NICK & MAIL
bieżący: prisoner
inne: nie istnieję, Cash
mail: imprison.men@gmail.com
inne: nie istnieję, Cash
mail: imprison.men@gmail.com
POSTACI
Tylko panowie. Aktualnie jestem na takim etapie blogowania, że wezmę (prawie) każdego. Tylko nie każcie mi grać radosnym chłopcem, bo spierdolę. Grzecznie ostrzegam. Z dodatkowych, niemniej ważnych: lubię homoseksualistów, zatwardziałych heteroseksualistów i indywidualistów, mam chrapkę na silne osobowości, a krótkie podsumowanie tego, kim dotychczas grałam mieści się słowie dumny. Ta cecha przewija się u każdej mojej postaci, mimo że nie zawsze jest ona widoczna na pierwszy rzut oka.
WĄTKI
Wszystko co przyziemne lub z nutką fantasy, w tym czuję się najlepiej. Co nie znaczy, że nie aprobuję innych, jak historyczne, czy science-fiction. Jeśli jednak świat fikcyjny, to tylko dobrze opracowany, a jeżeli realny, to wiarygodny. Z bohaterami czuję tak samo. Płytkie kreacje mnie nudzą, a brak zrozumienia własnego tworu mierzi bardziej niż gramatyczne niedociągnięcia. Łączy się to z konsekwencją działań, zauważaniem ciągu przyczynowo-skutkowego i umiejętnością interweniowania. Czytanie o tym, co już było, z reguły ma to do siebie, że było i niewiele wnosi. Dlatego ukocham za akcję, a jak nie za akcję, to chociaż za dobrze poprowadzoną reakcję. Ostatnio bez kanonicznych, bo mi się przejadły, ale o dane uniwersum można pytać. Z seriali m. in. The Vikings, The Outlander, Black Sails, Westworld, Grey's Anatomy, Supernatural, True Blood.
Męsko-męskie, damsko-męskie. Odpisy dostosowane do autora, choć nie ukrywam, że płynniej i szybciej pisze mi się, gdy nie narzucam sobie żadnych ram. Podziwiam za wplatanie gestów w opis lub podtrzymywanie/budowanie napięcia, z doświadczenia wiem też, że dramaty i wątki rozdzierające emocje wciągają mnie do reszty.
Męsko-męskie, damsko-męskie. Odpisy dostosowane do autora, choć nie ukrywam, że płynniej i szybciej pisze mi się, gdy nie narzucam sobie żadnych ram. Podziwiam za wplatanie gestów w opis lub podtrzymywanie/budowanie napięcia, z doświadczenia wiem też, że dramaty i wątki rozdzierające emocje wciągają mnie do reszty.
GRUPOWCE & INNE
Bloguję ponad 10 lat, więc nawet nie będę próbować wymieniać tego, co już za mną. Nie mam wiele czasu, ale mam chęci i potrzebę pisania. Także wybaczcie, jeśli czasem (często!) zamulam. Dodatkowo ostatnio skracam i żeby nie utknąć całkiem wzięłam się na sposób: zaczynam od tej postaci, na którą akurat mam wenę, co wiążę się z tym, że w efekcie faworyzuję.
PROWADZONE WĄTKI
Witam na blogu. Życzę dużo weny i ciekawych wątków.
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam twoje pomysły i spodobała mi się czwórka. Chętnie bym z tobą coś takiego napisała. Mogłabym się wcielić w rolę kaskadera.
Witam. Widząc u ciebie limit na wątki, miałam sobie odpuścić by nie zajmować jednego z trzech, ale niestety popełniłam ten błąd i spojrzałam w zakładkę pomysły, przez co moje założenie by tylko z ciekawości tam zajrzeć padło. Wyjątkowo spodobał mi się pomysł nr 2. Starożytność + legioniści to zawsze coś co mnie przekonuję, więc z wielką chęcią zrealizowałabym z tobą ten pomysł :)
OdpowiedzUsuńWitam się ponownie. Widzę, że szykują Ci się dwa wątki męsko-męskie, więc jakbyś miała ochotę na damsko-męski to zapraszam do siebie. Mimo, że nie mam doświadczenia w dramatach to chętnie bym jakiś napisała :)
OdpowiedzUsuńZ racji limitu i mojego braku pomysłów nie będę nic proponować, ale witam i życzę dobrej zabawy na blogu.
OdpowiedzUsuńTeraz nie mam zbyt wiele czasu, bo zaraz muszę jechać z psem do weterynarza, ale również bardzo chętnie z Tobą popiszę. Potem (wieczorem albo późnym wieczorem) przeczytam Twoje pomysły i pewnie coś z nich wybiorę, bo już tam zerkałam i są bardzo fajne. Piszę to tylko dlatego, abyś zaklepała mi miejsce na wątek z Tobą, bo widzę limit. A moim ulubionym pairingiem z HP jest James x Regulus.
OdpowiedzUsuńWzięłam urlop na parę dni i dziś poczułam się na siłach, by wrócić do bloga. V. ma problemy z internetem, więc od razu mi owy znacznik o urlopie nie zniknie.
OdpowiedzUsuńWidać, że wątek był nam pisany ;)
Nie ma z tym najmniejszych problemów. U mnie też z tym bywa różnie, ale staram się odpisywać jak najszybciej, ty się tym nie musisz martwić. Najważniejsze jest, by nam obu pisało się komfortowo i przyjemnie ;)
1. Wolę legionistę, bo lubię postaci, które wyraźnie mają kłopoty i dodatkowo słabo idą mi ostatnio panowie bardzo dominujący.
OdpowiedzUsuń2. mini-karta jak najbardziej mnie zadowala (tak się nakręciłam na wątek, że zdążyłam sobie taką mimi-kp zrobić już ;p zaraz ją wrzucę w robocze tutaj)
3. Pewnie, że możemy, jak najszybciej! :D
Tym razem się tylko przywitam - cześć. Dobrej zabawy życzę. I dłuższej niż poprzednim razem.
OdpowiedzUsuńA z wątkiem się wciskać nie będę, bo jeszcze mi znowu znikniesz :P
No to będzie problem bo na legionistę wzięłam Daniela Feuerriegela, bo akurat przypasował do takiego typa ;p
OdpowiedzUsuńhttp://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2014/08/kp-zycie-jest-jednym-wielkim.html Caius niby jest, ale jeszcze waham się czy czegoś nie zmienić. Mów jakby coś było nie tak z nim.
Jak nie możesz znaleźć wizerunku to sprawdź może panów Ray Stevenson, Kevin Mckidd i James Purefoy, grali w serialu Rzym jeśli nic mi się już nie pomyliło, więc może podpasują wizerunkowo do legata.
OdpowiedzUsuńCo do podobnego gustu to nieźle, że aż tak podobnie ;) Nie wiem skąd u mnie taka sympatia do imienia Caius, ale wiedziałam, że tak się legionista musi nazywać ;p
Nie musisz się z niczym śpieszyć. Pozostaje kwestia jakiegoś miejsca akcji. Anglia/Ameryka? Coś takiego, czy może jakaś Skandynawia? Zaraz zacznę szukać zdjęcia. Jak tylko trafię na pana, który do mnie przemówi, to ją napisze i wyślę ci link :)
OdpowiedzUsuńPoszło mi dość szybko. Ten pan musiał stać się wizerunkiem mojego kaskadera. http://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2015/08/jak-atwo-jest-sie-uzaleznic.html
UsuńJak wiele zależy od fajnego zdjęcia :)
Wyznaję zasadę, że każdy pairing z Ginny jest lepszy od Harry x Ginny. A Zabiniego tak mało w książce było, że śmiało można pairingować. ;D Mam dylemat, bo podoba mi się i pomysł 3, i pomył 5. Myślałam też nad 2, ale jest zajęty. Hm. Który chcesz napisać bardziej?
OdpowiedzUsuńOkej, okej :) Czekam więc cierpliwie. Tak w ogóle, nastawiamy się na skomplikowaną relację jeszcze po tym, jeśli może twój da radę dobrać się do legionisty, łamiąc jego opory? Czy On ma gdzieś jak skończy później Caius?
OdpowiedzUsuńOkej, można i tak :D Jeśli nie do końca cię zadowala to szukaj faktycznie dalej, bo to czasami jest drażniące i kiepsko pisze się wątek, gdy już sobie wkręci się, że wizerunek jest nie ten.
OdpowiedzUsuńSpoko, niech będzie ;) Dobrze, że się ty na tym znasz, bo ja jestem trochę zielona w temacie.
OdpowiedzUsuńZaraz mogę zacząć, tylko ogarnę twoją KP ;)
Zaczęłam ;)
UsuńJak tam Ci się może coś uwidzi, to możemy jeszcze raz spróbować ewentualnie.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, ale pomyślałam, że może na jeden masz większą ochotę, niż na drugi. Nie będę odgrzewać "starych" kotletów, więc z chęcią przygarnę ojczym&pasierb, z tym, że wolałabym się wcielić w rolę tego drugiego, jeśli to nie problem. Nie poświęciłam dłużej uwagi Blasie'a, ale zdecydowanie wyróżniał się spośród mieszkańców swojego domu i powiedzmy sobie szczerze, że w filmach spieprzyli zdecydowanie zbyt dużo, by wytykać im pojedyncze błędy, chociaż rozumiem twoje rozczarowanie. Podobne przeżyłam widząc w filmie Tonks.
OdpowiedzUsuńMogę w sumie spróbować z lekarką, ale nie wiem jak mi to wyjdzie, najwyżej będziesz krzyczeć :D
OdpowiedzUsuńUstalamy coś więcej, czy po prostu lecimy z wątkiem i ewentualny dramat albo akcję będziemy wymyślać na bieżąco?
Ja wyjeżdżam dziś i będę dopiero mieć dostęp do internetu w poniedziałek, więc również będziesz musiała chwilę poczekać na moją kartę, ale obiecuję zrewanżować się w wątku. Nie mam specjalnych oczekiwań względem ojczyma. Całkowicie zdaje się na ciebie, bo lubię twoje postaci, a jeśli ty masz jakieś względem pasierba, śmiało pisz. Na pewno wezmę je pod uwagę. Pewnie sporo rzeczy może wyjść w praniu, a opcja ze szkołą wojskową jest na tyle uniwersalna, że potem można to rozwijać, no i oczywiście możemy dorzucić do tego opcje z wykorzystywaniem seksualnym.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Jeśli ktoś chcę poznać prawdziwą historię, siłą rzeczy musi przeczytać książkę.
Myślę, że tego nachodzenia nie uznałabym za kłopot. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńDobrze, to w takim razie spróbuję z pacjentką... Tylko zamiast zakochania się wolałabym niezdrową fascynację - przynajmniej na razie :)
OdpowiedzUsuńOk, zabieram się za szukanie odpowiedniego wizerunku.
I zgadzam się, uroczy gif.
Bardzo dziękuję za powitanie i dostrzeżenie sprawy kluczowej, czyli właśnie tego ścierania charakterów. Miałam cichą nadzieję, że zostanie to przez potencjalnych współautorów wzięte pod uwagę.
