojej pani, albo konkretne zdjęcie? Pytam w kontekście zakładki z powiązaniami, nad którą będę pracować, gdy znajdę dłuższą chwilę :] Ano, i myślałaś może, czy relacja Twoja pani-Ted miałaby przybrać w pewnym momencie charakter romantyczny? Pytam tak z ciekawości oraz, by mieć ogólne wyobrażenie :)

    Co do konfliktu... Pomysł sam w sobie bardzo dobry, lecz Ted rzadko przejmuje się czymś aż do tego stopnia, by być do tego stopnia pamiętliwym. Miałby poniekąd starą duszę, mimo, hm, problemów. Jedyne, co przychodzi mi na myśl, to pewne wydarzenie z wczesnego dzieciństwa Teddy'ego, ale wówczas albo znaliby się z Twoją panią jeszcze przed Hogwartem (a szczegóły wolałabym omówić wtedy na mailu); albo dowiedziałaby się czegoś od któregoś z przyjaciół Lupina (jeden lub dwóch byliby mu znani od dawna), który [przyjaciel] napomknąłby to i owo Twojej pani, a ta by coś niefortunnie palnęła... Acz w przypadku drugiej opcji, musiałoby to by być z jej strony zamierzone, nawet jeśli nie zdawałaby sobie do końca sprawy z konsekwencji. Ewentualnie, musiałaby obrazić rodziców Teddy'ego, by aż tak mu to zapadło w pamięci... Chyba że to on by się jej niefortunnie czymś naraził?

    Fae są w legendach znacznie starsze od ludzi, więc na pewno nie byłby to jedyny sposób ich rozmnażania. Na pewno jednak, sporo legend celtyckich wspomina, że niektóre dzieci fae potrzebowały ludzkiego mleka jako niemowlęta, stąd zamiany lub też porwania matek, niekoniecznie z dzieckiem. Na pewno jednak takie 'mieszanki genetyczne' urozmaiciły im świat, zarówno gdy porywali mugoli, jak i czarodziei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Siedmiogród... Masz na myśli Transylwanię? Ta w uniwersum HP rzeczywiście była niepodległym terytorium; a chociaż konflikt rumuńsko-węgierski o Transylwanię ze strony mugoli miałby sens (patrząc na historię), o tyle czarodziei już chyba nie za bardzo. Tamte rejony jeszcze bardzo dobrze pamiętały rzezie Grindelwalda, ale nie powiem, możliwe, że jakiś czas po upadku Riddle, jakiś fanatyk z czarodziejskiej Rumunii/Węgier/Transylwanii spróbowałby swoich sił... To niestety bardzo ludzkie :/ Chcesz, by rodzina Twojej pani uciekła przed owym konfliktem do Wielkiej Brytanii; albo od jakiś konsekwencji?
      I powodzenia na egzaminach! :)

      Usuń
  14. Jasne możemy go stworzyć :D
    Pożyczamy jakiś świat czy wymyślamy własny?

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się twój pomysł :D
    Akurat B mógłby wtedy ratować A z opresji itd...
    Mroczne elfy mogłby powstać przez wygnanie tych "złych" leśnych do podziemi. Dlatego on będzie chciał wrócić do nich, że niby nie odpowiada za czyny swojego ojca czy dziadka, którego wygnali lata temu i chce zacząć na nowo.

    OdpowiedzUsuń
  16. O dokładnie mroczne elfy mogłyby używać czarnej magii, która w jakiś sposób zmieniła ich wygląd. Np. ciemniejsza skóra, czarne włosy, czerwone oczy, bardziej szpiczaste uszy?

    OdpowiedzUsuń
  17. Spoko :P
    Z tego co mi się kiedyś obiło o uszy, Gyöngyvér i imiona mu podobne, są na Węgrzech popularniejsze, niż można by było sądzić xD Ale możliwe, że to coś z przeszłości; tak czy siak, imię charakterystyczne i zapadające raczej w pamięci. Podobnie zresztą jak Tünde.
    Dziękuję za informację o wizerunku. Nie słyszałam wcześniej o tej pani, ale przejrzałam zdjęcia, choć tych z czerwonymi włosami tak na szybko nie znalazłam :P

    Dobrze, nie ma sprawy; kwestię ewentualnego romansu, konfliktu (i wydarzeń z dzieciństwa Teda) obgadamy na mailu. Postaram się do Ciebie odezwać popołudniu, a jeśli nie dam rady, to wieczorem, tak po 22giej :) Teraz niestety już się zbieram, a nie chciałabym opisywać niczego po łebkach.

    Aż sobie sprawdziłam, gdyż za nic nie kojarzę Siedmiogrodu w kanonie HP, a nawet z Twojego opisu historycznego i geograficznego wskazywało wszystko na Transylwanię, i... Mówimy o tej samej krainie :P W wersji polskojęzycznej znana jest jako Siedmiogród i Transylwania; w angielskojęzycznej (którą czytałam, gdy na nowo zapoznawałam się z HP), jako Transylwania ;) Swoją drogą, sytuacja ze Szkocją ma się inaczej od tej w Siedmiogrodzie, przynajmniej z naszego punktu widzenia. Szkocja to jeden z krajów tworzących unię Wielkiej Brytanii, nic więc dziwnego, że mają swoją własną drużynę sportową [w tym wypadku, Quidditcha], podobnie zresztą jak Walia, Irlandia Północna i sama Anglia.
    Rowling chyba nigdy nie zagłębiła się w sprawę, ale chociaż zapewne każde państwo, gdzie żyją czarodzieje, ma swoich reprezentantów i (przy większej społeczności) Ministerstwa, o tyle szkół jest tylko kilka. Każda ma swoją jurysdykcję, jak Hogwart na Anglię, Walię, Szkocję, Irlandię Północną, a do tego Republikę Irlandii, choć w świecie mugoli ta ostatnia z pewnością częścią WB nie jest. Z drugiej strony jednak, taki Durmstrang znajdował się niby w Skandynawii, a Krum był Bułgarem, ale może po prostu Rowling ma kiepską wiedzę geograficzną. Wątpię bowiem, by w całej Europie centralnej i południowej nie było ani jednej szkoły magii, jedynie na wschodzie (w Rosji), we Francji, w Skandynawii i Wielkiej Brytanii... Może nie jest to jakiś nie wiadomo jak duży kontynent, ale nie dajmy się wrzucić do jednego wora :P
    Proponuję więc, byśmy tutaj puściły z umiarem wodzę autorskiej wyobraźni. Węgry dużym państwem nie są, Siedmiogród to niezależne terytorium i sądzę, że miałoby sens, by to rzeczywiście tam znajdowało się Ministerstwo i szkoła magii, do której uczęszczałyby magiczne dzieci z Rumunii, Węgier i Transylwanii. Tym dwóm pierwszym, albo nawet tym ostatnim, taki układ mógłby przestać z jakiegoś powodu odpowiadać, a wtedy o konflikt nietrudno. Szczególnie, że obecnie (zakładając, że owy konflikt miałby miejsce 6+ lat przed 2028) w naszym mugolskim świecie różnie bywa, a to zapewne odbija się również na czarodziejach, jak konflikty magiczne na mugolach ;) Zważywszy na korzenie Twojej pani (chyba musiałaby się albo urodzić w Irlandii lub Wielkiej Brytanii, albo być rezydentem, by uczęszczać do Hogwartu) oraz to, że miałaby pewnie już z 20+ lat, mogłaby wziąć spokojnie udział w owym konflikcie. Może nawet, w celu załagodzenia sporu, Brytyjskie Ministerstwo Magii wysłałoby ją tam jako reprezentanta (i/lub tłumacza) z jakimś bardziej doświadczonym czarodziejem/czarownicą?