OdpowiedzUsuńRównież życzę udanych wątków i w razie zwiększenia limitu, zapraszam ponownie pod moją kartę.
Z reguły staram się unikać tabelowania i piszę najprostszymi marginami, bo rzeczywiście, czasem idę na łatwiznę. Pewnie w wolnej chwili popoprawiam, ale póki na używanej przeze mnie przeglądarce wygląda w porządku, to tak zostanie. Aczkolwiek dzięki za uwagę, chwalę Twoją kartę, nie tylko jednak za kod, ale również treść, bo nie pamiętam kiedy ostatnio natknęłam się na stroniącego od ckliwości autora.
OdpowiedzUsuńŻyczę świetnych wątków i miłego dnia.
O kurczę, rzeczywiście. I nie mów nam, bo to w pełni moja wina, że nie wyszło. Znaczy, pośrednio, bo mój przyrodni brat instalując różne programy na moim komputerze przyprawił laptopa o blue screena i nie dało się go później uruchomić. Poszedł do wywalenia, a łącznie z nim pozapisywane hasła (skleroza, ugh), stąd teraz z nowego maila korzystam.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, z opóźnieniem, ale przeprosiny za zniknięcie się należą.
Haha, bardzo dziękuję za polecenie! I również polecam, chociaż bacząc na nadmiar wątków, to chyba nie muszę. ;)
OdpowiedzUsuńO boże! Nie mam pojęcia, nie robię tego specjalnie przecież! :D Nie wiem, czemu zawsze pada na Ciebie, ale już poprawiłam :)
OdpowiedzUsuńDobrze, nie ma problemu ;)
OdpowiedzUsuńI co z tym naszym wątkiem, hm? :)
OdpowiedzUsuńCześć :) Jest bardzo kiepska w przyjmowaniu komplementów, ponieważ nie potrafię później zebrać słów, tylko z wielkim uśmiechem cieszę się do monitora. Naprawdę staram się prowadzić wiarygodne postaci, cieszę się, że są tacy, którzy to doceniają. Ubolewam jednak, bo sama nieśmiało zaglądałam do twojej karty i wyczekiwałam jakiegoś dogodnego momentu za zaproponowanie czegoś, ale rozumiem. Mój limit również pęka w szwach, ale jak się ogarniesz, to wiedz, że u mnie zawsze będzie wolne miejsce dla Ciebie ♥
OdpowiedzUsuńA to taka pozostałość po pięknych czasach onetu, która na blogspocie się jeszcze czasem pojawia i regularnie podnosi mi ciśnienie, ale w karcie znalazła się raczej w ramach żartu ;) Myślimy nad jakimś wątkiem czy brak czasu nie pozwala?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to! I nie przeszkadzają mi rzadsze odpisy, też mam sporo roboty ;) Bardziej odpowiada mi ten samiec beta, z tą tylko uwagą, że w imię równowagi wszechświata widzę go raczej jako nerda, który nie działa w żadnej spektakularnej dziedzinie medycyny, ale oprócz zwykłej szpitalnej pracy dłubie sobie w jakiejś swojej niszy i dorobił się tytułów, publikacji i innych takich, ale, lesbehonest, branżę obchodzą raczej przełomowe operacje, natomiast przełomowe badania w radiologii, czy czymś podobnym, przechodzą bez wielkiego echa. I ta oparta na kalkulacji i szacowaniu prawdopodobieństwa (albo raczej nieprawdopodobieństwa) mi bardzo pasuje, bo rozmemłane emocjonalne sałatki mi nie wychodzą ;)
OdpowiedzUsuńKA to zlepek częściej odstraszających konkretów, a zakładka z pomysłami pełna jest eksperymentalnych idei do wykorzystania. Moje pomysły nie są co prawda tak poskładane w spójną i gotową do wprowadzenia całość jak Twoje, ale ja bardzo lubię zmuszać współtworzących do dodawania czegoś od siebie. Może kiedyś sprawdzimy Twoje prognozy względem mojej gry, ale pamiętaj: wróć do mnie, jeśli już, z nakreślonym delikatnie zamysłem. Nie lubię bazować na niczym. W obecnych okolicznościach pozostaje mi jedynie podziękować za życzenia i dodać grzeczne: wzajemnie.
OdpowiedzUsuńKarta mi się podoba, postać również! Zdziwiła mnie jedynie medycyna sądowa, to dość mało "spektakularna" dziedzina, w dodatku w szpitalnych okolicznościach bardzo okrojona, jeśli chodzi o możliwości rozwoju kariery, więc jeśli uznasz moją sugestię za zasadną, możesz pomyśleć nad zmianą tego detalu, z powodów czysto logicznych ;) Swoją kartę stworzę w ciągu najbliższych dni. I, i! Mam dziwne wrażenie, że relacja pomiędzy panami wygląda jak ta łącząca Adama i Tony'ego z Ugotowanego :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe słowa! Tak się spaliłam burakiem, że jeśli mi to do jutra nie zejdzie, będę opowiadać znajomym, że weekend spędziłam na plaży w tropikach!
OdpowiedzUsuńBędzie mi niezmiernie miło, jeśli w przyszłości, gdy będziesz mieć trochę czasu i ochoty na jakiś wątek ;)
Nick powstał w trzy sekundy, po dekonstrukcji panzerfausta, a żeby już zostać w obrębie literatury niemieckiej, dodałam Wertera. Takie tam, lingwistyczne zabawy skrzywionych ludzi ;) (współlokatorka pewnie mnie zabije, jeśli nie wspomnę, że brała w tym bardzo czynny udział, to z jej inspiracji)
Tak, to byłam ja, to o mnie mówią, kochają mnie, tłum szaleje!
UsuńOstatnio słabo u mnie z pamiętaniem piosenek, ale może Barns Courtney - Fire? Na spotifaju jest ^^ Kartę będę powoli tworzyć dzisiaj popołudniu, więc mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie i nie wpadniesz w żenadę.
OdpowiedzUsuńKarta w roboczych ;)
OdpowiedzUsuńMoże być? To świetnie ;) Wzorowałam się trochę na Tonym, ale mam nadzieję, że nie wyszła brzydka kopia. Ja mogę zacząć, ale - gdzie umieszczamy akcję i jaką masz wizję aktualnych relacji pomiędzy panami?
OdpowiedzUsuńOkej, ogarnę to na jakąś wolniejsza chwilę w szpitalu, żeby nagle nie prowadzili rozmów o uczuciach w środku jakiejś apokalipsy :D Jeszcze - jakie miasto? Bo chyba nie ma tego w żadnej karcie i nie było też w ustaleniach. Chyba, że coś przegapiłam.
OdpowiedzUsuńMasz zaczęte ;)
OdpowiedzUsuń[No cóż, to teraz mnie zraniłaś. Niestety...]
OdpowiedzUsuńZapomniałam nawet, że ten wątek istnieje. Jak chcesz, to możemy do niego wrócić, bo zamysł był dość ciekawy. Mi byłoby bardzo miło, gdybyśmy go dalej ciągnęły.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej chcę tego wątku dalej, więc nie trzeba było nawet pytać. Czekałam cały czas z cichutką nadzieją, że odezwiesz się ;p Śmiało więc zaczynaj :D
OdpowiedzUsuńSpoko, spoko ;) Zdarza się w końcu nie raz, że wątki po czasie stają się zbyt trudne, męczące, rozumiem to całkiem. Cóż możemy spróbować coś, chociaż ostatnio zastanawiałam się nad tym by usunąć wzmiankę o kobiecych postaciach z KA, gdyż one zwykle szybko mnie zniechęcają, ale co tam. Można próbować, jeśli chcemy ryzykować ;p tylko pomysł trzeba jakiś znaleźć.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie pomysł 1 i 2, wydają się najciekawsze. Chociaż drugi pewnie podoba mi się dla tego, że można go łatwo przerobić na męsko-męski.
OdpowiedzUsuńJednak skoro nastawiamy sie na wątek ona i on to wtedy jedynka jak najbardziej :D
Dziękuję za powitanie! Z tą zwięzłością u mnie akurat słabo i musiałam się nieźle wysilić, by zawrzeć w karcie same konkrety. Dygresje i pisanie "na około" to coś, co ostatnio próbuję zwalczyć.
OdpowiedzUsuńMam kilka pomysłów, które można rozwinąć/przerobić/odrzucić, wedle uznania:
● X i Y w licealnych czasach byli parą, ale poróżniły ich życiowe plany, priorytety a przede wszystkim rodzina, która od początku nieprzychylnie odnosiła się do ich związku. Zerwali, wyjechali na studia, zaczęli nowe życie i utracili ze sobą kontakt, nie wracając już do tego, co było kiedyś. X jest biseksualny i po kilku latach zaręcza się ze swoją ukochaną. Dziewczyna to idealna kandydatka na synową, ponadto pozwala zapomnieć rodzicom X o jego homoseksualnych doświadczeniach z przeszłości. Zatrudniają firmę zajmującą się organizacją ślubów. Okazuje się, że współwłaścicielem biznesu jest Y, któremu w obliczu dawnej miłości trudno jest zachować profesjonalizm. X zaczyna natomiast kwestionować słuszność swojego przyszłego małżeństwa.
● X i Y tworzą udany i szczęśliwy związek, któremu brak jednak większych zawirowań. Obie strony czują się nieco znużone panującą między nimi relacją, jednak nie chcą jej zakończyć, ponieważ mimo wszystko łączy ich silne uczucie. Wszystko zmienia się, gdy w ich życiu pojawia się pan Z, który w obu mężczyznach wzbudzi niemałe zainteresowanie. Szybko zyska ich zaufanie oraz przyjaźń. Z nie ma jednak do końca szczerych intencji, bowiem działa na dwa fronty. Z początku w niewinny sposób podrywa zarówno X jak i Y, aby później dążyć do całkowitego poróżnienia mężczyzn. Panowie ulegają urokowi nowego przyjaciela, coraz bardziej odsuwając się od siebie. Wątek można prowadzić zarówno między X i Y jako niespełnionymi kochankami, którzy okłamują się nawzajem i stwarzają pozory szczęścia, albo między którymś z nich a postacią Z.