    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  18. Od czego zaczynamy? Chyba od momentu kiedy ona wpada w tarapaty i on jej pomaga? Może jakieś ogromne pająki czy bazyliszek?

    OdpowiedzUsuń
  19. http://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2018/06/kp-this-is-my-revenge.html jest i elf :D zaczniesz jak co? ja bede też dopiero wieczorem.

    OdpowiedzUsuń
  20. Z poślizgiem, ale jednak - mail powinien już na Ciebie czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jasne, że tak :D poczekam więc z odpisem

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak odpiszę tylko ostatnio kiepsko z czasem mam

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej :) Oczywiście, żebym miała! Widzę, że prowadzisz tylko panie, ale jakoś to przeboleję :D

    OdpowiedzUsuń
  24. No cóż mam tendencję do faworyzowania wątków jeśli ci to przeszkadza to jasne rozumiem możemy zakończyć nasz wątek

    OdpowiedzUsuń
  25. Akurat tak się składa że nie miałam czasu, a skoro nasz wątek dopiero się zaczyna wymaga nieco więcej czasu niż szybkie odpisy w trakcie akcji. Jako dobry detektyw pewnie wiesz, że tamte wątki są już rozwinięte dość mocno.

    OdpowiedzUsuń
  26. NiegrzecznaStokrotka vel. DoIHaveToExist?9 lipca 2018 13:00

    [Odpisałam! I dzięki za zwrócenie uwagi, nie wiedziałam, że mam złego maila <3 JA.]

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej, wygląda na to, że faktycznie byśmy się dogadały, więc będę pamiętać i jak się wreszcie zbiorę na odwagę, to uderzę do Ciebie, zwłaszcza że Twoje pomysły brzmią naprawdę zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Pomysły przeczytane, zaproszenie przyjęte,no witam!
    1.4 mi się podoba. Zwłaszcza sponiewieranie (nie przez bimber). Możemy to z czymś połączyć np. Z smoczymi jeźcami albo klątwą i może wyjść ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Cześć, cześć
    Sci fi it is, then! I ten twój pomysł to strzał w dziesiątkę, przesłuchałam sobie cały album Time, żeby lepiej poczuć klimat no i teksty sobie poczytałam, i zróbmy tak! Tak już rozwijam pomysł - mamy tego satelitę dwa, który jest stacją naukową w innej galaktyce, mamy rok powiedzmy ten 2095. Ziemia to takie mocno zmodernizowane miejsce, powiedzmy na styl Star Treka (tego nowego, jeśli widziałaś), czyli mamy te hover pojazdy, mamy teleporty jak nasze stare budki do telefonów, lekko futurystyczny styl ubioru, ale bez przesadnego wydziwiania i nie mamy pieniędzy, ludzie ewentualnie mogą dokonywać handlów wymiennych, ale oprócz tego, taki samochód na rodzinę jest, sklepy są otwarte dla wszystkich, kiedy tego potrzebują, wszystkiego jest pod dostatkiem więc ludzie się o to nie biją no ogólnie taka ładna utopia, tylko przyrost naturalny nadal rośnie, a trochę zaczyna brakować miejsca - nie zasobów akurat, ale po prostu miejsca. Stąd satelita w innej galaktyce, to był taki statek powiedzmy i jak już dotarł na miejsce to się przeobraził w satelitę na orbicie jakiejś planety, którą mieli badać. Podróż 5 letnia, w kriokapsułach (a przynajmniej ich odpowiedniku) no i są na miejscu, najchętniej wysłałabym tam moją postacią, na pokładzie z kilkoma innymi osobami. Okazało się, że zaludnienie planety jest niewykonalne, ale geniusze na pokładzie wymyślili że zbudują stację kosmiczną, którą będzie można zaludnić - a la Yorktown w Star Treku, generalnie technologię mają, materiały tyle co mogą zbierają z planety. Niby wszystko fajnie, ale ileż można siedzieć w tym samym miejscu z tymi samymi ludźmi? No i moja postać buduje sobie w tajemnicy space shuttle, bo na skanach wykrył jakieś ciekawe odczyty, planeta nieopodal, w tym samym układzie słonecznym nawet. Okazuje się, że jest to niemalże druga ziemia i w ogóle jak to się stało, że oni tu nie dotarli? Tam spotyka twoją postać, ale widzę ją jakoś w roli jakiegoś przemytnika, robiącego nielegalne rzeczy, ale z dobrą intencją. Co dokładnie by się działo jeszcze nie mam ustalone, ale w ogóle to ta druga ziemia to już nie do końca taka utopia i mają właśnie takie androidy co wyglądają jak ludzie, nawet się tak zachowują, ale zawsze wiadomo, że to android, bo te mają na szyi swój kod, który widać w ultrafiolecie. No ogólnie dużo problemów, które dobrze by było rozwiązać, ale rząd stacjonuje tylko na jednym głównym kontynencie, jeden kontynent to w ogóle cały jest jako więzienie i odcięte są tam wszelkie transporty a więźniów to w kapsułach tam wysyłają. No tam jeszcze szczegóły by się dopracowało.
    Ale teraz sobie myślę, jeszcze z twoją postacią, że najlepiej jakby to była taka przemytniczka, ale na pół etatu, bo z drugiej strony jest na przykład córką jednego z tych sponsorów, no ogólnie ma dostęp do tych wyższych sfer i jest tam szanowana. A mój pan oczywiście będzie chciany, bo przecież w jego świecie rozwiązali tyle problemów, trzeba to wszystko od niego wyciągnąć. No i pewnie twoja pani chce go stamtąd wyciągnąć, bo wie, że jak nie powie im z własnej woli to później zaczną używać mniej humanitarnych metod i nagle mamy dwóch zbiegów, poszukiwanych.
    Phew... co ty na to? Oczywiście to wszystko jeszcze trzeba dopracować i tak dalej, i w sumie to na bieżąco jak mi wpadało do głowy to pisałam, także może być nieco chaotycznie.