● Wątek, który bardzo dawno temu próbowałam zrealizować, ale niestety mi się nie udało. Wklejam to, co mam zapisane na moim mailu: "akcja dzieje się w prowincjonalnym mieście i skupiał się na 17/18 letnim chłopaku, który nie ma większych życiowych ambicji, nie potrafi odnaleźć się w świecie i większość czasu marnuje na durne rozrywki z kolegami, choć nie daje mu to satysfakcji. W jakichś tam okolicznościach poznaje miejscowego artystę z czterdziestką na karku, o którym powszechnie wiadomo, że jest gejem. Chłopak początkowo czuje się nieco zafascynowany starszym mężczyzną i jego outsiderskim stylem życia. Z tego względu bez większego zastanowienia godzi się na propozycję artysty, w której ten obiecuje zmianę życia nastolatka. Mężczyzna zaczyna wprowadzać go w dorosłość, uczyć go różnych aspektów życia i wpływa na dotychczasową mentalność chłopaka, który dojrzewa i zaczyna dostrzegać otaczający go świat z zupełnie innej perspektywy. Ponadto nastolatek czuje się ważny i doceniany, ponieważ artysta nie ocenia go, nie wyśmiewa ani nie traktuje jak głupiego dzieciaka, przed którym mógłby się wywyższać. Z czasem młody odkrywa i akceptuje swój homoseksualizm, a dotychczas jakiekolwiek podejrzenia wolał dusić i tłamsić w sobie. Zaczyna czuć coś do mężczyzny, ponieważ czuje, że jest to jedyna osoba, która o niego dba i której może zaufać na tyle, by wreszcie być sobą. Starszy dostrzega intencje nastolatka i zaczyna go to przerażać, ponieważ boi się skandalu, opinii ludzi czy wyjawienia prawdy, co jawnie wskazuje na to, że chłopak także nie jest mu obojętny, choć na początku nie miał wobec niego żadnych zamiarów."
● X jest kapitanem drużyny futbolu/siatkówki/koszykówki/czegokolwiekinnego. Cieszy się dużym uznaniem, jednak jego pozycja zostaje zagrożona, gdy do grupy dołącza postać Y. Nie ma on większego doświadczenia, ale ogromny talent i potencjał, który ich trener bardzo docenia. X jest sfrustrowany obecnością nowego gracza, ponieważ jak dotąd to on uchodził za pupilka, a teraz sprawy mają się nieco inaczej. W jakiś sposób na jaw wychodzi fakt, że Y jest gejem. X postanawia wykorzystać ten fakt i zakłada się o niebotyczną sumę z kolegami z drużyny, że uda mu się zbliżyć do Y, poderwać go, rozbudzić w nim uczucia a potem porzucić i ośmieszyć, co ma być zemstą za zbesztanie autorytetu kapitana. X realizuje swój plan, jednak problem pojawia się wtedy, gdy pod wpływem czasu spędzonego ze swoją ofiarą odkrywa, że coraz trudniej jest mu jedynie udawać i trzymać się tego, że chodzi tu jedynie o zakład.
UsuńNo, na razie mam tyle. I tu wychodzi mój problem z konkretyzacją wypowiedzi... Jeśli nic nie przypadnie ci do gustu, to będę kombinować dalej.
Wybacz, że odpisuję dopiero teraz, ale w ostatnich dniach ciężko było mi dorwać się do laptopa.
OdpowiedzUsuńSkoro mam wybierać, to stawiam na czwarty pomysł. Nie ma problemu, bym prowadziła kapitana - nieświadomie poszłaś mi na rękę, ponieważ wydaje mi się, że ta postać bardziej mnie usatysfakcjonuje. Masz jakieś konkretne upodobania co do dyscypliny sportu albo miejsca akcji? Nie robi mi to wielkiej różnicy, zwłaszcza w dobie researchu.
Koszykówka jak najbardziej mi odpowiada, DU również, a panowie mogą być na drugim roku. To co, chyba wstępnie mamy wszystko ustalone? Jeśli tak, to zabieram się za szukanie wizerunku, co zawsze stanowi dla mnie najtrudniejszy etap tworzenia karty. ;-;
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, że moja karta przykuła czyjąś uwagę :>
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że większość z nas czerpie przyjemność z pisania. Wiesz, strasznie by to było smutne, jeśli ktoś kleiłby fabuły bez najmniejszej satysfakcji... Aczkolwiek komplement przedni, dziękuję!
OdpowiedzUsuńTeż tego nie wiem, ale przecież po to tu jesteśmy, by spróbować. Zważywszy na to, że Twój nick gdzieś tam mi się już przewinął i mam z nim same dobre skojarzenia. ♥
Bardzo chętnie rozegram z Tobą wątek wzorowany na serialu. W sumie ten motyw The Affair nie jest dla mnie bardzo ważny. To jedynie inspiracja, która niesie ze sobą raczej ciężar samego nastroju, emocji, niż bezpośrednio zawiłości fabularnych. Pozwolę sobie wysłać Ci na pocztę kartę postaci, którą chciałabym wrzucić akurat w ten wątek - miałam go rozegrać przez mejla, ale nie mam odzewu od autorki, więc czuję się trochę rozgrzeszona.
Twoja propozycja również mnie zainteresowała, więc jeśli nie spodoba Ci się, nazwijmy go roboczo, The Affair, mogę przekształcić swoje zainteresowania.
Odpiszę, ale w następnym tygodniu! Mam niezapowiedzianą wizytę kuzynki!
OdpowiedzUsuńi jest odpis!
UsuńNawet jakbyś nie załapała się na limit to wątek byśmy miały, bez obaw. Tego to bym nie odpuściła ;D A co do pomysłów to jak uzupełnię wieczorem zakładkę to Ci podeślę (pewnie na gg, co by szybciej było) i może wybierzemy coś stamtąd albo pomyślimy o czymś indywidualnym dla nas. Na pewno coś znajdziemy!
OdpowiedzUsuńA tam, każdemu należy się wolne, a ja nie planuję uciekania zaraz. xD
Cześć :) Bardzo chciałabym napisać z tobą jakiś wątek. Zaciekawił mnie pierwszy podpunkt z zakładki z twoimi pomysłami, ale właśnie dlatego, że jest taki interesujący, trochę obawiam się, że nie podołam. Szczególnie, że wolałabym stworzyć panią menadżer, a jeszcze nigdy nie prowadziłam kobiety po trzydziestce. Chociaż to chyba nie wiek będzie dla mnie największym wyzwaniem :D
OdpowiedzUsuńNie miałabyś nic przeciwko, żebyśmy porozmawiały o tym wątku na gg? Mam trochę pytań i nie jestem przekonana, czy wszystko widzę tak samo jak ty. Podaję mój numer (8698085), jednak, jeśli wolisz, możemy wszystko omówić w komentarzach :)
Poszedł komentarz.
OdpowiedzUsuńMam pytanie, dość laickie, mam Cię informować o każdym moim wysłanym słowie? Wiem, że moja nieregularność dobija, ale to studia, cholerne studia.
Witam ponownie! Ano pamiętam, że ostatnim razem chciałyśmy coś zacząć, ale nie do końca nam wyszło. O ile mnie pamięć nie myli to był to wątek o dwóch braciach, mam rację? Jeżeli chciałabyś do tego wrócić to daj znać, chętnie zaczęłabym ten wątek na nowo (: Chyba, że masz jakieś nowe pomysły x
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, cierpię z powodu limitu, ale rozumiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, jak powyżej : )
Pomysł mi się podoba i chętnie bym w tą stronę poszła. Filmu nie oglądałam, ale pisz śmiało o co dokładniej chodzi!
OdpowiedzUsuńBtw którą postać byś bardziej preferowała? Porywacza czy porwanego?
Ja tylko tutaj na chwilę, choć świąt nie trawię, to wykorzystam pretekst, by o sobie przypomnieć, a przy okazji życzyć czarnego królika pod choinką.
OdpowiedzUsuńW sumie bardziej podoba mi się ten pomysł na podstawie filmu, gdzie X jest przetrzymywany w domu Y, który się czuje zraniony z powodu tego jak X go lata wcześniej potraktował.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie masz nic przeciwko to ja chętnie bym się wcieliła w tego, który zostaje przetrzymywany C: x
Kocham Twój najnowszy odpis, jest ślicznie napisany! Postaram się Cię w tym dogonić, choć wątpię, że się uda, ale będę dziergać tak długo, aż mnie wpis zadowoli! (Ale obecnie męczą mnie studia, więc może weekend?)
OdpowiedzUsuńOh, też nienawidzę się logować się na to konto. Zbyt dużo z tym zachodu! Dlatego tak rzadko odpisuję (eh, jasne...).
OdpowiedzUsuńMuszę dopracować Adama. Dla mnie jest właśnie nijaki. Ale coś wymyślę i nie chcę Cię zniechęcać, ale ekhm, postaram się! Ciężki okres, bo koniec roku studenckiego (prawie), ale Kyle i Adam są miłą odskocznią (bo jedyną). Chyba dobrze wychodzi nam pisanie na długie odstępy czasowe.
No i niestety też rzuciłam długim komentarzem, ale to z potrzeby wątku, więc skracaj, skracaj!
Witam.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że faktycznie mogłyśmy się kiedyś minąć. Pewnie nawet nie raz, bo ukrywałam się pod przeróżnymi nickami... :)
Miło mi, że przyszłaś się przywitać i zapraszam oczywiście do siebie, kiedy tylko zwolni Ci się jakieś miejsce.
Życzę weny i udanych wątków. Zarówno tych obecnych, jak i przyszłych.
Dobry wieczór! :)
OdpowiedzUsuńOjej, nawet nie wiesz, jak mi teraz miło. Głównie dlatego, że czytałam Twoją KA jeszcze przed publikacją mojej i chciałam napisać do Ciebie w sprawie wątku, ale wtedy w oczy rzucił mi się sztywny limit, który był już pełen i z cichym westchnieniem dałam sobie spokój.
Doceniam też, że mimo deficytu czasowego sama wysunęłaś się z propozycją - to naprawdę się dla mnie liczy, dlatego z największym entuzjazmem przyklaskuję - ukręćmy coś wspólnie. :D
Od razu uspokoję - rzadkie odpisy absolutnie nie będą mi przeszkadzać, dlatego bez presji. Odpiszesz, kiedy znajdziesz wolną chwilę, a ja to nawet lubię poczekać na odpis, jeśli dzięki temu będzie dłuższy/ładniejszy/pisany z sercem. Tylko gdyby to miało potrwać dłużej niż tydzień, daj mi po prostu znać.
Masz jakieś marzenia do spełnienia? ;) Podobnie do Ciebie, wezmę prawie wszystko.
Super! I w sumie tyle w temacie, bo to nawet pokrywa się z jedną z moich niespełnionych dotąd wizji, więc nie mam nic do dodania. <3
OdpowiedzUsuńChcę tylko zapytać, w jakim wieku się pobrali, jak długo są razem i czy wolisz z mojej strony panią bardziej spokojną, uległą, która będzie się starała uleczyć jego rany ciepłem i wyrozumiałością czy raczej taką, która definitywnie mu się postawi, twierdząc, że powinien w końcu ruszyć na przód? Można to zmisksować. Po prostu wydaje mi się, że w tym przypadku stworzenie postaci z silnym charakterem może bardzo szybko przekreślić to małżeństwo.
Hej. Próbuję ogarnąć wszystkie wątki i zorientować się, które mi pozostały... czy nasz nadal chcesz kontynuować? Jeśli tak, kiedy mogę spodziewać się odpisu?
OdpowiedzUsuńJasne, totalnie wszystko rozumiem. Próbuję tylko ogarnąć posesyjnie moje konto/wątki. W takim razie naszą fabułę zostawiam, też ją zresztą bardzo lubię, i czekam na odpis. Jeśli byłyby jakieś opóźnienia to też poproszę o info.
OdpowiedzUsuńI nic mnie z niczego nie wybija, na spokojnie. :)
Rumienię się. Bardzo. I nie umiem przyjmować komplementów.