    OdpowiedzUsuń
  30. You're damn right!
    I taaak, idziesz w dobrą stronę, ja nawet miałam o tym pisać od razu i chyba sama sobie zostawiłam hint, ale nie chciałam wszystkiego na raz wylewać. To są Ci sami ludzie, nie kosmici. Kiedyś, kiedyś (coś jakoś rok 2000?) grupa ludzi możemy dać, właśnie odnalazła artefakt, ale nawet może być, że na Ziemi, który się okazał jednym wielkim statkiem, który miał wyznaczony kurs na specyficzną planetę, wtedy nie zaludnioną, ale zdolną do życia (directive one - zabrać całą dobrą muzykę z Ziemi). I cały lot akurat był tajemnicą, więc zapakowali ochotników, specjalistów trochę, ale ogólnie większość społeczeństwa nie ma o tym pojęcia do tej pory. Jak dolecieli to tam zbudowali cywilizację (bo wrócić się już nie dało), tylko właśnie możemy zrobić, że chociaż nie ma utopii to w techniczne nowości weszli wcześniej dzięki innym rasą. I yup niech układ będzie bardziej zaludniony. I możemy zrobić mieszankę, na przykład jedni to ludzie, ale jakieś tam drobne zmiany w wyglądzie, inni w ogóle inaczej, zieloni, oczy jak muchy itp. Byśmy mogły sobie spisać kilka ras z różnych źródeł i tam dać na przykład kilka planet i z tego zrobić imperium gdzie tak jak piszesz właśnie różni różnie sobie radzą. No i na tych obrzeżach tego układu, będzie Satelita Dwa, kompletnie nieświadoma całego życia. W ogóle nawet miałam taki plan, że wysyłając ich rząd miał informacje o potencjalnym życiu (niby zapiski o artefakcie były, niby, że polecieli do tamtego układu, pewności nie ma czy dotarli), ale nie chcieli aby ich kultura została skażona, w tym sensie, że są pokojowi, mają właśnie tą utopie, a ta odłączona cywilizacja może działać inaczej i to może im zepsuć harmonię. A najlepiej to, że zostały wysłane takie co najmniej trzy satelity, i dwójka, to miała być tak eh, jak im się uda to spoko, jak nie no to też w sumie okej (tylko oczywiście załoga o tym nie wie), w razie co zostaną w końcu możliwe, że odnalezieni przez tych byłych ziemian.
    W ogóle też mi się bardziej podoba żeby było więcej planet, także miodzio, jeszcze tylko je ponazywać, ponazywać jakoś rasy (chociaż możemy po prostu zachować nazwy tam skąd je weźmiemy?) i w ogóle mamy zbudowany świat :D O i zróbmy, że na Nowej Ziemi porozumiewają się tylko po angielsku, ale inne rasy już będą miały swoje języki i uniwersalnego tłumacza, albo gadżet, albo jakieś bakterie (to akurat z Farscape).

    OdpowiedzUsuń
  31. Pasuje, miękki totalitaryzm, żeby nie było aż tak źle.
    O z tym cloaking system to myślałam, tyle w tą stronę, że ona ma wbudowany system (o którym załoga nie wie), że są niewidoczni na radarach, a oprócz tego siedzą na niskiej orbicie tej planety co ją mieli sprawdzić czy się nadaje do zaludnienia, a że to same kamienie i wyschnięte i tak dalej, to nikt tam nie zagląda nawet, więc dodatkowo może jeszcze zakłucać możliwe odczyty. Możemy zrobić, że tą satelitę to znajdą przypadkiem, bo jakaś grupa archeologiczna sobie zrobi wycieczkę na ów planetę i jak już będą tak blisko to się będą mogli pokazać na radarze, a że to tylko archeolodzy to zaraz uciekną i zgłoszą to Ziemi II. I możemy sobie zrobić spacer po ruinach, taaak.
    A co do technologii, to myślę, że chyba nie, w sensie mają napędy tylko z prędkością światła lub ewentualnie trochę szybsze, więc taki lot między galaktyczny byłby nieznośnie długi i damy Protheans, którzy właśnie rozsiali ten napęd (mogą być też tymi którzy zostawili ten statek na ziemi na lot w jedną stronę). Tylko właśnie to pogłoski i legendy i w sumie tylko może jacyś fanatycy nadal próbują coś odnaleźć w starych zapiskach, po planetach i księżycach i tym podobnych. Można zrobić, że ten statek którym ziemianie przylecieli prawie wiek temu ma w sobie klucz, znaczy jak wyjąć z niego tą część i podpiąć do tego co się zbuduje po zebraniu części to się ten napęd uruchamia, bez tego ani rusz.
    Także powiedzmy jeśli odnajdą to raczej później, ale możemy zrobić nawet, że oni tam dotrą, tuż tuż i może będą w trakcie ewakuacji tych ludzi z tej satelity jak tamci przybędą i będzie wyścig z czasem jeszcze dodatkowo (a może nawet, że w próbie ocalenia tych ludzi, oni sami sprowadzą na nich kłopoty bo wyśledzą ich pojazd).
    O implant, niech będzie implant. Myślę sobie, że może coś na wzór aparatu słuchowego, tylko bez tej części, że wchodzi do ucha tylko właśnie takie coś za uchem (przynajmniej u ludzi), i tłumaczy od razu w czasie realnym, więc ludzie od razu słyszą normalnie głos innych ras, ale w swoich językach.
    A co do ras to od razu mam kilka propozycji: Klingoni jako jedna z takich wojowniczych ras, twi'lek, i wtedy można wziąć Asari i widzą mi się jeszcze Salarianie i Hanars (chociaż ich to by można wrzucić w koegzystencję jeszcze z kimś na jednej planecie), zaproponowałabym Krogan, ale w sumie oni trochę przypominają Klingonów z tym właśnie, że też tacy wojowniczy są. I była jeszcze ta rasa w Star Trek Discovery, co wyczuwa jak nadchodzi niebezpieczeństwo, taki wysoki aktor go grał, był później pierwszym oficerem na Discovery jak główna postać nawaliła (nie pamiętam nawet jej imienia xD) ale nie pamiętam jak się nazywali. Wiem, wiem Turianie są super, ale nie chce tak brać, bo tak, kurcze, tak trochę to jest tak bardzo ME, tak bym się trochę źle z tym czuła chyba, chociaż oczywiście jak bardzo chcesz to możemy ich też wziąć. I jeszcze myślę, czy jakiś innych nie wziąć co wyglądają bardzo jak ludzie, ale Vulcanie są tacy Star Trekowi znowu i też tak trochę głupio brać, ale kurcze żadna inna rasa mi się nie kojarzy, żeby przeszła.
    W ogóle widzę jak tak Asari i Twi'lek trzymają się tak razem i głównie mają kontakty ze sobą, a od reszty tej patologii starają się trzymać raczej na dystans xD Nazwy planet też im weźmiemy chyba od razu z rasami? Znajdzie się jakie są ich rodzinne planety i zrobimy, że właśnie one będą w tym układzie. No i generalnie to tak tylko zarzuciłam tymi rasami, co tak mi przyszło do głowy, że mogłoby pasować, ale to jeszcze do ustalenia.
    (I bardzo możliwe, ale osobiście nie czytałam)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak sobie teraz pomyślałam, że pewnie od razu by niczego nie powiedział, ale będzie musiał przyznać, że z innej galaktyki (bo przecież nie zna nazwy ani jednej planety, żeby coś nawet kłamać) to pewnie nawet o utopijnej planecie będzie mógł coś palnąć przypadkiem. O i w ogóle sobie pomyślałam, że jeśli on im nie powie o tym, że jest z pierwotnej ziemi, to oni sami to sprawdzą, bo jak zrobią mu test DNA, to się okaże, że w 100% zgadza się z ich rasą i jedynym wytłumaczeniem będzie, że jest właśnie z tamtej ziemi. A właśnie żeby ją spotkać w takich właśnie ''ciemniejszym'' świetle, można by zrobić, że tam przydzielą mu na tą chwilę jakiegoś androida, który będzie miał go oprowadzić, ale moja postać będzie ciekawska, poza tym, będzie się czuć strasznie osaczony, więc naturalnie gdzieś coś zgubi tego androida i z tych takich nawet w porządku miejsc, trafi na jakieś boczne uliczki, w między czasie się zgubi i może wpadnie na jakieś lądowisko na którym będzie trwało rozładowanie towaru, który twoja postać przywiezie, on nie będzie chciał się rzucać w oczy, ukryje się za jakimiś skrzynkami czy coś, ale ktoś go podpatrzy i się poznają. Może nawet w ostatniej chwili ten android go znajdzie, twoja postać pozna androida (a przecież ten przekaże że ją widział), moja postać też będzie chciała zniknąć i twoja go chwyci wciągnie na statek i odlecą. I właśnie przy okazji jak ona gdzieś odleci żeby ich nie namierzyli na radarach odleci dalej i natkną się na właśnie opuszczoną satelitę, możemy nawet uznać, że to jakaś naukowa i prowadzili w niej doświadczenia biologiczne na zwierzętach i coś poszło nie tak. Później trochę się o sobie dowiedzą i wpadną na to, żeby podrzucić go z powrotem na ziemię II i ściemnić, że go porwali (bo przecież nie będzie z nim teraz tak latać, trzeba go odstawić na miejsce), żeby później mogli spotkać się jeszcze raz w innych okolicznościach, chociaż on się raczej jej nie spodziewał, bo do tego, że należy do elity zapewne się nie przyznała.

    O to ja nam stworzę google doc, gdzie pospisuję te rasy i ich rodzinne planety (plus Volus właśnie to będzie komplet i już pal licho z tą rasą ludzko-podobną, twi’lek i właśnie Asari są wystarczająco blisko), i powrzucam może trochę info z tego co mamy o Original Earth i Earth II i będę już pisać po angielsku od razu, bo już samo odmienianie nazw ras jest tricky. To będziemy miały taki spis wszystkiego co potrzebne w razie co i zawsze będzie można dodawać, bo właśnie pewnie będzie jeszcze sporo co tam się znajdzie do ustalenia.
    Na discordzie nazywam się po prostu zeszyt, ale do tego jest jeszcze ten # więc taka pełna wersja to zeszyt#4271 tylko nie wiem czy to wystarczy. Z mailem też właśnie na komórce nie mam powiadomień, a na komputerze rzadko pamiętam, a przez discord to nawet szybciej będzie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Siedziałam nad tym i siedziałam (przez co odpisuję dopiero teraz), ale szczerze mówiąc, nie za bardzo to widzę. W sensie, żaden z twoich pomysłów mnie na tyle nie porwał, żebym była pewna, iż po pewnym czasie nie stracę zapału, a co do Aanga, to nie mam w głowie czegoś na tyle konkretnego, żeby móc ci to przedstawić. Dlatego póki co dziękuję za grę, a także miłe słowa. Od siebie życzę samej dobrej zabawy i ogromnych pokładów weny, o które bez wątpienia trudno w te paskudne upały :c

    OdpowiedzUsuń
  34. Aaaa, dziękuję za powitanie!
    Cieszę się, że w końcu znalazłam osóbkę, która kojarzy tę książkę, cel został osiągnięty <3
    Tak jak pisałam w kapejce, niedługo wrzucę tutaj moje postacie, jedna już się tworzy i wtedy będziemy mogły zacząć zabawę, bo w końcu szczypta magii jeszcze nikomu nie zaszkodziła, prawda?
    Rawr

    OdpowiedzUsuń
  35. Hej, nie ma mnie tutaj, ale napisałam do Ciebie na discordzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Pewnie. C'mon baby! Lećmy w fantastykę lub post-apo, albo w jedno i drugie, bo dlaczego by nie. Jestem jak najbardziej za.