OdpowiedzUsuńPan Porywacz, opcja dla Pani. Tylko ten motyw wyciągania pieniędzy mi nie za bardzo odpowiada. Zrobiłabym z niej bogatą, znudzoną wyższymi sferami trzydziestkę, wychowaną w takich realiach. Niezdecydowaną. Szukającą kogoś, kto w przeciwieństwie do jej męża, będzie zakręcony na jej punkcie, jednak nie gotową na to, by zostawić swoje wygodne życie za sobą. Zrobiłaby z Pana Porywacza zabawkę, oderwanie od smutnej rzeczywistości. Wykorzystała, żeby uczynić dzień odrobinę bardziej znośnym.
Ręce mi się trochę trzęsą. Chcę ten wątek.
Dzięki za takie miłe przyjęcie! I kolejne dzięki za polecenie filmu, już wiem co obejrzeć dziś wieczorem. W ogóle to bardzo przyjemnie czyta się Twoją kartę i absolutnie szczerze apeluję o napisanie do mnie kiedy zwolni się u Ciebie miejsce na jakiś wątek, bo trzeci z zakładki pomysłów bardzo mnie pociąga! W obu wersjach.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Mam zupełnie inny problem. Widzisz, bardzo lubię tworzyć męskie postacie, ale jeśli wspomnę o tym w karcie rzuci się na mnie tłum autorów, którzy i tak nie podołają moim pomysłom. Straciłam już mnóstwo wątków z potencjałem właśnie przez to, że bohaterka nie wpisała się w ogólne założenie wątku. Kiedy prosiłam o zołzę, która w ogóle nie szanuje swojego faceta i sypia z kim popadnie dostałam wierną, cnotliwą i cholernie zazdrosną dziewczynkę. To boli. Wolę więc unikać takich sytuacji i sama wybierać autorów, którzy poprowadzą mi panią, bo tu już nie chodzi o "ugładzanie" jak to nazwałaś, tylko zwykłe "biorę wszystko, bo PANI, a postać i tak zrobię taką, jaka mnie się podoba". Ale znów - prywatne żale na temat tego, że wszystkie kobiece postacie tworzone są na jedno kopyto i najczęściej są zwyczajnie irytujące. No trudno, trzeba z tym żyć.
OdpowiedzUsuńPo karcie widzę, że masz podobny stosunek do pisania, co ja. To dobrze, że są jeszcze autorzy, którzy nie ślinią się tęczą na prawo i lewo. Paskudne charaktery rządzą, choć myślę, że gdyby nasi bohaterowie się kiedyś przez przypadek spotkali, to wybuchłaby mała wojna blogowa :)
Bardzo dziękuję za miłe słowa pod kartą i pozdrawiam.
Ożyj </3
OdpowiedzUsuńAno byłam na woodstocku, dopiero dzisiaj udało mi się wygrzebać ze sterty prania :(D), ale ogólnie to jestem zaskoczona tym pytaniem, bo nie wiem, czemu Cię męczyła ta kwestia :D
OdpowiedzUsuńPostacie nie na V to stare postacie, których nie udało się wcześniej zrealizować, a teraz zaistniała (słaba) nadzieja, że w końcu się uda. Z wątkami zwykle jest tak, e niby są, niby postacie w linkach wiszą, ale jak przychodzi co do czego, to się i tak pisze raz na miesiąc... Przykre dosyć. Albo wrzucam postać do linków, a autor znika zanim w ogóle wątek się zacznie. To jeszcze gorsze chyba.
W ogóle się tym nie przyjmuj, just an honest mistake! Ja za to Cię naprawdę pamiętam i to z Wampiry-Ssą- Dean?( mam nadzieję, że się nie mylę!)
OdpowiedzUsuńSkoro już jestem, chciałabym zaoferować wątek. Mi w oczy wpadła wzmianka o GA- moje ukochane uzależnienie jak i Supernatural- niestety, jestem parę sezonów w plecy... I spojrzałam na Twoje pomysły i pierwszy bardzo przypadł mi do gustu. Jeśli nie boisz się spróbować rozwinąć czegoś z kimś nieco zardzewiałym, zapraszam do siebie!
Myślę, że możemy rzeczywiście podjąć się Twojego pomysłu. Kartę utworzę, ale dopiero pod koniec tygodnia, bo wtedy będę miała dostęp do swojego komputera...
OdpowiedzUsuńJakieś ewentualne wskazówki albo prośby dotyczące kobiecej postaci?
Kocham za droidy, ale nie wiem, czy coś razem napiszemy :( Może przeczytaj moją KA i zdecyduj? :D
OdpowiedzUsuńRój Pszczół
Dziękuje! Moja kreatywność to moja największa zaleta i wiele razy ratowała mi skórę na egzaminach :P Też muszę zrobić update'a, bo część z nich jest już pozajmowana, a są nowe. Po jednym dniu! Niesamowite, że aż tyle osób się tym zainteresowało, aczkolwiek niektóre pomysły chwyciły już u kilku osób i nie wiem co mam biedna z tym fantem zrobić :( Zawsze mogę ciut zmienić fabułę, bo każdy autor doda coś od siebie, a też nigdy nie mam gwarancji, czy ktoś mi po tygodniu nie zniknie :D
OdpowiedzUsuńCo do Teen Wolf - kocham sezon 3B (void Stiles is life!), 4 był taki okay, 5 słaby (obie części), a 6 zapowiada się super. Nie wiem ile masz zaległości, ale i tak nie musisz nadrabiać, bo Derek w 4 jest już drugoplanowy, a w 5 już go w ogóle nie ma (przez co cierpię, bo wszystkie jego sceny ze Stilesem są boskie). Mam już 2 Stereki, ale to jest na tyle elastyczny temat, że mogę pisać i 3, bo i tak wymyślimy coś kompletnie innego niż przy tamtych 2 :P Dlatego przy tym pomyśle nie pisałam fabuły. Tylko powiedz mi, gdzie skończyłaś oglądać serial, żeby nie walnać spoilera albo coś :(
Okay, Twoja decyzja, nie będę Cię zmuszać do pisania nim, skoro nie czujesz się pewnie. Pomysł 5 jest nadal niewykorzystany, więc możemy go pisać. Możesz też poczekać na update, który właśnie zaczynam - a dzisiejsze pasjonujące zajęcia, które zajęło mi cały dzień (sprzatanie) sprawiło, że mam kilka pomysłów :P
OdpowiedzUsuńCześć, przypominam się trochę, bo w czerwcu zaproponowałaś mi wątek, a ja go zechciałam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to nie był pierwszy raz, ale jakoś tak nigdy nie stałam w kolejce do prysznica, bo nie był mi potrzebny, ogólnodostępne kraniki zawsze wystarczyły :D Ale kolejki to tam wszędzie są.
OdpowiedzUsuńPociągiem jechałaś? Największe przeżycie :D
[Wiesz, że ja w dramaty, więc z tych pomysłów, wolny jest numer sześć? Chętnie się podejmę. Musimy coś w końcu napisać, bo czas mija, a my stoimy w miejscu, chlip, chlip.]
OdpowiedzUsuńPRZEPRASZAM, że tyle to trwało- zapewne już we mnie zwątpiłaś ;c
OdpowiedzUsuńALE JESTEM i od razu dostarczam Panią klik Mam nadzieję, że bardzo nie rozczarowałam, karta minimalistyczna- więcej odsłoni się w wątku ;D
Jeśli dałabyś radę to bardzo proszę zacznij!
OdpowiedzUsuńW sumie każdy pomysł jest OK. I od razu odpowiedziałas mi na nasuwające się pytania- czy się chowają czy to bardziej oficjalne. Myślę, że grilla można zostawić na później- ona jest zabiegana, on dość oszczędny jeśli chodzi o uczuciowość, nie sądze by chciała go ciągać po rodzinnych uroczystościach. Wyszło na to, że najlepiej coś w szpitalu- odpowiada mi każdy wariant, potem dorzuci się jakiś ciekawy przypadek i cacy *.*
[Myślę, że krótko i na temat, najważniejsze informacje, ewentualnie karta skrótowa, bez długich wypocin. Postaram się zrobić to jak najszybciej, o ile praca mnie nie zabije.]
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja właśnie odwrotne miałam wrażenie, że wszędzie dziewczyny w strojach kąpielowych tam paradują :D Kiedyś też się bardzo, bardzo wstydziłam rozbierać przy ludziach, ale to się zmienia, kiedy jest się w związku i ten ktoś akceptuje wszystkie mankamenty, wtedy to jakoś przechodzi... Ależ mądrościami tu zarzucam o.O
OdpowiedzUsuńŻałuj pociągu, jak jechałam pierwszy raz to właśnie w ten sposób, każdy powinien to przeżyć! :D Inna rzecz, że właśnie w tym pociągu poznałam faceta, z którym jestem do dzisiaj, tak więc... Woodstock łączy ludzi :D
Swoją drogą, zaciekawiłaś mnie pomysłem z saksofonistą, bo sobie poczytałam, co tam masz w zakładce :)
http://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.co.uk/2016/08/kp-lucien-kay.html Da dam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i życzę powodzenia w trwających wątkach.
OdpowiedzUsuńJa sobie mówię, że nie po to się jedzie na woodstock, żeby się dokładnie myć! Chusteczki do wycierania i już :D
OdpowiedzUsuńOgólnie mi się nie spieszy z nowym wątkiem, bo się zakopałam w kosmiczną kolejkę, z której od miesiąca nie mogę się wygrzebać, tak więc spokojnie, spokojnie, możemy się zebrać nawet na koniec miesiąca, jak w końcu będę funky fresh i bez kolejki.
[Gdzie chcemy zacząć? Albo raczej, w jakich okolicznościach?]
OdpowiedzUsuńTaką kartę zrobiłam, o
OdpowiedzUsuńhttp://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2016/08/kp-seduction.htmlhttp://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2016/08/kp-seduction.html
Cześć. Już jakiś czas temu zastanawiałam się nad napisaniem i zaproponowaniem jakiegoś wątku, bo bardzo przypadły mi do gustu Twoje pomysły. Wiem, że masz nałożony sztywny limit, ale doczytałam też, że nie podlegają mu warianty z "pomysłów". Nie wiem, czy miałabyś ochotę (i czas) coś ze mną napisać, ale bardzo podoba mi się pomysł nr 7 - relacja wilkołak-człowiek w tym wypadku przemawia do mnie bardziej, niż wilkołak-wampir. Dawno chciałam napisać coś w podobnych klimatach. Jeżeli masz chęć na wątek, to oczywiście zapraszam do siebie. :)
OdpowiedzUsuń[Myślę, że faktycznie, lepiej żeby zbyt dobrze się nie znali, nie będzie trzeba wtedy improwizować z tym, co o sobie wiedzą, a czego nie. Możemy zacząć od dramy, Lucien zobaczy Brocka przed domem, wracając skądś, a że ten nie będzie wyglądał zbyt wesoło, z pewnością zareaguje. Jeżeli przybliżysz mi odrobinę, co się z Brockiem w takiej sytuacji może dziać to zacznę - nie chcę ingerować w zachowanie naszego młodego sportowca ♥]
OdpowiedzUsuńOj tam, ważne jest, że zrozumiałam wszystko, co napisałaś. :)
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza mi fakt, że będziesz odpisywać nieregularnie i długo - sama do końca nie wiem, jak to ze mną będzie. Najprawdopodobniej od września zacznę pracować, więc będę miała znacznie mniej czasu na pisanie, niż dotychczas.
Ja również jak najbardziej piszę się na wątek, o. W takim razie ustaleniem szczegółów zajmiemy się, jak już wrócisz z wyjazdu, tak? :)
Ja za to przez kilka dni nie zaglądałam pod KA i dopiero zauważyłam, że odpisałaś.
OdpowiedzUsuńHmm, chyba bardziej odpowiada mi wariant pierwszy. Jeżeli jednak Ty wolałabyś pisać wilczka z wariantu drugiego, to nie ma problemu.
Myślałam sobie o tym człowieczku i doszłam do wniosku, że na pewno nie będzie to zbyt rozrywkowa osoba - raczej samotnik, może nawet trochę zagubiony, szukający akceptacji i uwagi (przy założeniu, że w jego domu źle się dzieje), potrzebuje kogoś z kim mógłby tak po prostu być sobą. W tym wypadku wilczka i człowieka może połączyć pragnienie... normalności? Wilczek z wariantu numer jeden chce sobie udowodnić, że może żyć normalnie / wilczek z wariantu numer dwa również w pewnym sensie potrzebuje człowieka.
Chyba się trochę pogubiłam w opisie człowieka i wydaje mi się, że to co napisałam, jest bez sensu, ale mam nadzieję, że Cię tym do siebie nie zrażę. :)
Czy robimy później z tego jakieś głębsze uczucie, czy pozostaniemy przy tym, że każda ze stron będzie czerpać z tej znajomości jak najwięcej korzyści dla siebie?
Nie będę nikogo kopać, sama mam obecnie nienajlepszy okres na pisanie, więc pewnie troszkę będziesz musiała poczekać na mój tekst. Serca płacze.
OdpowiedzUsuńOdpisane, choć słabo, to i tak kocham nasz wątek.
OdpowiedzUsuńGłównie chodziło mi o te osoby, które bezczelnie mnie porzucają. A nasz wątek idzie swoim życiem. W ogóle jest monotonny, ale chyba przez to go kocham.
OdpowiedzUsuńŻałuję wielce, że nie dasz rady, aczkolwiek w pełni rozumiem brak czasu, sama również okazjonalnie borykam się z tym problemem. Życzę więc, abyś znalazła go trochę więcej, zwłaszcza na przyjemności, i może będzie jeszcze okazja, żeby coś wspólnie napisać, gdyż nie planuję uciekać. ;)
OdpowiedzUsuńRelacja wątku w realiach Igrzysk podoba mi się, bo nienawiść przeplatana z potrzebą jest tematem, który świetnie się rozwija. Mimo to, skłaniać będę się ku pierwszemu pomysłowi, bo intryguje mnie już sama namiastka informacji, które podrzuciłaś, a to dobrze wróży. Chętnie dowiem się więcej: o Twojej postaci, o roli, której ewentualnie miałabym się podjąć, o historii, wizji tego całego dramatu.
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie - i tutaj, i na kronikach.
Odpisałam na emailu, z pewnością łatwiej tam ustalić wszystkie szczegóły.
OdpowiedzUsuńHej, ja też jestem więcej niż pewna, że dawno temu miałyśmy wspólnych wątek, ale który? Kto to wie ;) mam nadzieje, że kiedyś jeszcze będzie dane nam coś popisać.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro, że nie zebrałam się wcześniej, bo może wtedy miałabyś czas na wątek ze mną. Ale dziękuję za przywitanie. Jak będziesz miała czas, pisz, jeśli wtedy będziesz chętna na napisanie czegoś ze mną :)
OdpowiedzUsuńPS cudny obrazek <3
PS 2 Zaczęłam już jeden wątek, więc gdybyś była ciekawa, możesz się przekonać, jak piszę
Do napisania :)
Obudziłam się o czwartej nad ranem, sprawdziłam indywidualnie i następną godzinę spędziłam, myśląc o naszym wątku. Uzależnienie od blogów trzyma nawet, jeśli się od niego odsuniesz na rok, cholera. :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o moje wyobrażenie, to myślę, że „szatan” to nie jest diobeł z rogami i kozimi nogami, który opętał biedną dziewczynkę. Do końca zasady nie znam, boską istotą nie jestem, ale Kasia (polskie realia ci odpowiadają?) w pewnym momencie zda sobi sprawę z tego, że w sumie to ona chyba jest tym, czym katolicyzm określa pierwotne zło. Oczywiście, nie dlatego, że będzie w odbiciu widzieć czerwoną skórę i mnostwo krwi, ale ze względu na swoje umiejętności i sny. W snach bowiem będzie widzieć wszystkie swoje mnogie poprzednie życia oraz swoje wszystkie przyszłe, a zbyt grzeczne tam nie było. Czasami miała jakąś konkretną rolę – kogoś w otoczeniu Hitlera na przykład – a czasami przeżywała to życie po prostu jako nikt ważny. Podejrzewam, że kilku świętych też się znajdzie, tak samo jak i kilku ćpunów, którzy zdążyli się wypalić zdali sobie sprawę z własnego potencjału. Niekoniecznie będzie to ograniczone do jednego kręgu kulturowego, szaman z Syberii też może byc jej przeszłym/przyszłym życiem. Jeśli zaś chodzi o jej umiejętności, to myślę, że zwykłe przenoszenie przedmiotów i ewentualne czytanie przeszłości wszystkich istot – ale tylko czynów, nigdy motywów. Dodatkowo, chcę, żeby ta szesnastolatka umiała z kogoś wyciągnąć, czego tak naprawdę-naprawdę pragnie w danym momencie.
Rodzina Kasi przeprowadzi się do jakiegoś miasteczka (Brzeg Dolny? Lubię tę nazwę) na początku roku szkolnego. Siostra Kasi, Alicja, jest w trzeciej gimnazjum i ma podejsć do bierzmowania. W tym roku zajmuje się szkoleniem młody ksiądz, który zapewne trochę zbyt poważnie jeszcze do wszystkiego podchodzi, i imię „szatan” pada stanowczo zbyt często w ramach gróźb. Kasia zatem – która w sumie też jest po bierzmowaniu, nic jej nie zrobiła odrobina święconej wody – zaczyna się trochę denerwować, gdy wszystko w sumie jest zrzucane na nią i usprawiedliwiane jej istnieniem. W końcu ona na nikogo nie może wpłynąć, ludzie mają wolną wolę. No i masturbacja, seks pozamałżeński lub niechodzenie do kościoła naprawdę nie zapewnią nikomu wyroku piekła. Zabijanie dla przyjemności zwierząt i ludzi, usprawiedliwianie siebie cały czas i fanatyczny konserwatyzm już tak.
Jasne, skłaniam się bardziej w opcję wolnościową, ale podejrzewam, że Kasia zrobi z przyjemnością wojnę psychologiczną księdzu, który po niej tak strasznie jedzie.
Z postaci pobocznych pewnie będziemy mieć jakiegoś demona, który Kasię chroni przed niebezpieczeństwem (może Adam?), napakowanego opętanego siedemnastolatka z tej samej klasy. Dodatkowo, będzie Alicja, siostra Kasi, która w sumie nie ma pojęcia, że mieszka w tym samym pokoju co szatan. Rodzice Kasi są przeciętnymi katolikami, czyli wpuszczają księdza po kolędzie i nie chodzą do kościoła, poza tym są dość dumni, że ich córki dobrze się uczą. Pewnie pojawi się jeszcze jakaś ciotka Edmunda, która od zawsze wiedziała,że Kasia człowiekiem bynajmniej nie jest, i od czasu jej narodzin zrobiła się dewotą ze strachu.
Czy to Ci odpowiada? (:
Ja stanowczo za szybko myślę, a potem muszę tłumaczyć.
OdpowiedzUsuńW zamyśle był właśnie taki emocjonalny ksiądz, który raczej swoją religię rozumie emocjonalnie, nie ortodoksyjnie, ale powtarza tę formułkę, bo ma wrażenie, że tylko to zadziała na młodzież, ale jestem w stanie zrozumieć, że zabrzmiało to bardzo ortodoksyjnie i że tego nie chcesz. Niemniej, nawet, gdyby to był taki ortodoksyjny ksiądz, to tej walki by nie było z jednego powodu - mój szatan nie boi się kościoła ani wody święconej, ani krzyżyka, ani żadnych tego typu rzeczy. To nie jest szatan z filmów, który ugnie się pod mocą kapłana, gdy ten będzie wystarczająco długo głośno krzyczeć. Stąd ta walka nawet nie byłaby możliwa, ksiądz nie miałby żadnych możliwości obrony. Chciałam mu zniszczyć świat po prostu tym, że szatan nie jest słaby. Jest silniejszy niż ludzkość może sobie wyobrazić. I słabszy od Boga.
Co do naginania mojego wyobrażenia - nie byłabym na blogach, gdybym nie była chętna naginać moich wyobrażeń :D Ksiądz jest Twój, uczyń go na swoje podobieństwo, jeśli zechcesz.
Ale takie główne pytanie, bo w sumie waham się nad nim - myślisz, że można iść tak daleko jak w uznanie, że Jezus nie żyje, a Boga można zabić? Szatan będzie wyjątkowo racjonalnie myślącą istotą. Nie zbuntowałby się wiedząc, że może przegrać. W tym wyobrażeniu Biblia nie ujęła go w całej krasie, spłyciła go mocno, rozumiejąc jako pierwotne zło. A on jest tylko pierwotną opcją wolnościową.
Czy dalej chcesz? Chcieeeej.
Takiego księdza w sumie poznałam – bardzo otwartego, duchowo rozwiniętego, który jednak proponował mi egzorcyzmy w pewnym momencie. Może uprościłam sobie jego obraz w głowie, myśląc o tym wątku. Jednakże – to Twój ksiądz, zrób z nim co chcesz.
OdpowiedzUsuńJeśli cała reszta Ci odpowiada, to możemy ruszać. Nie widzę sensu w rozmyślaniu, i tak dowiemy się, czy nam to pasuje po kilku odpisach. Zwłaszcza, że temat jest dość specyficzny.