    OdpowiedzUsuń
  37. W sumie masz rację, a ja odpisuję dopiero teraz bo mam jeden pomysł na wątek, w którym chciałabym mieć pana, aczkolwiek to erotyk, dużo emocji i dram naokoło uczuciowych więc nie wiem czy się odnajdziesz w takich klimatach?

    OdpowiedzUsuń
  38. Spoooko :D robię czystkę w wątkach i chciałam się upewnić :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Hej :D Chętnie coś stworzę w tych klimatach. Masz jakiś pomysł?

    OdpowiedzUsuń
  40. Cześć! Widzę, że pomysłów masz bez liku (lubię to!) i być może przekonałaś mnie do popełnienia mężczyzny. Trochę już zacieram łapki na wątek zamach stanu. Jestem w trakcie publikacji swoich pomysłów, ale z przyjemnością się z Tobą dogadam na temat Twojego pomysłu. Odezwij się w wolnej chwili na mailu albo pod moją kartą, czy wszystko nadal aktualne - myślę, że się dopasujemy. Chętnie stworzyłabym jakiegoś w gorącej wodzie kąpanego arystokratę, który właściwie zawsze robi to, co JEMU wydaje się słuszne i to, na co aktualnie ma ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  41. Hej hello! Chciałam już Cię prosić o przypomnienie wątku, bo pamiętam, że o Skyrimie rozmawiałyśmy, ale nie pamiętałam o czym dokładnie, ale z pomocą przyszła mi Twoja piękna rozpiska pomysłów!
    To był wątek z artefaktem, prawda? To podpytam tylko, wolisz pisać z kobietą czy z mężczyzną? :) I czy bawimy się w magów, smocze dziecięcia itd?

    OdpowiedzUsuń
  42. Jasne, pasuje. W takim razie zgarniam ze swoim panem przewodnictwo nad Gildią Złodziei! Podeślę Ci kartę jak zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Zrozumiałam, że od zadania, gdy jeszcze wszyscy trzymali się razem :) I ja jeszcze mam jedno pytanie: gdzie piszemy, bo rozumiem, że preferujesz maila? Chociaż widzę też, że masz discorda :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Bo przyznam się szczerze, iż wolałabym pisać na blogu, ponieważ z maila korzystam rzadko, chyba że bardzo Ci to przeszkadza, to będzie i mail :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Też mam wrażenie, że coś pisalismy i bardzo mnie fascynuje jak podobne są nasze oczemoczeki, więc z chęcią spróbuję, przy czym bardzo mi się podoba twój pomysł 1.4, jeśli wolisz go od Dishonored. Jeśli nie to bardzo chętnie rzucę kilka pomysłów właśnie w kwestii DH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba że, tak teraz myślę, po prostu je polwczyc. Napisać rannego overseera i jakiegoś wybrańca Outsidera, który go ratuje/który po prostu pojawia mu się na progu?

      Usuń
  46. *oczekiwania, moja autokorekta robi dziwne rzeczy
    I możemy, pewnie, ale wolałabym zostać przy jakimś sprecyzowanym uniwersum. Chetnie wiedźmin, bo go znam, ale w Skyrima grałam, na Tamrielce jestem, więc i do TESa mogłabym się dokształcić jakbyś chciała. Chyba że mocne łów fantasy, nasz swiat, tylko nałożyć na to jakieś fantasy.

    OdpowiedzUsuń
  47. Pewnie, przy czym ja uczciwie ostrzegam, że nie jestem bardzo obeznana, więc o ile ogólne dokształcenie się nie robi mi problemu, o tyle wolałabym nie wchodzić w polityczne dysputy. A jesli ten wątek TESowy ci jednak wyjdzie i nie będziesz chciała dwóch takich samych wątków to możemy to trochę zmienić

    OdpowiedzUsuń
  48. Zabij mnie w sumie, ale usiadłam nad tym Skyrimem dziesięć minut ze znajomym loremasterem i w ten sposób uświadomiłam sobie, że chyba nie jestem w stanie ogarnąć tego tak, żeby osoba, która oczekuje tego uniwersum była usatysfakcjonowana, a nie chciałabym, żebyś się zawiodła (nie byłam świadoma, że to wszystko jest tak okrutnie pogmatwane, a moje wspomnienia ze ze Skyrima tak mętne) Więc jeśli to, że zmieniłam zdanie tego samego dnia nie zniechęci cię do mojej osoby to wolałabym to napisać w czymś, co obie znamy. Ewentualnie wrócić do Dishonored właśnie, bo tam też mam w sumienkilka koncepcji.

    OdpowiedzUsuń
  49. Proponuję też po całej książkowej zawierusze, czyli po pokoju cintryjskim. I jeśli ci to leży, to wolałabym raczej pisać rannym, ale nie zależy mi na tym jakoś niezmiernie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  50. Okej, super, ja też mam już ogólny koncept elfa i lekko zaczęty początek (bo oczywiście pomysł twój, więc mogę zacząć, chyba że ty będziesz miała szczególną inspirację, to śmiało. Kartę powinnam wysłać jeszcze dziś wieczorem; tylko jeśli mam zaczynać, czy twoja pani mogłaby w takim razie wziąć do siebie znalezionego w okolicach swojej chaty rannego czy musiałaby raczej paść jej na progu?

    OdpowiedzUsuń
  51. Hej Sweetroll! Chciałam Ci napisać, że będę wstanie zrobić kartę dopiero w weekend, bo muszę jeszcze zrobić kilka zmian w swoim licencjacie. Przepraszam Cię za opóźnienie!

    OdpowiedzUsuń
  52. https://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2017/02/kp-ire-lokke-ire-tedd.html
    Witam się ze swoim elfem, on naprawdę jest elfem, tylko mu się uszy schowały pod kapturem :v (Już zapomniałam, jak trudno się szuka artów z mężczyznami, Jezu.)

    OdpowiedzUsuń
  53. Hejo! Tutaj jest mój pan złodziej Vanturus :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Chyba możemy od przygody w karczmie, aczkolwiek mój pan chyba nie będzie zbytnio pił. Ma kij w dupie. Ja zacznę!

    OdpowiedzUsuń
  55. Cześć! Wątek fantasty bardzo chętnie. Przeczytałam Twoje pomysły i najbardziej odpowiadają mi: "zamach stanu!", "uzdrowiciel i tajemniczy nieznajomy!" i "your past biting you in the ass, or something?". Ale chyba najbardziej "zamach stanu" wersja druga, w której trzeba odbić księcia :D I nasze postaci będą władać magią/będą jakimiś nadprzyrodzonymi postaciami?