Właściwie to ta opcja wolnościowa jest tym, co napisałaś, oraz dodatkowo – żeby dorzucić do kociołka trochę chaosu – rozumieniem wolności przez jednostkę. Dlatego właśnie nigdy do końca nie wiadomo, kim ów szatan będzie i kim się okaże w kolejnym życiu, bo jednak na wszystko wpływ ma kultura/historia/obyczaje. Teoretycznie rzecz rozumując, szatan mógłby nawet być papieżem, który wprowadza dużo zmian w kościele, to byłaby również opcja wolnościowa zależna od jednostki (przy pominięciu faktu, że on niezbyt chciałby się mieszać w sprawy kościelne, chyba, że w dantm życiu byłby bezczelny cynikiem). Co do buntu Lucyfera – właśnie dlatego pytałam, czy Jezus mógł umrzeć. Bo jeśli założymy, że istoty boskie mogą przestać istnieć w danym życiu i narodzić się na nowo, bądź przestać istnieć w ogóle, to bunt Lucyfera byłby próbą przejęcia władzy. Jeśli zaś nie, to bunt Lucyfera mógłby być efektem nudy albo pragnienia wyzwolenia się spod sztywnych zasad. Tutaj mi obojętnie. Nie sądzę też, że Kasia będzie jakoś wyjątkowo chciała o tym rozmawiać, to jej największa porażka.
Ale chyba już za mocno idziemy w teorię.
Myślę, że możemy mimo wszystko. Masz jakiś pomysł na pierwszy wątek, czy mam coś wymyślić? I czy wolałabyś, żeby ksiądz dowiedział się, że jego z jego uczennic jest szatanem wcześniej, czy później?
Hej! Nie wiem, czy widziałaś mojego mejla? Dziękuję za troskę, już wracam i na szczęście jeszcze tutaj istnieję. Przepraszam za tak długą nieobecność.
OdpowiedzUsuńCo do wątku, bo jak widzę odpisałaś, dostaniesz niespodziankę w odpowiedzi (sama nie wiem jeszcze, czy przejdę do innej sceny!).
UsuńDziękuję bardzo słowa powitania :) Do ślubu jeszcze trochę czasu zostało, niemniej jednak, trochę późno się za wszystko wzięliśmy, ale damy radę. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za powitanie i życzenia. Skoro masz już przekroczony limit wątków, to w takim razie nie będę nic proponować, ale jak się jakieś miejsce zwolni, to wiesz, gdzie mnie znaleźć ;)
OdpowiedzUsuńSkoro limitowy nie podlegają wariaty z zakładki "pomysły", zgłaszam się. Podoba mi się pomysł czwarty i piąty. Ten drugi chyba nawet trochę bardziej.
OdpowiedzUsuńPostać faktycznie jest bardzo wyrazista, a charakterek ma bardzo trudny, aczkolwiek od zawsze coś ciągnęło mnie do takich bohaterów. Może nie w aż takim natężeniu, ale jak to mówią - raz się żyje, więc sądzę, że możemy zostawić go w obecnej formie. Wierzę, że gdzieś głęboko ma ukryte jakieś pozytywne cechy.
OdpowiedzUsuńW takim razie biorę się do roboty.
OdpowiedzUsuńhttp://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2016/12/kp-im-tired-of-being-what-you-want-me.html
OdpowiedzUsuńJest. :) Kto zaczyna?
To bardzo by mi pasowało. Mianowicie włączenie fragmentu z przedstawieniem go rodzicom i wkręceniem w ten "ślub"> Dzięki temu zobaczę jak ty to widzisz. Oczywiście jeżeli zakrawa to o jakieś wykorzystywanie, to mogę ja zacząć. :D
OdpowiedzUsuńRozumiem. :) Wcześniej się nie odzywałam, ale jestem i spokojnie czekam. :D
OdpowiedzUsuńWięźniu, odpisałam (serio!), ale przepraszam za jakość. Jakoś mi ten Adam się zapomniał, ale postaram odzyskać się władzę w jego prowadzeniu. Plus zmieniłam mu twarz, bo Hugh Dancy za bardzo wpływał na moją wizję postaci. ♥
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńChciałam tylko spytać, czy nasz wątek jest nadal aktualny?
Cieszę się bardzo, że moje pomysły przypadły Ci do gustu. Nie sądziłem, że w ogóle ktoś zwróci na nie uwagę. Mam ich jeszcze pełno, więc Twój komentarz to wspaniała zachęta, do napisania ich wszystkich w zakładce. Będę czekać aż się ze wszystkim ogarniesz i również życzę owocnych wątków i przyjemnego pisania :)
OdpowiedzUsuńNie ma problemu, poczekam spokojnie. :)
OdpowiedzUsuńWięźniu, me serce płacze, bo wiesz, że ja sobie tak pochlipuję do naszego wątku. Poza tym jestem w trakcie przeprowadzki, więc w głowie jedynie okazjonalnie mam odpisy. Mimo to nadal cieszę się, że wierzysz w me pisanie, bo ja ostatnimi czasy przestałam.
OdpowiedzUsuńWięźniu, nie denerwuj się na zapas. Niestety, ale nigdzie się nie wybieram, nadal będziesz czekać na moje słowa długie miesiące. Jestem aktualnie w trakcie układanie sobie życia, na nowo, ale zaglądam, patrzę, i myślę o naszych chłopcach. Odpiszę, ale z pewnością nie w tym tygodniu. Wiem, że Tobie to nie przeszkadza. (Widzisz, nawet na napisanie tego komentarza potrzebowałam sporo czasu).
OdpowiedzUsuńWątkowych marzeń nie mam. Jeśli masz jakiś pomysł, śmiało pisz.
OdpowiedzUsuńCo do pierwszego pomysłu, jestem chyba uczulona na coś takiego i nie zdzierżyłabym tego. Mianowicie mam na myśli to, że jeśli nie chce zajmować się dzieckiem, jego strata. Żaden maluch nie zasługuje na ojca, który ma go głęboko w nosie. Lepiej będzie mu bez niego i tego całego uczucia odrzucenia. Podsumowując, nie potrafiłabym pewnie poprowadzić tej postaci, ponieważ ta babka by mnie po prostu irytowała. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o serial, niestety nie oglądałam.
Więźniu, wesołego jajka, a ja dzisiaj przygotuję Ci odpis. Tak na święta.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie to zadziwia, jak patrzę po jakim czasie dostajesz moją wiadomość i za każdym razem obiecuję, sama przed sobą, poprawę. Nasz wątek ma ponad rok, jak?
OdpowiedzUsuńCześć! W kwestii wątków dopiero się rozgrzewam, wyrywając się ze szponów swojej upierdliwej uczelni. Hm, na razie napiszę Ci jedynie, że odkąd odczytałam twojego maila, mam problem ze zdecydowaniem się, ale wieczorem/w nocy postaram się odesłać odpowiedź. :)
OdpowiedzUsuńWiem, że się powtarzam, ale wlej mi się tak wolniutko do głowy i pozwól opisywać emocje w ten sam sposób. To tak urokliwe, że nawet po ciężkim dniu pracy wiotczeję w wyczekiwaniu na kolejne elementy historii. (Odpiszę w weekend).
OdpowiedzUsuńPróbowałam "przespać" się z tym pomysłem, ugryźć go z różnych stron, ale niestety w ogóle tego nie widzę. Nie chcę zaczynać, gdy jestem niepewna, ponieważ może skończyć się tak jak nasz pierwszy wątek. Z chęcią coś napiszę, ale niestety nie mam pomysłu. Zostało mi chyba jeszcze kilka obyczajówek, aczkolwiek nie jestem pewna czy byłabyś nimi zainteresowana. Może lepiej wymyślić coś wspólnie...
OdpowiedzUsuńWięźniu, wiesz, że tak to się da - powiedzieć, że się odpisze i rzeczywiście odpisać? Nie wiedziałam, do dzisiaj. Weekend przywitał mnie miłym napływem, pożalsięboże, weny.
OdpowiedzUsuńI zakończę to kółko wzajemnej adoracji, ale naprawdę wiedz, że Ty i Skyler to mistrzostwo świata.
Bez pośpiechu, nie przejmuj się.
OdpowiedzUsuńWysłałam pomysły na maila. :)
OdpowiedzUsuńWięźniu, wiem, że obie mamy bardzo mało czasu, ale szukam kogoś cudownego do nowej fanuły i może masz ochotę?
OdpowiedzUsuńC. Bohaterowie:
dwoje chłopców w wieku licealnym,
szara polska rzeczywistość bloków.
To jest mój ukochany pomysł, ale nie mogę do niego nikogo przekonać (dlaczego?). Chciałabym poprowadzić fabułę, tak jak napisałam wyżej, w blokowej rzeczywistości. Zainspirowana książką "Inna dusza", mam w głowie postacie dwóch chłopców z jednego środowiska, ale wrogo do siebie nastawionych (przyczyny do ustalenia). Problemami, którymi można było się zająć to skrywany i trudny w danej rzeczywistości homoseksualizm, nacjonalistyczne poglądy czy w ogóle stopniowa ich radykalizacja, patologia. Ale to wszystko podawane naturalnie w zdrowych i realistycznych dawkach.
Jak zwykle ogólnikowo, więc dorzucam fotę mojej postaci:
http://oi68.tinypic.com/o90rhy.jpg
I dzisiaj Ci odpiszę!
UsuńPowodzenia w takim razie! ♥ Trzymam splecione wszystkie palce. (Wygląda to komicznie, ale to me najszczersze życzenia).
OdpowiedzUsuńFilmu nie kojarzę, koniecznie musisz mi znaleźć jego tytuł. Nie musisz też czytać książki, chociaż polecam, bo to jedna z moich bardziej ulubionych. Wydaje mi się, że blokowiska i ich realia każdy rozumie. A po szczegóły to już może przyjdź na mejla.
Jeszcze raz powodzenia!
Daj mi tak szybko znać, moja droga, czy ktoś nie ukradł mi w międzyczasie któregoś z tych dwóch pomysłów, gdyż najpóźniej jutro w godzinach późniejszych nareszcie (!) podeślę Ci odpowiedź i liczę, że nie urwiesz mi głowy za to nagłe zniknięcie, lecz już zapewniam, że teraz odzyskałam cały swój wolny czas, więc będę do pełnej dyspozycji.
OdpowiedzUsuńWybacz, ale sesja mnie pochłonęła. Zapewne już wiesz, że nie wracam na Missfits. xD
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że tamten blog zupełnie wypadł mi z głowy, a przez sesję nie miałem czasu na nic. Dodatkowo zakręciłem się wokół forów. Mogę się zrewanżować wątkiem zastępczym, jeśli masz ochotę. c:
OdpowiedzUsuńTrójeczka pasuje mi również. Fabuła nie jest wyjątkowo wymagająca, więc będziemy mogli pisać po swojemu. Chcesz wiedzieć coś więcej o tym pomyśle?
OdpowiedzUsuńOgólnie wszystko polega na tym, że moja postać sprowadza demona na ziemię, by zwiększyć swoją moc. Zakładam, że demon ten jest wtedy pewnego rodzaju więźniem tej postaci. Oczywiście nie mówię, że ma być zależny. Po prostu wiedźma będzie czerpać moc z demona, dzięki czemu jej własna moc znacznie się zwiększy. Demon ten będzie próbował zmusić czarownika do zawarcia umowy. Wszelaką mitologię i rytuały możemy ustalić sami. Nie narzucam też nic od siebie. Jeśli masz jakiś pomysł, to wprowadź go do gry. Masz dowolność, a ja jestem elastyczny i umiem pociągnąć coś, czego sam nie planowałem. Nic też nie planuję, więc raczej nie pokrzyżujesz mi niczego.
OdpowiedzUsuńDemon może mieć jakieś korzyści, oczywiście. Przeszkadzanie w okiełznaniu mocy jest jak najbardziej mi pasuje. Wprowadźmy takie komplikacje.
OdpowiedzUsuńO to chodzi, że nie ma podpisanego paktu. Wiedźma przywołała demona i ten nie może odejść, dopóki wiedźma nie zawrze umowy. Przez to demon jest uwięziony na ziemi ale również uzależniony w pewnym sensie od czarownika, którego nie może skrzywdzić w zbyt dużym stopniu, nie mówiąc już o zabiciu go. Podpisanie paktu jest też w niesmak czarownikowi, bo on wie, że wiąże się to ze stratą duszy, a tego nie chce.
Złączenie sił witalnych to świetny pomysł. Dzięki temu nie będą chcieli obijać się przy każdej okazji.
Niestety to nie ja :) Na fallen-gods mnie nigdy nie było, a i nick ten mam od niedawna. A gdybyś znalazła jedna troszeczkę czasu to chętnie dam ci wątek lekarski, bo choć jeden mi się już chyba szykuje, ostatnio mam fazę na medyczne sprawy, więc mogę prowadzić i dwa :D
OdpowiedzUsuńPostaram się stąd nie uciec i będę cierpliwie na ciebie czekać :D No i dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńTo świetnie. Ja swoją postać stworzę zapewne jutro lub w poniedziałek wieczorem. :)
OdpowiedzUsuńChodź do mnieeeee.
OdpowiedzUsuńJak za długo będę musiała czekać na odpis to Cie pogryzę, okej? ;p
OdpowiedzUsuńA i bierz pana, który bardziej Ci leży, soooo?
Mała zmiana planów, bo mam chętną osóbkę na ostatni wątek, więc zgadzasz się na pana na wózku?
UsuńNie mam żądnych wymagań. W pełni Ci ufam i z niecierpliwością czekam na kartę :D
OdpowiedzUsuńjestem cierpliwa cały czas i nie żebym poganiała czy marudziła, ale już tak się nie mogę doczekać...
OdpowiedzUsuńMi wszystko jak najbardziej pasuje także nie zgłaszam obiekcji! Myślałam, żeby moja Molly była florystką, żeby miała dwie niewielkie kwiaciarnie w mieście. Całkiem dobrze prosperuje i w sumie swój biznes ,3 lata temu, założyła za namową męża. Gdy zaczęli starać się o dziecko wspólnie postanowili, że Molly zatrudni pomoc, a ona sama zajmie się bardziej papierkowymi sprawami firmy, żeby podczas ciąży mogła spokojnie pracować z domu.
OdpowiedzUsuńChcę żeby Molly była bardzo cierpliwą i ciepłą osobą, potrzebującą czułości. Jednocześnie żeby potrafiła się przeciwstawić, gdy coś naprawdę jej nie odpowiada. Uśmiechnięta, pełna życia i jednocześnie spokojna, ale żeby nie zrobić z niej pani idealnej i typowej flegmy, której nie trawię myślę, że gdy Molly straci cierpliwość bez problemu polecą talerze. Ani nazbyt spokojna i cierpliwa, ani radosna i rozemocjonowana. Generalnie połączenie tego wszystkiego.
Daj mi znać czy coś byś zmieniła i w sumie ile oni są lat po ślubie już :D
http://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2017/07/kp-molly-theel.html
Jak zobaczyłam to zdjęcie od razu wiedziałam, że będzie do tego wątku <3
OdpowiedzUsuńPonawiam pytanie ile są po ślubie - 5 lat? No i jak się poznali XD
Chciałabyś nam coś zacząć? ;p
Tak się mogli poznać, odpowiada mi!
OdpowiedzUsuńA zacząć to myślałam, żeby zacząć od przyjazdu ze szpitala do domu? Albo jakiś początek, przypuśćmy kilka dni od przybycia, Molly ma zawieźć męża na usunięcie jakiś śrub, tudzież innych dziwnych rzeczy, które mu tymczasowo zainstalowali?
Cześć :D Jak byłam tu ostatnio, zwróciłaś moją uwagę, ale nie było nam dane pisać wątku. Widzę u Ciebie moje ukochane robociki na obrazku, więc przypuszczam, że kosmiczne klimaty nie są ci obce. Jeśli byłabyś zainteresowana mam pomysł na galaktyczną przygodę z (jak przypuszczam) nie takim banalnym romansem.
OdpowiedzUsuńKliknęłam przez przypadek nie to, co trzeba i cały pomysł, który tu miałam napisany się usunął. Także cokolwiek teraz napiszę będzie 10 razy gorsze przepraszam.
OdpowiedzUsuńInna galaktyka, planeta podobna do ziemi, jednak rządzą na niej "złoczyńcy". Każdy walczy o życie, pewne produkty są ciężko dostępne np. czekolada, herbata itp., a przyłożenie komuś lufy do skroni to norma. To na niej mieszka postać A, kanciarz. Ekscytuje się nowinkami technologicznymi i zajmuje się głównie zdobywaniem ich dla klientów z wszelkich krańców galaktyki. Dowiedział się on pewnego dnia, że ktoś poszukuje "czegoś", co uznawane jest za bajki i ponoć stanowi klucz do jakiejś broni/skarbu/czegokolwiek, o co ludzie się zabijali. Tworzy więc duplikat (może sam, może z kimś). Wtedy na scenę wkracza postać B, która jest nabywcą. Pochodzi z innej planety, zamkniętej i skorumpowanej, stanowiącej tak naprawdę jedną wielką firmę. Postać B wymarzyła sobie awans, jednak go nie dostała, a osoba, która zajęła mu stanowisko, zleciła wyprawę po "to coś". Kiedy postać B się o tym dowiedziała postanowiła zadziałać na własną rękę, zrobić wrażenie na szefie, powiedzieć, że on to sam. Jednak nic nie idzie po jego myśli. Jakoś wydałoby się, że przedmiot był fałszywką, a jakieś grupy przestępcze itp. zainteresowaliby się zdobyciem przedmiotu, który przecież postać A zdobyła i chcieliby go dla siebie. Wtedy postać A i postać B ruszyłby na wyprawę po "to coś", jednocześnie starając się nie zginąć. Można do tego dorzucić jakieś robociki, statki, podróże po różnych planetach. Ogólnie zmieszaliby się w coś większego niż oni sami. Ratowanie świata w pakiecie.
PS. Wszystko było wystarczająco jasne.
PS 2. Jeśli nie pasuje ci taka idea, możemy pozmieniać :3
Cześć. Przyszłam tylko powiedzieć, że sprzątałam w etykietach i teraz wszystkie KP powinny być tagowane jako [KP] i twój tag autora. Nic więcej. Żadnych gatunków, bez tagu współautora. Tyle, koniec ogłoszeń :)
OdpowiedzUsuńMiłego wątkowania! :)
♥
OdpowiedzUsuńdopiero teraz przeczytałam Twój komentarz o blokach - dobrze! wybacz, ale miałam ostatnie turbulencje wakacyjne, ale już wracam i będę ładnie odpisywać. i nie ma sprawy, przeboleję tę fabułę!
Wracam, wracam! Chwytam się też książek, a jak ich sporo czytam, to i do pisania mam więcej miłości. Znasz to? Czy to tylko ja chciałabym pisać tak, jak aktualnie analizowana/y przeze mnie pisarka/pisarz. A, i odpisałam Adamem.
OdpowiedzUsuńWidziałam, że masz już sporo postaci, ale gdyby znalazło się jeszcze miejsce dla jednej, to jestem bardzo chętna!
OdpowiedzUsuńNie boję się miesięcznych przerw w odpisach bo sama czasami tydzień zbieram siły!
OdpowiedzUsuńPomysł tej zmiany bardzo mi się podoba, tylko chciałbym uściślić coś. Nie pamięta jego imienia, żadnych faktów z ich przeszłości tylko to, że darzy go uczuciem i są razem? To w sumie może być ciekawe - lekarze będą mówić, że to stres pourazowy, a ona może się frustrować, że zapomniała ze swego życia, póki co, najważniejszego jego członka. Podoba mi się zważywszy na to, że on ją potrącił i bla bla. Lubię takie tajemnice i zawiłości. Bierę <3
OdpowiedzUsuńTak, możemy zacząć tworzyć karty i sama zwykle robię dość okrojone, także do dzieła!
OdpowiedzUsuńNapisałaś tak piękną kartę, że aż mi wstyd, że nie umiem Ci choćby w połowie dorównać i już od godziny siedzę, myślę, czytam ją na nowo i usiłuję coś sklecić - nieudolnie.
OdpowiedzUsuńStwierdziłam, że już nic innego nie wymyślę i niech póki co będzie tak, poprawię się!
OdpowiedzUsuńhttp://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2017/12/kp-alicia-einarsson.html
Żebyś nie myślała, że zwiałam, cały czas jestem i czekam na wąteczek <3
OdpowiedzUsuń*Hello there* (jak widzę obrazek z Gwiezdnych Wojen, tylko to przychodzi mi na myśl)
OdpowiedzUsuńMasz może ochotę, czas i miejsce na jakiś wątek osadzony w świecie fantasy, którego odpisy nie będą długości rozdziałów w książce?
Dziękuję pięknie za odpowiedź! <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz ochotę ze mną pisać, a sam pomysł bardzo mi się podoba. Jest niezwykle oryginalny. :)
Teraz ty musisz wybaczyć mi błędy, bo jestem na wyjeździe i piszę z telefonu, a on czasami wie lepiej, co chcę napisać. Jeśli chcesz już teraz uzgadniać szczegóły, możemy przejść na maila, a jeśli Ci się nie śpieszy, odezwę się ponownie między 14-15 lutego. <3
Zuo Wcielone
Trochę spóźniona, ale jestem. Wybacz, rozchorowałam się i życie okazało się być mega trudne na wyjeździe.
OdpowiedzUsuńPomyślałam, że część stada mojej baby (nie będzie ona alfą, spokojnie) mogłoby zabić wampiry, bo byliby wyczuleni na znęcanie się nad wilkami. Sami mogliby pochodzić z watahy, gdzie alfa był agresywny i się nad nimi pastwił wraz z innymi, bo byli najsłabszym ogniwem. Dlatego najpierw zaatakowali, potem pomyśleli. Nie chcę robić tak, że tylko pijawki mają jakieś swoje grzeszki do ukrycia. Jakie czasy robimy? Teraźniejszość czy może coś w stylu Underworlda? Czasy młodości Lucjanka? I czy w ogóle pasuje Ci moja propozycja. :P
Haha, jeśli wyjaśnię Ci pokrótce, o jakich czasach mówię, rzucę Ci lekkiego spoilera. :D A skoro masz oglądać, nie mogę nic powiedzieć!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to były czasy średniowiecza, ale mogę się mylić. Oczywiście nie takiego normalnego średniowiecza, jakie znamy. Aczkolwiek chyba czasy teraźniejsze będą spoko, a jak złapiesz bakcyla po Underwolrdzie - wiesz, gdzie mnie szukać. :D
Jak wychodziły początkowe filmy, nie było żadnych książek. Teraz to nie wiem, może wypuścili jakieś, żeby zrobić skok na kasę.