    Pomysł związany z SPN też mi się podoba. Miałam wątek związany z tymi klimatami, ale nie trwał on zbyt długo.

    A czy Ty masz jakieś konkretne "zachcianki" co do wątku? :)

    OdpowiedzUsuń
  56. O, podoba mi się ten pomysł z zaręczynami i zastąpieniem siostry. Dobre. Zróbmy to. Koniecznie :D
    Chciałabym, aby moja postać była magiem. Jakoś tak mam słabość do tego typu postaci. I np. dlatego rodziny naszych postaci chciały połączyć oba rody, aby umocnić swoją pozycję w całej tej hierarchii... czy coś :D
    I obie nasze postacie będą niezadowolone z obrotu spraw... mojemu bohaterowi mogło się wydawać, że np. jest zakochany w tej zmarłej siostrze i dlatego nie podoba mu się pomysł zamiany.

    Świat jakiś wymyślony? :D

    OdpowiedzUsuń
  57. Tak, tak, właśnie o to mi chodziło, że Twoja postać będzie elfem, a moja magiem :)
    Cały plan mi się bardzo podoba i jestem jak najbardziej na tak. I chciałabym jeszcze, aby moja postać miała rękę do smoków. Chodzi mi o coś takiego, że tylko nieliczni mogą zasiadać smoki i on okaże się właśnie takim jeźdźcem. Co Ty na to? Może być czy masz inną koncepcję?

    Moja wiedza fantasty jest taka ograniczona, ale co tam, będzie dobrze :D

    W jakim wieku robimy bohaterów?

    OdpowiedzUsuń
  58. Okej, w porządku, zróbmy tak :D
    Coś jeszcze mamy do ustalenia oprócz tego, kto zaczyna i gdzie piszemy wątek? Tak dawno karty postaci nie robiłam...

    OdpowiedzUsuń
  59. Możemy zacząć od pogrzebu, nie ma problemu, podoba mi się.
    Co do konfliktu z młodości... Może być, chociaż tak się zastanawiam, czy jeśli mój bohater myśli, że kochał tę siostrę, to czy ten konflikt będzie miał jakieś znaczenie. Nawet w późniejszym etapie wątku. Wiesz, obie zainteresowane strony nie będą zachwycone pomysłem ślubu. Ale może być.

    Na google docs? Serio? xD Znaczy jak? Na tym google word czy co to tam jest? Ja tam tego nie ogarniam za bardzo :D

    O widzisz. Ja nawet imienia nie mam, lol.

    OdpowiedzUsuń
  60. No, i spoko, mogą być neutralne. Potem się mogą nieco posypać, a potem i tak będą musieli współpracować :D

    No nie jestem przekonana do tych google szczerze mówiąc. Ja nie piszę na telefonie, a do tego jak jeszcze mam czekać zanim mi się to załaduje, to mnie coś trafi. Nie należę do osób cierpliwych :D Dlatego wolałabym karty na blogu.

    Podoba mi się Twoja postać, zwłaszcza motyw z blizną <3
    Ja mam problem z wizerunkiem :x Jak zazwyczaj.
    1. https://data.whicdn.com/images/274808090/original.gif
    2. http://asset-9.soupcdn.com/asset/12003/2811_9ed9.jpeg tu wygląda na starszego niż te 25-26 lat i w sumie nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  61. Dobra, wybrałam gifa, bo mi bardziej pasuje do postaci :D
    A to karta: https://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2018/05/kp-im-lost-and-it-kills-me-inside.html
    Mam nadzieję, że się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  62. Nie umiem w imiona, nazwiska i nazwy własne xd ale coś mu wymyślę, spoko :D
    Możesz zacząć, wprowadzić w klimat i te sprawy :)
    I cieszę się, że karta się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  63. Ano potrzebują :D
    Poszedł odpis :) Zaczynamy :D

    OdpowiedzUsuń
  64. Dziękuję za powitanie :D
    Cóż fantasy również lubię, ale nie mam ostatnio pomysłów co można by stworzyć w tym klimacie. Jeśli masz jakieś konkretne pomysły to może razem coś stworzymy :D

    OdpowiedzUsuń
  65. Jeśli chodzi o fantasy spodobał mi się pomysł ze smokami :D Trochę bym go przerobiła jeśli oczywiście byłoby to możliwe.
    Ale moją uwagę przykuł ostatni pomysł Post-apo. Nie grałam nigdy w grę Fallout, ale jeśli pomożesz w tej tematyce to chętnie pójdę w tym kierunku :D Nie wiem jak wyglądać by miała ta apokalipsa, ale mam pomysły co do wątku :D

    OdpowiedzUsuń
  66. Podoba mi się :D Moglibyśmy zainspirować się tym światem i połączyć to z moim pomysłem, który chciałam kiedyś zrealizować w tematyce post-apo.
    Mój plan był taki:
    Postać A -tu miała być kobieta, która mieszka w obozie dla biedniejszych ludzi. Żyje tam z siostrą/przyjaciółką/matką. Żyją skromnie, często przymierają głodem, A stara się utrzymywać rodzinę, jeździ na polowania czasem coś ukradnie.
    B-mężczyzna jest przemytnikiem. Bierze zlecenia od biednych jak i bogatych. Zajmuje się handlem między obozowym.
    Akcja zaczyna się w momencie kiedy A dostaje od swojej przyjaciółki wiadomość[która jakimś cudem weszła do obozu dla bogatych np. dzięki swojej sympatii, wykształceniu czy próbowała coś ukraść może jakiś lek dla kogoś chorego i została złapana]Pierwotnie miała być prostytutką, która trafia do luksusowego domu.
    No więc przesyła A wiadomość, że grozi jej niebezpieczeństwo. A postanawia dostać się do miasta i uratować ją. Zgłasza się więc do bandy przemytników, którą przewodzi B i prosi by pomogli jej dostać się do miasta.

    OdpowiedzUsuń
  67. Poczytam trochę o uniwersum Fallout i myśle że będziemy mogły inspirować się właśnie tym co napisałaś :D
    Możemy tak zrobić. A mogłaby dostać wiadomość od swojej siostry, że coś tam dzieje się złego. Może, że w jakiś sposób wykorzystują ludzi? Może do pracy? Jako przynęty? To zależy już od ciebie.
    Oczywiście kiedy zgłosi się do B ten ją wyśmieje, że niby dlaczego ma jej pomagać. No bo wiadomo jak to przemytnicy nie ma nic za darmo. Ale pomyślałam, że w jego grupie może być ktoś kto np. karze jej przyjść i tak na wyznaczone miejsce wyjazdu :D

    OdpowiedzUsuń
  68. To co zostaje ustalić kto zaczyna, miejsce akcji i wiek bohaterów? No i czy wolisz zdjęcia czy jakieś fan arty w KP? :D

    OdpowiedzUsuń
  69. Więc może być Stany i nie wiem miasto New Hills XD
    Ok w takim razie ogarnę kartę i podeślę. W ten czas poczytam o uniewrsum Fallout i dam znać jak bardzo chce się tym inspirować :D

    OdpowiedzUsuń
  70. Jest i moja KP:
    https://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2019/05/kp-wszyscy-pojdziemy-do-pieka.html

    OdpowiedzUsuń
  71. Sweetroll, czy ja Ci mogę zacząć skyrimowy wątek, czy masz mnie już dosyć (co naprawdę zrozumiem i przepraszam, że zniknęłam)?

    OdpowiedzUsuń
  72. Sign me up, 'course I'm in! Ja jestem bardzo, ale to bardzo chętna na wątek z uniwersum Dragon Age, a skoro postanowiłam za niego pohandlować własnymi narządami, to tym bardziej. Przejrzałam pomysły i bardzo podoba mi się 3.1 oraz 3.2, jednak tutaj chciałabym się dowiedzieć, co to za ciekawa misja by się ów agentom szykowała. Chyba, że sama wolałabyś któryś z tych pomysłów zrealizować to dawaj znać! A żeby nie śmiecić pod kartami, możemy ładnie się dogadać na mailu, bądź GG. W każdym razie, wpadaj, spełnijmy swoje wątkowe marzenia!

    OdpowiedzUsuń
  73. Hejka. Zaprosiłam Cię na disco, myślę, że tam się szybciej dogadamy w temacie wątku. :D

    OdpowiedzUsuń
  74. Czeeeść, chcesz coś napisać? W razie czego wal do mnie na discordzie <3

    OdpowiedzUsuń
  75. Trochę zwlekałam z odpowiedzią, ale w dobrej wierze, bo chciałam coś wykombinować; do Star Treka zawsze miałam jakiś dystans i niezbyt dobrze czułam się w tym uniwersum. Teraz, dokładnie przed chwilą przejrzałam twoje pomysły. Może spróbowałybyśmy z Klątwą?

    OdpowiedzUsuń
  76. Może pokombinować z jedno goni drugie. Postać A mogłaby zajść komuś wysoko postawionemu za skórę, więc ten wynająłby postać B, żeby załatwiła charakter A. Stawiałoby to postacie w pewnym sensie ogniu konfliktu, który musieli by zgasić, żeby wyjść z groty, jeszcze niezbyt wierząc w klątwę.

    OdpowiedzUsuń
  77. Myślę, że przy jedno goni drugie dobre będzie, że gdy jedna osoba się zrani, to druga automatycznie też. Jeśli chodzi o uniwersum, to ja nie mam nic przeciwko. Tylko nie wiem na razie, jakie mogłoby być XD.

    OdpowiedzUsuń
  78. Wolałabym jednak, żeby to nie było Skyrim. Strasznie przejadało mi się to uniwersum. Jak patrzę na twoje wypunktowane rzeczy, to w sumie znam je jedynie z nazwy i są na mojej liście wstydu xd.

    OdpowiedzUsuń
  79. Hej :D
    Czytałam Twoje pomysły i bardzo spodobały mi się te:
    1.1 - tutaj wpadłam na pomysł, że po wybuchu jakimś magicznym otworzyły się portale do równoległych światów i np. twoja postać elf trafiła do świata gdzie np. elfy są prześladowane, ale wręcz odwrotnie to one są tymi złym :P bo chętnie bym też poprowadziła elfa

    1.4. -tylko nie bardzo wiem kim byłaby moja postać? czy jakimś magiem, który czaruje na "czarno" bez papierka? XD

    1.9. -mam taką wizję na podstawie filmu. Oglądałam taki horror kiedyś co rodzice chcieli spalić dziewczynkę i wszyscy myśleli ze znęcają się nad dzieckiem, a okazało się że to ona była jakimś demonem czy czymś. Tu bym miała pomysł żeby zrobić podobnie :D Postać B mogłaby być jakaś zła... o czym sama nie wie i mysli ze pan domu ją torturuje a w rzeczywistości chroni świat przed B.

    Jakby moje wersje ci się spodobały to wpadaj do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  80. Hej, hej. Kontynuujemy nasz wątek?

    OdpowiedzUsuń
  81. Szkoda, że dopiero teraz piszesz XD

    OdpowiedzUsuń
  82. Cześć, to znowu ja z zapytaniem o wątek. Kontynuujemy?

    OdpowiedzUsuń
  83. Dzięki za odpowiedź mimo wszystko. Ja też już bym się w niego nie wczuła, pisałam, aby to wszystko wyjaśnić :) Mnie też się z Tobą miło pisało :)

    OdpowiedzUsuń
  84. Przepraszam za swój brak odzewu, posłałam ci maila ;>

    OdpowiedzUsuń
  85. Z rozkoszą :D
    Masz jakiś pomysł, czy będziemy coś wymyślać od zera?

    OdpowiedzUsuń
  86. Powiem szczerze, że trudno mi zdecydować.
    Masz mnóstwo świetnych pomysłów.
    Z jednej strony taki motyw archeologiczny z klątwą w tle byłby ciekawy, ale z drugiej korci mnie takie zwykle fantasy z elfami i smokami...
    Kurcze, może masz jakiś pomysł który zawsze chciałaś zrealizować?

    OdpowiedzUsuń
  87. Fajny pomysł :D
    Sprawdzam się raczej w prowadzeniu szaleńców, mruków i fascynatów, więc prawdę mówiąc wolałbym prowadzić postać A.

    OdpowiedzUsuń
  88. Tylko taki lekki zarys :)
    Gdzie umieszczamy akcje? Czy to raczej będzie połączenie realnego współczesnego świata i tego fantastycznego, czy w ogóle tworzymy fantastyczny wykreowany świat?