Wolisz pisać na blogu czy na mailu? :)
To zostańmy tutaj, nie ma problemu.
OdpowiedzUsuńZanim się obejrzy całą serię, trochę to zajmuje. Filmów jest sporo, trwają po dwie godziny, a na niektórych trzeba się skupiać. Nie były też wypuszczane chronologicznie. I jeszcze, wiadomo, człowiek może nie mieć codziennie czasu na takie rzeczy.
Możemy zacząć ten wątek, a jeśli naprawdę się wciągniesz w filmy, zawsze możemy coś pozmieniać, zacząć wątek od nowa.
Ustalamy coś jeszcze zanim zaczniemy robić karty?
A jak wolisz? Dla mnie nie jest problemem, by zacząć wątek. Sęk w tym, że na pewno zaczęłabym jutro, bo dzisiaj mojej weny można szukać pod lupą. :D
OdpowiedzUsuńMyślałam o tym, żeby tą moją zrobić czymś w rodzaju "medyka". Już wyjaśniam. Ostatnio czytałam książkę, gdzie w stadach było tak, że jedna osoba zawsze odpowiadała za komfort psychiczny i fizyczny całego stada. Przy niej wilkołaki szybciej się uspokajały, goiły rany mentalne, a nawet te fizyczne (oczywiście te fizyczne i psychologiczne musi nauczyć się goić). To też wyjaśniałoby dlaczego ją do niego wysyłają, czemu chodzi wszędzie z alfą i betą.
Osobiście wolałam oglądać chronologicznie, bo moja obsesja polega na tym, że muszę wiedzieć wszystko, co dzieje się w filmach. D: Po datach wydania też można, ale osobiście nie próbowałam.
To co, zacznę od wersji A, co o tym myślisz?
OdpowiedzUsuńJak już stworzysz kartę, podeślij mi ją, proszę, pod moje KA. :)
Czyli nie będzie problemem, jeśli zacznę w piątek? :)
Podsyłam kartę, jakby co.
OdpowiedzUsuńhttp://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2018/01/kp_65.html
Dziękuję za informację, nie mam z tym żadnego problemu. Rozumiem, że niektórzy, w porównaniu do mnie, mają życie i z niego korzystają. :D
OdpowiedzUsuńCześć. Już myślałam, że poczytam sobie pomysłów, a tak wszystkie nieaktualne. Niemniej, chodź coś razem napisać.
OdpowiedzUsuńNie każę Ci grać radosnym chłopcem, więc nie spierdolisz, a tak na serio, jak znajdziesz czas i chęci, czekam.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, jestem cierpliwa.
Dzięki za powitanie. Och, pewnie w opisie to brzmi cukierkowo ale bardzo chętnie zrobię im taką relację o jakiej mówisz. Nie myślałam że te balkony się tak szybko będą sprzedawać, niby już zaczęłam pisać to z jedną osobą, ale prowadzę pana. Chętnie poprowadzę kolejny wątek balkonowy, każdy wychodzi inny. Mówisz, że ty tylko mężczyzn, więc w sumie to świetnie bo mogłabym tym razem poprowadzić panią. Co ty na to?
OdpowiedzUsuńCo do odpisów to luz, byle się miło pisało i bylebym była uprzedzona o tym że cię nie zmywa z powierzchni ziemi i wrócisz
UsuńHa, relacja jak z Przystanku Alaska, tylko tam to pan był wielkomiejskim napuszonym nieudacznikiem, a ona nie bała się ubrudzić rąk, za to wcholerę dumna. Heart of Dixie nie oglądałam, mogę nadrobić, w każdym razie rozumiem specyfikę rekachu.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie taki wątek, ale jeśli chcesz balkony to ja nie widzę żadnego problemu, kiedyś już pisałam dwa wątki z różnymi ludźmi zaczynać od tego samego pomysłu i było świetnie.
To chyba wybiorę mruka, taki typ zawsze podbija serce.
OdpowiedzUsuńMożemy pisać w Polsce czy coś przeciwko? i wolisz, żebym zaczęła czy mógłbyś ty?
Jakieś jeszcze sprawy do ustalenia?
Od jakiegoś czasu zastanawiałam się czy napisać, ale w końcu się zebrałam i postanowiłam zapytać. W końcu za pytania ludzi nie mordują, mam nadzieję ;) Nie wiem, czy masz jakiś wątkowy limit, ale jeśli nie, to może uda mi się gdzieś wcisnąć. Masz ochotę coś stworzyć? ;P
OdpowiedzUsuńHm... W sumie ciekawa zamiana i chyba jeszcze czegoś takiego nie miałam. Ja z kolei wpadłam na pomysł, że dziewczyna chciała ugrać dwie pieczenie na jednym ogniu. Można uznać, że ona jest jego pewnym przeciwieństwem, ponieważ ma całkiem dobre stopnie, angażuje się w różne akcje i tym podobne szkolne aktywności. Jednak przez pewien wygłup trafia na dywanik, a o całej sprawie mogą dowiedzieć się jej rodzice. Wtedy udaje jej się podsłuchać rozmowę o kolejnym wybryku szkolnej czarnej owcy i postanawia wykorzystać szansę. Od dłuższego czasu próbowała jakoś zbliżyć się do starszego brata, pana studenta i teraz widzi okazję, by uratować się z sytuacji i jednocześnie umówić się z księciem. Obiecuje, że zreformuje niegrzecznego chłopca w zamian za "kartę darmowego wyjścia z więzienia". Dyrektor jakimś cudem przystaje, a jej pozostaje tylko przeciągnąć owcę na jasną stronę mocy.
OdpowiedzUsuńCzy to ma jakiś sens? xd
W takim razie szybkie odpowiedzi – wiek, myślę, że siedemnaście-osiemnaście. Co do miejsca, wolę klimaty USA, a jeśli w grę wchodzą czasy szkolne, tym bardziej. Dallas, Denver, Austin, może coś mniejszego, mogę się dostosować. Karta jak najbardziej może być minimalistyczna, większość i tak wychodzi w wątkach.
OdpowiedzUsuńhttp://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2018/07/kp-sara-taraszkeiwicz.html
OdpowiedzUsuńCzekam ^^
http://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2017/06/kp-everyone-guilty-no-one-to-blame.html
OdpowiedzUsuńDobrze, to od czego zaczynamy?
Myślę, że na początek możemy wykorzystać pomysł drugi, a później spróbować z pierwszym. Może on będzie bardziej skory do pomocy przy dekoracjach, jeśli ona opatrzy jego rany :P
OdpowiedzUsuńNie ma problemu, postaram się coś niebawem zacząć. c;
OdpowiedzUsuńHej. Nie chcę brzmieć jakbym pośpieszała, ale chyba jestem zbyt niecierpliwym człowiekiem, żeby wytrwać kilka dni nie dopytując się jak z wątkiem. Jak żyjesz, tylko muszę chwilę poczekać to wybacz i już się zamykam i grzecznie czekam, ale potrzebuję być poinformowana czy to zajmie bardzo dlugo. A jakbyś wolała żebym ja zaczęła to też pisz, bo w sumie chyba nie jestem tak zajęta jak ty i już mi się nudzi od odświeżania karty Sary ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, upskopokokoiłaś mnie. Nie chciałam marudzić, rozumiem, bo za chwilę sama zacznę żadziej odpisywać. Pewnie napiszę jutro, pojutrze, a potem poczekam. Oczywiście że nie zniechęciłaś ;)
OdpowiedzUsuńJa, ja. Przepraszam, że trochę się zeszło, dzisiaj postaram się skończyć i wysłać.
OdpowiedzUsuńWitam! Z chęcią napiszę coś jeszcze, nawet zajrzałam już do zakładki z pomysłami i scenariusz przelotnego romansu z dużo starszą bibliotekarką podbił moje serce, więc jeżeli jest to wciąż aktualne, to bardzo chętnie napisałabym coś w tym klimacie :)
OdpowiedzUsuńWłochy powinny być idealne. Mam tylko pytanie - czy na początku akcja dzieje się już w stolicy, czy raczej w jakimś mniejszym mieście?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o KP, to dziś lub jutro sama zamieszczę coś krótkiego.
Zaczęłam i przepraszam, że tak długo to trwało, a tak krótko wyszło. -.-
OdpowiedzUsuńZnalazłam coś mniejszego o nazwie Marino, dość blisko Rzymu, myślę, że powinno być w porządku ^^
OdpowiedzUsuńO, czyli piszemy dopiero od momentu jak się spotkają ponownie?
OdpowiedzUsuńMoże po ok. 6 latach?
Jeśli tylko ci to odpowiada, to możemy zacząć od początku ich relacji, a karty mogą być już napisane "na zaś". Sama mam spore zaległości z pisaniem, bo szkoła etc, ale weekend powinien być znacznie luźniejszy i napiszę kartę. Kto ma zacząć? Mnie to osobiście obojętne.
OdpowiedzUsuńhttp://in-dy-wi-du-al-nie.blogspot.com/2017/03/kp-rosa.html
OdpowiedzUsuńTutaj pani bibliotekarka.
Cześć, zgodnie z prośbą odpisuję! Bardzo mi miło, że Pietro jednak przypadł do gustu, więc jeśli tylko miałabyś ochotę, to i tam na blogu możemy jakiś wątek wykombinować. Bo panem menadżerem z ogromną chęcią zostanę, kupił mnie ten pomysł - mimo, że na sporcie kompletnie się nie znam, ale obiecuję zrobić porządny research. Nie wiem, czy chciałabyś ustalić jakieś szczegóły, a jeśli tak, to czy wolałabyś robić to tutaj, czy na mailu, ale cóż, bierz mnie, że się tak wyrażę. :D
OdpowiedzUsuńPS. dobrze, że mnie kopnęłaś, bo mam tę brzydką tendencję do nieodpisywania przez dłuuugi czas, za co z góry przepraszam, bo trzeba mnie kopać mocno i dość często, szczególnie, że zaraz zaczyna się rok akademicki i znając mnie pogrążę się w jesienno-zimowej depresji, kocykach i netfliksie.
Hej, hej. Tak sobie przeglądam Twoje pomysły i wpadł mi w oko ten z wilkołakami, więc jeśli nadal miałabyś ochotę stworzyć coś w tych klimatach, to ja się na to piszę :)
OdpowiedzUsuńOsobiście zawsze lubię jakieś tam kp skrobnąć, chociażby krótkie i minimalistyczne, ale od drugiej strony nie wymagam tego samego - zdjęcie i podstawowe informacje jak najbardziej wystarczą. Postaram się ze swoim panem jakoś do poniedziałku wyrobić, i będę bardzo wdzięczna, jeśli zaczniesz, bo mi rozpoczęcia ostatnio idą bardzo topornie i nie wiem, czy wyszłoby z tego coś zjadliwego. :')
OdpowiedzUsuń