    OdpowiedzUsuń
  89. Pytam, bo wpadło mi do głowy coś w stylu przeniesienia takiego archeologa z naszego świata do właśnie takiej krainy, coś w stylu "Atlantydy" albo "Gwiezdnych wrót".
    Ale dobra, możemy wykreować taki świat. Będzie dość rozległy.
    Wprowadzamy jakichś wrogów? Takie królestwo albo rasę, która nastawia się na ekspansję?

    OdpowiedzUsuń
  90. Nie, to był tylko taki luźny pomysł.
    Mam już ciekawą koncepcję mojego bohatera. Tylko chce mu jeszcze nadać jakiś konkretny cen badań, by to wszystko było podszyte czymś głębszym niż tylko ciekawość.

    Dobra myśl :D Nie będzie to wtedy takie oczywiste :D

    OdpowiedzUsuń
  91. Brzmi super :D
    Biorę się za kartę :)
    Chyba ja zacznę, co? Chyba, że ty chcesz, to nie będę nalegał :D

    OdpowiedzUsuń
  92. https://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2019/12/kp-kathan.html?m=1

    Proszę

    OdpowiedzUsuń
  93. Hej, dziękuję za powitanie pod kartą :) Twoją już przeczytałam, podobnie jak i post z pomysłami. Spodobał mi się ten o smoczych jeźdźcach, choć czasy napoleońskie nie są moją mocną stroną, jeśli ten aspekt mogłybyśmy zmienić, to cała reszta może wyjść całkiem całkiem :) Na spokojnie mogę przejąć postać B, bo jakoś tak czytając twój skrót, w głowie pojawił mi się chłopak, co to pała niechęcią do przygarniętego uliczniaka ;)

    (od razu przepraszam, ale dawno nie pisałam i mogę mieć problemy z interpunkcją. Od zawsze mam z tym problemy :()

    OdpowiedzUsuń
  94. Późne średniowiecze jest w porządku :) Podobnie jak komplikacje, więc magia nie stanowi problemu. Chyba, że zaczniemy bez niej, a później się zdecydujemy, czy ma istnieć czy też nie :)

    OdpowiedzUsuń
  95. No to może coś takiego, że jest wiele ras, ale nie wszystkie są jeszcze znane. Wszyscy wiedzą po prostu, że są. Elfy i ludzie to takie dwa plemiona, które się poznały i z przyczyn historycznych na przykład się nie polubiły. Elfy mogą władać magią bardziej opiekuńczą/uzdrowicielską, związaną właśnie tak jak piszesz, z przyrodą. Ludzie - i to też nieliczni - zdołali okiełznać smoki i za ich pomocą toczyć batalie i bronić swoich miast. Smoki mogą być najbliżej związaną z człowiekiem rasą. Jeśli wątek nam się rozwinie, można z czasem robić takie zwiady i poznajki w stylu, odkryliśmy małych, brodatych ludzi! (krasnoludy) CO o tym myślisz?

    OdpowiedzUsuń
  96. Nazwę miasta, w którym żyją nasi bohaterowie zostawiam Tobie ;) A resztę sie będzie wymyślac na bieżąco.
    Z Elfami mi chodziło bardziej, że teoretycznie mają władać tylko magią uzdrowicielską i taką, która im zapewnia tarcze, a gdzieś pokątnie mają i takie księgi z zaklęciami bojowymi czy coś, na wypadek wojen międzyrasowych. Takie wewnętrznopaństwowe tajemnice sekcji obronnej :D

    OdpowiedzUsuń
  97. https://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2018/03/ten-kto-tanczy-ze-smokami-musi-sie.html

    A o to i moja karta. Pisana trochę bez głębszego przemyślenia więc pewnie z czasem ją lekko dopieszczę :) Strasznie trudno było mi wybrać wizerunek.
    Jeśli masz ochotę zacząć to bardzo proszę, jeśli jednak ja mam to zrobić, to niestety jakoś w godzinach popołudniowych.
    Założyłam, że oboje szkolą się w wojsku. Najwyżej jeśli nie będzie nam to jakoś współgrać to się dostosuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  98. Ciesze się, że mogłam cię zaskoczyć na tak wczesnym etapie xD
    Moje założenie było takie, że ojciec Ulisesa ma dobre serce i raczej nie kazałby małej przybłędzie, zwłaszcza dziewczynce z rana na buzi (chyba, że dorobiła jej się później) spać gdzieś indziej niż pod swoim dachem.
    Może nie mieć doświadczenia z jazdą i walką za pomocą smoków, ale wojsko w mojej głowie potrzebowałoby też kawalerii pieszej, chociażby do dobijania ludzi, walki w lasach, gdzie smoczy ogień nie byłby za mile widziany... Nie wiem jak lepiej to opisać. Chodzi mi o to, że mogą być w zupełnie innych strukturach wojskowych. Ulises może zajmować się sprzętem, mieczem, zbroją, czymś do osiodływania smoków. Zawsze lepiej jak dwa takie same pomysły, różnią się od siebie realizacją ^^ Mam nadzieję, że wyjdzie nam coś ciekawego! :D Dziś poprawię kartę Ulisa, bo pisałam ją na takim automacie, że to aż wstyd.

    OdpowiedzUsuń
  99. Też za nim tęsknię :) Rose McIver miała chyba w tym serialu wymarzoną rolę dla każdego aktora, bo mogła wcielać się w każdym odcinku w kogoś innego :D
    Nie wykluczam stworzenia pana, ale najpierw chciałabym rozkręcić jakąś damską postać, bo dawno nie pisałam w taki sposób. Także może się jeszcze zgłoszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  100. Wybacz mi, że jeszcze nie odpisałam :< Właśnie zaczęły mi się zajęcia online na uczelni i trochę nie miałam czasu usiąść do odpisu. Nadrobię to obiecuję :)

    OdpowiedzUsuń
  101. Nie ma problemu. Mi też jakoś nie do końca szło, ale myślałem że się może rozkręci.
    Masz ochotę zacząć coś innego, czy po prostu sobie mnie odpuszczasz? :(

    OdpowiedzUsuń
  102. Cóż, mam kilka pomysłów.
    Wyślę ci kilka na maila by ci karty nie zaśmiecać :D

    OdpowiedzUsuń
  103. Cześć. Widzę, że w wielu aspektach pokrywają się nam preferencje. Z pewnością będę pamiętać, żeby tu zaglądnąć, jak najdzie mnie ochota na stworzenie mężczyzny.

    OdpowiedzUsuń